Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Latin

Mam wspaniałego męzczyznę a ja tylko narzekam, kto mnie zastrzeli?

Polecane posty

Gość anek-83
w sumie to nic tylko czekać.. tylko.. wszystko tak nagle.. jestem zdezorientowana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anek-83
"Jeśli zwątpisz choć jeden raz to choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę - powrotów nie będzie..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
latin..chcialam Ci tylko pokazac ze fochy i humory do niczego dobrego nie prowadza...chcoby facet kochal nie wiadomo jak...zawsze mozna przekroczyc ta sliska granice..i moze byc juz za pozno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
"kochaj mnie mimo wszystko" - jakie to egoistyczne:( wiem La mariposa, wiem. Ale to jest slniejsze ode mnie, czasem mam ochote mu dopiec. Jestem wredna wiem, ale potem rycze z tego powodu, to jest jak choroba:( Wiesz, czasem sobie myśle, ze moze specjalnie tak zrobić, zeby mial mnie serdecznie dość, żeby mu oszczędzić na pszyszłość, ale nie. Nie chce się z nim rozstawać. Wiem, ze niejedna dzewczyna by mi zazdrościla( i nie mówię tu o wyglądzie bo wyglądem to on nie grzeszy:P ,zreszta tak jak ja), tylko ja tego nie potrafie docenic. On robi wszystko z myślą o mnie, nawet kupił mieszkanie z myślą o mnie. Caly rok zbieral na wspólny wyjazd nad morze a ja nie chce jechać. Ale wiecie on nie narzeka na mnie, on jest szczęśliwy ze mną, ja tego nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora chce
Współczuje:) Moje Kochanie jest bardzo dobre, czasami pokrzyczy jak trzeba, przytuli itd. Nie rozumiem jednego... jesteście z kimś i wstydzicie sie... Moj kochany siedzi obok mnie tzn. tam gdzies obok:P ogląda mecz a ja siedze prawie naga.... Mam niedoskonałości i wiem, że na świecie chodzi bardzo dużo pięknych kobiet, ale On mnie Kocha taką jaką jestem i zaakceptowal mnie. Straszną przykrość robicie swoim facetom odmawiając im szczęścia... chociaż "wszędzie dobrze byleby z Tobą Kochanie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
kalafiorku wiem, ale tak cięzko jest się przełamać. Ja jestem jakaś przewrazliwiona czy cuś, nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
"wszędzie dobrze byleby z Tobą Kochanie" - nie wiem czy byłabym zdolna to powiedzieć:( ja chyba nie kocham na tyle😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora chce
Ja doskonale to rozumiem. Wczoraj poszłam z Moim Kochanym nad wode, a tam dziewczyn cudownie opalonych i zgrabnych jest bardzo dużo:| Ale trzeba przełamac się, naprawdę bo z czasem facetów cierpliwość kończy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora chce
Latin A ile z Nim jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
Ponad rok, a znamy się prawe 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora chce
Skoro kupił mieszkanie z myślą o Tobie to urządza już Wam przytulne gniazdko:) Może miłość jeszcze przyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anek-83
może ona nadal jest, tylko potrzebuje poukładania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
Miłość z jego strony jest bardzo wielka, a moja się waha. Mówię wam to zalezy od dnia, jak mi sie zyc nie chce to i jego nie chce, jak mam dobry humor to kocham go szaleńczo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
Nie wiem jak mam cokolwiek układać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
Ale jescze naskarże na niego. Po przemysleniach to on wcale nie jest taki cudowny. Np nie umie mnie pocieszyc, tylko mnie dołuje jak mi cos na studiach nie idzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anek-83
tez bym chciała poukładać, ale moze to się musi jakoś samo.. w sumie.. miłość każdy przeżywa różnie.. najtrudniej jednak zrozumieć drugiego człowieka (ale jest to możliwe).. mój Miś np. nie potrafił zrozumieć, że sie o niego martwię.. ostatniej nocy przed 'przerwą' nie przespałam, bo myślalma, czy cos złego sie nie stało, a on smacznie sobie spał w domku.. choć sam zawsze powtarzał mi, ze mam puszczać syg jak dojdę do domu, zeby wiedział, ze jestem cała i zdrowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
