Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kalinoooska

Kto pozbył się wiecznego obgryzania warg i policzków od środka?

Polecane posty

Gość Potrzebuję Pilnej Pomocy
Proszę o pomoc! :'( 2 dni temu obgryzałam sobie w nocy dolną wargę, a kiedy się obudziłam w tym miejscu mi opuchło i pokazała się ogromna BIAŁA wypukła plama! Strasznie to wygląda i już kolejny dzień smarowałam sobie to miejsce wodą utlenioną i bez zmian! Jestem chora i nie wychodzę z domu, ale w niedzielę zapewne pójdę do kościoła i chcę się tego pozbyć, ale jak? Pomożecie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow, myślałam, że tylko ja mam ten problem. Generalnie miałam problem z gryzieniem całej jamy ustnej.. bardzo rzadko policzki+ usta od zewnątrz. Z ustami sie uporałam-codziennie smaruje pomadką rano i wieczorem- ale gdy zapomnę to mam znowu problem, bo usta szybko wysychają i znowu zaczynam gryźć. Dlatego teraz sie pilnuje i mam spokój. Jednakże z wewnętrzna częścią po prostu mi nie idzie. Próbowałam z gumą do zucia ale nie ma mocnych -wyjmowałam ją, wygryzałam i znowu żułam. Niedługo bede miala aparat na zeby licze ze to cos pomoze lub utrudni na tyle ze przestane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, wszystkim, którzy robią sobie krzywdę bezwiednie w nocy proponuję picie melisy na 1 - 2 godziny przed snem. W w ciągu dnia wargi można smarować pomadkami ochronnymi i w ten sposób zamiast nagryzania można je masować. Nagryzanie wargi nie jest obojętne - może powstać róg skórny, któremu często towarzyszy rak. Ja mam to za sobą - mam nadzieję. A z nałogiem dalej walczę i już wiem, że lekceważyć tego nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaCOskonczylaZnalogiem
Dokładnie tak! KONIEC Z TYM NAŁOGIEM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oryginalny zaskoczony
omg... to serio dotyka też innych ludzi i jest niezdrowe bardzo! nie miałem pojęcia o skali... nad obgryzaniem panuję i umiem zapanować jednak zawsze dziwnie nie zwracam na to uwagi że właśnie zaczynam ponownie, po prostu jest to dla mnie uczucie obojętne. same ruchy języka i czasem jakieś dociśnięcie palcem policzka od zewnątrz nie mają u mnie nieświadomego charakteru - po prostu chciałem przestać rzucić bo nie znałem zagrożeń ani nie widziałem w tym problemu a dziś okazuje się że to może być nawet nałogiem - i to jedynym który w takim razie bym posiadał! i to w dodatku o charakterze samoagresji... mam nadzieję że nigdy więcej, jestem osobą raczej mega spokojną, problemy mam jak każdy ale nie stresuje się nigdy chyba... chyba że mówimy o sytuacjach akcydentalnych (jakiś wypadek czy coś) ale to wtedy zawsze myślę trzeźwo i nie tracę głowy. jestem naprawdę MEGA OPANOWANĄ osobą a jednak jakiś element samoagresji wkradł się do mojej podświadomości jest u mnie i sączy mnie powoli jak rak! nie mówię by się pochwalić swoim samoopanowaniem ale po to by pomóc innym podobnym mi ludziom w podobnej sytuacji (również pewnie i wstydliwych) że nie są sami! mi to forum i te wpisy (ludzi różnych charakterów i powodów samookaleczania) pomogły właśnie teraz! także dzięki wam wszystkim otwartym i odważnym za to i mam nadzieję że toco mam nie jest już nałogiem i że jutro obudzę się i nic se znowu nie obgryzę. wydaję mi się że panuje nad tym a więc jutro się okaże. i na koniec dodam że jestem poważnie zszokowany skalą osób tym dotkniętych. pozdro dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to może być na razie podświadoma, a nie świadoma agresja, ale może być. Jeśli nic z nią nie zrobisz może przerodzić się w świadomą agresję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam wszystkie posty i postanowiłam KONIEC Z TYM! Ja zaczęłam obgryzać gdy poszłam do liceum i tak się ciągnie od 12 lat.. Zanim gryzłam policzki miałam problem z paznokciami ale paznokcie było widać i było mi wstyd więc przestałam, a policzków od środka nikt nie widzi.. A już jako małe dziecko ponoć zawsze ukręcałam guziczki itp.. Zawszę muszę coś skubać (czy na sobie czy jakieś przedmioty), bawić się kolczykiem czy włosami.. Nie wiem skąd u mnie ta nerwica.. Co prawda jestem osobą, która bardzo łatwo się denerwuje ale żeby robić sobie taką krzywdę? ;/ Obgryzam zawsze, niezależnie jaki mam humor i co robię, czasami nawet przerywam niektóre czynności bo potrzebuję wolną rękę, żeby sobie policzek przytrzymać.. Najbardziej boli mnie fakt, że mój mąż prosi, grozi ja za każdym razem obiecuję, że już nie będę i co z tego?Nic, następny dzień wygląda tak samo. Gdy wstaję z postanowieniem "dziś nie obgryzam" to może się jeszcze pokontroluję ale gdy przychodzi popołudnie, wieczór to gryzę się bardziej niż zwykle, chyba żeby nadrobić za cały dzień ;/ To jest chore :( Pamiętam czas po oświadczynach, gdy zaczęliśmy planować ślub - wiecie że jakoś samoistnie przestałam to robić? Ale jakiś czas po ślubie znów nieświadomie zaczęłam, nie mam pojęcia czemu ;/ Ale od dziś naprawdę włożę całą swą siłę woli, żeby z tym skończyć raz na zawsze. I Wam też życzę powodzenia, uda nam się :) P.S. Jakoś mi lepiej na duszy, pierwszy raz to z siebie wyrzuciłam, a nikt mnie nie zrozumie tak dobrze jak druga osoba, która też się z tym zmaga ;) Teraz wierzę, że dam radę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alagor
