Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gosiamałosia

ziarniniak obrączkowaty

Polecane posty

Gość PAF
Witam wszystkich. U mnie nastąpil nawrót. Mam obecnie 58 lat. Pierwsze objawy wystąpiły kilka lat temu. Lekarka podejrzewała cukrzyce i zaleciła zrobic badania, ale nic one nie wykazały. Jednak byłam ogólnie osłabiona i miałam bóle stawów i krągosłupa, zawroty głowy. Wszystko kładłam na karb menopauzy .W rezultacie każdy specjalista "coś"tam znalazł i wkrótce miałam mase lekarstw. Wczesniej leczyłam żoładek z wrzodów i jak powiedział lekarz , cos tam sie nie domykało pod odzwieraczem dwunastnicy...jakoś tak. Więc kiedy spojrzałam na te górę lekarstw pomyślałam...przecież tak nie może być, to jakieś błedne koło. Wrzuciłam wszystkie leki do kosza...dosłownie. Naczytałam się wcześniej o" dietach które lecza" i intuicyjnie zastosowałam swoją, podobna do diety która opisuje forumowiczka ZDROWIE. Jednocześnie dermatolog przepisała mi na te" kółeczka" na nogach maść Kutivate. Na początek dieta drakońska : wykluczyłam cury, chleb, wędliny, mięso, słodycze wszelakie. Piłam dużo wody mineralnej niegazowanej albo rozcieńczałam soki warzywne, albo jabłkowe. Wszystkie sama robiłam w sokowirówce. Na jakośc owoców miałam wpływ na tyle na ile widziałam czy sa zdrowe. Jadłam warzywa gotowane na parze: brokuły, brukselkę. Gotowałam zupy jarzynowe zaprawiane potem oliwą z oliwek toczona na zimno.: Zeszczuplałam, poczułam sie zdrowsza a objawy "kółeczek " ustąpiły.Po dwóch miesiącach drakońskiej diety przeszłam na wegetariańską dietę, ale nie do końca, a własciwie na diete śródziemnomorską, tyle że wykluczyłam wszystkie produkty z konserwantami , glutamianianem sodu i tłuszczami trans. Kolejne badania po dwóch latach nie wykazały żadnych zmian, jakby wczesniej nie było nic, żadnej cholesterolemii, żadnych arytmii, żadnych zmian skórnych..nic, nic. Nawet powtarzałam badania, żeby sie upewnić. Jednak od roku znowu wpadłam w pułapkę . Uważałam, że jestem za szczupła więc podjadałam słodycze a to wciąga ..niestety. Ciasta , ciastka, ciasteczka.. Teraz znowu się pojawiły "kółeczka na nogach" Lekarka znowu spytała o cukrzycę.. Badania sa w porzadku, ale organizm ludzki ma czulsze rejestry niż te sztuczne aparaty do badań i alarmują symptomami wczesniej. Powiedziała : ziarniak obrączkowaty... zamroziła mi jakimś gazem, nawet nie powiedziała czym. Przepisała maści, przy okazji róniez do stosowania na uczulenie na dłoniach. ELOCOM mi nie pomagał, więc przepisała; NOVATE i BEDICORT G oraz tabletki przeciw uczuleniowe (na dłonie) . Teraz znalazłam to Forum i po przeczytaniu postu ZDOWIE przypomniałam sobie o zarzuconej diecie. Trafiłam również na inny tekst sięgający "głębiej" jako że jest to dla mnie dośc ciężki okres psychiczny....."należy w takich wypadkach zadbać o gruntowną Psychoterapię, która uwzględnia głęboką introspekcję, rozładowanie napięcia, odreagowanie, relaksację, a także oczyszczającą medytację w oparciu o głębokie procesy wewnętrzne." Choroba ma miejsce w umyśle i tam przede wszystkim należy ja zwalczac. Juz kiedys to przerabiałam ale zbyt pochopnie zaniechałam, więc pora znowu wracać do....wewnętrznego uzdrowiciela...Dziękuję wszystkim, bo dzięki Wam zrozumiałam, że innej drogi nie ma..Lekarstwa moga wspomóc ale główny Ordynator jest w naszym UMYŚLE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PAF
