Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamany mąż

szukam pomocy

Polecane posty

Gość zalamany mąż

Witam was. Na początku chciałbym wam opisać troszke moją sytuację. Mam 26 lat, moja wybranka ma 23. znamy się od ponad 5 lat, na początku było raczej dobrze między nami , mało sie kłóciliśmy, rozumieliśmy się, z pośród naszych znajomych bylismy chyba najlepszą i najbardziej dograną parą. W jej rodzinie zawsze bardziej stawiało się na wykształcenie niż w mojej co zawsze odczuwałem bedąc w obecnosci jej rodziców ( chodzi o ich podejście do mnie)w mojej rodzinie bardziej stawiało się na to jakim się jest człowiekiem, kulturę osobistą itd. Nie mniej jednak różnice te nie były jakimś wiekszym problemem między mną i partnerką. Ja swoją edukację zakończyłem na technikum a partnerka poszła na studia - nadal było ok. Dwa lata temu odremontowaliśmy ich drugie mieszkanie i zamieszkalismy razem. Ja pracowałem , partnerka studiowała. Wkład finansowy włożony w remont był identyczny ale nie z racji tego że każde z nas ma dać tyle samo tylko akurat każde z nas miało tyle samo oszczędności wiec wyszło po równo. Mieszkanie było już kupione przez Jej rodziców jeszcze przed naszym poznaniem się. Pomieszkalismy troszkę razem no i zaczęły sie problemy jak to zawsze bywa gdy każdy ma inne nawyki i obyczaje. Trwało to jakiś czas aż sie dotarliśmy razem . Na poczatku naszego wspólnego życia wiadomo rodzice troszke sie jeszcze chcieli powtrącać w nasze życie bo jeszcze nie oduczyli się starych przyzwyczajeń, wtedy akuratmoja mama kilka razy postąpiła nie tak jak powinna więc partnerka od razu powiedziała mi że teraz mieszkamy razem i moja mama nie powinna sie w trącać. ja mając świadomość że ma rację powiedziałem mamie że teraz wszystkie rzeczy uzgadniam z partnerką i nie może tak być że mama mi coś mówi czy proponuje a ja tak bede od razu robił.Mimo ze zwróciłem mamie uwage, wcale sie nie obraziła na mnie ani relacje miedzy mną a mamą sie nie zmieniły. Po prostu uświadomiła sobie że teraz mieszkam osobno, i wszystkie decyzje omawiam z partnerką. Problemem nadal byli jednak rodzice mojej dziewczyny.Chociaż nie o wszystkim co mnie denerwowało o nich mówiłem dziewczynie , wiedziała że wiele rzeczy robią nie tak jak powinni, wiedziała że ja w takim przypadku odpowiednio zareagowałem na zachowanie mojej mamy, to jednak mimo wszystko ona nie zrobiła nic w tym kierunku. Było gorzej ale życie jakoś leciało do przodu. Rok temu wzięliśmy ślub cywilny i zaczęliśmy sie przygotowywać do koscielnego który jest juz teraz bardzo niedługo, dosłownie za moment. Wtedy zaczeło sie już znacznie coś gorszego między nami. Na okrągło słyszę od swojej żony jak to ja jestem nie zaradny życiowo, że brak mi chęci aby być lepszym itp. Wesele robią nam nasi rodzice na własny koszt i tu chyba ktoś czegoś nie rozumie. jej rodzicom najwyrażniej wydaje się że jak płacą za wesele to do nich należy wybór prawie wszystkiego co sie z tym wiąże.Zacznę od poczatku - trzeba było wybrać już rok temu salę na ślub, fajną salę znaleźli jej rodzice i było że szybko trzeba ją zarezerwować, moja mama ma szybko jechać zobaczyć bo sala może nam przepaść będzie szkoda. Ok moja mama dosłownie biegiem jedzie w dzień swoich urodzin obejrzeć te sale chociaz miała zamiar robic zakupy zwiazane z popołudniowymi urodzinami. Było ok bo pojechała, zrobiła tak jak chcieli Jej rodzice, chociaż wiem że odwrotnie by tak nie było w żadnym przypadku.sala jest raczej drozsza i lepsza niż wiekszość sal w okolicy. Rodzice zamówili sale która nam także bardzo się