Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość lukaszp11
Troche myślałem ze oberwę za zmienianie tematu forum:) ale udalo się:) tez tak czuję drogie panie.to mnie właśnie smuci, że moja była mówi to od początku do swojego 2 a oni sie nawet nie spotkali od czasu wyznania, że coś czują. dla mnie to jest takie puste jak smok. wczoraj popełniłem błąd którego chyba nie odrzałuję, bo podarowałem kilka pocałunków dziewczynie w której sie ostatnio mocno zauroczyłem, problem polega na tym ze ja poczułem ze z moją byłą jest mi przyjemniej się kłucić, ale patrząc na nią niż z kimś innym całując się! ale chyba nie za późno na wycofanie sie z sytuacji. ja chcę ejszcze poczekać na moją byłą, jeszcze torche puki nadzieja.Ona trochę ryczy, bo nie jest pewna czy tak chce rzeczywiście przerwać życie z mną. i mówi ze pewnie nie dowie sie o tym zbyt szybko. ja wiem że jak kocham to poczekam, więc cofam to co rozpoczeło się z tą drugą, próbuje sobie poradzić z tą trudna sytuacją. mimo że obiektywnie rzecz biorąc ta Druga jest moją starą miłością:) więc nie chce jej zranić, ale kochcć kogoś i zaczynać coś z inną to chyba byłoby oszustwo. dobrze że nie poszło to jeszcze za daleko.glupi Ci faceci, głupi dla mnie też słowo kocham Cię ma wielką moc i z obiema sie wami dziewczyny zgadzam. problem jest taki że ja poprosiłem moją byłą, zeby mi nie mowiał kocham Cie jeśli tego nie czuje bo to puste słowa jeśli nie niosą ze soboą uczuć. więc od 2 miesięcy nie usłyszlem ich już ani razu. Ona mówi ze coś do mnie czuje ale nie wie co, gdy po 10 dniach niespotykaia się doszło do wizyty powiedziała ze strasznie teskni i nie wiem co ma zrobić. dla mnie ona jest strasznie naiwna teraz, ale nie mogę chyba mieć pretensji ze sie zakochała, szczególnie ze wina pewniee lezy po mojej stronie.ach tak czy inaczej pocierpie jeszcze długo, długo.i nie wiem jak to będzie.nie wiem co mam robić. podziwiam Cię Satinell. rzeczywiście, taka droga jest dobra, problem mam taki,ze ja kochać si z kobietą zamierzał bym dopiero po słowach kocham Cię. moze zbyt staroświecko do tego podchodzę, ale myślę ze taka kolej rzeczy. pozdrawiam was serdecznie. czeka mnie wiele dni przemysleń, wiele dni czekania i tęsknoty czy to za 1 czy za 2. a odwiedziłem forum z ciekawści:) a teraz problem mam sam i robi się w 2 stronę niż wasze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfiiii
To niby kiedy jest ten czas zeby powiedziec Kocham?:) Ja teraz po tylu latach kocham tak bardzo ze az mnie to uczucie miłosci rozpiera od srodka:) Pieknie jest czuc ze sie kocgos kocha , ja to czuje teraz :) i czuje nareście ze jestem kochana :) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfiiii
Nie chce mi sie czytac :P A Ty Łukasz to co masz byłą, ona ma innego, a ty masz tez na oku jakas 2 ? :P Wiesz bo ja sie pogubiłam mozesz strescic?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
:)pfiii powiedzmy że ja z byłą narzeczona zerwalem kilka tygodni temu po 2 miesiącach walki, w związku z tym ze ona sie w kimś zakochala. z czego jej zauroczenie jest troche platoniczne bo ona sie jeszcze na gruncie więcej niż przyjacielskim nie spotkala. a trwa to od 3 miesięcy.on jest anglikiem, byliśmy rok w anglii, tak dla waszej wiedzy.więc ja nie mam nikogo, i nie bede miał na razie. poprostu sie zauroczylem moją dawną platoniczną miłością, do niczego nie doszło oprócz kilku pocałunków, ale zauważyłem że robię to raczej z bólu, więc wolę teraz to przerwać, zeby jj nie skrzywdzić bardziej.z resztą ona wie co jest z moją byłą, a moja była wie co jest z ta nową. tak że sytuacja jest zakręcona ale z mojej strony jak najbardziej szczera,nic nie chce kręcić ale wiem ze ta 2 teraz jest bardziej ucieczką niż mi sie wcześniej wydawalo. wiec wole na razie być sam i nie zrobić głupoty żadnej niż to kontynuowac. może to głupio brzmi ale ja nadal bardzo, bardzo kocham moją byłą. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haloo!!Jest tu ktoś? moja 1 jest na szkoleniu..zero zainteresowania:/tylko zadzwonił w sprawach firmowych i tyle ..nawet nie zapytał sie co się u mnie dzieje:(dupek:(:( A jeszcze dzisiaj popołudniu zastanawiałam się ,po co szukam ucieczki w 2 skoro mam tak wspaniałego męża?Coś mi się wydaje,zę jego obietnice że się zmieni nie spełnią się..Ale z drugiej strony dałam mu pół roku,a więc troche czasu jeszcze ma. Dwójeczka na wakacjach za granicą:( Cholera!Niech mnie ktoś pacnie w główke ,to może dojde do jakichś wniosków,bo jak na razie stoje w miejscu i nie wiem co zrobić ze swoim życiem:/:/:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
Witam wszystkich bardzo serdecznie :) Kiedys dostałam przez przypadek bardzo mądrą książkę...teraz uznaje ze mądra wtedy po tytule jej rzuciłam ją o sciane i stwierdziłam ze to bzdury....myslę ze wiekszość z Was tak samo ten tytuł porazi..." strategia w miłosci" Otóz książka ta opowiada o miłosci jak o grze w której jeden to rozgrywający prowadzący grę a drugi to gracz który musi dotrzymac kroku rozgrywającemu cały sens tej ksiązki był jeden musisz tak prowadzic rozgrywki sercowe aby byc liderem (rozgrywającym)...głupie prawda? Tak własnie myslałam do czasu gdy zaczęłam wprowadzac to w związki... zapytał lukasz nas kiedy warto powiedziec kocham...ja wiem jedno kto pierwszy powie kocham przegrywa ;) W takiej grze jak miłosc dozowanie tego słowa a nie dozowanie uczynków ktore to słowo okreslają to najlepsza strategia. Czytam lukasz Twoje rozterki zyciowe i wiem ze popełniłes sporo błędów, które ja bym ominęla, ale mysle ze to nie moja sprawa. Pozdrawiam serdecznie Was kochaniutkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfiiii
Ja nawet nie pamietam które z nas powiedzialo pierwsze Kocham. Mysle ze moja Kochana dwójeczka :) Nie czuje zeby ktos z nas byl rozgrywajacym. Moze wiecej on ale nic nie robi przeciw mnie wiec sie zgadzam na wszystko. Wtapiam się w jego ramiona i plyne, fruwam i wiem ze zyje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridget28
witam:) ja niestety wakacje spedzam w domu z dzieckiem zreszta jak sama nie wymysle gdzie jechac i nie zarezerwuje lokum to moj 1 nic nie wymysli do konca życia:(:P no ale w przyszlym roku juz na bank wyjade gdzieś z dzieckiem lub sama a może z 2:)? kto to wie?? narazie moj 1 stara sie jak nigdy może dlatego że ja odpuścilam,tylko jak dlugo pytam??a moze zaczal sie bac wyjazdu i tego że bede bez niego?? jak myslicie czy mozna kochac kogoś kogo sie nie widzialo ponad rok albo dlużej,czy to uczucie to tylko wyobraźnia?? a do lukaszap11 jak myslisz ty kochasz swoją bylą a czy za pare lat gdybys ulozyl sobie życie z inną tez bedziesz ją kochal i gdyby wtedy chciala do ciebie wrocic to przyjąlbys ją?? czy istnieje coś takiego jak niesmiertelna milość mimo że ludzie nie są ze sobą bo los zetknąl ich w nieodpowiednim momencie ich życia?? ale namotalam:D pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
Mysle ze przykładem miłosci nie oczasie jestem ja nawet nie miałam szans go spotkac te 12 lat temu juz był zonaty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
