Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Psycholka

Coraz bliżej mi....

Polecane posty

Gość Psycholka

Kuuurwa....nie wiem co mam napisać... facet namawia mnie na terapię, po ostatnim moim wyskoku chyba sie przestraszył nie na zarty. Tylko, że ja mam cały czas wrażenie, że psychiatra czy tam psycholog tak naprawde ma nas gdzieś. Tak naprawde to płacimy im za wysłuchiwanie naszych bzdurnych opowieści. Dla mnie to żenujące, że muszę płacić komuś żeby mnie zrozumiał. Ja wiem, że ci lekarze taką mają pracę...przecież chcą pomóc....ale jednak jakoś tak mi chyba wstyd, że muszę płacić za to żeby móc kiedykolwiek być szczęśliwą. Kuźwa ja wiem, że wszyscy mówią, że ja nie chcę pomocy, bo o nią nie proszę... Jak mam prosić o opomoc skoro mogę myśleć tylko o cierpieniu... właśnie jadłam sajgonkę i tak sobie pomyślałam...że nigdy nie osiągnę niczego z czego ludzkość mogłaby być dumna. Jestem zwykłym szarym człowiekiem, który kiedy umrze to nikt tego nie zauważy. Jak pogodzić się z czymś takim?? Wiecie czym się zawsze brzydziłam?? Ludźmi, którzy uzależnieni byli od alkoholu. Los okrutnie sobie ze mnie żartuje, kieruje mnie chyba ku temu żebym sięgnęła dna, tylko wtedy człowiek jest w stanie zobaczyć co się z nim naprawde dzieje. Brzydzę sie tym, brzydzę sie tego, że robie z siebie ofiarę i takiego nieudacznika. Rozumiem teraz alkoholików. Ludzi którzy potępiani są bo zachowują sie jak szmaty, jak narkomani, którzy za działke zrobią praktycznie wszystko. Z czego wynika takie zachowanie, takie doprowadzenie sie do takiego stanu?? Z bólu duszy, kazdy ma problemy, i niektorzy poprostu nie potrafia sobie z nimi poradzic. Nie czuje juz obrzydzenia do alkoholików- to nieszczęsliwi ludzie, którzy unieszczęśliwiają innych. Jaką mam teraz ochotę nieistnieć. Nawet nie wiecie. Chyba wszyscy byliby szczęśliwsi gdybym nigdy sie nie urodziła. Tak myślę. Tak bardzo chce z kimś porozmawiać. Nikogo nie ma. Nawet osoby, z którymi sie spotykałam, które mają takze nerwicę... juz nie daja znaku zycia. Bo po co im znajomość z kimś kto umie tylko wokolo tylko dolować ludzi. "Marność nad marnościami i wszystko marność"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psycholka masz w większosci racje w tym co piszesz setki tysięcy razy wpadałam w takie stany depresyjne, siegałam takiego dna. Bo wiesz myślę że jedni maja ku temu tendencje a inni nie. Ale zawsze gdy wydawało mi się że nie mam już siły by dalej walczyc wstawałam i walczyłam, i tak też bedzie z toba psycholka, cokolwiek teraz myslisz. Nie tak łatwo sie poddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli chodzi o alkocholików, to mój ojciec nim był. Na całe szczęście mama oszczedziła mi takiego dzieciństwa, miał wszystko a gardził tym. Nie kontaktowałam się z nim choc mama nigdy mi tego nie zabraniała, nie mówiła o nim złych zeczy, ja sama nie chciałam. Nie ma gojuż kilka lat a ja nadal nie potrafię się z nim pojednać, ale czasem nachodzą mnie myśli dlaczego tak przegrał swoje życie, mysle że on sam nie potrafiłby odpowiedzieć. Musiało coś takiego w nim byc. Teraz to coś ja odnajduje w sobie- niepotrzebe picia ale nieogarniety smutek, moze to on był przyczyną jego tragedii. Ja też mam wszystko, a jednak coś mnie trawi od srodka i nie pozwala się tym cieszyć z ta różnicą że ja nigdy nie będę pic. Dlatego masz rację nie mozna gardzic ludźmi bo nie wiemy co nimi kieruje. Ajeśli chodzi o to że nic po nas nie pozostanie. Obejrzyj sie w przeszłośc tych kilka nazwisk o których przyszło nam się uczyc to skrawek ludzkosci. Nie wszystkim jest nam dane być zapamietnymi trudno, takie jest zycie, ale wierz mi po kazdym z nas cos zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po czym
poznac, ze to nerwica? moze glupie pytanie ale dla mnie wazne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stany lekowe, panika strach przed zwykłymi czynnościamiktóre normalnie nie sprawiają innym trudnosci np. jechanie autobusem, stanie w kolejce, wejście do sklepu pełnego ludzi, różne natrectwa-sprawdzanie zbyt częste czy się zamknęło drzwi, zakreciło gaz, ukladanie wszystkiego równo, dusznosci, kołatanie serca, potliwość, nadmierne drzenie-nawet drgawki, jest tego niestety cały ogrom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podupadła duszyczka
No to ładnie mnie uświadomiłaą... czyli mam nerwicę. Świetnie. Myślałam że tylko jakieś stany depresyjne, ale wygląda na to, że jedno i drugie..super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psycholka
Ja myślę, że alkoholicy to ludzie zdesperowani. Ludzie którzy, sa tak pełni bólu, wątpliwości i innych okropnych uczuć, że zmuszeni byli do sięgnięcia po alkohol, po coś co im przyniesie ulgę. Sama piję pifffko na potęgę. Lubię jak mnie sieka, lubie uczucie kiedy wolno mi sie roztkliwiac nad soba. Mam wtedy wrazenie ze choc troche ludzie mnie rozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podupadła duszyczka
a nawet jeśli ludzie nie rozumieją to przynajmniej człowiek sie odpręża. Te wszystkie mięśnie stale spięte rozluźniają się choć na te kilka chwil. Też wydaje mi się, że rozumiem alkoholików. Częsciowo, oczywiscie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psycholka
Byłaś u lekarza, że podejrzewasz u siebie nerwicę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podupadła duszyczka
Ja? z tego co Julka napisała, to na to wychodzi. Dochodzi do tego ciągły stres uniemożliwiający normalne funkcjonowanie w szkole itp, a przynajmniej bardzo utrudniający

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podupadła duszyczka
A co do lekarza - może to śmieszne, ale boję się iść. Zreszta sama nie wiedziałabym gdzie się zwrócić o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja propozycja.....
przeczytaj sobie to wlasne zdanie "właśnie jadłam sajgonkę i tak sobie pomyślałam...że nigdy nie osiągnę niczego z czego ludzkość mogłaby być dumna" i uśmiechnij się tak jak zrobilam to ja...;) naprawdę tylko poczucie humoru może nas uratować:D ps. nie zmarnuj sobie związku przez muchy w nosie- czyli wybrzydzanie i mówienie, że "do psychologa to ja nie pójdę bo muszę mu placić"...jak nie chcesz placić idź do państwowego, jak masz kasę- idź do prywatnego, znacznie lepiej się tam Tobą zajmą. Pamiętaj- nawet najbardziej kochający i wyrozumialy czlowiek ma też jakieś granice wytrzymalości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×