Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutasek21

Patrzę na Niego, niby jest na wyciągnięcie ręki a ja tęsknię...

Polecane posty

Gość smutasek21
walczę tzn staram się Jak podjęłam decyzję o tym, żeby jednak spróbować wiedziałam, ze nie będzie łątwo, wiedziałąm że On może mieć jeszcze wieksze wątpliwości, wiedziałąm jak sie będę czuć, niby wiedziałam to wszystko, ale i tak teraz strasznie się z tym męczę... Powiedział że nie mówił mi o tych wątpliwościach wcześniej a miał je od ok miesiąca, dlatego że nie chciał mnie ranić , i myślał że wątpliwości minął.. ale nie minęły.. dlaczego niby teraz miało by się to zmienić?? W okolicznościach takich jak są teraz ( nie całujemy sie, opraktycznie nie przytulamy jak już pisałam co najwyżej trzymamy się za ręce..) myślę że trudniej będzie mu się zdecydować, a raczej że takie okoliczności mogą wpłynąć tak, że podejmie tą złą (dla mnie) decyzję.. chociaż z drugiej strony jak ma ją podjąć to i tak podejmie.. Staram się byc taka jak wcześniej.. spontaniczna, radosna, dużo się uśmiechać.. ale przychodzi mi to z trudem.. Oglądałąm film w tv i aktor podczas jednej sceny uśmiechną się.. w taki sam sposób jak On to kiedyś robił jak na mnie patrzył.. potrafiliśmy patrzeć na siebie bardzo długo i nie odzywać sie tylko myśleć, a On na końcu zawsze się tak uśmiechał, a teraz... patrzy na mnie, ale nie wiem o czym myśli... zastanawia się co do mnie czuje?? wyłączyłam ten film i od ponad godziny nie mogę się uspokoić nie wiem co mi jest, jak bym w jakąś histerię wpadłą... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
idę się położyć, postaram się zasnąć. Dobranoc i dziękuję Wszystkim za wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maelee
A jak długo ze sobą jesteście? Może potrzeba wam przerwy. Odseparujcie się na jakiś czas od siebie. Może on się zastanowi co tak naprawdę do Ciebie czuje i wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
ok roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
A może wypowie sie ktoś, kto był włąśnie tą drugą stroną? Ktoś kto będąc z kimś miał wątpliwości co do swoich uczuć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A.R.
Dziewczyno - identyczna sytuacja, jak u mnie, zupełnie jakbym czytała swoją wypowiedź! Ja z tego wyszłam. Gdybyś podała maila... Nie martw się, będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
kamilcia_16@poczta.onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
chyba sie nie doczekam na Twoją historię i tego maila :/ a w głowie burza myśli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamloda
witaj smutasku! rany jak mnie rozczulila twoja historia. i jak rozumiem twojego chlopaka i ciebie tez. ja tez mialam takie watpliwosci jak twoj chlopak.tez na poczatku bylo takie beztroskie sczesliwe zakochanie i nagle tak jakby cos we mnie peklo, zaczelam sie zastanawiac, czy na pewno go kocham i o co mi w ogole chodzi w tym zwiazku.podobnie jak dla twojego chlopaka dla mnie to tez pierwszy powazny zwiazek. kiedy powiedzialam o tym swojemu chlopakowi tez byl bardzo zaskoczony i poczul sie oszukany.wiem,ze bylo mu potwornie zle , smutno byl rozgoryczony..ale nie odtracil mnie wtedy..byl ze mna i mnie kochal, tak po prostu. zamiast wtedy dalej miec watpliwosci zaczelam go..kochac..mysle,ze coraz bardziej swiadomie,dojzalej. zrozumialam,ze prawie skrzywdzilam czlowieka, ktory jest teraz dla mnie najwazniejszy na siwecie i ktory mnie kocha tak jak niemoglabym sobie ego wymarzyc.najpiekniejsze w ogole jest to,ze on mnie zrozumial wtedy i dal mi poczucie bezpieczenstwa ..wtedy dopiero poczulam,patrzac z perspektywy) ze jestesmy ze soba zwiazani.. wiec jesli moge cos doradzic to mysle,ze powinnas to przeczekac i pokazac mu,ze tobie na nim zalezy i ze ty jeste pewna,ze go kochasz. pozdrawiam i zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamloda
heh wlasnie przeczytalam kilka powyzszych postow. no i ja wlasnie jestem to druga strona..a ponad to u mnie ten kryzys tez sie pojawil kiedy bylismy ze soba ok roku..wiec..bedzie dobrze!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
staram się być taka jak kiedyś, staram sie dla niego, ale prawda jest taka ze od ponad 2 tygodni nie bylo ani jednego dnia w ktorymn bym choc przez chwilke nie poplakala z tego powodu. Ale jest loepiej, pierwszy tydzien byl taki ze jak napisalam co najwyzej za reke sie trzymalismy, ale po ponad tygodniu byłam u niego, rozmawialiśmy i nagle nastałą taka cisza, chciałam przejść obok, udac ze ide po cos do kuchni, nie potrafiłam tak stać i patrzeć mu w oczy, zapytal czy moze mnie przytulic, zgodzilam się i od tamtego momentu jest duzo lepiej. Za ok tydzien wyjezdzamy razem za granice na 3 miesiace, z jednej strony mysle ze moze teraz potrzebujemy troche dystansu, ale z drugiej sama nie wiem. Wyjazd był zaplanowany juz dawno, postanowiliśmy nie zmieniać tych planów. Będziemy mieszkać razem, przez te miesiace to bedzie nowe doswiadczenie, nigdy nie mieszkałam z chłopakiem, on z dziewczyną też nie.. myślę, że te najbliższe miesiące pokażą co tak an prawdę bedzie z nami. Jestem dobrej myśli, staram się byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamloda
jestes bardzo emocjonalna,prawda? ja tez, ale jakos wtedy szybko sobie z tym poradzilam, tzn po tym jak juz powiedzialam mu o swoich watpliwoscach to poczulam ulge i oczywiscie ogromne poczucie winy i pomyslalam,ze jestem kretynka i teraz kocham go niemilosiernie i pewnie ;) no i a propos tej emocjonalnosci.. nie uwazasz,ze od dwoch tugodni szkodzisz sama sobie? wpedzasz sie w niepotrzebna depresje, a przeciez wiesz,ze on cie kocha.dziewczyno sama spojrz jak on sie zachowuje. z tego co opisujesz..to jest dojrzaly emocjnalnie facet.kocha cie! zalezy mu na tobie. nie wiem jak to wyglada tam miedzy wami na co dzien, ale jak to opisujesz to mam wrazenie,ze go zadreczasz.wywolujesz w nim poczucie winy,a on po prostu mysli i uwazam,ze stara sie byc odpowiedzialny i tez nie chce cie zranic. mysle,ze powinnas troche odpuscic,cieszyc sie zyciem i swoim chlopcem. po co oboje sie katujecie skoro sie kochacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
Masz rację, jestem bardzo emocjonalna, za bardzo. Staram się z tym walczyć, ale ostatnio dużo "ciężkich" sytuacj zwaliło mi się na głowę, i co raz trudniej tłumić w sobie emocje, a niestety ich nagromadzenie rozładowuję przez płacz :/ Ale nie wpędzam go w poczucie winy(przynajmniej tak mi się wydaje) pierwszy tydzień rzeczywiście był taki, że nie potrafiłam się uśmiechać, On patrzył na moje smutne oczy i wiedział o co chodzi. Ale od kilku dni nabieram nowcyh sił, w zasadzie nasze codzienne spotkania wyglądają podobnie jak wyglądały przed tą rozmową, tyle że spędzamy ze sobą dużo więcej czasu niż wcześniej. Mówił mi to samo, co Ty - że ta rozmowa przyniosła mu dużą ulgę, miał do siebie ogromny żal że nie potrafił mi tak długo o tym powiedzieć, ale jak już powiedział "jak by kamień spadł mu z serca". Powiedział też, ze jeśli kiedykolwiek ma z całą, 100%tową pewnością stwierdzić, że mnie kocha, tylko tylko po tej rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamloda
chcialam wlasnie ci napisac,ze zazdroszcze ci faceta..ale nie moge, bo moj jest najwspanialszy;)P ale jedno ci powiem..tacy mezczyzni, ktorzy potrafia sluchac, sa odpowiedzialni, mysla nad swoimi slowami i chca rozmawiac(!!!)a jeszce do tego sa cierpliwi(!),a twoj posiada wszystkie te elementy,to z swieca szukac! powiedz jesli sie myle. a ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamloda
no wlasnie cierpliwy moj aniolek..stesknilam sie za nim przez ten topik..eh..a tak w ogole to nas dzieli prawie 400km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
Nie mylisz się ani troszeczkę.:) Mam nadzieję, że u mnie ułoży się podobnie jak u Ciebie i zazdroszczę Ci, ze masz już za sobą tą sytuację. Ma 23 lata. Dzięki za wszystko, co napisałaś, bardzo zależało mi na opini kogoś, kto był tą "drugą stroną" i dość długo nie mogłąm się doczekać, bo to już drugi topik który założyłam, na pierwszy nikt nie odpowiedział :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamloda
no wlasnie.od razu widac,ze nie jakis szczyl ;P zaangazowalam sie emocjonalnie znowoz i ja w twoja,wasza historie..pewnie mi nie bedzie dane sledzic dalszych jej losow, ale bardzo bym chciala zeby byla szcesliwa.. trzymam kciuk;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
dzięki :) jak coś się bedzie działo, to pewnie będę tutaj dopisywała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
w jakim wieku Ty byłaś jak miałaś te wątpliwości??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamloda
no ja jestem mlodsza od was.19 mialam lat wtedy.a moje kochanie jest rok starsze. ale przez to,ze jestem mlodsza nie powinnas poddawac w watpliwosci slusznosc moich wypowiedzi..pff ;P przepraszam juz sie nie madruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
Nie poddaję, w sumie nie wiem czemu założyłam, ze jesteś starsza od Nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamloda
he,to mile bo jak mnie ktos widzi to daje mi lat 15,takie ze mnie dziecko w ogrodniczkach. a gdzie jedziecie? bo my tez wyjezdzamy tylko,ze na 2 miesiace do pracy(mam nadzieje) do grecji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula_pp
Smustasek jakbym czytała moją historię,mój chłopak powiedział mi to po niecalym pół roku bycia z sobą...od tego momentu minęło 8 miesięcy i jesteśmy ze sobą...było cięzko...nie mogłam wybaczyć że miał wątpliwości,nie umiałam zapomnieć...też nie całowaliśmy,nie przytulaliśmy...dziś jest inaczej..myślę że ta sytuacja nas zmieniła,umocniła szczególnie jego...czy zapomniałam cóz...do tej pory zdarza mi się mieć jakieś obawy,ale odganiam je jak tylko mogę...jak będzie czas pokaże...życzę Ci dużo siły i wiary w to że będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
My początkowo też mieliśmy jechać do Grecji, lub na Cypr było full ogłoszeń, ale jak przychodziło co do czego to mowili, że praca jest ale tylko dla kobiet :/ Jutro mamy podpisać ostateczną umowę i jedziemy do Włoch :) Miałaś 19 lat, jak miałaś wątpliwości, a teraz ile masz? Ja mam 21, ale kto mnie nie zna dają mi ok 17. O kupnie np. alkoholu bez pokazywania dowodu mogę tylko marzyć :D agula_pp Tu chyba nie chodzi o wybaczenie, przynajmniej w mojej sytuacji. Jestem Mu wdzięczna, że mi o tym powiedział, uważam, ze mam prawo wiedzieć na czym stoję i że w takich okolicznościach to ja powinnam podjąć decyzje, a nie mówiąc mi o tym podejmował ją za mnie. Jeśli miała bym mieć do niego o coś żal to właśnie o to, że tyle zwlekał, ale prawdę mówiąc to nie potrafię się na niego za to gniwać, wiem jak ciężko było Mu powiedzieć mi o tym. Boję się tylko tego, że będę sie angażować, walczyć, a On za jakiś czas? tydzień, miesiąc, rok?? powie mi, że starał się, ale że nie potrafi, że próbował, ale nie czuje "tego". I wiem, że będzie miał rację do miłości nie da się zmusić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula_pp
