Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość najntin

do kompulsywnych zwłaszcza

Polecane posty

Gość najntin

a wiec mam napad nieprzerwany od 14 dni codziennie ok. 4000kcal jem (tylko wczoraj udalo mi sie zjesc tylkko 1000) przez te dwa tygodnie przytylam 6 kg i az po 4 cm w udzie i biodrach(a nawet 5)i to wszystko w dwa tygodnie! czy myslicie ze w takim razie jesli przez dwa tygodniekolejne bede sie trzymac na restrykcyjnej diecie mam szanse zgubic to co przez ostatnie 14 dni przytylam? bo to by bylo nie fer gdybym tak szybko przytyla a chudnac z powrotem musiala nie wiem ile:p czy ktoras z Was byla w podobnej sytuacji? prosze piszcie co o tym sadzicie albo chociaz ile mniej wiecej moze mi to zajac czasu zalezy mi bardzo bo musze sobie zaplanowac najblizsze tygodnie. poza tym chce wiedziec czy mam szanse zdazyc do wakacyjnego wyjazdu. z gory dzieki:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście w najbliższym czasie będziesz chciała zrzucić te kg i zastosujesz drastyczną dietę (najgorsza z możliwych). Schudniesz parę kg na wadze, jednakże po paru dniach, tygodniach rzucisz się znowu na jedzenie. Póżniej znowu będziesz chciała zrzucić to, co nabrałaś ... i tak w kółko. Ale zapewne dobrze wiesz, że tak będzie. Ludzi odróżnia od zwierząt to, że potrafią myśleć (niestety nie wszyscy :P ). Zatem jeśli jesteś człowiekiem, to zastanów się, co robisz źle. Jeśli nie wymyślisz nic sama, to zaczerpnij wiedzę ze źródeł, które mają o tym pojęcie. W innym wypadku możemy spodziewać się podobnych postów z Twojej strony przez wiele lat. Myśl i działaj !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najntin
Pseudo_Nim ja nie pisalam ze zastosuję drastyczną tylko rekstrykcyjną dietę to nie tylko inaczej brzmi ale rowniez znaczy co innego chodzilo mi zwlaszcza o to ze bede sie jej bezwzglednie trzymac bez jakiejkolwiek taryfy ulgowej a skoro juz o madrosci mowa to na tyle jej mam zeby wiedziec ze Twoje wypowiedzi w tym stylu w niczym mi nie pomaga bo mam wrazenie ze wydaje ci sie ze jak zaczniesz pouczac innych o rzeczach o ktorych moze nie masz pojecia(no chyba ze masz) to zbawisz swiat ja zamieszczajac tego posta liczylam tylko na suche przedstawienie faktow i moich szans na schudniecie a to ze mam problem to wiem i bez takich komentarzy:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ktoś się czuje przegrany to przegra, nie będę słodził, że możesz wygrać, jeśli czujesz się przegraną. Dlatego zacznij myśleć !!! To, że wcinasz po 4000kcal na dzień ma zapewne swój powód (np. wcześniejsza drastyczna dieta, problemy natury psychicznej). Czy schudnięcie a następnie utrzymanie wagi na stałym poziomie jest możliwe? Oczywiście, że tak. Czy jest proste? Nie zawsze. A co trzeba zrobić, żeby to osiągnąć? Najpierw trzeba uwierzyć, że to możliwe a następnie znaleźć odpowiedni sposób, żeby do tego doprowadzić. Konkluzja: możesz pomóc sobie sama myśląc i działając. Jeśli nie zaczniesz myśleć, co wpływa na to, że wcinasz te 4000kcal na dzień (napady) to nigdy nie pozbędziesz się napadów obżarstwa. Jeśli nie pozbędziesz się napadów obżarstwa, to odchudzenie się jest totalnie bezsensownym posunięciem (szkoda organizmu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejze
jakiej diety zamierzasz się trzymac,wypisz wszystko co bedziesz jadać kazdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najntin