Jeśli chodzi o dzieci to uważam, że reagują psychicznie na reakcje rodziców. Każdą krostkę, plamkę krytykując w obecności dziecka jako objaw chorobowy. Małe nie mówi ale słyszy..i jego umysł odpowiada...chora, krostka ..juz się robi. Może to brzmi obrazoburczo wobec troskliwych matek, dzieci i ludzi w ogóle, ale tak to działa. Nawet płód słyszy głosy zewnętrzne i "czuje" atmosferę...tak to działa. Życze sobie i wszystkim zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obdarowana
Witam, co do tej psychiki-to święta racja-jak w każdej chorobie zresztą. Sami nakręcamy złe emocje, oglądając się co dzień dopatrujemy nawrotu choroby, a gduy nie następuje, to i tak się go boimy. Pisałam Wam już, że zaatakował mnie dość ostro nasz ziarniniak i podjęłam terapię sterydami,na które organizm zareagował znakomicie-ustąpiły zaczerwienione grudki, jedynie skóra, gdzie występowały została trochę zmieniona. Obecnie jestem w ostatniej fazie odstawienia Encortonu i na razie nie zamierzam łamać sobie głowy nad tym, czy wróci, czy nie. Wiara w powodzenie wzmacnia każdą terapię, nawet słabo rokującą, więc wierzcie,że pomoże, cokolwiek miało by to być-dieta, sterydy, zamrażanie itp. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PAF
Wszyscy piszą ...ziarniniak obrączkowaty a potem ciągle o grudkach, o wysypie grudek. Teraz jestem zdezorientowana jak ten ziarniniak naprawde wygląda ? U mnie początkowo, owszem, byla czerwona kropeczka, swędząca. Nawet początkowo myślałam, że mnie komar ugryzł, ale kiedy zaczęłam drapać to zaczęło sie powiększać i zrobiło sie takie kółeczko, a raczej czerwona obwódka , sama obwódka pogrubiona a w środku bledsza skóra i cieńsza, no i w miare upływu czasu obwódka sie powiększała, znaczy średnica całego kółka. Za pierwszym pojawieniem się na jednej nodze dwóch a na drugiej jednego kółka, z czerwonym, pogrubionym brzegiem w kształcie obręczy (może stąd nazwa obrączkowaty?), smarowałam maścia KUTIVATE, długo, znaczy kilkanaście tygodni az zniknęły choć zostały nikłe blizny. Minęło kilka lat i znowu pojawiła się krostka, ktora zbagatelizowałam az pojawiła się czerwona, pogrubiona wokół obrączka.. Lekarka powiedziała, że to własnie ziarniniak obraczkowaty. Zamroziła mi i przy okazji poparzyła i strasznie to boli.. Czy tak wygląda ziarniniak? Bo na pokazywanych zdjęciach to wyraźnie jakieś grubsze narośla, przynajmniej ja na takie trafiłam. Chyba, że to jakies inne rodzaje? A może lekarka w moim przypadku sie pomyliła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roska xD
WITAJCIE, ZIARNINIAKA OBRACZKOWATEGO MAM JUZ OK 3 LATA, MAM GO NA PRAWEJ DLONI I LECZE GO KRIOTERAPIA. JAK CZYTALAM Z POWYRZSZYCH WYPOWIEDZI CHOROBA TA NIE LUBI SLONCA I NASILA SIE POD JEGO WPLYWEM.... HMM.. U MNIE JEST ODWROTNIE GDY PRZEBYWAM NA SLONCU ZNIKA A NASILA SIE ZIMA;/ TAK JAK ROWNIEZ CZYTALAM NIE SPRAWIA TO ZBYTNIO DUZEGO PROBLEMU MOZNA Z TYM ZYC TYLKO JA MAM TAKI PROBLEM ZE MAJAC TO NA PRAWEJ DLONI KTORA WSZYSTKO ROBIE (ZWLASZCZA PISZE GDYZ JESZCZE SIE UCZE) NASILA SIE CZASEM BOL NIE DO WYTRZYMANIA;/ CZEST TRACE WLAD W RECE TAK JAKBY TO NACISKALO MI NA MIESNIE CZY COS;/ LEKARZ POWIEDZIAL ZE POWINNO TO USTAC NA JAKIS CZAS ALE POWROCI .... TRZEBA SIE Z TYM POGODZIC.... POZDRAWIAM;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poradźcie proszę Czy to to