podobała. Po 2 dniach moja mama chciała sie znimi spotkać ponieważ przeliczyła wszystko i stwierdziła że nie bedzie jej stać na takie wesele. ( jest sama a zona ma 2 rodziców) Głupio było i mnie i mojej mamie że tak wyszło, zwróciłemmamie uwage że sprawy finansowe powinna lepiej przeliczyć zanim sie na coś zgadza! Rodzice żony bardzo chcieli aby jednak była to właśnie ta sala więc zaproponowali że za salę zapłacą tylko oni, reszte nasi rodzice płacą nadalpo połowie. Moja mama sie zgodziła chociaż było jej troche głupio. wstepnie sala była zamówiona na 2 dni ale ogólnie wesele miało byc jedno dniowe. Rodzice żony sami zadeklarowali że zadzwonią i odmówią ten drugi dzień.jednak tak nie zrobili!! sami sobie postanowili że wesele bedzie 2 dniowe bo maja gosci z daleka i tak bedzie łatwiej. Wyszło to na jaw po 9 miesiacach, kiedy to swoim gosciom mówili o poprawinach. tak sobie pomyslałem kazdy sie czasem pomyli ale jak moja mama sie pomyliła to w ciągu 3 dni zorganizowała spotkanie w celu omówienia wszystkiego jeszcze raz! a oni zmienili zdanie, ich goscie juz wiedzą ze wesele ma być 2 dniowe a ja i moja rodzina nic o tym nie wiemy!szlag mnie trafiał! Powiedziałem zonie że troszke nie w porządku chyba to jest , że powinni chyba sie skontaktować z moją mamą nie!? ze powinna im zwrócic teraz ona zwrócić uwage!! Oczywiście była wielka kłótnia bo zdaniem zony było wszystko ok! a ja sie czepiam itp. ze ona nie bedzie rodzicom zwracać uwagi choć odemnie tego wymagała wczesniej! awanture zrobiłem jeszcze większą no i chyba im cos napomknęła bo zaraz nastepnego dnia chcieli sie spotkać z moja mamą. Spotkali sie, wszło to tak że po prostu jej rodzice postawili na swoja decyzję, dlatego nic nie mówili przez 9 miesiecy zeby potem juz nie było możliwości odwołania tego jednego dnia. Moja mama sie ostatecznie zgodziła na te 2 dni i było ok.Jeszcze na tym samym spokaniu mówili mojej mamie że mam sobie kupić cały czarny garnitur, ze koszulę mam mieć białą, ze ma być z krótkim rękawem bo będzie ciepło, ze garnitur powinien mieć tyle i tyle procent bawełny itp. Moja mama była zszokowana że oni tak chca o wszystkim decydować!!! Że mama żony musi koniecznie widzieć wiązanke ślubną i wiele innych. Moja mama robiąc mi ten ślub decyduje tylko o sprawach finansowych a reszta należy do mnie i do żony, wcale nie uważa ze musi wszystko widzieć i ze to ona powinna nam wybierać wszystko i jest ok nie ma konfliktu.Rodzice żony chyba uznali ze skoro płacą to oni będą wybierali!! ale itak nie rozumiem czemu sie wtykaja w mój garnitur i moja koszule itp skoro to nie oni mi za to płacą. Tak to wszystko rozwija sie w coraz gorszym kierunku, z żona kłócimy sie zoraz bardziej, zaczyna sie wytykanie wszystkiego co tylko sie da.jej rodzice znaleźli zespół weselny oczywiście szybko powinna posłuchać ich muzyki ze stronki internetowej bo trzeba juz zamówić. Pół dnia tłumaczyłem mamie przez gadu gadu jak ma odtworzyć te myzyke z ich stroni bo trzeba szybko zamówić. dało rade to załatwić w ciagu 2 dni. teraz ja z moja mamą znalazłem kwiaciarnie która przystraja kosciół, i jej rodzice mieli jechać zobaczyć czy im odpowiada bo już czasu było mało. I tu sie okazało co sie okazało. 