Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwudziestojednolatka

* .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

Polecane posty

Kopytko: moze u mnie sytuacja nie bylaby stracona, gdyby on wrocil tak jak w wiekszosci przypadkow po wakacja, po 3 miesiacach...teraz juz minely 3 miesiace...A on wroci dopiero za 9....wiec chcac nie chcac jest stracona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiaj, ale Twój facet chociaz zrobił to kulturalnie, nie jest takim chamem jak chłopak 21latki. Wyobraź sobie siebie w jej sytuacji... Ja myślę akurat, że wy macie jakąs szansę. 21latka nie ma szans na ratowanie tego związku, swoje już odchorowała i musi powoli wyjść z tego dołka...czego i Tobie życzę. Mam nadzieję, że ułozy się wam i mnoże mnie jak najlepiej. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kopytko: nie wyobrazam sobie, jak po dwoch latach facet, ktorego kochalam moze przeistoczyc sie w takiego chama. Nie wyobrazam sobie...Ale wiem, ze gdyby zrobil mi cos takiego, to chyba bym go bardzo szybko znienawidzila i nigdy nie pozwolilabym sobie, zeby ktos taki zawrocil mi wiecej w glowie. 21-latko: nie chche Cie urazic, ale czytajac Twoje posty wadaje mi sie, ze masz dobre serce i blagam sie, nie pozwol sie niszczyc komus takiemu...Nigdy wiecej. Czym on sobie zasluzyl na to, zebys wylewala przez niego tyle lez? Czy on za Toba plakal??? Nie wierze...Jego glupia duma nie pozwala mu na powiedzenie Ci o swoich uczuciach. A w zwiazku trzeba mowic o tym co zle i co dobre. A jesli to trudne, to pokazac, przynajmniej probowac... Ale on nie robi nic...On chce Cie osmieszyc, osmieszajac w sumie siebie, bo mi go zal...I koles musi sie jeszcze wiele nauczyc... Niestety kazda zakonczona milosc to wielka rana....I niestety trzeba czekac, zeby sie zagoila...Pamietaj 21-latko, ze my tu jestesmy i Ci zawsze pomozemy. Placz, jesli potrzebujesz i pisz o tym co czujesz, pisz te swoje piosenki (wszytskie sciagnelam i tez slucham).... POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje Kochane:*** Piszę do Was z uczelni, bo mi wykład przepadł i muszę czekać 1,5 \\h na ćwiczenia, więc postanowilam nie zmarnować tej szansy tylko tu zajrzeć :) Gosiu przeczytałam Twoj ostatni wpis kilka razy i bardzo głęboko zapadły mi w serce Twoje słowa!!Piszesz, że gdyby Twoj facet zrobiłby Ci cos takiego, bardzo szybko byś go znienawidziła- i tak stało się też ze mną! Nienawidze go z całego serca! Aczkolwiek od miłości do nienawiście jest bardzo cienka linia, która w moim przypadku zlała się w 1 całość - dlatego miotam się w tej nienawiści i miłości do niego i jest mi bardzo ciężko... Nie uraziłas mnie pisząc, że mam dobre serce, tak wiem, w normalny\\ej sytuacji byłoby to komplementem, a teraz, patrząc na to co on mi zrobił, powinnam zamienić moje serce w zimny głaz i ani myślec o nim, nie wspominac i nie tęsknić... niestety nie mogę udawać, że jestem inna... Nie wiem, czym to jest spowodowane, może tym, że ja go na prawde kochałam (kocham...), że nie było to z mojej strony żadne zauroczenie, tylko silne, dojrzałe uczucie, może dlatego, że nasze plany były tak poważne, może dlatego, że w naszym związku padało tak wiele poważnych słów, tak wiele deklaracji i zdradzanych sobie nawzajem tajemnic... nie wiem. A moze po prostu dlatego, że pierwszy raz byłam w tak długim i dojrzałym (jak mi sie wydawało...) związku, i teraz tak mocno to boli... Wczoraj ryczałyśmy razem z moją współlokatorką, gdy opowiadalam jej różne sytuacje i słowa, które padały z naszych ust, gdy bylismy razem... Nie będę podawac tu przykładów.... nie mogę, bo znowu się popłaczę... Widziałam go dzisiaj na uczelni kilka razy, i pewnie zaraz na ćwiczeniach znowu go zobaczę... kilka razy patrzał się na mnie, ale ja odwracałam wzrok... a wczoraj gdy odwiedziałam kumplele w pracy, okazało się, że ktoś powiedział do mojego byłego tak: \"Twoja dziewczyna rozkwita bez Ciebie\". Ehh mimo ze serce krwawi wzięłam się za siebie, troche tez pomaga mi w tym moja współlokatorka... staram się ładnie ubierac, malowac, wyglądac atrakcyjnie... Widać, zostało to zauwazone... jestem tylko ciekawa, jak zareagował na to moj byly... Nie, nie robię tego dla niego. Robie to dla siebie, żeby nie zwariować. Chce po prostu czuć, że moje zycie się nie skończyło!!!!! I muszę sama sobie w tym pomagać... dzięki temu czuje się choć trochę lepiej, bo już tak bardzo męczą mnie myśli, że jestem beznadziejna...choć samotna :( Dziękuje Gosiu i Wam Wszystkie za słowa wsparcia. Wiem, że jesteście gdzieś tam po drugiej stronie i mogę się Wam wypłakac, gdy przyjdzie smutek i łzy.... Zaskoczyłas mnie Gosiu, że ściągasz moje piosenki, które tu czasem wpisuję... ktora najbardziej Cię wzruszyła? 