Witam, ja od 2 tygodni walczę ze zmianami skórnymi na łydkach, zaczęło się od lewej kostki i w ciągu 2 dni rozrosło się do plamy o średnicy 8 cm. W ciągu kolejnych dni pojawiały się nowe ogniska, teraz jest ich 7, ale chyba kolejne są "w drodze". Dzisiaj usłyszałam od dermatologa, że jest to ziarniniak obrączkowaty (Poprzedni dermatolog podejrzewał co innego). Chciałabym poprosić Was o odpowiedź na kilka pytań, ponieważ nie wiem, któremu lekarzowi wierzyć. Czy plamy mogą być spuchnięte, szczególnie po dotyku (u mnie np. po wyjeciu nogi z buta) i czy swędzą? Robiłam badania krwi, wszystko jest w najlepszym porządku, czy powinny mi w nich wyjść jakieś zmiany? Czy u Was te plamy też rozrastały się tak szybko? Dziękuję za każdą odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kala366
Nie mysle ze jest to ziarninika obrączkowaty. Po pierwsze nie rozwija sie w takim tempie, po drugie nie puchnie. Nalezy zrobic biopsje. Lecze sie ok 6 lat - milion detmatologow, nawet w Anglii-gdzie moj przypadek omawial Prof. konsultant dermatologii-mam to na calutkim ciele - nic na to nie pomaga, w przypadku jakiejs innej choroby i brania leku natychmiast reaguje nowymi wysypami i to nawet 100-200 nowych ognisk. Nie mozna dopuscic do nawet chwilowego oslabienia organizmu-tym sie ta cholera zywi i na to czeka . Napewno nie pomoga zadne masci ,napromieniowywania ani leki tylko dieta - zadnego cukru, konserwantow, slonca, stresu. Do konca zycia! Prosze zrobic biopsje- nie dac sobie wmowic diagnozy po obserwacji-bo to napewno nie jest ziarniniakiem obrączkowatym. Rozrasta sie ale nie w takicm tempie, nie puchnie, nie boli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poradźcie proszę Czy to to
do Kala366 Bardzo dziękuję za odpowiedź, trochę mnie Pani uspokoiła. Czy mogłaby Pani jeszcze mi powiedzieć, czy ziarniniakowi towarzyszy świąd? Nie czuję sie oczywiście mądrzejsza od lekarza - specjalisty, jednak diagnoza, po przeczytaniu opisów na tym forum, troszkę mi nie pasowała. Może się uprzedziłam do lekarza, bo wizyta rozpoczęła się od pytań w stylu "ciekawskiej sąsiadki", zupełnie niezwiązanych z moim problemem. Dermatolog strasznie uparła się przy swojej diagnozie - stwierdziła, że to z całą pewnością ziarniniak powstały od ucisku od butów. Kiedy usłyszała, że jeżdżę konno, od razu mi tego zakazała. Ponieważ mam w jednym miejscu zmiany, wyglądające na otarcie po butach do połowy łydki, pani doktor zaczęła mi wmawiać, że muszę nosić buty takiej wysokości! Nie dała sobie przetłumaczyć, że nie mam w szafie czegoś takiego. Przepisała Oacethylum chloratum i flucinar i kazała wrócić za tydzień... Może to głupie z mojej strony, ale nie wykupiłam leków i zaplanowałam wizytę u kolejnego lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Filipa
Mój synek ma 3,5 roku. Dzisiaj sie dowiedzieliśmy ze to co zrobił mu sie na nóżkach jest podejrzeniem ziarniniaka obrączkowatego. Zmiany występują w trzech różnych miejscach (w okolicach kostki, na łydce i na kolanie), każda wygląda nieco inaczej, jednak dermatolog nie miał wątpliwości co do diagnozy. Przyczyny mogą być różne: częste infekcje, pasożyty, paciorkowiec, itd... Lekarz przepisał steryd w maści (Cutivate), do stosowania przez 3 tygodni jeśli nie pomoże to zamrażanie. Martwi mnie to ze te wszystkie sposoby walki z tym wydają sie mało skuteczne, szczególnie ze na każdego działa jednak co innego... no i że to powraca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasza - mi pomogło...