Eh mam dokładnie ten sam problem. Nie wynika to ze zdenerwowania. zazwyczaj jak się na czymś skupiam, obgryzam poliki . To jest bardzo słaby nawyk, zdaje sobie sprawę , że wtedy śmiesznie wyglądam, ale nie potrafię się powstrzymać. Niestety to silniejsze ode mnie :/ myślę że wszystko zależy od głowy . Silna wola i będzie po problemie.. MAM NADZIEJE.. tylko silnej woli brak lub za bardzo to lubię, sama nie wiem . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam serdecznie :) Obgryzam wargi i policzki od bardzo dawna. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć jak długo to już trwa. Kiedy wspominam innym o moim "problemie" jedyna reakcja z jaką się spotykam to: "Po co to robisz!" i "Przestań". Gdyby tylko to było takie proste, co nie? Nad tym nie da się zapanować.... Raz robię to zupełnie nieświadomie, innym razem robię to pomimo, że w myślach krzyczę "Dosyć! Wystarczy!", ale nadal nie mogę przestać. Robię to kiedy się denerwuję, ale także kiedy jestem całkowicie spokojna i zrelaksowana. Gdybym tylko ograniczała się do tego gryzienia to byłoby super. Ale niestety, robię też coś o wiele gorszego. Często rozdrapuję sobie dziąsła. Tak więc afty spowodowane podgryzaniem i krwawiące dziąsła to moja codzienność. Jak na razie znalazłam tylko jeden sposób, który sprawdza się kiedy jestem w domu i chcę się powstrzymać od tych okropnych nawyków: stosuję Dento Sept na wargi i dziąsła. Dento Sept częściowo znieczula miejsce, na które go nałożymy i tak jakby powoduje'drętwienie'. Poza tym w smaku jest nieprzyjemny, więc po prostu przestaję gryźć. Mam spokój na jakąś godzinę. No a dodatkowym plusem jest fakt, że na pewno wspomaga leczenie uszkodzonych warg. Dawniej używałam jeszcze Sachol (dosyć dobrze działa, ale jest bardzo słodki, więc ciężko było się powstrzymać przed zlizaniem lub zgryzieniem go :) ) oraz Dezaftan (jak dla mnie kompletna klapa - reklamy zapewniają, że zapewnia szybką poprawę, ale chyba mało w tym prawdy; stosując go nie odczuwałam poprawy lub złagodzenia bólu). Mam nadzieję, że kiedyś całkiem pozbędę się mojego uzależnienia, ale na razie muszę sobie jakoś radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krysta
Myślę, że po kilku latach udało mi się. Obgryzałam tak jak Wy. Tydzień temu, żeby wyleczyć pogryzione dziąsła smarowałam Dezaftanem. Dziąsła mam już wyleczone i o dziwo wcale już nie obgryzam. Czasami łapię się na tym, że chciałabym obgryzać ale zaraz sobie przypominam czym to grozi. Nie wierzyłam w cuda ale to chyba cud. Myślę, że mi się uda nie wrócić do tej paskudnej skłonności. Może któraś wypróbuje i napisze czy jej się udało. Walczcie dziewczyny. Próbujcie i piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak robiłam. Z nerwów. Już tak nie robię i nawet zapomniałam o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaczelam tak robic jak mialam z 3 latka... przegryzlam raz sobie policzek i mi sie spodobalo ;/ i tak oto trwa to juz... 20 lat! nie umiem sie tego nalogu pozbyc! pozbede sie go chyba dopieo jak bede miala gibis ;o straszenie mnie nowotworami i deformacja nic nie daje ;/ choc i tak juz jest lepiej, bo kiedys gryzlam sie az krew leciala... czasem byly dni, ze prawie w ogole nie bylo w srodku pogeyzionego i mialam w srodku sliska i zdrowa skore, ale wystarczyla 1 denerwujaca sytuacja i znow midion wybrzuszec w srodku ust. a im jest ich wiecej tym bardziej gryze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania2001XxXX
Ja mam dopiero 15 lat I jestem od tego uzalezniona od... 2 moze 3 lat. Nie umiem przestac zjadac sie od srodka. Robie to nawet kiedy nie jestem pod wplywem stresu. Moja rodzina (szczegolnie mama) jest na mnie bardzo zla I ciagle mowia mi o tym raku itp... Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miętaa
Witajcie, ja też obgryzam odkąd pamiętam.. od dziecka, a mam 29 lat. Przeczytałam w tym temacie, że to forma autoagresji, to by się zgadzało bo mam ogromny problem z akceptacją siebie, jako 20-latka prawie wpadłam w anoreksję, bo tata powiedział że mogłabym trochę schudnąć, w efekcie ważyłam 48 kg przy wzroście 175 cm i w ostatniej chwili poszłam po rozum do głowy (uratował mnie sport). Ogólnie jestem osobą bardzo nerwową, mam anemię i lekką arytmię serca, która często wynika z niedotlenienia. Zastanawiam się, czy nie ma ona zwiazku z tym obgryzaniem - czasem jestem w to tak "zaangażowana" że zapominam o oddychaniu, te wiszące skórki tak przeszkadzają że po prostu nie mogę ich nie obskubać. Jak tylko przychodzi Sylwester to sobie postanawiam że od nowego roku koniec z tym i wytrzymuję kilka godzin, dni... Postaram się i tym razem, może wytrwam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotrek8181
tez tak robie od dzieciństwa. niby nic groźnego a jednak gdzies nam to przeszkadza. silna wola i tyle. ewentualnie tzw. pazurek da tych którzy obgryzają paznokcie. troche też poczytałem o tym na http://sztukawyceny.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mani898
Też chce się tego pozbyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej zająć czymś usta I NIE GUMĄ bo to pogłębia nawyk rzucia ! pomaga chwilowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośik
A ja na to cierpię odkąd pamiętam...z jakieś 18 lat. Mam blizny wewnątrz policzków. Często opryszczka na ustach. Czuje że są non stop poranione. Rano gdy lekko się wygładza przez noc, po kilku godzinach znow dostają. Kupiłam jakichś czas temu szczękę bokserka. Trochę pomaga w domu. Oprócz tego płyn który lekko odrętwia usta dermosept +. Poza tym po tatuażu ust już myślałam że się od tego uwolniłam. Kilka tyg nic. Usta zagojone. I był jednak nawrót. Teraz szczęka i ten płyn. Często guma, orzeszki, pomadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ObgryzioneUsta
Dnia 21.06.2006 o 22:32, Gość ja się pozbyłam napisał:

ale za to zaczełam obgryzać paznokcie 😛 potem przestałam obgryzać paznokcie i zaczęłam się znęcać na cerze 😮 zawsze muszę mieć jedno jakieś autoagresywne zachowanie, to chyba mój wentyl bezpieczeństwa 😛

Czy jest szansa ze takie poobgryzane usta się zagoją? Bo moje wyglądają w tej chwili okropnie, nawet nie mogę ich normalnie pomalować pomadką o jakimś wyraźnym kolorze... 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Witajcie, ja też obgryzam odkąd pamiętam.. od dziecka, a mam 29 lat. Przeczytałam w tym temacie, że to forma autoagresji, to by się zgadzało bo mam ogromny problem z akceptacją siebie, jako 20-latka prawie wpadłam w anoreksję, bo tata powiedział że mogłabym trochę schudnąć, w efekcie ważyłam 48 kg przy wzroście 175 cm i w ostatniej chwili poszłam po rozum do głowy (uratował mnie sport). Ogólnie jestem osobą bardzo nerwową, mam anemię i lekką arytmię serca, która często wynika z niedotlenienia. Zastanawiam się, czy nie ma ona zwiazku z tym obgryzaniem - czasem jestem w to tak "zaangażowana" że zapominam o oddychaniu, te wiszące skórki tak przeszkadzają że po prostu nie mogę ich nie obskubać. Jak tylko przychodzi Sylwester to sobie postanawiam że od nowego roku koniec z tym i wytrzymuję kilka godzin, dni... Postaram się i tym razem, może wytrwam...

Widzę że pisałam tu w 2016... kolejne 4 lata z tym walczyłam, w ostatnim roku miałam naprawdę dużo stresu i obgryzałam już prawie codziennie, co wieczór miałam ogromne wyrzuty sumienia... aż mama poradziła mi żebym kupiła taką żelową wkładkę którą się stosuje na bruksizm. Rewelacja! Trzymam ją w zębach kiedy czytam albo oglądam film - zero obgryzania. Postanowiłam tu napisać, może ktoś skorzysta, jakość życia nieporównywalnie lepsza... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×