3 tygodnie minęły itak tam nie pojechali, mieli gdzieś to ze teraz ktoś ich prosi o szybka decyzję. Aż w końcu ja tesciowej powiedziałem że maja sie tam w koću wybrać bo już swiety czas! podziałało!teściowa umówiła sie że chciałaby jechać z moją mamą i weźmie ze soba taka znajoma która zna te babke z kwiaciarni zeby było lepiej .Moja mama sie zgodziła. miało to nastapić za kilka dni z wcześciejszym dokładnym umówieniem się. I teraz czytajcie uważnie!! nastepnego dnia ok godziny 18:00 dzwoni do zony tesciowa ze za 20 minut beda bo nas bo pojedziemy z ta koleżanka tesciowej zamówić strojenie koscoła. O mojej mamie nie było ani słowa choć to z nią sie umawiali!! Z wielką łaską sie mnie zapyali czy też chciałbym jechać z nimi!! teściowa umówiła sie z moja mamą a pojechała z koleżanką!! oczywiscie ja nie odpóściłem. Dla zony nie było w tym nic nienormalnego ze jej mama po umówieniu sie z moja mamą pojechała z koleżanka! Jak dla mnie jest to czarno na białym jakieś anormalne a zona jeszcze chciała mi tłumaczyć czemu tak tak zrobili!! Wpadłem w furie! była taka haja ze teściowa chyba sie zorientowała o co chodzi, troszke jeszcze słyszała niechcący przez telefon moje pretnsje. Ale mimo to w kwiaciarni padły słowa "wie pani co? bo ja to bym chciała takie kwiatki" kilka razy było "bo ja to bym chciała" Zawsze tak jest! tym razem po mojej wrogiej postawie i po domysłach jednak odpóściła sobie i sami wybraliśmy to co chcielismy. Z tym ze to ta kolezanka zaproponowała że powinniśmy sobie sami wybrać a one w tym czasie sobie pójda pogadać na boku, mysle ze tesciowa sama nie wpadłaby na taki pomysł bo zawsze ma cos do powiedzenia i zadecydowania. teść wymyslił że wódke bedziemy mieli nie czystą ale smakową o smaku cytryny. ja uważałem że nie mozna gosciom kazać pic tylko smakowej wódki bo nie wszyscy taka lubia! i to tak jakby wszystkim kazać pić piwo z sokiem. To w troszke niekulturalny sposób,osrym tonem sie do mnie odezwał ze nie piłem tej wódki i nie wiem jak smakuje. Dopiero Gdy poruszyłem ten temat przy właścicielu sali weselnej i on poparł moje zdanie to teść odpóścił. To jest wszystko chore jak dla mnie, oni zawsze wiedza lepiej sa najmądrzejsi i to wszysko w tak rażący sposób ze mam już dosyć całej ich rodzinki. zastanawiam sie czy dobrze zrobiłem wchodząc w ich rodzine? czy ma to sens ciagnać dalej? czy nie olać tego wszystkiego i wrócić do mamy choć wtedy bedzie wstyd powiedzieć gosciom że ślub koscielny odwołany, ze sie rozchodzimy... w trakcie awantury o te kwiaciarnie kiedy to żona zaciekle broniła swoich rodziców mimo ze nie było w tym zachowaniu już czego bronić, wykrzyczała mi że to miałem szcząście że dzieki niej sie ustawiłem w zyciu.dzieki ich mieszkaniu i jej wykształceniu które niedługo bedzie miała. W tym momencie to mieszkanie stało mi sie obce powiedziałem jej że bardzo jej dziekuje za to szczeście bo gdyby nie ona to zapewne "byłbym teraz jakims lujem grzebałbym po smietnikach a tak jestem kimś dzieki niej) Zaczyna sie wypominanie w tak wredny sposób ze mam ochote odejść. I gdyby nie to że juz prawie wesele to odszedłbym na sto procent od zaraz. Wcale nie uważam że sie utawiłem dzieki niej włożyłem kase w remon moja mama kupiła nam pare mabelków a ja do dziś tam nie jestem zameldowany, pewnie dlatego zeby nie było problemów ze mna w razie gdyby nam nie wyszło.Teraz pojawia sie nastepny problem - po weselu chemy kupić sobie lepsze auo a jak to nastąpi to bede miał znowu wypomniane to ze wiecej pieniedzy dosalismy od jej rodziny niz od mojej. A za kilka lat bedzie ze przyszedłem z niczym to mam odejść z niczym. Pragne dodać ze teściowie jak tesciowie ale najgorsze jest to ze sa oni BOGIEM dla mojej zony, że zawsze przyzna im racje i bedzie ich bronić, ze po prostu ma klapki na oczach i zaczyna wymyslać rzeczy typu że sie usawiłem dzieki nim!! Ciagle słysze że jestem nie zaradny w zyciu ze zanizam nasz poziom ze to że