Ja też się zmagam z ziarniniakiem obrączkowatym od paru ładnych lat .Mam ogromne na kolanach ( co latem troszkę zabawnie wygląda he he) i przy kostce. Chodziłam do paru dermatologów i stosowałam różne mazidła. Ostatnia lekarka przepisała mi maść Lorinden A. Powiedziałam, że już ja kiedyś stosowałam i nie pomogło ale pani doktor powiedziała żeby smarować na noc i ( tak wygodniej) przyłożyć kawałek folii . Robiłam tak ale żeby folia w nocy się odklejała zaklejałam plastrem . Wierzcie pomaga po tygodniu stosowania nie jest już tak wypukły . Z tym że plama schodzi do paru ładnych tygodni czasami większe do dwóch miesięcy ale działa. Co prawda nie jestem systematyczna i te miejsca które zaniedbałam ( nie smarowałam dostatecznie długo) znikały ale obok po paru miesiącach nowe powstały. Pierwszej młodości nie jestem więc maluszkom bym nie stosowała gdyż skóra może im się odparzać pod folią. Mi pomogło i od dziś znów zaczynam walkę żeby latem spokojnie wyjść na plażę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiula30
Witam . 2 lata temu u mojej teraz już 5-letniej córeczki lekarka stwierdziła ziarniniaka obrączkowatego . Zaczęło się od niewielkiej krosty na grzbiecie stopy , która z biegiem czasu urosła do rozmiaru orzecha laskowego ( pomimo stosowania przeróżnych maści , kremów i mrożenia ) , a na dodatek pojawiły się nowe wykwity na rękach i drugiej stopie .Próbowałam już przeróżnych (niekonwencjonalnych też) sposobów , niestety nic nie dawało efektu < dopóki ... Moja WSPANIAŁA MAMA wpadła na pewien pomysł , który stosowała jeszcze jej Mama . Zmieszałyśmy 0,5 litra spirytusu z 10 dkg kitu pszczelego , to trzeba odstawić na ok 2-3 tygodnie ( od czasu do czasu mieszając ) i tym smarować zmiany 2 razy dziennie ( po tym można stosować maści - ja osobiście stosowałam NOVATE i pod folią ) Dziś po kuracji trwającej 3 tygodnie po ziarniniaku nie ma śladu !!!!!!!!!. Polecam gorąco ten sposób i mam nadzieję że pomoże innym tak jak mojej córeczce .:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jazz1723
Czytam wypowiedzi innych z wielkim zainteresowaniem bo mnie również dotyczy problem. Analizując poszczególne przypadki uderzyła mnie pewna konkluzja. Ziarniak obrączkowaty zaatakował moją skórę około 3-ech miesięcy po urodzeniu dziecka. Pojawił się na obu goleniach, co ciekawe były to najsilniej opalone części mojego ciała ze względu, że latem nosiłam rybaczki. Moje wnioski: słońce i brak witaminy B W ciąży i w trakcie karmienia dostarczałam organizmowi dużo witaminy B i nagle się urwało.????????? Widocznie mój organizm w jakiś sposób uzależnił się od tej lub innych witamin, których tak szczodrze mu dostarczałam. Po wyciągnięciu tych wniosków wrócę do preparatów witaminowych w tym do foliku i dam znać jak to na mnie zadziała. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia w walce z tym ustrojstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZA 25