3majcie się, pozdrawiam Was ciepło ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21-latko: powazne zwiazki maja to do siebie, ze placze sie po nich baaaaaardzo dlugo....A szczegolnie po tych pierwszych powaznych zwiazkach. Gwarantuje Ci, ze bedziesz miala swojego ex w sercu przez bardzo dlugo.Taki juz nasz los, pierwszych zwiazkow. I nie ma roznicy czy jestes kobieta czy facetem, piewszy prawdziwy zwiazek nosi sie w sercu. ie wiem jakim typem czlowieka jest twoj ex, ale jestem przekonana, ze jemu tez latwo nie jest. Tylko robi sie siebie idiote probujac byc twardzielem. To na prawde dziecinada, ze tak od tego ucieka...Ale to jego wybor. Swoim zachowaniem niestety nie pomaga ani Tobie ani sobie zakonczyc tego w taki sposob, jaki szacunek tego wymaga. I pewnie dluzej bedziesz cierpiala przez to, zadajac sobie ciagle pytanie co sie stalo i dlaczego... Bardzo dobrze, ze zaczelas sie malowac i chcesz ladnie wygladac...Otworz sie do swiata i do ludzi!!! Ale daj sobie czas na zamkniecie swojego serca po ex zanim otworzysz je na nowo :-)))))))) kopytko: za duzo to nam nie opowiedzialas...ale oczywiscie trzymam i za Ciebie kciuki!!! A piosenki lubie wszytskie :-)ostatnio bylam na etapie 3 doors :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam witam witam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kopytko: ja nie mam co opowiadac. Ja sie nie odzywam, on sobie w koncu wzail do serca moja prosbe i nie dzwoni....ale ja kurde tesknie straaaaaaaaaaasznie...ale bede twarda...Nie odezwe sie pierwsza!!! w niedziele bylam na brunchu z Denisem, ktory sie na brunch spoznil bo rozmawial przez tel z G. Moj ex powiedzial mu, ze zaluje swojej decyzji...ale co z tego skoro nadal go nie ma i nadal nie ejstesmy razem i pewnie nigdy nie bedziemy....A poza tym strasznie im sie spodobala nowa ksywka mojego ex: fucking bastard...teraz jeszcze powiekszylam jego nazwe do fuckin bastard monsieur oz... dupek....ale go nadal kocham...nie wiem za co, za wszystko i za nic....i mam taaaaaaaaaaka ochote na sexy time z nim.... Kopytko, lubisz Ali G? My tu mamy jego wlasny maly fun club i juz chyba od 3 lat jest moim idolem :-)))) a co u Ciebie i 21latki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
specjalnie nie jestem fanką Ali G, ale też może nie miałam okazji;) U mnie jakoś leci, widzimy się i docieramy i oboje badamy sytuację. Niestety długo jeszcze nie będzie tak jak kiedyś. Nie wiem czy w ogóle będzie. Wrrr... po co pozwoliłam na taką długą rozłąkę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...mogłabym zapisac teraz ze 100 stron, ale nie mam siły, nie potrafie... dowiedzialam się takich rzeczy, że po prostu łatwiej byłoby mi teraz się zabić... on mnie zabił, już nie zranił a zabił.... zabił całą moją duszę, moje serce, które.................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musisz nam pisać. Może lepiej nie rozkopywać tego co było... Zapamiętaj to, co było dobre i i zamknij ten rozdział życia. Wiem wiem, łatwo się mówi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21 latko