może to zabrzmi dziwnie, lub wrecz śmiesznie ale wydaje mi sie że w mojej byłej nigdy sie nie odkocham ze względu na siłe uczucia w momęcie kiedy zerwałem i teraz.Ale jeśli ułożył bym sobie życie z kimś innym to na pewno była by decyzja przemyślana, ostateczna i nieodwracalna, myślę ze nie można niszczyć komuś życia ze względu na to ze stara miłośc powraca. nie chodzi mi o sytuacje, gdy nie kochał bym, bo taka nie wchodzi w grę. jeśli rzeczywiście maialbym sie z kimś wiązać, to tylko dla miłośći. wiec jesli bym był sam za parę lat, moja droga Bridget28, lub na granicy związku to tak.pewnie pisałem juz, ale ja podchodzę do zdrady psychicznej dośc łagodnie, nie dlatego że moja była to mi "uczyniła" ale myślę ze zdradę fizyczną dokonuje sie świadomie a psychiczną nie koniecznie. czasem wąska jest granica między bardzo bliskim koleżeństwem a zakochaniem. cześto dopiero gdy myśli sie o 2 kiedy jest sie z 1 można to zauwazyć.ja to poczułem ostatnio, ale zamknołem ten etap. mojej 2 móglbym zrobić tylko krzywdę wchodząc z nią w związek.jakoś udało mi sie wykaraskać bez zadawania jej zbyt dużego bólu. Zauroczona rzeczywiście to nie twoja sprawa. Ale jeśli mogła byś o tym na 5 minut zapomnieć i wskazac o czym ja zapomniałem było by mi bardzo miło. człowiek uczy się całe zycie, mężczyzną jednak wolniej to idzie, szczególnie w sprawach uczuciowych, więc jeśli ktoś ma dla mnie rady to zapraszam.decyzja jest moja ale czasem fakty nie są takie widoczne. czarna_ines w zasadzie to na początku powinna być motywacja u twojej 1. problem polega na tym że nawet rok to mało żeby sie zmienić. więc on nie powinien czekac nawet dnia. pozdrawiam serdecznie wszystkich i wybaczcie o odchodzenie od tematu forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do łukaszap11-masz racje moja 1 powinien coś zrobić,jakoś działać..wiem że jest pracoholikiem i wszystko robi dla nas:dla mnie i dla naszego dziecka,ale nie rozumie,że to nie wszystko,że dla mnie jest bardzo cenny czas,który ze mną spędza...jemu widocznie tego nie brakuje:( Boje się ,że jego zmiana będzie krótko trwała i że po pewnym czasie znowu wszystko będzie takie samo.. Wiem,że jeśli podejme sie kiedyś tego,że odejde od niego to będe musiała zaczynać całkiem nowe życie,że będe skreślona wśród rodziny,znajomych i że będe zmuszona przenieść się całkiem gdzieś indziej daleko od mojej 1. Kocham 1 ,ale ta miłość już straciła coś na watrości przez zaniedbanie i olewanie moich uczuć..ale się żale:P:P Doszłam ostatnio do wniosku,że koniec z tankowaniem:)napić się napije piwka ,ale koniec z chlaniem ,bo to i tak nie rozwiąże moich problemów.Hmm..chyba ,że z Satinell:P:Pna gg:) Pozdrawiam wszystkich:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julianna29
witam wszystkich cieplo, czytam sobie wasze posty od jakiegos czasu.. i sciska mnie w gardle czy mozna kochac kogos po roku nie widzenia sie i czy to faktycznie milosc? nie wiem, ale odpowiem ci za jakies 11,5 miesiaca :) naleze do grupy, ktora wybrala 1 - szukam tych emocji, daje szanse, mocno pracuje, zeby bylo znowu tak, jak przed spotakniem z NIM... probuje wierzyc, ze obietnice, ktore skladalam mojemu 1 byly szczere, a to, co mnie spotkalo chwilowe i niewarte, ale to wszystko nie jest proste. ON jest w moich myslach przynajmniej kilka razy dziennie... (a to i tak juz duzy sukces!) juz coraz mniej placze i coraz lepiej spie, ale w sercu ciagle jakis bol. wszystkiego nie da sie utopic w winie i zabawie ;) mam nadzieje, ze za rok bede te dwa miesiace wspominac z drwina i puknieciem w glowe znowu szczesliwa ze swoim 1 bo chyba warto miec w zyciu cos trwalego - przynajmniej na chwile... pozdrawiam i chetnie sie przylacze do dalszego chlipania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wszystkim:) list oddany własnorecznie. teraz tylko oczekuję na reakcję... ehhh, jak to ciężko wrócić do normalności po dwóch dniach i dwóch nocach spędzonych z 2 :):D:D:D jakoś to będzie. inesko, czekam na wieczornego browarka na gg ;););):P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