Witam Przeczytałam zamieszczone powyżej wypowiedzi i w pełni rozumiem osoby które szukają tutaj pomocy. U mnie diagnozę ziarniaka postawiono już 5 lat temu i z przykrością muszę przyznać że pomimo długotrwałego leczenia również bolesną krioterapią nie stwierdzam u siebie poprawy. Wciąż mało wiadomo jak leczyć ten przypadek a ze na ogół wielu dermatologów twierdzi że tego całkowicie nie można wyleczyć. Właśnie oczekuje na kolejną wizytę i rozważam możliwość usunięcia ziarniaków laserowo ale jak opisała to jedna z Pań powyżej to pewnie po jakimś czasie powstaną nowe ogniska tych ziarniaków. POZDRAWIAM !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam optymistyczną informację . Sterydy nie pomagały, jodyna troszkę, powstało u mojej córki prawie 11 guzków na grzbiecie stopy i teraz został jeden . PROPOLIS ! Zwykła maść propolisowa . Wystarczyły 2 tygodnie smarowania. Do tego odżywiałam ją "wewnętrznie"- vibovit i lakcid.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamajka-kh
Witam Wszystkich piszących na ten temat. Wątek śledzę w miarę na bieżąco gdyż od paru lat walczę z zirniniakiem różnymi sposobami- bezskutecznie niestety... ale, do czasu!!! od 5 dni stosuję maść propolisową 7% i efekty są na prawdę niesamowite, widać znaczną poprawę!!! znów mam nadzieję:-) że jakoś to paskudztwo wyleczę DZIĘKI POLIANNA!!!! propolis jest THE BEST

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandra2785@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwet84
Witam!Kiedy miałam 7 lat w centrum zdrowia dziecka w warszawie zdiagnozowano u mnie ziarniniaka na zewnętrznej stronie prawej stopy, udało się zlikwidować go poprzez zamrażanie chlorkiem etylu. Dziś jestem 26letnią kobietą i po prawie 20latach nastąpił nawrót choroby w tym samym miejscu, niedawno zauważyłam ciemnobrązową plamę wypełnioną grudkami.wybieram się właśnie na dniach do lekarza i mam nadzieję, że pozbędę się tego równie szybko jak prawie 20 lat temu. Do dziś pamiętam zapach tego zamrażacza...brrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrezygnowana:(
Witam! Męczę się już z ziarniniakiem od 15 lat. A zaczęło się to, gdy pierwszy raz poszłam na basen (1 klasa podstawówki). Po basenie dostałam grzyba na lewym kolanie. Po zastosowaniu leków na grzybicę wszystko pięknie zeszło. Tylko w miejsce grzyba pojawił się niejaki ziarniniak. W miarę upływu czasu zaczął się rozsiewać. Początkowo stosowałam to, co większość z Was czyli maści ze sterydami, krioterapię. Po jakimś roku trafiłam do Katowic. Tam dostałam tabletki o nazwie DAPSON. Nie były obojętne dla organizmu dlatego, co jakiś czas musiałam robić badania krwi. Po tych tabletkach choroba zaczęła się cofać. Zszedł mi prawie ze wszystkich miejsc oprócz stopy. Została maleńka obrączka prawie niewidoczna. I tak porzuciłam leczenie ze względu na to, że Pani dermatolog poszła na emeryturę. Przez kilka lat miałam spokój. Choroba się nie rozprzestrzeniała na inne partie ciała. Ale któregoś dnia zauważyłam, że ziarniniak rośnie w siłę i znowu atakuje mnie w różnych miejscach. Postanowiłam wznowić leczenie. Standardowo pani dermatolog, u której była rozpoczęła leczenie od maści sterydowych i ciekłego