tamto a na siebie i swoja rodzinke nie spojrzy tak jak trzeba. że oprócz tego że są troszke lepiej ustawieni i maja lepsze wykształcenie to sa pozatym dnem. Bez kultury , wymadrzaja sie wszystkim chcą decydować a zona im nie moze zwrócic uwagi i jeszcze staje po ich stronie. W tej chwili mysle że zona osatecznie nie była moim szczęściem a raczej zonkiem który sie ujawnił z biegiem czasu, który mi zepsół życie, zmarnował kilka lat, poszarpał nerwy i nie wiem co tam jeszcze... proszę doradźcie mi troszke co mam zrobić bo kiedyś tak czy inaczej wyjde z siebie i odejde.. zrobiłbym to z miła chęcia teraz ale te slub lada dzień i to ze zona nadal nie rozumie o co mi chodzi i pyta sie mnie co niby według mnie ma zmienić. Jak dla mnie są oni roszke ślepi nie widzą nic poza swoimi tyłkami sa materialistami i nic poza własnym zdaniem i kasą sie dla nich nie liczy. Wszyscy po studiach ale czasem wydaje mi sie że są głupsi i mniej normalni niz przecietni ludzie. Hehe Teściowa mi nawet mówi w dośc oznajmujacy sposób jaką mam mieć fryzure na weselu!!! Nie wiem normalnie nie wiem co mam robić bo w głowie mojej sie takie postepowanie nie mieści. i dłużej tak w tym tkwił nie bede albo bedzie teraz zmiana na lepsze albo bedzie taka wojna ze zona zostanie przed wyborem albo ja albo jej rodzice skoro nie potrafi tego nromalnie pogodzić. Prosze o cenne porady bo nigdy nie sądziłem że cos takiego mnie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalijka*
rodzicie ani exowe nie maja prawa mowic co masz nosic, co robic, kim jest twoja milosc, nie maja prawa wybierac ci niczego spokojnie pomowcie:) skoro sama tego wymaga powinna tym bardziej sama widziec, ze jej rodizcie robia cos o co sama walczyla u ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany mąż
Ja mam po prostu stulejkę i krosty na plecach i twarzy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany mąż
powinien mieć tyle i tyle procent bawełny itp. Moja mama była zszokowana że oni tak chca o wszystkim decydować!!! Że mama żony musi koniecznie widzieć wiązanke ślubną i wiele innych. Moja mama robiąc mi ten ślub decyduje tylko o sprawach finansowych a reszta należy do mnie i do żony, wcale nie uważa ze musi wszystko widzieć i ze to ona powinna nam wybierać wszystko i jest ok nie ma konfliktu.Rodzice żony chyba uznali ze skoro płacą to oni będą wybierali!! ale itak nie rozumiem czemu sie wtykaja w mój garnitur i moja koszule itp skoro to nie oni mi za to płacą. Tak to wszystko rozwija sie w coraz gorszym kierunku, z żona kłócimy sie zoraz bardziej, zaczyna sie wytykanie wszystkiego co tylko sie da.jej rodzice znaleźli zespół weselny oczywiście szybko powinna posłuchać ich muzyki ze stronki internetowej bo trzeba juz zamówić. Pół dnia tłumaczyłem mamie przez gadu gadu jak ma odtworzyć te myzyke z ich stroni bo trzeba szybko zamówić. dało rade to załatwić w ciagu 2 dni. teraz ja z moja mamą znalazłem kwiaciarnie która przystraja kosciół, i jej rodzice mieli jechać zobaczyć czy im odpowiada bo już czasu było mało. I tu sie okazało co sie okazało. 