napisz jak bedziesz gotowa, cokolwiek to by nie bylo "co nas nie zabije to nas wzmocni", ja tez w zyciu duzo przezylam, czytam Twoja historie od poczatku i bardzo mi smutno:( ze swojego doswiadceznia wiem ze lepiej sie jest wygadac , wykrzyczec i wyplakac niz dusic w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21: latko: nie musisz nam nic mowic, jesli jest to dla Ciebie za trudne... Pamietej jednak, ze jesli chcesz sie wygadac, to my tu dla Ciebie jstesmy...Bo znamy te uczucia mniej lub bardziej...My tez kochalysmy, potem tesknilysmy, potem zostalysmy porzucone i cierpimy..Te rozstania sa rozne, bo i my i nasi ex sa rozni...Ale cierpimy jednakowo-bo nie potrafimy zrozumiec co bylo zle, przeciez kochalysmy tak bardzo mocno, z calych sil...Czego mozna chciec wiecej, albo co mysmy przegapily...Nie wiem... Ja mialam mala wymiane smsow od wczoraj wieczora...Moj ex ma chyba coraz wiekszego dola, ze jest tam w Australii...Nie bede opisywala, po prostu przepisze Wam jego smsy... 1.\"Hi Gosia, im ok.Got drunk last night and realised I have no one to call to really talk to except you and denis-still mydearest friends ever!!And so far away...I feel like im trapped in prison here! Im not connected to the net at the moment either, making it worse. How are you anyway? I hope ok!:)\" potem mu odpisalam, zeby sie nie przejmowal bo nie bedzie tam na wiecznosc i po studiach bedzie mogl mieszkac gdzie tylko chce i zarabiac tyle jasy ze bedzie w stanie odwiedziac rodzine kiedy chce itd... a on na to: \"You\'re such a honey!!You know that!?Gosia, im definitely coming back!Its reallynot a question of it. I dont want to be a teacher forever, and i love europe. But ill try and enjoy summer. I looked at our photos yesterday-great times together! Miss your company Gosia.\" Wiecie co, mam gdzies bycie jego przyjaciolka!!!!Ja chche byc z nim albo w ogole!!!Nie chche zeby mi pisal takie rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.
gosia, masz racje! niestety, ale dla swoejgo dobra, masz racje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam tylko tyle- wydazyło się dużo. Ale nie między nami. Dowiedzialam się tylko tyle, ze On mnie nienawidzi i ma takiego wkurwa na mnie, że szok... to dało mi kopniaka w dupe!!!!!!! Stwierdziłam kur*a mać, byłam z nim prawie 2 lata i co??? Wychodzi na to, że wcale go nie znałam????? TAK!!! Bo poznac nie chciałam!!!! Nie słuchałam co do mnie mówił!!!!! Byłam ślepa i głupia!!!!!! i dopiero teraz, po tylu miesiącach, po przeczytaniu całego archiwum na gadu- wszystkich naszych rozmów prowadzonych przez te 2 lata doszłam do tak ważnych wniosków, że sama siebie nie poznaje!!!!!!! Mam przed sobą jeden cel - MUSZE SIĘ Z NIM SPOTKAC I POROZMAWIAC!!!! Wiem, że on nie chce, ale ja sie postawie!!!! Tak postawie sie- własnie tego on zawsze ode mnie oczekiwał- żebym nie była bierna, tylko potrafiła sie postawic, powiedziec czego chce!!! I wiem to, juz to wiem- chce z nim porozmawiac!!!! Jesli nie bedzie chciał, to zrobie to podchwytliwie, ale zmusze go, żeby mnie wysłuchał !!!!!!!! Chce mu powiedziec wszystko co mysle, czuje, wszytko co zrozumiałam!!!! i dopiero wtedy dam mu wybór... i chce to usłyszec prosto w oczy... wtedy sie okarze, czy bede najszczesliwsza kobietą na świecie, czy będę wiedziała, ze musze raz na zawsze zapomniec o MIŁOŚCI MOJEGO ŻYCIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21-latko: juz pisalam wczesniej, ze powinnas sie z nim spotkac dla swojego wlasnego spokoju. Oczywiscie, sa tylko dwa rozwiazania-albo sie dogadacie albo nie...Ale zupelnie nie rozumiem dlaczego on Cie niby nienawidzi?! Wydawalo mi sie, ze raczej nie ma üpodstaw, bo sie staralas. A swoja droga, to dobrze, ze doszlas do wniosku, ze w koncu postawidz na swoim. Kazdy powinien byc soba a nie udawac kogos lepszego czy lagodniejszego. Tylko takie zwiazki mjaja szanse-jesli jestes na prawde soba i nie ulegasz swojemu partnerowi dla dobra zwiazku. To i tak kiedys wyjdzie, a poza tym kazdy üpowinien znalezc osobe, ktora akceptuje nas takimi jacy jestesmy , a nie za to jacy powinnismy czy chcemy byc... Ja nigdy nie zamierzam zmieniac sie dla kogos...moge isc na kompromis, ale jestem kim jestem, zycie nauczylo mnie wielu rzeczy i zycie dalo mi kregoslup. I jedna osoaba nie jest w stanie zmienic tego...Oczywiscie, mozna mnie troche \"urobic\", ale ja musze czuc sie soba i nie robic niczego na przekor sobie. 