azotu. Gdy zauważyła nikłą poprawę skierowała mnie na lampy PUVA do szpitala w Krakowie. W Krakowie stwierdzono, że zmiany nie nadają się na naświetlanie, bo są zbyt małe i zaproponowali znowu ciekły azot!!!Ileż można.Zrezygnowałam z tej terapii, bo nie chciałam mieć blizn. Po jakimś czasie dostałam kontakt do lekarza z Hiszpanii. On przepisał mi lek o nazwie PREDNISONA. Początkowo zażywałam 2 tabletki. Efekty były piorunujące. Już po kilku dniach zaczął się spłaszczać i znikać. Jednak dawkę leku miałam zmniejszać. Czyli z 2 tabl przeszłam na 1,5, później na 1 i na 0,5. Oczywiście musiałam przy tabletkach zażywać osłonkę i robić co miesiąc próby wątrobowe. Niestety z chwilą zmniejszania dawki efekty były coraz bardziej mizerne. Przerwałam leczenie z dwóch powodów: 1. Lek jest bardzo szkodliwy i mógł spowodować większe szkody w organizmie niż to było tego warte, 2. Urwał się kontakt z lekarzem ze względu na jego problemy rodzinne.I tak po jakimś czasie trafiłam do dermatologa w Krakowie. On zaproponował mi krioterapie(znowu) razem ze stosowaniem tabletek o nazwie ARECHINA(lek na malarię, zawiera w składzie chininę). Musiałam przy tym zażywać osłonkę i kontrolować wzrok raz w miesiącu ze względu na możliwość odkładania się leku w gałce ocznej.I tak stosowałam terapię około 6 miesięcy. Efekty takie sobie. Trochę poznikało ale wciąż było dużo widocznych zmian. Zaprzestałam leczenia w momencie, gdy pani dermatolog powiedziała "już lepiej nie będzie"(to było jeszcze 2 lata temu). Obecnie zauważyłam, że ziarniniak znowu się rozsiewa. Zauważyłam, że lubi symetrię. Mam go na całej stopie , w okolicach kostki. Początkowo tylko na prawej kończynie teraz już na dwóch. Mam go również po obu stronach miednicy. Na prawym i lewym kolanie.Trochę dziwne. Wczoraj przeczytałam to forum i będę próbowała maść propolisową i będę zażywała witaminę B. Może chociaż trochę pomoże. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmen26
U mnie ziarniniak pojawiła się po urodzeniu dziecka ok6 lat tlemu-najpierw pojawiły się plamki na lewym piszczelu , ktore rozrosły się . Obecnie mam porozsiewane zmiany na nogach, stopach, pod pachami i na brzuchu. Stosowałam różne maści sterydowe, zamrażałam mniejsze zmiany ale nic nie pomaga. Obecnie leczę się w łodzi u prof. Waszczykowskiej i zaczęłam leczenie Disulonem-lek na import docelowy. Czy ktoś może odpowiedzieć jaki wpływ ma ciąża na rozwój choroby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza kretek
witam u mojej córki ziarniniak pojawił się na grzbiecie stopy i staram się to leczyć już 6 lat , a efektów nie ma.Stosowałam maści robione , potem lekarka skierowała nas na zamrażanie była mała poprawa , ale na krótko. gdy po rocznych zamrażaniach okazało się że choroba postępuje lekarka przepisał PROTOPIC .Obecnie plamki są na nogach, brzuchu a ostatnia już na ramieniu . Protopic jest bardzo drogi a nie jest tą mascią cud jak mnie zapewniała lekarka PRZECZYTAJCIE ULOTKE Z TEJ MAŚCI SIĘ BĘDZIECIE PRZERAŻONE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina.
