Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani_XXX_

Problem z 14 latką ... jest coraz gorzej... pomóżcie bo nie wiemy co robić

Polecane posty

Gość pani_XXX_
No dobrze tak zrobię. Ale powiedzcie mi jak sie odciąć od tego co siedzieje w domu, wokól mnie. Jak nie reagować?? Przecież tego nei da sie nie słyszeć, nie denerwować. Czasami siedze w pokoju i jak słyszę te rozmowy rodziców do niej i jej odzywki i olewkę to poprostu beczę, łzy same sie leją ;( miewam ochotę ją wykopać na zbity pysk P.S. własnie sie napatoczyła na mnie coś sie pytała odpowiedziałam jej, że "jak się nie zmieni to jej nie znam i niech siedo mnie nie odzywa" a ona mi że "ona też mnie nie zna i mam siejuż stąd wyprowadzić bo ma mnie dość a jak nie to ona się wyprowadzi".... i co wy na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
konsekwencja - to jest slowo,ktorego mi caly czas brakowalo...konsekwencja w dwoch sprawach...konsekwentne dzialanie i niech ona ponosic konsekwencje:D naprawde nie da sie z nia w ogole rozmawiac?tylko pyskowka?? moze napadacie na nia od razu z tymi nie wygodnymi tematami...moze warto pogadac o czym lekkim,a potem spytac np.kim by chciala byc w zyciu,co osiagnac...czy ma faceta,bo w tym wieku to juz trzeba uwazac,zeby w ciaze nie zaszla....kontakt jest wazny...musi miec kogos w rodzinie do pogadania...nie ma jakiejs babci,z ktora ma dobry kontakt?przeciez nie moze byc zla do szpiku kosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze łatwiej byłoby podjąć jakieś kroki gdyby znać przyczynę. Czy nie zastanawiałaś się dlaczego tak się stało? Dlaczego nie ma szacunku do rodziców? Dlaczego usiłowała odebrać sobie życie? Zastanów się w czym zawiniliście,bo wpływ kolegów czy koleżanek nie bardzo do mnie przemawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm
To jest jej życie. Nie możesz pomóc komuś kto tego nie chce. Czasami trzeba dotrzeć do dna, żeby się odbić. Zresztą sądzę, że do tego nie dojdzie. Teraz ona ma nad wami władzę, poza tym poświęcacie jej mnóstwo uwagi. Skończy się jedno i drugie, nie będzie powodu do buntu, za to zaczną doskwierać konsekwencje i palenie i picie jako wyraz buntu przestaną być zabawne... Nie chcesz się denerwować, to nie wdawaj się w dyskusje. Nigdy nie mów 'bo ty to, bo ty tamto' - tylko jestem zmęczona, nie mam ochoty na rozmowę, nie pożyczę Ci ciuchów (i nie tłumacz się dlaczego - cisza i ignorowanie histeryka jakoś leczą prędko z tej przypadłości). Nie i koniec. To Twój obszar i nie pozwalaj na niego wkroczyć. Jeśli nie może być normalnej rozmowy to nie rozmawiaj bo po co, tylko się zdenerwujesz. Wyjdź gdzieś, zabierz Mamę czy tatę na spacer, niech też odpoczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm
Poczucie winy akurat nie jest dobrym doradcą. 14latka jest już wystarczająco duża żeby rozumieć konsekwencje swojego postępowania i nie ma co zwalać na błedy wychowawcze - każdy jakieś robi, ale jednak większość ludzi z tym zyje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnn_A
ja sie tam zgadzam z hmmmmmmmmmmmm. a jeszcze cos mi przyszlo do glowy : opcja chyba najbrutalniejsza wobec niej - narobic wstydu przed tymi znajomymi i ich rodzicami ,ale do tego silan reka ojca jest potrzebna . Zawinac ja po prostu z ulicy czy miejsca , w ktorym spedza dnie i noce do domu , wziac wpakowac do auta i koniec. Poza tym rodzice jej znajomych moga nie wiedziec , co dokladnie ich dzieci robia - wiec pojscie do nich moze spowoduje ,ze zaloza szlabany swoim "pociechom" i towarzystwo sie wykruszy .... Przeciez jej znajomi musza miec jakis rodzicow , ktorzy beda w stanie zapanowac nad gowniarzami (!) Co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale normalnie wychowane dziecko nie mówi do matki zamknij się. A może mówi,a ja jestem z innej bajki i tego nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm
Jestes z innej baji ;) A raczej z innych czasow - idz do pierwszego z brzegu gimnazjum i poobserwuj mlodziez. Troche sie pozmienialo przez ostatnie lata - niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym sila niczego nie robila.skonczy sie na tym,ze po szkole bedzie gdzies uciekac i wracac tylko na noc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_XXX_
