Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość redilg

Związki na odległość-jak sobie z tym radzicie dziewczyny???

Polecane posty

Gość redilg

No własnie jak to znosicie, kiedy ten drugiej połówki nie ma przy Was? kiedy tęsknicie tak bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topola
nie utrzyma się długo, miłość potrzebuję kontaktu wzrokowego, dotyku , bez tego więnie, To kwestia czasu, Chyba że jest perspektywa stałego kontaktu. to da się wytrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redilg
perspektywa jest ale nie czesciej niz w weekendy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza*
z pewnościa do wszystkiego trzeba się przyzwyczai, rozłąka w związku to trudna sytuacja, ale niestety trzeba się z nią pogodzić....przyznam że sama przezywałam taką sytuację było to bardzo trudne ale pocuczające doświadczenie...nauczyłam się zyc bez wsparcia fizycznego parntera czyli nie tylko liczyc na niego...no i oczywiście zaufanie to najważniejsze.....umocniło nasz związek w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redilg
i udało się przetrwał ten związek?? ja sobie srednio radze z tesknotą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie trafia szlag! Mieszkamy dość blisko siebie (80 km), a on w ciągu dwóch lat był u mnie dwa razy :O Gdyby nie gg, to pewnie wszystko prędzej by się skończyło, niż zaczęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redilg
Ty do niego cały czas jezdzisz? czy tylko do gg sie ograniczacie? bo mi to nie wystarcza , widzimy sie srednio w kazdy weekend ale to i tak mało i mało....:( faceci jakos lepiej znosza takie rozłaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiri - kiri
Ja nie dałam rady - związek po 6 miesiącach się rozpadł. Poznań - Warszawa - połączenia kolejowe super, ale ja skorpionica nie dałam sobie rady z własną zazdrością. A za zazdrością szły lęki, a to zdradzi, a to pozna inną, bóle brzucha spowodowane stresem. Po pewnym czasie uświadomiłam sobie, że nie mam do niego zaufania, stąd ten lęk i zazdrość. Nie było kiedy wybudować podwalin pod ten związek, a kiedy się widzisz z drugą osobą raz na 2-3 tygodnie, to tak jakbyś poznawała ją za każdym razem na nowo. Kiedy jest Ci źle, rozmowa telefoniczna nie zawsze pomoże, potrzebujesz ciepła, dotyku, tego konkretnego zapachu, bliskości, bezpieczeństwa. Mnie tego brakowało. I chociaż to on odszedł, ulżyło mi..... Tydzień po rozstaniu poczułam się zdecydowanie lepiej, jakbym na nowo odżyła. Uczymy się na własnych błędach, przeżyciach, doświadczeniach - ja wiem, że nie nadaję się, by być z kimś w związku na odległość. Teraz jestem z chłopakiem, który też mieszka w Poznaniu. Teraz naprawdę czuję, jak to jest być z kimś blisko psychicznie, fizycznie... czuć bliskość, bezpieczeństwo, wiedzieć, że kiedy zadzwonię i zapłaczę, przyjedzie, by mnie przytulić i zabierze na ulubione lody czekoladowo - cytrynowe. Zastanówcie się, nim rozpoczniecie taki związek, czy dacie sobie radę, czy będziecie na tyle silne, by wytrzymać długie dni rozłąki... Wszystkim tym, które/którzy trwają w takich związkach życzę siły i wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea-i
ja nie mam problemow z zazdroscia, raczje mi chodiz o szczerosc. czujesz cos do jednej nie pisz ze najceniejsza jets jakas inna. ja zawsze mowie to co czuje, jak czuje do jednego, nie mowie, ze raptem najcenniejsyz byl dominik, zawsze tylko jego imie podaje robaert. mozna byc blisko siebie a bardzo daleko, zapewniam cie. dla mnie zwiazke nie strasnzy wazne ze my jestesmy blisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia33
jestem w zwiazku na odleglosc i bardzo tesknie za nim..ale zrobilismy wszystko zeby nasza rozlaka spowodowana odlegloscia sie zmniejszyla i niedlugo przeprowadzam sie do jego miasta. A poki co pozostaje nam gg, skype, maile i telefony...no i spotkania raz w miesiacu ktore sa oporostu cudowne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×