no my sobie zawsze przed spaniem puszczamy sygnałki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anek-83
bedzie dobrze.. musi byc.. powoli wszystkie damy radę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny, zapomnijcie o tych komplkeksach bo niewarto! mialam podobnie na poczatku zwiazku bo moj facet jest bardzo przystojny- silownia, ciemne cera, a ja??no ywgladam nie strasze ale uznalam ze tez muszie miec sportowa sylwetke, kupilam sobie orbitreka i jezdze jezdze, a On nawet najmniejszej roznicy nie zauwazyl:D NIC A NIC , Oni Was kochaja takie jakie jestescie, na pewno sie im podobacie, zapomnijscie o malych piersiach czy bladych nogach, po co sobie glowe zawracac glupotami ?;) natomiast fakt, ze macie watpliwosci co do tego co czujecie to hmm, nie wroizy zbyt dobrze, mialam dokladnie to samo w poprzednim zwiazku, moj sie rozpadl- choc nie jest to regula, natomiast teraz jestem pewna ze kocham nawet kiedy se klocimy i na niego wreszcze ;) tez czasem jestem furiatka, oj potrafie sie wkurzyc, ale On potrafi mnie uglaskac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
a po czym człowiek poznaje, ze kocha? ja nigdy nie mialam tak poplatanych mysli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiem jak wiekszosc ludzi- to sie po prostu czuje, nie wiem jak to mozliwe, ale nie mam nawet cienie watpliwosci ze to ten wlasciwy, czuje cos takiego pierwszy raz w zyciu :) ciesze sie chwila, bo wiem ze szczescie nie trwa wiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
:) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
majjja - ale przyznam Ci chyba jedno, ze oni nie zauwazają zmian czasem. Niedawno obcielam włosy można powiedziec diametralnie, a on tego nie zauwazył:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Latin, czasem to lepiej ;) wiadomo ze kazda z nas miewa gorsze dni itd. moj narzeczony nie odroznia czasem kiedy mam na twarzy delikatny makijaz a kiedy nie, wiec to lepiej ze mysli ze jestem naturalnie piekna ;););) A jeszcze do tego co wczesniej naopisalas- kazdy miewa czasem takie chwile, ze chce byc sam i zapomniec o calym swiecie i nei chce wtedy nikogo widziec, czasem nawet osoby ktora kocha i to wcale nie swiadczy o braku uczuc :) Może przezywacie jakis lekki kryzys? albo Ty masz gorszy czas, ale to mine, a jesli laczy Was milosc, to to co najwazniejsze- szacunek, zaufanie, przyjazn i milosc wlasnie- to wszystko zostanie, a zaden kryzys Was nie rozdzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anek-83
moze zauważył, ale nic nie powiedział.. ;) z drugiej strony opisuje sie, ze meżczyźni nie zwracają uwagi na rzeczy, które dla nas są oczywiste.. co do miłosci.. dokładnie, to się po prostu czuje.. nie wiem jak to działa, też sie dziwiłam kiedyś, jak to jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latin
gorsze dni...tak.. tylko, że ja te gorsze dni miewam praktycznie codziennie. Ale to jest wina tez moich studiów, zawalilam kilka egzaminów, przez caly rok bylo cholernie cieżko i miewalam te moje humory z niekorzyścią dla mojego Misia. eh.. ide spać👋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anek-83
miałam podobnie, tylko byłam tą drugą strona.. Miś miał problemy ze szkołą.. raz zawalił, potem tez było niewesoło.. czasami miałam wrazenie, ze mi bardziej zalezy na tym niż jemu.. wskazywałam konsekwencje, pomagałam, wiem, ze było mu ciężko, tylko tego tak nie okazywał, a ja sie martwiłam, bo przez to miał źle w domu.. ale zacisneliśmy pasa, spotykaliśy sie tylko na chwilkę, zeby miał więcej czasu na naukę i choc zapewne nie do końca wykorzystał ja na max, to widziałam, ze sie stara.. razem jakoś to przeżyliśmy i została mu tylko jedna poprawka, z 4.. czasami brakowało sił, ale.. jeśli się chce, to one sie nie wyczerpią.. zawsze powtarzaliśmy sobie, ze 'zawsze, wszędzie, ponad wszystko', wiedzielismy, ze zadne z nas nie jest idealne, ale ze razem damy radę.. i w tym wypadku dalismy.. teraz tylko coś jest nie tak, a nawet nie wiem co.. zwiąek jest jak spotkanie dwóch różnych światów.. to potrzeba zrozumienia i kompromisów.. wtedy sie uda.. i jak widzisz sie Wam udaje, skoro jesteście razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×