Alanko - tabletek się najadła przez panią z matematyki...długa historia inne dziewczyny podcinały sobie żyły... poprostu masakra Jakiś czas temu wygarneła mi że to przeze mnie... wiecie jak się poczułam :( a co ja jej złego robię?? Że tłumaczę, próbuje... potem jak złość jej przeszła to powiedziała że nic takiego nie mówila... co do brania ciuchów i kosmetyków - a myślicie, że ona się mnie pyta czy może?? sama sobie bierze co chce i kiedy chce i nic tu nie pomaga. Musiałabym mieć wszystkie szafy na klucz albo pod prądem.. Własnie problem mam z wdawanie sięw dyskusję - poprostu w pewnym momecie nie wytrzymuję i się wtrącam :o nnn-A ----------->>>>> owszem taki wstyd by sie przydał tylko namówcie moich rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozmienialo sie to,ze ludzie robia teraz dzieci,ale nie chca posiwecic dla nich swojego czasu....ja cale dziecisntwo spedzilam rozmawiajac z rodzina,wszyscy mowili ma bajki,bawili sie ze mna,patrzyli jak ucze sie jezdzic na rowerze,jak ucze sie pywac,jak czytam....gadalam im wierszyki...potem przyprowadzalam chlopakow do domu,ktorzy zawsze pierwszy raz byli przez ojca przesluchiwani....mama dawala ciasto i takie tam...wiedzialam,ze mam w nich oparcie i ze chca dla mnie dobrze....tez przeszlam okres buntu,ale rodzina nie naskakiwala na mnie,probowali mnie zrozumiec,ale i nakladali zasady..tez zdarzyla mi sie nieraz pyskowka do rodzicow,ale wszystko w granicach,bo nauczono mnie szacunku...a ze teraz rodzice wola kupic dziecku komputer,zeby miec go z glowy,to juz inna bajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_XXX_
Wiecie co mam uczucie jakby mnie coś gniotło w klatce piersiowej - nerwy mnie rozszarpują od środka ... sama mam ochotę iść zapalić (chociaż nie palę) i popić to flaszką wódki (chociaż nie piję) albo idę skopać jakąś ścianęczy coś bo mnie rozsadzi zaraz. Nie mogę na nią patrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki pani xxl-to nie do ciebie,ale a propos hmmm i jego wypowiedzi o dzisiejszych gimnazjach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_XXX_
Mroowa - i tu sięmylisz moi rodzice też tak nas wychowali - i to ich najbardziej boli... ja i młodszy brat - ok ale ona daje tak w kość że nie wiem!!! Znalazła sobie towarzystwo luzackie które widać jej odpowiada i jak jej wybić takich znajomych z głowy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_XXX_
acha myślałam, że do mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm
Szafy i pokój na klucz. Może masz jakąś kumpelę, u której możesz trzymać niektóre rzeczy i wpadać często po nie. "Jakiś czas temu wygarneła mi że to przeze mnie" - to jest czytsa manipulacja, obliczona na to, że właśnie poczujesz się winna. Koniec z tym - to co robi, to JEJ wybór i pamiętaj o tym cały czas! Nie reaguj na takie zaczepki po żadnym pozorem. Wybierz się do psychologa, jesli masz możliwość i porozmawiaj o tym, jak nie dać się zmanipulować, to bardzoi ważne. Bo teraz ona kręci wami jak chce. Jak nie masz takich możliwości, to choć kup/pożycz jakąś literaturę na temat manipulacji - zdemaskowana manipulacja przestaje być skuteczna. Poczujesz się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pani XXX-przydałby Ci się jakiś wyjazd,może pomyśl o tym,żeby troche odpocząć od tej sytuacji,nawet na krótko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie manipulacja...tu masz racje-manipuluje wami jak jej sie podoba,a wy jeszcze tracicie nerwy.... badzcie tak samo stanowczy jak ona...ale w bardziej rozsadny sposob:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_XXX_
Alanko marzę o wyrwaniu sie chociaż na tydzień... Żal mi tylko rodziców naprawdę nie zasłużyli na to :( są kochani a ona tego chyba nie docenia staraja się, tłumaczą, proszą... znowu mi sięłzy cisną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm
Spróbuj im wytłumaczyć, a zresztą z pewnością sami widzą że to nieskuteczne. Nie chodźcie z nią do psychologa/pedagoga - idźcie sami i pytajcie jak Wy macie żyć, by nie szkodzić sobie. Bo na to czy ona sobie szkodzi nie macie bezpośredniego wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_XXX_