no właśnie mi powiedział po ponad 2 tygodniowym czasie...i właśnie o wybaczeniu tego mówiłam...tez miałam takie watpliwości i powiem Ci jedno one nie miną,to znaczy mogą się zmniejszyć,mniej Ci towarzyszyć,ale nie mijają po czyms takim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek21
Też nad tym myślałam. Załużmy, że mi to kiedyś powie.. to wcale nie oznacza że uwierzę w to, na pewno nie odrazu, wiem że mimo wszystko wątpliwości by były

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keira1
agula pp a po rozstaniu byliscie w stalym kontakcie czy nawiazaliscie go dopiero po 8 miesiacach? Pytam bo mam podobna sytuacje chlopak tez mi tak powiedzial i musielismy sie rozstac bo nie chcialam zeby byl ze mna na sile ja nadal kocham ale nie mam z nim kontaktu mijaja dwa miesiace od rozstania:( myslicie ze mam y jeszcze jaks szanse , ze odezwie sie do mnie czy raczej to juz niemozliwe skoro milczy juz cale dwa miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość axell
witam forumowicz-ki/ów, przeczytałem wszystkie posty - i nasuwa mi się myśl, że przeżywam obecnie podobne dylematy. Po 5-letniej znajomośi z dziewczyną którą kocham, ona oświadcza mi, że w zasadze to czuje do mnie bardzo wiele dobrego itp. ale już tego, że mnie kocha - to nie może na pewno powiedzieć, i w zwązku z tym, bardzo poważnie zastanawia się czy wogóle jest sens wiązać się ze mną na stałe, czy wytrzyma w związku przez wiele lat. Ponieważ sama ma dużo wątpliwości, niejasnych spraw, związanych z usamodzielnieniem, pracą itp.... Mówiąc krótko - cały mój świat zawalił się przez jedno stwierdzenie, a w zasadzie podważenie tych fundamentów związku na których opierał się mój pomysł na życie z nią. Wątppliwość w obecność uczucia, miłości - i dodatkowo - w powodzenie naszego dalszego wspólnego życia. Dlatego zawalił, ponieważ do tej pory nie było widocznych symptomów, że tak to wszystko wygląda. Co wy na to ? Co w takim wypadku dalej robić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adrianna_81
ciężko odpowiedzieć na takie pytanie - może ktoś bardziej doświadczony na nie odpowie, ja nie mam takich przezyć za sobą. Jestem w związku ale dopiero od 5 miesięcy - jest nam dobrze, i nie zastanawiałam się nad tym o czym piszecie. Zyczę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamloda
smutasku.. przeciez wszyscy wiemy,ze trudno jednoznacznie okreslic milosc, ja zdefiniowac..a jak sama pisalas twoj chlopak pierwszy raz jest w powaznym zwiazku..moze trudno mu to zdefiniowac..do tej pory znal tylko ta spontaniczna milosc, zakochanie, zauroczenie, nie wiem..a teraz po roku te pierwsze szalone uczucia wygasaja i zamieniaja sie w cos innego dojzalszego.to jest potwierdzone naukowo, psycholodzy, specjalisci od psychologii milosci o tym mowia.moj chlopak uczyl sie o tym na psychologii;) mowie ci..pozwol mu zrozumiec co czuje..moze jkos sprytnie podsun mu jakas ksiazke na ten temat..albo nie, nie rob tego..ale sama poczytaj cos o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×