Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość Inezka27
Witajcie! Kiedyś byłam na tym topiku pod pseudonimem Samanti, ale kiedy mój mąz odkrył to co piszę ,wolałam się przez jakiś dłluższy czas nie wypowiadać. Teraz gdy mineło więcej czasu opowiem Wam jak potoczyłla się moja historia dalej, a więc: Dokładnie pod koniec stycznia , mója 1 postanowiła podzielić sie wiadomością o moim romansie z cała moja rodziną, zaczeły się wyzwiska, grozby pod adresem 2 itp. 1 i 2 spodkali się porozmawialli, i 2 po błaganiach 1 wycofał się. A mój swiat się zawalił. 1 został przy mnie mimo iz tego nie chcialam,on stwierdzil,ze zostaje bo najważniejsza jest dla niego nasza córka. 2. nie odezwała sie do tej pory , mimo iz wielokrotnie spodkalismy sie na ulicy(2 mieszka blok obok mnie) przechodzilsmy obok siebie udająć ,ż się nie znamy, że nigdy miedzy nam inic nie było. Szczerze mówiąc nawet nie przeżywalam teog bardzo,czym jestem zdziwiona, być może dlatego,ze bylo we mnie tak wiele zlosći.ale teraz gdy ta złośc mi odszla zaczełam myslec o nim coraz bardzije. Mojego małżeństwa nie udało się uratować, było jeszcze gorzej , 15.04 mój mąż wyprowadza się ,wynajął juz sobie mieszkanie i czeka tylko az wyprowadzą sie poprzedni lokatorzy. A ja , znalazlam sobie drugą pracę aby mieć na wynajem mieszkania na utrzmanie siebie i corki i zostałam bez 1 ,2 i marzę ab w końcu odpocząć psychicznie od tego wszystkiego. Pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota rybka 36
ale mam dola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota rybka 36

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota rybka 36
nie umiem sie zaczernic :( tak dawno mnie tutaj nie bylo ze sie zaczerwienilam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota rybka 36
jestem......sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota rybka 36
miesiace mijaja.................... dni mijaja.............. godziny tez jest tak......beznadziejnie..................... jest tak jalowo............... tyle mysli klebi sie mi po glowie tyle uczuc przewija sie przez ta moja lepetyne tyle emocji, tyle pytan? jak to jest ? kochac? co to znaczy? czy kochac to byc? czy kochac to marzyc o tym zeby byc? jaka jest ta bezwarunkowa milosc? bo chyba do takiej dazymy? ja utknelam tkwie pomiedzy ta normalna a ta szalona ta normalna wygrywa ta szalona ..........przegrywa ale wiem, ze nawet jak przegra....to zawsze zostanie` a ta bezwarunkowa???? to dom, dzieci, mąż i chyba tak ma pozostac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) złaota rybko-jak tak dalej pójdzie, to nie bedzie ,zadnej miłosci , bo TY w koncu od natłoku mysli...oszalejesz..? Czsami warto zostawic wszytko,niech sie toczy swoim rytmem, na wiele spraw nie mamy wpływu, ale my chcemy nadac mu kierunek , na siłe, bo tak chcemy..nietety chocbys nie wiem co zrobiła nie da sie.. Moze nalezy Ci sie chwila wypoczynku, złap oddech..Przestan myslec za innych i o innych ..po przez to tracisz cos najcenniejszego- siebie..Gubisz się w natłoku mysli i tak naprawde zaczyna Cię to meczyc..Nie dziwie się, tez tak mialm, chos wieczny chaos..a gdzie w tym ja..? Wiem ,ze dla Ciebie w chwili obecnej to nieralane..ale moze by sie tak oderwac na jakis czass od obydwu Twoich miłosci..zostawic ich swojemu biegowi..zajrzec w głab siebie i zaczac obserwowac siebie, swoje emocje i przemyslenia..wtedy przychadza zaskakujace odkrycia i przede wszytkim nabierzesz nowej siły, zeby temu podołac... Pozdrwaim cieplutko i zycze ..jasnych ,spokojnych mysli:) Pozdrawim reszte \'\'specyficznego towarzystwa\"..co ta u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć... Dawno tu nie zaglądałam..i nie dlatego,że o Was zapomniałam(Zakręcona ,Pinezka🌼-widze,ze stara ekipa jakoś się trzyma;) ), ale chyba dlatego,ze czytanie Waszych rozterek zamiast pomóc mi zapomnieć,od nowa rozbudzały we mnie wspomniania. W moim życiu nie ma 2 prawie 1,5 roku.Czasami o nim myśle, czasami śnię i zastanawiam się dlaczego pozwoliliśmy by tak wspaniała przyjaźń zamieniłam się w uczucie, a zabijając je, zniszczyliśmy ze sobą kontakt ...szkoda tylko ,że tak wiele rzeczy zostało niedomówionych..