dziś spotkanie, jak wyjdzie? kto to wie, wiem że muszę trzymać język za zębami, czasem cieżko:) zawsze ciezko:) pozdrawiam was moja drogie panie na sloneczny poranek i piękny weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :D:D:D:D jestem po 2 dniach spedzonych z moja 2 :D Mmmm... rozplywam sie i tyle :) mi wystarczy, ze on jest obok, ze moge sie przytulic - jest mi z nim tak dobrze... wspolne kapiele, bardzo dluuuuuuugie :) hehe, mam nadzieje, ze nie zalalismy sasiadow :P wspolna nocka, poranek... i powrot do jebanej rzeczywistosci :( klotnia z nr 1 - pierdolonym psycholem, ktory wykancza mnie psychicznie i szczerze mowiac mam go juz dosc :/ juz planuje jak to sie wyrwac znowu z 2 :D:D:D:D satinellko co sie stalo??????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
no i sie spierdoliło!! byłem z moją bylą na weselu, nie miałem jakiś nadziei, ale moze straciłem te które miałem. wszystko sie zaczyna pierdzielić. dużo łez popłyneło, najpierw jej, potem moich. przykry poranek i kilka słów prawdy. choć to mnie cieszy, ze przyznałem sie jej do kilku kłamstw z przeszłości, mam teraz choćc czyste sumienie, jeśli to można tak nazwać. teraz mamy miesiąc przerwy, szkoda trochę, bo przeleci nam nasza rocznica, wspólnie nie wspólnie ale jednak dla mnie duży symbol. pozostaje tylko poczta kwiatowa:( Miesiąc przerwy, co robić zeby przetrzymać? co robić żeby on coś znaczył. moąe macie rady co zrobić zeby wzbódzić jakieś poczucie niepokoju w mojej Ukochanej, że mnie nie będzie. bo każda taka próba kończy sie nieudanie, bo ona mnieo coś prosi to ja nie umię jej odmówić, z resztą nigdy nie potrafiłem. musze zająć czymś myśli, coś ze sobą zrobić przez miesiąć. kurde, będzie ciezko. choć uczucie w niej jest słabe, nauczyłem sie i z tego cieszyć, ze nie odrzuciła mnie ostatecznie. mam nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
ta nadzieja jest słaba i wątła, ale ileż daje otuchy ze jeszcze jest szansa, że jeszcze jest możliwośc. kurde, jeden miesiąc, długo żeby wytrzymac, krótko żeby zapomnieć. sytuacja wyglada tak. Ona powiedziała mu że jeśli nie przyjedzie do końca miesiąca, to bylo juz dosyć dawno, przypominam ze on jest naglikiem, to niech spier... no i sie do niej od jakiegoś czasu nie odzywa. ona zpalanowala jeszcze przed tym podróz tam, co mnie troche martwi bo ma już bilety na jeden z samolotów, bo musi wziąc 2. więc mówiła mi że w tym tygodniu zdecyduje czy kupić nastepny. lot chyba na początek października. więc co mam zrobić, bo nie dowiem sie nic o tym przez miesiąc, czyli przed samym lotem się spotkamy. i co zrobić jeśli jednak pojedzie? czekać bede, ale te pare dni będzie tródna jak cholera. na samą myśl co może sie zdażyć jes strasznie ciężko. może okaże sie coś innego, że wróci do mnie. nie wiem, nie wiem, ona mówi ze chce tam pojechać żeby mu ciś pokazać. ale to chyba nie tak , bo jej strasznie zależy więc watpię że to jest jej celem. ach jakoś musze przedszymać. może i 2 miechy ale bedzie warto, jeśli sie uda. teraz zdaje sobie dopiero sprawę jak mocno ją kocham. problemem jest to ze ona sie wyłancza, tzn nie myśli o tym wogóle. wieć dojście do jakiś wniosków Cieżkie:( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lukasz nie lam sie, jakos bedzie :) mialam przedwczoraj jazde z nr 1, powiedzial, ze chce sie rozstac. powiedzialam oki. wczoraj uslyszalam mnostwo przykrych slow, wiec wstalam i zaczelam sie pakowac.... no i sie kurwa zaczelo :( zaczal mnie przytulac, mowic ze kocha, prosic zebym zostala... przy okazji wylecial z domu w gaciach i pobiegl na 11 pietro, pobil kilka naczyn, tlukl glowa w sciane... nie wytrzymuje juz tego!!!! zostalam, a dzis mam nadzieje, ze sie stad wymkne... mam dosc, chce przerwy i albo on zrozumie, albo koniec. nie bede z nim z litosci, bo jestem dla niego wszystkim i nie umie beze mnie istniec... buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu :( zaczynam go nienawidziec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
