Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

doorootaa

Nikt nie sprawia mi tyle przykrości co mój chłopak

Polecane posty

ferry wiem że długo tak nie wytrzymam miejcie troche zrozumienia : przykre ale masz rację :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melbaa
Doorootoo, jemu po prostu na Tobie już nie zależy. Nie wiem, ile masz lat, ale wnioskuję, że jesteś młodą osobą i prawdopodobnie Twój chłopak też. Takie zachowanie jest typowe dla młodych mężczyzn, którzy chcą się dziewczyny pozbyć , ale nie maja odwagi tego zrobić samodzielnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorota, wytrzymasz, wytrzymasz, człowiek dużo może :O Ciebie trzyma nadzieja, to wielka siła, ale niszcząca w twoim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melbaa
To zupełnie inna sprawa. To, że już mu na Tobie nie zależy, to pewność! Nikt nie zachowuje sie tak w stosunku do osoby, ktorą kocha. Przykro mi to stwierdzić, ale Twój chłopak to wyjątkowy cham. Radzę rzucić go jak najprędzej. Rozejrzyj sie wokół. Na pewno znajdziesz kogoś, kto nie tylko Cię pokocha, ale też będzie szanował. Trzymam za Ciebie kciuki. I nie mów mi tylko, że to takie trudne, bo ja dobrze o tym wiem (z autopsji). Ale jeszcze trudniej będzie Ci żyć z takim chamidłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wbrew pozorom łatwiej jest żyć z \"chamidłem\", bo zna się sytuację (choćby człowiek tkwił, sory, nie wiadomo w jakim g***). Odejście... to sztuka, bo zaczyna się nowe życie. A niewiadome bardziej straszy od tego, w czym się jest. I z kim się jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melbaa
Ferry zgadzam sie z Tobą w całej rozciągłości. Rzeczywiscie trudno jest odejść i rozpocząć nowe życie. Jednak trzeba próbować coś w nim zmienić, jeśli jest niezadowalające!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko należy zadac sobie pytanie: po co są te zmiany i dla KOGO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miejcie troche zrozumienia
ferry a kiedy to sie stalo ... i czy ulozylas sobie jakos zycie?bo ja jestem sama od dwoch tygodni i czuje sie tak...jakby ono sie skonczylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem narastał kilka lat. Skończyło się równo 2 lata temu. Byliśmy razem 6 lat. Można powiedzieć, że w sumie ten parszywy związek (tzn. wszystko, co było w nim złe, bo początkowo, przez dość długi okres było wspaniale :) ) wiele mi dał. Wiem na 100% jakich facetów unikać. Mam twardą dupę :D Ale bolało okrutnie. Dalej czasami boli, bo też, mimo całej wiedzy na swój i jego temat, czasami nie mogę pojąć... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalijka*
ni e czytalam wszytskiego, ale uczucia to delikatna sprawa, to budowanie wies kiedy pass/ jak zdradzi reszta to budownie u nas ranienie, bo my daleko ale ja juz nic nie pamietam ja juz zyje spotkaniem:)) no i kocha tylko mnieee:) super;0 teraz moge wypic z nim kawke, wziac na spacer, i.. nie powiem:) oj bedzie deszcz padal cosik;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kiedy jedna ze stron traktuje drugą jak kawał ścierki - to nie pass, tylko zaciskanie zębów i BUDOWANIE? :O :O :O Jest znacznie więcej powodów do tego, by odejść od drugiej osoby - dla własnego zdrowia psychofizycznego, jeśli żadne sposoby nie skutkują, a związek się wali, zamiast budować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale wiem o czym pisze autorka topiku. Tez mialam podobnie, wytrzymalam 5 lat i odeszlam. Teraz wiem, ze to byla najmadrzejsza decyzja w moim zyciu. Moj byly wiecznie na mnie krzyczal, byl ordynarny ponizal, znecal sie psychicznie i czasami psychicznie. Co z tego, ze za 5 minut zapenial o swoim uczuciu i przepraszal, skoro ja wtedy juz bylam psychicznym wrakiem. Teraz juz wiem, ze w zwiazku wcale nie trzeba sie klocic \"dla oczyszczenia atmosfery\", ze nie jestem wcale taka irytyujaca jak uwazal moj byly i wiele innych mitow upadlo wraz z naszym rozstaniem. Teraz przejrzalam na oczy i dziekuje niebiosom, ze nie mam z nim juz nic wspolnego :) TO NIE JEST MIŁOŚĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miejcie troche zrozumienia
Linga dzieki,takich wypowiedzi nam trzeba :) swiadomy wybor :) gratuluje :) ...tez mam skromna nadzieje,ze mi sie jeszcze w tym zyciu pouklada:) z kims innym!!!!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczynka z zapalniczka
dorota, psycholog przydalby sie Tobie i nie pisze tego zlosliwie...ciagniesz ten patologiczny zwiazek z jakiegos powodu ktory moze psycholog pomoze Ci skonkretyzowac...ktos juz napisal ze moze to \"nowe\" oblicze\" Twojego chlopaka to jego prawdziwe oblicze, a Ty zakochalas sie w tym co chcial Ci na poczatku pokazac zeby Cie \"zdobyc\"...uciekaj poki jeszcze masz resztki sil!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam wszystkim za wypowiedzi. Upewniłam się w tym co powinnam zrobić i mam nadzieję że będę miała siłę i dokonam tego. pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miejcie troche zrozumienia
doooroootkooo ... co u Ciebie??...u mnie ciężko..... :( tęsknię...ale jestem twarda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×