Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 31

Czy wierzycie?

Polecane posty

Gość 31

Czy wierzycie, że po trzech nieudanych związkach (w tym małżeństwo dawno temu) jest jeszcze szansa na szczęście? Dziś rozstałam sie z facetem, którego bardzo kocham, ale związek z nim mnie wyniszczał z powodu braku jakiejkolwiek deklaracji na przyszłość. "Żyjmy dniem dzisiejszym, nie wiadomo, co będzie jutro..." Nie umiał się w żaden sposób zadeklarować. Nie mieszkałam z nim. Czuje sie okropnie, bardzo tęsknię. Zaczynam mysleć, że nie trafię na nikogo, z kim będę mogła dzielić życie. Sytuację komplikuje fakt, że jestem chora na sm. Czy ktokolwiek będzie chciał byc z taką osobą? Na dodatek po rozwodzie? Czy komus sie udało? Chcę wierzyć, że tak. Chcę sie podnieśc i spróbować żyć normalnie. Jesli nie uda sie z kimś, to sama. Tylko czemu tak okrutnie tęsknie, skoro w tym związku więcej było bólu niż radości? Pomóżcie, wesprzyjcie. Nie mam z kim o tym pogadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doswiadczenia
oczywiscie ze tak. a co z tym nie myslał o przyszłosci? ja ci powiem, ze z tym tez jestem ostrozna, mowie co czuje, ale to czy bedziemy mezem i zona to caly czas budujemy i czas pokazuje, im dluzej a my wicaz razme tym lepiej. Jakosc reacji tez sie liczy. Moze rozstalas sie pochopnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może przemyśl to jeszcze
31- jeżeli to wiek to nie tak duzo!!! co to jest sm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anii
Ile byliście razem? są faceci którzy potrzebują sporo czasu żeby się zdeklarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anii
długo chorujesz na stwardnienie rozsiane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31
Tak, tylko chodzi o to budowanie - czułam, że nic nie budujemy.Że stoimy w miejscu. Że nie ma go, kiedy go potrzebuję. A ja jestem zawsze, kiedy on potrzebuje mnie. Może to ja mam problem... Chyba zbyt duzo daję. Spytałam go dziś, jak sobie to wszystko dalej wyobraża. I on sobie nic nie wyobraża. Nie mysli otym, co będzie...Nic nie planuje. W pracy potrafi planować, w związku nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31
Choruję 3 lata ponad. Bylismy ze sobą dwa lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anii
rozumiem, ja jestem ze swoim chłopakiem 2 lata. no po 2 latach, to już jakieś dekleracje powinny być niekoniecznie, że ślub np. za rok, no ale jakies plany by się przydały. może trafiłaś na taki typ człowieka, są tacy, wieczni kawalerowie. wierze, że Ci się uda i spotkasz gość odpowiedniego dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31
mam wrażenie, że nie mogłam znieśc tej niepewności. Sama choroba to wieczna niepewność. Potrzebuję jakiegos stałego punktu w zyciu. Czegoś, co pomoże mi walczyć. A on - wieczna niepewność. Nie wiadomo, co będzie jutro. Zawsze w czasie teraźniejszym - "jestem". Nigdy w czasie przyszłym. Nie wiem, czy zrozumiecie, jak sie czuje taki człowiek jak ja. Ja naprawdę próbuje walczyć. Problem w tym, że zaczynałam być na niego wściekła, zaczynałam mieć protensje i płakałam na okrągło. Nie chcę tego. Nie chcę sie tak czuć wobec niego, bo przeżyłam z nim kilka pięknych chwil. Właśnie - on zxawsze mawiał, że w życiu wazne są chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu bez nika
no jasne ze znajdziesz szczecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31
Dziekuję Anii. Po prostu muszę sie wygadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anii
każdy człowiek potrzebuje stabilizaacji, a chory tym bardziej. jesli próbowałaś jakoś wpływac na niego żeby zmienił swoją postawę, a on dalej nic, no to chyba dobrze że się z nim rozstałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu bez nika
jezeli ktos kocha drugą osobe to taką jaka ona jest. z jej wadami i zaletami.pomimo trudnosci jakie niesie zycie bo razem zawsze latwiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anii
w pewnym wieku, to już sama miłość nie wystarcza, jak nie ma przyjaźni, oddania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31
Myslę sobie, że jeśli tylko ja sama mam byc dla siebie podporą, to niech tak będzie. na razie nie wyobrażam sobie, że mogłabym byc z kimś innym. Kocham go i nie wiem, kiedy to sie wypali. Ale juz nie chcę przez niego płakać. Te chwile z nim były piekne, ale pomiędzy nimi bywało koszmarnie. I chyba więcej było tych smutnych. Może lepiej mi będzie samej? Tym bardziej, że nie wiem, co ze mną będzie. jak długo będę sprawna. Jaki mężczyzna by sie na to świadomie zgodził? A co potem - czy umiałby wytrwać, jeśli choroba posadziłaby mnie na wózku? jakaś beznadzieja mnie ogarnia... może lepiej, jesli będę sama - nikomu ciężarem. przepraszam Was za te depresyjne wynurzenia. Chwilowo tak mam. Mam nadzieje, że minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu bez nika