czyż nie to jest problem Pinezko? ja wcale nie chce żeby jakoś było, ja chce żeby bylo zajebiście.wiem że teraz tylko w jeden sposób moze tak sie stać. u Ciebie nieciekawa sytuacja, żeczywiscie dobrze by Ci zrobiła przerwa. może on zrozumie tak jak ja. i tak nieźle że to wszystko przetrzymujesz. problem jest taki ze on może wcale nie zrozumieć, ale sie starac, a to nie dobrze, bo póxniej wróci do starego zachowania. ajajaj jeśli chciała byś usłyszeć rade to przerwę zrób jak najszybciej! zanim go znienawidzisz do końca, bo los moze sie odwrócić a będzie już za późno. ach dziewczyny! wczoraj miałem dzień o którym chciałbym zapomnieć. kolejne wnioski, za dużo wniosków. mam mętlik w głowie, ten miesiąc powinien rozwiac złudzenia, rozjaśnić mi obraz sytuacji. pozdrawiam na ten dzisiejszy dzień, żeby wam 1 dał spokój:) i mogłbyście rozmarzyć sie o lepszych czasach. pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
Kochani, minęły dwa koszmarne tygodnie bez necika ;-) ale i tak było fantastycznie. Inez, Satinell, Pinezka pozdrawiam gorąco !!! łukasz-witam i trzymam kciuki, może jeszcze sie ułoży... Ja wróciłam do nr1 i kompletna klapa...Nie widział mnie 2 tyg i nic, jak powietrze...nie dotknął nawet...Kurde, nie wytrzymam dłyżej!!!! Przesiedział cały wieczór przy komputerze, tylko do dziecka coś zagadał...Wściekła jestem! Dziś tylko dał mi listę spraw do załatwienia i tyle go widziałam. Dziewczyny, z jednej strony macie fajnie, że nr 1 jeszcze walczy, ze się stara... czuję się strasznie, taka odrzucona...staram sie zapomnieć o 2 ale to dalej boli całuję Was mocno dzis w ponurym nastroju nie jest dobrze jak nie ma do czego i do kogo wracać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zeroweczko beidaku ty... przytulam :) jak mi zle to spie i tule sie do misiaka, ktorego dostalam od nr 2 :D pomaga :) ze zapomniec trudno? wiadomo... tym bardziej, ze te nr 2 pokazuja nam niebo, a upadek potem mocno boli ... ja ciagel sie boje, ze sie skonczy... dostaje jakiegos swira, jakis opis, nie odzywa sie to juz sobie wkrecam chore filmy :/ jestem psychiczna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ! cześć Zeróweczko!! w końcu. szkoda tylko, że ja jutro wyjeżdżam :P ale spoko, jeszcze sie spotkamy ;P oki, idę się pakować, a i nastrój mam straszny. czasem los tak niespodziewanie zabiera nam istoty, które kochamy nad życie... :(:(:(:(:(:( w ciągu jednego dnia. pozostaje tylko ogromna pustka i wielka rana w sercu. dlatego też moje poglądy na temat mojego numeru 2 uległy pewnej zmianie... ehhh, zycie jest okrutne a świat jest popier..... y. ;(;(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
dzięki Zerówko! dziś wiem jak mocno ją kocham! mam nadzieje ze sie ułoży. kurde, straszny bedzie ten miesiąc, nie moge sie pozbierać, podziwiam was dziewczyny że umiecie żyć obok tego, choć tylko sie domyślam że tak jest. ja nie umię sie na razie oderwać. Dziwne jestescie kobiety, oj dziwne. Apostoł Paweł napisał że gdy mamy wiarę, nadzieję i miłość to wszystko sie jakoś ułoży. tylko czy nadzieja wystarczająca, wiara prawdziwa a milość zupełna? wydaje mi sie że sami siebie ograniczamy naszym malym światem. wichry namiętności targają nami we wszystkie strony? trudno wytrwać na oceanie samotności tak samo jak nie spieprzyć swojego związku. może to śmieszne dal niektóryhc albo głupie dla innych ale jakis sens tam ma, przynajmniej dla mnie. pytanie, jeśli tak cierpimy gdy nas ktoś rzuci, to czemu znow to sie zdaza? iznów i znów... czy jesteśmy aż tak głupi czy az tak leniwi? czy jest inna odpowiedz? wasi męzczyźni mają szczeście, dostają 2 szansę. ale nic nie rozumieją, ja nie dostałem a zrozumiałem. głupie to wszystko drogie panie. pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