(...) Wiem,ze ma kogoś i jest szczęśliwy.. A ja..dałam szanse MM.Moge powiedzieć ,ze jestem od nowa szczęśliwa, chociaż nie było łatwo wybudować nowy związek na ruinach.. Wiem, jak ciężko dzielić uczucia na dwoje..jak żyć raz w euforii a innym razem siedzieć w dołku depresji nie wiedząc co zrobić ze swoimi uczuciami...i zyciem. Dla Was wszystkich🌼 życze wytrwałości.I mądrych decyzji:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie panie 🌼 jakos przycichlo na tym naszym cafe... widze, ze wiekszosc z nas jakos dala rade \"jakos\" moze nie znaczy najlepiej, ale lepsze to niz zycie w zawieszeniu u mnie ok, ostatnio ON za czesto przewija sie w mojej glowie ale nie jest to bolesne na szczescie wiem, ze jest z ta dziewczyna, ze mieszkaja razem ze zawalil szkole i poszedl do pracy prawdziwa glowa rodziny, hehe... ja zyje swoim zyciem, on swoim nic dodac, nic ujac... tylko jeszcze czasami w sercu sciska....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnula18
Jestem mężatką od 10 lat mam 9 letnią córkę.Mój mąż mnie kocha, a ja nie czuję do niego tego samego żaru.Przestał mnie pociągć do tego zakochałam się w swoim terapeucie do którego chodziłam się wygadaćPowiedziałam mu o moim zauroczeniu i terapię u niego przerwałam rok temu,żeby uciec od tego uczucia.Znów zaczeliśmy do siebie smsować, umówiliśmy się na spotkanie za dwa tygodnie, już na gruncie prywatnym nie w relacji terapeutycznej.Jestem bardzo podekscytowana,pragnę znów się z nim zobaczyć, mamy tyle tematów do omówienia,tyle spraw.Teraz nie czuję się winna, nie mogę obwiniać siebie, że czuję coś do innego faceta.Uczucia to nie koncert życzeń.Czy to źle, że pragnę wolności?Myślałam o rozwodzie, ale nie dlatego, że snuję jakieś plany z terapeutą, jak chcę być wolna, jak bralam ślub to bylam bardzo mlodą,zagubioną kobietką.Byłam w ciąży.Chcę znów czuć się wolna, przed nikim nic nie musieć ukrywać, nie bać się swoich uczuć, nie walczyć z nimi, przecież mamy tylko jedno życie.Ja chcę swoje przeżyć niepowtarzalnie pięknie.Mój mąż jest naprawdę świetnym przyjacielem, ale tylko tyle,to już nie miłość.Nie chcę go ranić, ale także nie chcę ograniczać swojego życia.Córkę kocham bardzo, już niedlugo ona też zacznie żyć swoim, niepowtarzalnym życiem.Akceptuję ją całym moim sercem i zawsze będę wspierać, tylko nie wiem jak jej to miałabym powiedzieć, że nie chcę być już z jej tatą.Ona nas oboje bardzo kocha, jesteśmy dobrymi, zgranymi rodzicami.Może jak będzie starsza bardziej to zrozumie, sama doświadczy życia.Co by nie zrobiła to zawsze będę ją kochać.Przecież każdy ma w życiu wybór, chcę iść własną drogą, nie chcę być niczyją żoną, niczyją "własnością".Czy to takie złe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Witam, niestety przydarzyło mi sie to samo. Zakochałam się... nie w mężu. Ale to już skończone. I, chociaż, wydaje mi się, że mam to już za sobą, to przeraziło mnie to co tu przeczytałam. Dwa lata i nadal myślisz? Boże, mam nadzieję, że u mnie tak nie będzie. Że uda mi się szybciej go "wygonić". Chociaż stawiam na wspomnienia. Te miłe wspomnienia. Ale nie chcę już cierpieć i czekać... Dlaczego takie rzeczy się zdarzają? Dlaczego, My mężatki oddajemy nasze serca komuś innemu? Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
ja niewiem czy to milosc moze tylko porzadanie...niewiem. na poczatku myslalam ze moj maz jest jedyny a teraz niewiem czy to milosc czy poprostu jest mi wygodnie z nim zyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnula18
Babay masz rację, to na pewno w dużym stopniu porządanie.Nigdy tak na prawdę nie byłam z innym mężczyzną oprócz mojego męża.Chęć spotkania z terapeutą jest silna, to bardzo inteligentny gość.Ja interesuję się psychologią i filozofią, studiuję resocjalizację kolejna moja miłość.Pociągają mnie intelektualiści, nie tylko fizycznie, ale także duchowo jest mi bliski.Między nami oprócz rozmów do niczego nie doszło, a szczerze mówiąc, mam ochotę by Go zdobyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarnula18