3 tygodnie minęły itak tam nie pojechali, mieli gdzieś to ze teraz ktoś ich prosi o szybka decyzję. Aż w końcu ja tesciowej powiedziałem że maja sie tam w koću wybrać bo już swiety czas! podziałało!teściowa umówiła sie że chciałaby jechać z moją mamą i weźmie ze soba taka znajoma która zna te babke z kwiaciarni zeby było lepiej .Moja mama sie zgodziła. miało to nastapić za kilka dni z wcześciejszym dokładnym umówieniem się. I teraz czytajcie uważnie!! nastepnego dnia ok godziny 18:00 dzwoni do zony tesciowa ze za 20 minut beda bo nas bo pojedziemy z ta koleżanka tesciowej zamówić strojenie koscoła. O mojej mamie nie było ani słowa choć to z nią sie umawiali!! Z wielką łaską sie mnie zapyali czy też chciałbym jechać z nimi!! teściowa umówiła sie z moja mamą a pojechała z koleżanką!! oczywiscie ja nie odpóściłem. Dla zony nie było w tym nic nienormalnego ze jej mama po umówieniu sie z moja mamą pojechała z koleżanka! Jak dla mnie jest to czarno na białym jakieś anormalne a zona jeszcze chciała mi tłumaczyć czemu tak tak zrobili!! Wpadłem w furie! była taka haja ze teściowa chyba sie zorientowała o co chodzi, troszke jeszcze słyszała niechcący przez telefon moje pretnsje. Ale mimo to w kwiaciarni padły słowa "wie pani co? bo ja to bym chciała takie kwiatki" kilka razy było "bo ja to bym chciała" Zawsze tak jest! tym razem po mojej wrogiej postawie i po domysłach jednak odpóściła sobie i sami wybraliśmy to co chcielismy. Z tym ze to ta kolezanka zaproponowała że powinniśmy sobie sami wybrać a one w tym czasie sobie pójda pogadać na boku, mysle ze tesciowa sama nie wpadłaby na taki pomysł bo zawsze ma cos do powiedzenia i zadecydowania. teść wymyslił że wódke bedziemy mieli nie czystą ale smakową o smaku cytryny. ja uważałem że nie mozna gosciom kazać pic tylko smakowej wódki bo nie wszyscy taka lubia! i to tak jakby wszystkim kazać pić piwo z sokiem. To w troszke niekulturalny sposób,osrym tonem sie do mnie odezwał ze nie piłem tej wódki i nie wiem jak smakuje. Dopiero Gdy poruszyłem ten temat przy właścicielu sali weselnej i on poparł moje zdanie to teść odpóścił. To jest wszystko chore jak dla mnie, oni zawsze wiedza lepiej sa najmądrzejsi i to wszysko w tak rażący sposób ze mam już dosyć całej ich rodzinki. zastanawiam sie czy dobrze zrobiłem wchodząc w ich rodzine? czy ma to sens ciagnać dalej? czy nie olać tego wszystkiego i wrócić do mamy choć wtedy bedzie wstyd powiedzieć gosciom że ślub koscielny odwołany, ze sie rozchodzimy... w trakcie awantury o te kwiaciarnie kiedy to żona zaciekle broniła swoich rodziców mimo ze nie było w tym zachowaniu już czego bronić, wykrzyczała mi że to miałem szcząście że dzieki niej sie ustawiłem w zyciu.dzieki ich mieszkaniu i jej wykształceniu które niedługo bedzie miała. W tym momencie to mieszkanie stało mi sie obce powiedziałem jej że bardzo jej dziekuje za to szczeście bo gdyby nie ona to zapewne "byłbym teraz jakims lujem grzebałbym po smietnikach a tak jestem kimś dzieki niej) Zaczyna sie wypominanie w tak wredny sposób ze mam ochote odejść. I gdyby nie to że juz prawie wesele to odszedłbym na sto procent od zaraz. Wcale nie uważam że sie utawiłem dzieki niej włożyłem kase w remon moja mama kupiła nam pare mabelków a ja do dziś tam nie jestem zameldowany, pewnie dlatego zeby nie było problemów ze mna w razie gdyby nam nie wyszło.Teraz pojawia sie nastepny problem - po weselu chemy kupić sobie lepsze auo a jak to nastąpi to bede miał znowu wypomniane to ze wiecej pieniedzy dosalismy od jej rodziny niz od mojej. A za kilka lat bedzie ze przyszedłem z niczym to mam odejść z niczym. Pragne dodać ze teściowie jak tesciowie ale najgorsze jest to ze sa oni BOGIEM dla mojej zony, że zawsze przyzna im racje i bedzie ich bronić, ze po prostu ma klapki na oczach i zaczyna wymyslać rzeczy typu że sie usawiłem dzieki nim!! Ciagle słysze że jestem nie zaradny w zyciu ze zanizam nasz poziom ze to że tamto a na siebie i swoja rodzinke nie spojrzy tak jak trzeba. że oprócz tego że są troszke lepiej ustawieni i maja lepsze wykształcenie to sa