tesknisz za nim bo go kochalas/a to ze juz troche w swoim zyciu przeszlas wcale nie oznacza ze przed Toba nie ma wspanialych chwil/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anii
a jak to się przejawiało, że nie mogłaś na niego liczyć? wiesz jestem pewna, że sa faceci, dla których Twoja choroba nie jest żadnym problemem żeby się z Tobą związać, tym bardziej że możesz być sprawna wiele lat. a jak Twoja kondycja zdrowotna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31
Tak, potrzebuje stabilizacji. W jakiejkolwiek formie. Nie musi to oznaczać małżeństwa, tym bardziej, że wiem, że ono jej nie gwarantuje. Ja potrzebowałam wiedzieć, że gdzieś razem zmierzamy, że może postaramy sie o dziecko? (jeszcze rok na interferonie, więc na razie nie ma szans), że patrzymy w tęsama stronę, że coś razem budujemy. A on - niby był, ale zawsze "dziś". A poczucie, że coś budujemy, dałoby mi siłę, by żyć, walczyć, kochać. ostatnio nie miałam tej siły, bo straciłam wiarę, że cos jest dalej. Dzis poprosiłam go, by mi powiedział, jak sobie nas dalej wyobraża. I on sobie nie wyobrażał nijak :S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31, glowa do gory, ja wierze, ze bedzie dobrze, a dola kazdy czasem ma, niezaleznie od stanu zdrowia i sytuacji. Jestes jeszcze mloda, cale zycie przed Toba, znam jedna kobietke chora na sm, ma 55 lat i swietnie sobie radzi. Nie jest na wozku, ma troche klopotow z poruszaniem, ale jest samodzielna. ma jakiegos faceta, jezdza co roku na kilka tyg do Egiptu, Tunezji itp i chyba jest szczesliwa - przynajmniej tak to wyglada z boku. A co do rozstania - to normalne ze teraz ci zle... Ale musisz wierzyc, ze dobrze sie stalo, ze teraz bedzie juz tylko lepiej. Trzymam kciuki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu bez nika
beznajdzieja Cie ogarnia bo rozstalas sie z mezczyzna ktorego kochasz, musisz byc dzielna:) i nie poddawac sie tak latwo/Moze on sie boi zwiazku takiego na powaznie?Moze boi sie deklaracji bo nie wie sam czego tak na prawde chce>>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anii
nie wykluczone, że on może po prostu boi się Twojej choroby, i dlatego chce być wiecznie z Tobą dziś,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31
Kondycja dość dobrze :) Jestem sprawna. Dwa tygodnie temu miałam jednak przez tydzień potworne bóle nóg. Bolało jak cholera, miałam trudności z chodzeniem.Juz lepiej, ale wiem, że to albo co innego może sie pojawic w każdej chwili. Boję się. On nie zrezygnował z zaplanowanego wyjazdu, a ja (tak, niestety) mówiłam, że i tak mi nic nie pomoże, więc niech jedzie, a ja spróbuję sie z tym uporać. czułam zupełnie inaczej. Strasznie go potrzebowałam. jestem głupia jakaś chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31
malinka - wiem, że ludzie z sm sobie radzą. tez sie staram :). Znowu bez nika - takie mam własnie wrażenie. Ja też sie boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anii
Powiem Ci, że dzielna jesteś. no jak on pojechał sam i Cię zostawił, no to niestety nie ma co tego ciągnąć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31
Anii - ładne to: wiecznie z Toba dziś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu bez nika
glupia nie jestes !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doswiadczenia
zgodze sie ale porusze wazny watek czasem ale to i w wiekszosci kobiety tesknia, bo wiedza ze na horyzoncie nikogo a tu 40 sie zbliza, a ona sama i tesknia, ale bardziej za tym by nie byc same niz za Nim:) stabilizacja, ok, ale bez milosci? to puste i sie rozleci. milosc czyli kocham w radosci i łzach, jestem jak mu sie wiedzie i jak plajtnal, milosc to uczucie ale i postawa 2 w 1:) a nie jak wszytsko ok jestem z Nim jak nie wypad. I to dlatego panie szukaja bogatych ustawionych mysla tak bedzie zawsze, a zawsze=stabilizacja a zatem zycie na takim samym poziomie, relacjach, ot latwizna i kalkulacja a to si e rowzna wyrachwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31
Pojechał do pracy na trzy dni, a ja mówiłam, żeby jechał, bo nie chcę, żeby mnie niańczył :O Nie wiem, czy by został, gdybym go poprosiła. Wolałam nie sprawdzać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes glupia, ja to rozumiem, wydaje mi sie ze to jak najbardziej normalne, ze jak jest nam zle to chcemy zeby ktos byl przy nas. W koncu miedzy innymi po to sie tworzy jakies zwiazki, zeby miec kogos, na kogo mozna liczyc w trudnych chwilach. A skoro on nie zdal egzaminu, to znaczy, ze cos nie tak... Jakby moj facet byl chory i widzialabym, ze mnie potrzebuje, do glowy nie przyszloby mi gdzies wyjezdzac.. i tego samego oczekiwalabym od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anii
a jaki to jest ból nóg u Ciebie, mieśnie czy może kości? ja od kilku lat mam jakieś takie dziwne bóle kości podudzia, zapomniałam jak ona się nazywa, piszczel chyba, czasem pojawiają mi się jak szybko zaczynam iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×