Łukaszu, to ,że zrozumiałeś niczego nie zmienia..niestety.. Ja zrozumiałam swoje błędy, wiedziałam dlaczego moje małażeństwo się rozpada, więc będąc z nr2 robiłam wszystko aby tych błędów uniknąć...Usłyszałam tylko,że jestem zbyt idealna, że on nie jest gotowy na budowanie nowego związku, że liczył na to,że będę głupia blondynką, z którą przezyje przygodę ...Co to niby ma znaczyć zbyt idealna???? Czasem tu już sobie myślę,ze nic nie ma na tym świecie...ani miłości, ani lojalności, a ci męzczyźni których "kochamy", to tylko wytwory naszej wyobraźni...są tylko słowami w naszej głowie, słowami, które wypowiadają bez zastanowienia...a my z tych słów budujemy człowieka...ciągle i ciągle od nowa...czasem nawet wydaje nam się ,że ten stwór ma duszę...aż do momentu kiedy znika z naszego życia...a słowa stają się literkami na monitorze... Pinezka, dzięki za przytulenie, chociaż wirtuane wciąz podtrzymuje to złudzenie , że ludzie istnieją... czasem tylko brakuje siły...tak jak dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridget28
Witam:) PO przerwie przeczytalam wszystko i: satinell milego wyjazdu życzę i do "uslyszenia":) lukaszp11 ściskam cie cieplo i życzę wytrwalości w czekaniu na twoje sczęście,trzeba wierzyć że będzie dobrze:) zerówka witam:)mój nr też nie dba o nasz związek więc po części cię rozumiem a co do bliskości to ja nawet wole jak jest dalej bo po awanturach i klotniach nie mam ochoty na niego wcale:P:D jestem z tobą:) czarna inez ja czasem mysle że w jakiś niewytlumaczalny sposob kocham 1 bo przecież wybaczam i jeszcze mam nadzieje ale jego zmiany tez są krotkotrwale.teraz taka ma miejsce ciekawe jak dlugo...:D? dlugi masz staż malżenski bo ja tylko rok:( pinezkaaa nie bądz z nim z litości bo to i tak niczego nie zmieni,lepiej nie będzie....nie zlość się na mnie ale nie znosze facetow szantażystow też to przerabialam raz doprowadzil mnie do takiej pasji że bym go zabila a takie zachowanie to aktorstwo na pokaz....kurde jacy ci niektorzy faceci są .....brak slow 3maj sie dzielnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridget28
a u mnie średnio na jeża poprostu chlod i życie obok,wczoraj niedziela rozpoczęta od awantury o chips na podlodze itd itd na szczescie dzis juz poniedzialek i troche spokoju byle do jego wyjazdu:P nie wiedzialam że życie mężatki jest takie okropne:( i po co ta farsa z weselem ślubem itd. a potem do d.... pozdrawiam cieplo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
prawdę mówiać gdy czytam co przeżywacie to cieszę sie że az tak źle nie mam. Rozumię Cię zerówko i wiem ze to nic nie zmienia... teraz. ale może zmienić w przyszlości jeśli nadejdzie i dotrwam do 2 szansy, bo na to przecież tak długo już czekam. Twoja 2 okazala się ... bez komętaża! wystarczyło to co napisałaś. zaczynam sie troszkę z wami identyfikować dziewczyny, choć to nie film, a "hapy and" to często złudzenia. fajnie że znów z nami bridget28. pytanie do ciebie, czy to bridget to związek z dziennikiem panny Jones?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz
czesc dziewczyny,dawno mnie nie bylo,ale juz myslalam ze sie odczeruje,to nie pisalam.niestety wrocilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×