czy już nie ma żadnych mężatek zakochanych nie w swoim mężu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eliza idąca na dno
witam.tez to przezywam,ale u mnie trochę inna sytuacja.Wyszłam za mąż w weku 19lat(byłam w ciązy)myślałam,żeto ten jedyny,ale jak się póżniej okazało,że to nie to.Mąż to dobry człowiek i był dla mnie dobry i bardzo mnie kochał,natomiast ja byłam zimna,nie okazywałam mu czułości,a noc była dla mnie koszmarem z zaciśniętymi zębami lub rogiem poduszki,a potem łzami w oczach.Ciągle coś wymyślałam,a to to,że jeszcze posprzątam,a to,że boli mnie głowa itp.itd.Ale miałam dzieci i wiedziałam,że muszą miec oboje rodziców.I strach przed odjęciem jakiejkolwiek decyzji,żeby go nie zranic.Tak trwałam 20lat bo twierdziłam,że jak złożyłam obietnicę to muszę z tym życ.Modliłam się abym umiała kochac,czy to jest to co teraz jest,czy tak naprawdę to jest coś innego.I nagle pojawił się on-to było jak grom z jasnego nieba.Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam.Zdradziłam męża z nim.Nie chcę się usprawiedliwiac,bo wiem,że zrobiłam żle,czuje się z tym podle i proszę Boga i męża też o wybaczenie,chociaż on nie wie o zdradzie ale się domyśla.Nie potrafiłam tak życ...jesteśmy po rozwodzie już rok.Mąż twierdzi,że go skzywdziłam,że zniszczyłam mu życie i mi nie wybaczy.Pewnie tak jest i czuję się winna ale ja już tak dłużej nie mogłam życ.Mój kochany,którego tak bardzo pokochałam odszedł ode mnie do innej.Nie rozwiodłam się dla niego,ale dlatego,że nie dawałam już rady tak dłużej się poświęcac.Przeżywam teraz koszmar,nie potrafię się podnieśc-wstaję i znów upadam...bo to była jedyna miłośc mojego życia...Ból nie do zniesienia... Teraz wiem,że to kara za mojego męża,ze go kłamałam i skrzywdziłam.I dobrze mi tak, mam za swoje...Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka...36
Eliza------- nie możesz myslec ze to kara za to,że skrzywdziłas. Mysląc tak pogrążasz sie w coraz wiekszej beznadziejności. Zdradziłas, bo ten drugi dał ci coś, czego nie potrafił dać mąż. Tkwiłas w związku 20 lat. I nie wierze,że nie próbowałas poprawic waszych relacji. Skoro przez 20 lat sie nie udało to znaczy, ze nie był to dobry związek. Nie neguje tego, że skrzywdziłas męża. Owszem. Ale czy nie krzywdzilas przez te kilkanascie lat tez siebie? Jedyne co moge ci doradzic to zebys sobie wybaczyła. Nie oczekuj wybaczenia od innych. To twoje życie, sama je sobie układasz. I skoro podjęłas decyzje tak drastyczna jak rozwód to nie zadreczaj sie tylko spróbuj zyc dalej. Co do dwójki...........pewnie z jego strony nie była to miłość tylko przygoda. I zastanów sie czy to na pewno była miłośc twojego życia. Pojawił sie w momencie kiedy spragniona byłas uczucia. Może tak bardzo pragnęłas uczucia, ze pomyliłas miłośc z zauroczeniem i fascynacją, której tak naprawde nigdy nie zaznałas? Dał ci siłe aby wyrwac sie z toksycznego dla ciebie związku, pokazał, ze jestes na tyle silna, aby podejmowac decyzje. Pojawił sie po 20 latach i uczynil cie szczesliwa. Szkoda, ze na chwile, ale pomysl, ze masz teraz wszystko przed sobą. Może odnajdziesz spokój, harmonie i zaczniesz wszystko od nowa. Nie zadreczaj sie tylko wyjdz naprzeciwko nowym wyzwaniom. Życze ci abyś znalazła na swej drodze tą prawdziwa miłośc. Uwierz w siebie. Pozdrowienia dla wszystkich zakochanych............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia albo jak kto woli
do eee-tak to trwa 2 lata,nawet dłużej niestety.U mnie mija 3 lata jak zrezygnowalam z miłóści mojego życia i dalej KOCHAM!!.Wiem to.I bardzo żałuję że nie odeszłam od męża.Do Elizy-nie popadaj w taki stan.Widzisz co byś nie zrobiła nigdy nie będziesz pewna czy dobrze,jak ja.Nie wiem jakby to się skończyło.Ale teraz jestem też nieszcześliwa,więc zazdroszczę kobietą które zaryzykowały,nawet jesli ta piękna miłóśc nie do męza to już przeszłóśc...bo przezyły ją i to jest najważniejsze.Ja zostałam przy mężu,też wzbudził we mnie poczucie winy,obiecał że zapomnie jeśli ja też zapomnę o nim,nie będzie roztrząsania