Witam! Mam 23 lata i od 5 roku życia mam tą chorobę. W wieku 8 lat miałam to zamrażane azotem. Nie przyniosło to porządanych wyników, ale niestety nic wiecej nie dało się zrobić, aczkolwiek ziarniniak nie powiększał się. Parę lat temu znowu zaczął się rozsiewać. Dziś mam go na grzbietach rąk, łokciach, nadgarstku. Najwięcej jest na nogach od grzbietów stóp do kolan włącznie (jedynie łydki jeszcze się nie poddały). Czekam na wyniki badań gdyż lekarz chce potwierdzić chorobę, ale z tego co się orientowałam chodza z jednego laboratorium do drugiego... Najbardziej się boję, że dostanę to na twarzy albo tułowiu i klatce piersiowej. Miałam nadzieję, że przez tych kilkanaście lat znajdą lek na ziarniniaka, ael czytając to forum mam coraz mniejsze nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelka123
Witam! U mnie też stwierdzono ziarniaka. SZOK Pani dermatolog powiedziała, że tego nie da się wyleczyć tylko można podleczyć. W pierwszej chwili totalna załamka, teraz jest lepiej. ale od początku, najpierw wyszła mi jakaś plamka na łydce, strasznie swędziało więc drapałam ile wejdzie no i w konsekwencji strup śr ok 1grosza. mijały już 3 m-ce a to dziadostwo nie chciało się goić co gorsze na piszczeli też rozdrapałam i miałam ok 6 ale już mniejsze. Następnie dekolt 3 plamki. W końcu wizyta u dermatologa i diagnoza to ON. Dostałam wit B wit A+D i jeszcze takie małe kuleczki na wzmocnienie odporności, poza tym maść bedicort. Smarowałam brałam leki i odziwo zaczęło się goić. Na dekoldzie ani śladu z nóg też zaczęło znikać. Pani doktor powiedziała że nie muszę już przychodzić na wizytę ufff co za ulga!!! Niestety za wcześnie się ucieszyłam bo dziad powrócił. Tym razem dłoń, nadgarstek i stopy tylko tym razem bardzo małe punkty ok 2mm. we wcześniejszych wypowiedziach przeczytałam o maści propolisowej, kupiłam i zaczęłam smarować. Plamki po niedługim czasie zaczęły robić się brązowe, jednej już nie widać a reszta się goi. Prosty sposób i maść niedroga a efekty widoczne bardzo szybko. Jeszcze zacznę brać wit B (bo przestałam) i myślę że będzie ok. Tylko co jeszcze zauważyłam zupełnie odwrotnie jak wyczytałam to zaczęło mi się pojawiać w listopadzie zeszłego roku a latem była poprawa> wniosek taki u mnie,że potrzebne jest mi ciepło i słońce, bo gdy zrobi się chłodniej to odporność mi spada i coś wychodzi. Ale z maścią propolisową dam radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ancia231
U mojej córki która miała wówczas 4 miesiące pojawiła się czerwona krostka na górnej wardze (zaraz pod noskiem). Córka tą krostkę zodrapała i od tego czasu pojawiły się problemy. krostka coraz to bardziej rosła. Poszl;iśmy do dermatologa który zdiagnolizował naczyniaka. Przepisał maść oxykort i zalecił mrożenie. Jednak poszłam na konsultację do innego dermatologta. Również stwierdził że to naczyniak i kazał zrobić maść- coś podobnego do maści cynkowej. Myślał że to się wysuszy. Mała jednak raz po raz rozdrapywała naczyniaka aż w końcu pojechałąm z nią na ostry dyżur do szpitala uniwersyteckiego w Prokocimiu w Krakowie. Okazała się że to Ziarniniak wargi gónej a nie żaden naczyniak. Chirurdzy zgodnie stwierdzili że nadaje się to do wycięcia. Córcia mając 5 miesięcy została poddana znieczuleniu ogólnemu i zostało to wycięte. Ma założone trzy szwy. Czekamy aż się zagoi... Radzę jednak zawsze takie rzeczy konsultować z wieloma lekarzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamAnia
No to dołączam do zacnego grona ziarniniakowców :/ nasz syn ma dwa lata, a od 3 miesięcy grudkowe wypustki na rączkach i pojedynczo na całym ciałku. Nie wiem, do jakich rozmiarów mogą się rozrosnąć te grudki, u niego na razie mają średnicę ok 1 cm, ale te najwcześniejsze są już o wiele większe (ok 2,5cm) Zauważyłam też, że niektóre zniknęły bez śladu, co potwierdzałoby teorię, że żyją własnym życiem i nie ma się co nimi przejmować. Z drugiej strony liczny przyrost nowych bynajmniej nie uspokaja. Jestem po wizycie u pani dermatolog. Dostałam receptę na lek przeciwalergiczny i maść, mniejsza o nazwę, bo jest ich dużo, ale długo trzeba będzie stosować. Zobaczymy, może odezwę się za jakiś czas z następną informacją. Zdrówka wszystkim życzę MamAnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magd29w
Witam!! Moja 3 letnia córeczka również ma zdiagnozowanego ziarniniaka obrączkowatego. Pierwsze znaki pojawiły się na nóżkach w połowie stycznia b.r. do lekarza trafiliśmy na końcu lutego- zmiany wtedy były na tyle świeże (nie tworzyły obrączek) że p. doktor jednoznacznie nie stwierdziła co jej dolega ale zaproponowała pobranie wycinka - najgorsze było oczekiwanie na wynik który brzmiał właśnie "ziarniniak obrączkowaty" W tym czasie krostki zmieniły wygląd i teraz ewidentnie tworzą obrączkę. W tej chili stosujemy "Protopic" rano oraz "Advantan" wieczorem i powiem szczerze dość szybko zaczęły znikać pierwsze plamy jednak w niedalekiej odległości zaczęły pojawiać się nowe. Na chwilę obecną występują na nóżkach i 3 szt. na dłoniach. Jednak denerwuję się inna kwestią p. doktor poleciła nam zebyśmy kontrolowali małej poziom cukru i niestety jest troszkę podwyższony tj. na czczo 90 - 104 Boję się czy ziarniniak nie będzie miał wpływu na pojawienie się w przyszłości cukrzycy - proszę o radę jeśli ktoś wie coś na ten temat - Pozdrawiam Magda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba mam rozwiazanie
witam lekarz powiedzial ,ze to od watroby trzeba wiec przejsc na diete watrobowa trzymac sie jej przez pol roku jak zejda plamy tzn ze to wlasnie byla watroba . a potem tak na diecie do konca zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nida2
Ziarniaka obrączkowego zlikwidowałam smarując 2x dziennie płynem Verrumal przez 9 miesięcy.Warto było.Wypisany na receptę w cenie 4o zł produkcji Niemcy.Wcześniej stosowłam różne inne środki nie pomagały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysiekm
Mam 55 lat i jestem leczony na tą rzadką chorobę (ziarniniaka obrączkowatego) od ponad 3 lat. Choruję na cukrzycę i ona prawdopodobnie jest w moim przypadku przyczyną tej choroby. Moje zmiany zaczęły się grudkowatych, ale nie ropnych, zmian na wierzchu dłoni. Teraz zmiany mają charakter rozsiany, obejmuja nogi, boki. Leczę się w klinice uniwersyteckiej. Zmiany przy ziarniniaku obrączkowatym charakteryzują się barwą ciemniejszą niż przy innych schorzeniach dermatologicznych oraz "wypukłym" charakterem zmian pierwotnych. Obrączkowatośc tych zmian jest charakterystyczna dla granuloma annulare ( ziarniniaków j4est kilka). Zdiagnozowanie tej choiroby możliwe jest jednak na pewno dopiero po pobraniu wycinka. Moim zdaniem chorobę koniecznie należy leczyć, gdyż działa podobnie jak łuszczyca. CHOĆ LEKARZE TEGO NIE POTWIERDZAJĄ u mnie nie leczony ziarniniak powodował silne bóle stawowe, które ustąpiły po leczeniu. LECZENIE: sterydami zewnętrznie. Można leczyć sterydami wewnętrznie jeśli nie przeciwskazań. Gdy są przeciwskazania, to w zaawansowanych stanach pomagają podobnie jak przy łuszczycy naświetlania lampami ultrafioletowymi PUVA. Więcej o tych lampach i ich szkodliwości na pewno więcej na forach łuszczycowych. Jesli ktoś chce wiedzieć więcej zapraszam na priv pocztę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×