21-latko: rob to, co uwazasz za zgodne ze swoim slumienie, zastadami i moralnoscia. Tylko Ty wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze. Daj znac jak bedzioesz juz po rozmowie i co w ogole on na to wszytsko...W ogole jakos to pogmatwane i zagadkowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu wiem, że to jest zagadkowe i dziwne, ale nie mam teraz czasu pisac tego wszystkiego, bo zaraz jade do miasta, gdzie studiuje... a swoją drogą nie będę tu pisała konkretów, bo nie powinnam! W tym tygodniu niestety jeszcze sie musze wstrzymac z tą rozmową, bo on ma 1.12 egzamin warunkowy, i wiem, ze bedzie cały tydzien chodził niemiłosiernie podminowany (tak przezywa stres).. Dlatego przeczekam to i zrobie, co powinnam zrobic juz dawno... Jestem na prawde wykonczona tym wszystkim, czytanie tego archiwum (wyobrazcie sobie - my codziennie po kilka godzin gadalismy!) zajęło mi wiele dni i wylałam przez to wiele łez... ale nie żałuje, że to zrobiłam, bo zrozumialam tak wiele, jak jeszcze nigdy... Moze to rozstanie własnie po to było... mam nadzieje... Módlcie się za mnie i za Niego... żeby nie zapomniał, że oboje wiemy od czasu pierwszych ćwieczen na fizjologii, że TO JEST TO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21-latko: trzymam kciuki za was i zeby bylo jak sobie to wymarzylas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas cisza, ja od piatku nic nie pisze i nie napisze dopoki pewnie czegos nie wypije i wtedy alkohol znow napisze hehe...przyjazni miedzy nami NIE BEDZIE!!!!!ja nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliska
dwudziestojednolatko, śledzę twoje losy od początku, choć z daleka...jestes bardzo dzielna... nie wiem czego się dowiedziałaś o nim i do jakich wniosków doszłaś po przeczytaniu archiwum, ale zanim zrealizujesz swoje postanowienie i porozmawiasz z nim, przeczytaj jeszcze pierwsze strony tego topiku, a zwłaszcza swoje wpisy... może się mylę, ale juz wtedy czułaś, że coś się zmieniło...nie pozwól mu, by zranił cię po raz drugi... kiedy ty zgłaszasz potrzebę rozmowy sytuacja wygląda trochę inaczej, mniej korzystnie dla ciebie niż gdyby zrobił to on...moze on wie, czuje, że ty cierpiałaś i cierpisz, moze wie, na co cię skazał, ale może nigdy sie nie dowiesz w imię czego...weż to, proszę, pod uwagę...i to, że aby było mu łatwiej, bedzie kłamał lub bronił się inaczej, np. odmawiając ci rozmowy... pozdrawiam cię i bądź twarda dla niego...a siebie oszczędzaj... powodzenia, cokolwiek postanowisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny już mialam dzwonic do jego mamy i umowic sie na jakis dzien u niej w pracy, aby zapytac, ktorego dnia moj byly jest wieczorem w domu (bo gdzies pracuje) i chcialam jechac do niego w przyszlym tygodniu, aby przeprowadzic tą wazną rozmowę, a tutaj nasz kumpel mowi mi wczoraj.............. ze mojego bylego mama spadła ze schodów i jest w szpitalu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przelękłam się dodatkowo strasznie bardzo dlatego, że jego tata w taki sposób zginął kilka lat temu............................................ Kilka godzin wczoraj przeleżałam bez słowa... mam nadzieje, że nic powaznego sie jej nie stało... już prosiłam naszego kolegę, żeby mi powiedział, w jakim ona jest stanie, jesli sie dowie... Jestem dodatkowo załamana i tak bardzo jest mi ich żal... Uwielbialam jego mamę, czułam, że byłaby świetną teściową i babcią... mam nadzieje, że wszystko bedzie dobrze!!!!!!! Lecz z drugiej strony boje się, żeby to nie był jakis znak od Boga, że nie mam jednak przeprowadzac tej rozmowy :( A ja tak bardzo tego pragną i potrzebuję!!!!!!!! Nie wiem co robić, bardzo się boje i czekam na telefon co i jak dzieje się z moją (niedoszłą) tesciową :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczucie///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winogronko co u ciebie
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Winogronka 8: co u Ciebie? 21-latko:jak jego mama? rozmawialas juz z nim? kopytko: a co u ciebie? u mnie nic ciekawego, dlatego nie mam nawet co pisac...Nie kontaktuje sie z nim, on ze mna tez nie, ale nawet nie mam takiej potrzeby. Pierwszy raz w zyciu:-) zobaczymy co bedzie dalej...moze juz nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×