tylko odbudowa związku.Cierpiałam z miłóści,wyłam I co?? nic.Jest bardzo żle.Wyzwiska,bicie,szantaż psychiczny,wypominanie...uwierzcie-gdybym wiedziała że tak będzie (chociaż tak myślałam) to w życiu nie pozwoliłabym na zakończenie tamtego związku.Nie ważne jakby się zakończył i ile by trwał.A mój mąż nigdy nie był i nie będzie prawdziwym mężem i ojcem-wyszłam za niego bo byłam w ciąży-był moim 1 mężczyzną,jedynym,ostatnim do czasu...gdy spotkałam jego-całkowite zaprzeczenie mojego męża.KOCHAM GO!!! i nigdy nie przestanę,choć ma już dziecko z inną i nie wie o moich problemach i uczuciach do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warbudka
błagam napiszcie cos ja też mam męża którego nie kocham poznałam innego w pracy pierwsze spojrzenie i wiedzialam ze to jest to nie umiem sobie z tym poradzić on nie wie ze mam męża boje sie ze jak sie dowie uzna mnie za szmate nie umiem sobie z tym uczuciem poradzić jestem na dnie nonstop placze dlaczego to mnie spotyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warbudka
zawsze gardziłam zdradą a teraz mnie to spotkało nie wiem co robić jak z tym żyć boje się chce zeby czas się cofną zebym nie poszla do nowej pracy i go nie spodkala nie daje rady tylko to forum mnie trzyma i nie pozwala mi zwarjować wiem ze źle robie i z mężem i z tym drugim ale ja nie umie tego przerwać nie chce tak bardzo zależy mi na tym drugim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warbudka
hej jest tu kto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
e tam, zdrada ma zawsze jakies podloze, czy to oszustwo, czy milosc czy tez i rozrywka i motyle w brzuchu...kazdy robi to na co pozwala mu sumienie...ale przestancie juz kobity tak plakac nad soba...bylo tak zle, to trzeba bylo odejsc...wychodzi na to ze to zdradzicieli trzeba zaczac zalowac za to ze po prostu nie umieli dorosnac do tego co tak na prawde od zycia chce i nie potrafili partnerowi tego powiedziec...no swiat do gory nogami...ja Was nie potepiam za zdrade, ale nie rozumiem dlaczego wlasnie Wy jestescie ofiarami?? Kazdy ma wybor, tylko trzeba sobie i temu ktory o niczy nie wie go dac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eliza idąca na dno
bardzo dziękuję za słowa skierowane do mnie.Wjeżdżam na kilka dni,jak wrócę to się odezwę.Jeszcze raz dziękuję złota rybko i soniu.Wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczyny!! Juz dlugo mnie nie bylo i chcialam sprawdzic , czy topik jeszcze istnieje! W moim zyciu 2 jest caly czas, ale jako znajomy rodziny, przyjaciel! Milosc i zazdrosc minely, teraz ma kogos i jest szczesliwy.Ja spokojna i uklada mi sie w zyciu i z jedyneczka jest jak powinno byc!!! :) Trzymajcie se cieplo i dla niezdecydowanych, \"lepiej 2 razy pomyslec, niz potem zalowac\" bo nigdy juz nie bedzie jak bylo ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życie ma tyle pięknych barw i odcieni, tylko czemu czasem tak trudno je dostrzec, czemu wszystko wydaje się takie szare.. tak trudno odnaleźć te barwy gdy ktoś zabrał różowe okulary, które sprawiały, że wszystko wydawało się bajką... rok czasu zajęło mi zrozumienie, że tylko w prawdziwej bajce możliwe jest zakończenie \"i żyli długo i szczęśliwie\"... a życie toczy się dalej, może kiedyś odzyska swój blask...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ;) Na poczatku pozdrawiam pinezka, zakrecona;) Sadzilem ze juz tutaj nie zajrze - a jednak ;) Tak wiec :) jest zaje... kazdy zna dalsze literki ;) WYLECZYŁEM sie :):):):) Po jakims roku - ale zawsze ;););) Nie czytalem od kilkunastu miesiecy co sie tu dzieje ale mam nadzieje ze juz nie ma takich problemow jak kiedys - a moze sa i wieksze, chyba bede zagladal od czasu do czasu :) ale co tam ;) Oby wszystko bylo happy - a bedzie dobrze ;) Pozdrawiam raz jeszcze i dziekuje za mile slowa rok temu ;) Edgar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pinezka ;) Czy Ty tez sie wyleczylas ? Zatem pozdrawiam ;) Mam nadzieje ze u Ciebie wszystko ok,i milego wieczorka zycze ;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×