Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jolka 1964

Lepiej umrzeć czy się męczyć?

Polecane posty

Gość Jolka 1964

Wygląd na to, że jestem bezduszną istotą. Mój teść miał 4 tygodnie temu zawał,od tej pory jest nieprzytomny. Prawdopodobnie mózg nie pracuje. On ma 73 lata. Rodzeństwo męża i przyjaciółka cały czas dopytują się , czy daje jakieś oznaki, że coś kontaktuje. Ostatnio cieszyli się, że otworzył oczy. Gdy zobaczyłam te nieruchome oczy z zezującymi źrenicami stwierdziłam, że lepiej by miał je zamknięte bo wyglądały okropnie i były nieruchome. A ja sobie myślę, że przy tak dużym niedotlenieniu mózgu nawet gdy trochę się wybudzi czeka go wegetacja i wielomiesięczna rehabilitacja. Żyjemy w kulturze cheścijańskiej, czyli większość z nas wierzy w to, że żyjemy na tym padole po to by po śmierci żyć wiecznie i w spokoju.Jeżeli już ktoś znalażł się takim stanie zdrowia jak mój teść to uważam,że powinno mu się dać spokojnie umrzeć i pogodzić się z tym a nie siać panikę . Tu chociaż sobie popisałam, bo w domu tego głośno nie mówię, bo by mnie zagryźli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co bys zrobila jak to w szpitalu by byla twoja mama lub tata? Ja sie zgadzam z toba, ze lepiej nie cierpiec, jednak tekst o sianiu paniki jest nie na miejscu. Oni maja po prostu nadzieje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyxt
73 lata to jeszcze nie wiek na umieranie, i zawał też nie choroba bez wyjścia. Mocny organizm może sobie poradzić. Trudno jest się pogodzić ze stratą bliskiej osoby - łatwo szafować cudzym życiem. Teść ma prawo jeszcze walczyć, oby z sukcesem. A wy powinniście mu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jerta
A najgorzej, że nie dociera do nich, że on będzie się męczył. Oni się ucieszą, że się wybudził, ale to będzie dla niego straszne. W tej chwili "śpi" i lepiej dla niego by tak zostało. Oni myślą tylko o sobie nie o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezbyt mądra osoba
Nie ma prostej odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm....
Kobieto, trudno podejmować takie decyzje....Przecież nie wiesz, co tak naprawdę czuje i czy czuje w ogóle twój teść. Po prostu bądź całą sobą przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A nie zastanowilas
się nad taką rzeczą? Że gdybyś to Ty tam leżała, słyszała, czuła... I rodzina pomyślałaby, że po co masz się męczyć... Przyszli i by się z tobą żegnali? CO byś czuła wiedząc, że zaraz umrzesz? A jeśli Twójj teść ma świadomość, słyszy, czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym znalazła się wtakiej sytuacji jak ten człowiek to chciałabym umrzec..zreszta i tak chce umrzeć...i gdybym miała ciężko chorowac, leżec nieruchomo na łóżku i na siłe zyc bo mnie podtrzymuje jakis aparat to chciałabym żeby moi bliscy sie domyslili, ze nie chce dłużej sie męczyc... ale niestety oni sa przeciwko eutanazji...ja za..w takich przypaskach gdy chory, umierający człwoiek jest na siłe utrzymywany przy zyciu i gdyy moja mama albo tata mówili, ze wrazie czego chca eutanazji lub nie chcą byc sztucznie powstrzymywani to moze zawachalabym sie przez chwile, ale wypełniłabym ich wole.. to egoistyczne podtrzymywac kogoś przy życiu tylko dlatego, ze nam zle i przykro i kochamy te osobe..jej napewno byłoby lepiej gdyby sie dłużej nie męczyła..tylko nam będzie gorzej po jej smierci bo zostanie pustka i ból...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wozduch
może i masz trochę racji, najbardziej wydaje mi się że każda strona trochę jej ma, ale właśnie to czyni nas ludźmi że zależy nam, nawet ponad rozsądek, na życiu bliskich, a nawet to że może czasem irracjonalnie ale wierzymy w większą wartość życia niż śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka 1964
Mój teść nie słyszy i nie czuje. Bo sprawdzali to lekarze i my. Przecież" tam" jest lepiej - podobno. Obok niego leżą ludzie, którzy mają jeszcze jakiś kontakt z otoczeniem - tych to mi bardzo żal, bo oni są świadomi co ich czeka. Mój teść "zasnął" i śpi już 4 tygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wozduch
zatem się nie męczy a pewności mieć nie można, "cuda", tzn poprawy stanu których lekarze na razie nie umieją wytłumaczyć, zdarzają się przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZOASAKLDJSKAHGFSDKUTREOYITREU
UŚPIJCIE GO TAK JAK SIĘ USYPIA BEZBRONNE PSY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×