pozatym dnem. Bez kultury , wymadrzaja sie wszystkim chcą decydować a zona im nie moze zwrócic uwagi i jeszcze staje po ich stronie. W tej chwili mysle że zona osatecznie nie była moim szczęściem a raczej zonkiem który sie ujawnił z biegiem czasu, który mi zepsół życie, zmarnował kilka lat, poszarpał nerwy i nie wiem co tam jeszcze... proszę doradźcie mi troszke co mam zrobić bo kiedyś tak czy inaczej wyjde z siebie i odejde.. zrobiłbym to z miła chęcia teraz ale te slub lada dzień i to ze zona nadal nie rozumie o co mi chodzi i pyta sie mnie co niby według mnie ma zmienić. Jak dla mnie są oni roszke ślepi nie widzą nic poza swoimi tyłkami sa materialistami i nic poza własnym zdaniem i kasą sie dla nich nie liczy. Wszyscy po studiach ale czasem wydaje mi sie że są głupsi i mniej normalni niz przecietni ludzie. Hehe Teściowa mi nawet mówi w dośc oznajmujacy sposób jaką mam mieć fryzure na weselu!!! Nie wiem normalnie nie wiem co mam robić bo w głowie mojej sie takie postepowanie nie mieści. i dłużej tak w tym tkwił nie bede albo bedzie teraz zmiana na lepsze albo bedzie taka wojna ze zona zostanie przed wyborem albo ja albo jej rodzice skoro nie potrafi tego nromalnie pogodzić. Prosze o cenne porady bo nigdy nie sądziłem że cos takiego mnie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany mąż
który mi zepsół życie, zmarnował kilka lat, poszarpał nerwy i nie wiem co tam jeszcze... proszę doradźcie mi troszke co mam zrobić bo kiedyś tak czy inaczej wyjde z siebie i odejde.. zrobiłbym to z miła chęcia teraz ale te slub lada dzień i to ze zona nadal nie rozumie o co mi chodzi i pyta sie mnie co niby według mnie ma zmienić. Jak dla mnie są oni roszke ślepi nie widzą nic poza swoimi tyłkami sa materialistami i nic poza własnym zdaniem i kasą sie dla nich nie liczy. Wszyscy po studiach ale czasem wydaje mi sie że są głupsi i mniej normalni niz przecietni ludzie. Hehe Teściowa mi nawet mówi w dośc oznajmujacy sposób jaką mam mieć fryzure na weselu!!! Nie wiem normalnie nie wiem co mam robić bo w głowie mojej sie takie postepowanie nie mieści. i dłużej tak w tym tkwił nie bede albo bedzie teraz zmiana na lepsze albo bedzie taka wojna ze zona zostanie przed wyborem albo ja albo jej rodzice skoro nie potrafi tego nromalnie pogodzić. Prosze o cenne porady bo nigdy nie sądziłem że cos takiego mnie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooomaranczka
Ja tu czegoś nie rozumiem. Czyj jest w koncu ten ślub. Wasz czy waszych rodziców ?Bo z tego copiszesz to chyba wasi rodzice biorą slub. Oni decyduja, załatwiają, ustalają a wy? No jak dzieci poprostu.No sorry ale nie rozumiem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego się nie da przeczytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooomaranczka
To moze niech nie placą ?CO? Zrubcie skromny slub, zaproscie najblizszą (!!!) rodzine i już. Nie wiem komu bardziej współczuć. Tobie czy Twojej zonie.Rodzice to moga komunie dziecku organizowac a nie ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooomaranczka
zróbcie - mialo być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a weź ty chłopie
zarób na swoj ślub i wtedy będzie po twojemu albo olej ten ślub jej rodziców.Nie widzę problemu a raczej widzę waszą niedojrzałość totalną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooomaranczka
a jak teraz chlopie weszli Ci już na glowe to co bedzie potem ?Moze taknajwyzszyczas sie impostawic co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooomaranczka
jak dzieci....mamusie slub organizują. Potem beda wam dzieci wychowywać , tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany mąż
Naszą niedojrzałośc? czasami rodzice dzieciom robia ślub i tak jest u nas tyle tylko że jej rodzice chcą wszystko po swojemu u mnie w rodzinie tak nie jest! a do tego zona nie rozumie tego co żle niby robia jej rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tragedia po prostu, jak mozna sie az tak wtracac!!! Wspolczuje Tobie i Twojej Mamie... I jeszcze te teksty Twojej zony, ze jestes niezaradny, etc.... Jak sie miedzy Wami nie poprawi to Wam prorokuje rozwod za pare lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany mąż
zgadazm sie z wami że jest to nienormalne i mój bład że do tego dopóściłem teraz albo zajda zmiany albo bedzie wojna aż w końcu pewnie nastąpi rozwód. Mi mama nie narzuca niczeko nic nam nie wybiera, po prostu jej rodzice chća uzgadniać niby wszystko z moja mama a potem albo wcale nie uzgadniają z nią albo jada razem ale tak robia jakby mojej mamy tam nie było. Ja tego nie moge pojąć moja mama także ale nie wtraca sie w to jak to wyglada bo to nie jej sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jasna cholera
gdzie jest napisane ,że rodzice robią dzieciom ślub?Niedojrzałość wyraża się tym ,że nie jest się w stanie samemu utrzymać .Jakbyś sobie zarobił na ślub to nikt nie śmiałby Ci dyktować warunków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak juz teraz wchodza Ci na glowe to co bedzie pozniej??? Widze,ze jestes niezdecydowany co do slubu. Powiem Ci jedno:lepiej teraz rozstac sie niz po slubie.Odpowiedz sobie na pytanie czy ją kochasz.Czy jeszcze da sie naprawic relacje z zona,czy ona potrafi uwolnic sie od swoich rodzicow.Jesli nie,to sorry,ale ja powiedzialabym jej\"pa!hajtaj sie ze swoimi rodzicami!!!\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooomaranczka
Ty sie lepiej zastanów nad tym slubem koscielnym bo ja to czarno widzę.Twoja żona to typowa córeczka mamusi a tego raczej nie zmienisz. Ja wam z całego serca życzę jak najlepiej ale nie widzę tego. Skoro tak sie dzieje to po jaka cholerę wam ten ślub ?No przepraszam ale chyba nie z milości. Sam sobie sznur na szyje zakladasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany mąż
Nie napisałem jeszcze że mam stulejkę i narośl na lewej łydce wielkości bakłażana co naraża mnie na szykany ze strony moich kolegów w pracy (jestem rozbieraczem mięsa w zakładach w Śmiłowie) :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooomaranczka
Jakby tak postapil moj mąż jak Twoja zona to o slubie by nie bylo mowy. Za nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany mąż
Nie wiem po co nam teraz ten ślub ? po rpostu czesniej był juz zaplanowany ateraz jest ajk jest i nie wiem co mam robić? czy mam uciec prawie z przed ołtarza czy juz poczekać bo moze sie ułozy czy cholera co mam zrobić!!! Naprawde nie wiem i też byłoby to dla mnie prostrze w ocenie gdyby to nie moja sytuacja była tu opisana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurcza
Nie wyobrazam sobie aby moi teściowie az tak ingerowali w moje zycie. Akurat tak sie sklada ze wiem co czujesz bo moja tesciowa czesto próbowała ingerowac w nasze zycie, jednak ja kilakrotnie w delikatny sposobo ja ,,ustawiłam do pionu''. Na poczatku bylam mila i staralam sie nie okazywac mego zniechecenia, ale kiedy juz moje nerwy siegnely zenitu poprostu powiedzialam tesciowej co mil lezy na sercu, i wiesz co wcale nie przestala mnie przez to lubic, wrecz przeciwnie chyba w jej oczach zyskalam jeszcze wiekszy szacunek. Powinines na spokojnie usiasc ze swoja zona a potem z cala rodzinka czyli tesciowymi i mama i obgadac te chora jak dla mnie sytuacje, bo potem to bedzie juz zapozno na cokolwiek, no chyba ze na szybko rozwód. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trwa