dokładnie MANIPULACJA - tłumaczymy to z narzeczonym moim rodzicom ale oni mówią to co mamy zrobić przecież nie będziemy jej bili... Nie wiem czemu nie potrafia być konsekwentni Idę sobie na chwilę na spacer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pani XXX-to dobry pomysł idż do psychologa.Psycholog bedzie wiedział jakie pytania Ci zadać,żeby ocenić sytuację obiektywnie. Dopiero wtedy dostaniesz rady jak w tym wszystkim się poruszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość braciszek_21
No coż, moze niezbyt Ci poradze, ale moja historia była podobna - moze wyciągniesz jakieś wnioski... Moja siostra bardzo zmieniła po zmianie szkoły (poszła do gimnazjum, zmiana koleżanek, otoczenia). W 1 klasie wszystko było jeszcze jako tako, ale w drugiej... Picie, palenie, imprezy do rana, na "ochrzan" rodziców z powodu powyższego odpowiadała prostym "dobra dobra" i robiła swoje... Jak chciała gdzieś wyjść, owszem pytała, ale jak otrzymywała odpowiedź odmowną to mówiła tylko "nara" (rodzicom!) i i tak wychodziła... Tzw trudny wiek... Na dodatek zaczeła przez internet gadać z 40 letnim (sic!) staruchem. Koleś miał bardzo prostą technikę - po prostu mówił jej cały czas "tak tak, rozumiem cię" - i już ją miał... Zaczeli się spotykać, wiadomo co robić (a co moze robić staruch z małolatą...) Potem uciekła z tym swoim Romeo z domu, wróciła po 3 miesiącach, a rodzice... pokazali jej drzwi! Mieszka teraz z babcią, 200 km od nas, chodzi do jakiegoś wieczorowego gimnazjum (dlaczego wieczorowego - a zapomniałem wspomnieć - wróciła z "brzuszkiem", a ze staruszek nie chciał sie ustatkować i być ojcem/dziadkiem wiec...) podobno całkiem dobrze się uczy, troszkę spokorniała, ma jakiegoś chłopaka. Wiele razy dzwoniła do domu, ale rodzice odkładali słuchawkę... Tylko mama dzwoniła kilka razy do babci i wypytywała "jak tam córeczka" (jednak matczyny instynkt nie zamiera chyba nigdy...) Co ja robiłem? Na początku starałem się rozmawiać z nią, poradzić coś, ale czułem się jakbym rozmawiał ze ścianą - mówiłem jej, których koleżanek powinna się "wystrzegać" - nic, chodziła z nim, mówiłem jej, żeby się trzymała z daleka od wszystkich kolesi starszych niż 20 lat - nic... A potem zaczeło mi wszystko "wisieć" - czy jakiś staruch popycha ją, czy gdziś chleje, ćpa itp... I Tobie też to radze - nie przejmuj się! Jak się sama nie opamięta, nie "wyrośnie" z tego wieku, to jest już prawdopodobnie "stracona"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_XXX_
Dziękuję za rozmowę jesteście kochani!!! Podniosłyście mnie na duchu!!! Szczególnie Ty Hmmmmmmm :* Alanka, Mroowa i reszta :cmok: Postaram się nie reagować. Rodzicom też już nie będę tłumaczyć rok to za dużo czasu... będę później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_XXX_
Braciszku_21 pierwsza z twojej historii to u mnie TO SAMO... mam nadzieje, że ta druga czesc sie nie sprawdzi :( buźki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm
Trzymaj się i nie wahaj się zasięgnąć porady specjalisty, gdy będzie Ci ciężko. Po to są :) Powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnn_A
Braciszek_21 - wspolczucia. A wlasnie - mieszkanie z babcia tez jest czesto praktykowane w takich sytuacjach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalnie w lazience ma najlepsze pomsyly..myjac zeby pomyslalam,ze moze spytac ja,czy ma jakies zainteresowania,ktore chcialaby rozwijac...zawsze,jesli gdzie sie zapisze,na jakis kurs (chocby robienie grafiti albo gry na gitarze elektrycznej),to moze poznac innych,lepie wychowanych ludzi... albo mozna jej podsunac wywazonego chlopaka..najlepiej,zeby mial 17 lat,ze jej imponowal i nie mial pstro w glowie...chlopak to najlepszy sposob,zeby ja odciagnac od rozpuszczonych kolezanek...ale koles musi byc choc troche ambitny... jesli chodzi o historie z brzuchata siotra,to nie chcemy,zeby zaszlo az tak daleko,bo mimo wszystko to siostra,wiec jednak sila rzeczy ma sie do niej jakies pozytywne uczucia..i jak mowia teoarie ewolucji dla zachowania swoich genow osobnik jest w staie duzo poswiecic:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem powainnaś zrobić tak: 1.Zamek w pokoju 2.Rozmowa z psychologiem, pedagogiem itp 3.Trzeba znaleźć sedno jej zachowania 4.Nie wdawać sie w słowne potyczki z siostrą, traktują ją tak samo jak ona ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie czytałam
jaka jest między wami różnica wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×