A Ty kochasz tą swoją żonę??? warto w ogóle brać ten slub???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
no cóz współczuje Ci...heh widze, że tesciowie na kazdym kroku chca sie wpiepszac w wasze zycie, a twoja zona to poprostu chyba nie ma wlasnego zdania...ja bym uciekala na twoim miejscu bo tego sie raczej nie da zmienic...z torby walizki nie zrobisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooomaranczka
No i co , ze zaplanowane ?Nie takie rzeczy ludzie planowali i odwoływali. Nie planujesz kupna nowych gaci tylko slub. Cos na całe życie.Ludzie popelniaja bledy ale Ty chyba chcesz zmarnowac zycie samemu sobie.Moja rada jest taka. Nie patrz na innych a slub odwołaj. Jak Twoja zona nabierze rozumu do glowy to wtedy sobie slub wezmiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawjhrakjen.fvgls
Przeciez Ty jestes tak samo wartosciowym czlowiekiem jak oni a wyksztaucenie to nie wszystko,Szkoda tylko ze twoja zona, nie potrafi Cie zrozumiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka pilki noznej
pamietaj ze po slubie moze byc tylko gorzej jezeli teraz rzadza, beda rzadzic i potem, tyle ze bardziej, urodzi sie dziecko, bedzie musialo miac na imie tak jak oni zdecyduja, isc do szkoly jaka mu wybiora itd... poza tym jezeli zona poniza Cie wypominajac to i owo to tym bardziej tak postapi po slubie. ja bym wycofala sie ztego na takiej zasadzie, ze wygarnelabym tesciom i zoniewszystko to co napisales naforum ipowiedziala, ze sam zaplacisz za wszystko, jak zarobisz, i wtedy bedzie po twojemu. Ewentualnie... postapilabym wyrachowanie i cynicznie, skorzystala z przywileju posiadanbia bogatych tesciow przez kilka lat, honor schowala do kieszeni, nachapala sie i potem zaczela zycie z mloda, dobra dziewczyna.... Pamietaj faceci im starsi tym ciekawsi, to twoja zonka sie szybko zestarzeje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalijka*
zona poniza go? wypominajac to i owo? a ex? nie poniza go mowic, nos zrobilam abys o mnie nie zapomnial, nos caly czas! z kim sie widujesz z nia/ ona gra, ja cie kocham, tesknie teraz ex pluje sobie w brode, bo on znow ma cos co ona by chciala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
No coz sytuacja nie jest najlepsza....i uwazam,ze rodzice/tesciowie dobrowadzili juz nie jeden super zwiazek do rozwodu (kilka przykladow wsrod najblizszych naprawde udanych par). Osobiscie wszystkiego od zera dorabialam sie z partnerem wlasnymi rekoma, bez pomocy rodziny. Bywalo ciezko, ale przynajmniej mam ten komfort,ze zadnej stronie nic nie zawdzieczam. I nikt nie ma prawa sie wtracac do moich decyzji. Mysle tez,ze to umacnia zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalijka*
tez tak uwazam:) umacnia wsyztsko wspolne chwile, plany, czyny, radosic, smutki nie tylko tesciowe psuja zwiazke, wtracnie sie ex rowniez:) toksycznosc ma rozne twarze:) a to takie nijakie wejsc wprowadzic sie i nic. A budowac domek razme, oboje, od zera, i razme sie do niego dokladac to jets piekne:) oboje decyduja ile bedzie miła zakamarkow, moze bedzie mial nietypowe sypialnie, taka blisko balkonu i lazienki. Moze oboje urzadza super poddasze jako gabinet romantycznego miejsca pracy itp:) ten dom bedzie mial ducha ich obojga a nie tylko jednje osoby,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×