nie czuje sie przegrana, czuje, ze przegralam co najwyzej biwte, ale nie wojne. walcze z tym ogolnie juz jakis czas i raz bywalo lepiej raz gorzej ale ostatnio zaczelam wychodzic na prosta wiem mniej wiecej co mnie napedza to takich napadow i chyba zazcelam rozumiec jak dziala ten mechanizm i coraz latwiej jest mi nad tym wszystkim zapanowac ale to nie znaczy ze juz jestem wyleczona dalej zdarzaja mi sie wpadki tylko ze coraz rzadziej ostatnio dopiero nastapila takie dluzsze "zalamanie formy" no i nie powiem to mnie troche podlamalo ale juz sie z tego podnosze tylko wiesz najgorzej jak sobie pomyslisz ze pracowales na cos miesiace i udalo Ci sie to osiagnac i nagle zaprzepaszczasz to przez jakies dwa tygodnie, swoja droga kompletnie wyjete z zyciorysu dlatego chcialam sie tylko dowiedziec czy duzo czasu moze mi zajac powrot do tego co bylo przed napadem skoro tak szybko przytylam to czemu nie mialabym szybko chudnac a potem juz dalej powoli z tego wychodzic chodzi wlasciwie w tej sytuacji tylko o motywacje i troche usprawiedliwienie wlasnej glupoty bo czasem jak sobie pomysle co sama sobie robie to az mnie trzepie w kazdym razie dzieki za porady ps: chyba jestes mezczyzna jezeli dobrze zanotowalam to poceiszajace ze i wy macie jakies pojecie na temat ED a nie tylko wysmiewacie grube babska na ulicy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najntin
pps: wiem, wiem, rozpisalam sie ejze-- jeszcze nie wiem dokladnie co bede jesc no ale pewnie tradycyjnie duzo warzyw, troche owocow, chude miesa i takie tam, mysle cos kolo 800-1000kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden z Twoich głównych problemów polega na tym, że nie wiesz, jak działa Twój orgaznim jeśli chodzi o kwestie odżywiania się :( Właśnie takie diety 800-1000kcal to najszybsza metoda do napadów obżarstwa. Organizm podczas tak rygorystycznej diety zostaje wycieńczony (traci sporo tkanki, która go może utrzymywać przy życiu w pewnych sytuacjach). A po takiej diecie (tak działa każdy organizm) chce jak najszybciej odbudować stracone zapasy - stąd kompulsy. Jedni - za cenę osłabienia, niedojadania - utrzymują stałą wagę ciała. Inni - rzucają się na jedzenie. Ani pierwsi, ani drudzy nie są zadowoleni !!! Jeśli nie poznasz mechanizmów rządzących odżywianiem, odchudzaniem to nigdy nie wygrasz, bo ciągle będziesz robiła rzeczy, przez które napady będą się powtarzały. Dlatego zdanie z mojegu pierwszego postu jest ciągle aktualne: MYŚL I DZIAŁAJ. Bez tego daleko nie zajdziesz, czy to w odchudzaniu, czy to w życiu. A jeśli nie wychodzi Tobie myślenie i działanie, to się poddaj :P Jeśli na przykład kompulsy powtarzają się u Ciebie po różnych dietach 1000kcal, to po co je znowu chcesz stosować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najntin
no to wg Ciebie jak powinnam jesc? nie zapomnij ze oprocz tego ze chce wyjsc z kompulsow to chte tez schudnac bo wlasnie przez sie sie lekkiej nadwagi nabawilam a 1000 kcal to nie jest restrykcyjna dieta! ze wszystkich diet jest chyba najmniej szkodliwa a jo-jo po niej moze wystapic tak samo jak po innej na to nie ma zasady poza tym u mnie napadynie sa spowodowane glodem fizycznym tylko psychicznym i nad tym wlansie probuje zapanowac nawet gdybym jadla normalnie, wiecej niz te 1000kcal to po jakims czasie i tak by mi brakowalo napadu i zucilabym sie na jedzenie tak czy inaczej wiec to nie zalezy od diety tylko od psychiki i to jest najgorsze:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh, Ty w ogóle nie czytasz tego co ja do Ciebie piszę :P Jeśli nie jesteś w stanie czerpać z rad kogoś, kto się na tym zna ( to ja ;) ) to ucz się dalej na własnych błędach, w nieskończoność :P \"Zatem jeśli jesteś człowiekiem, to zastanów się, co robisz źle. Jeśli nie wymyślisz nic sama, to zaczerpnij wiedzę ze źródeł, które mają o tym pojęcie. W innym wypadku możemy spodziewać się podobnych postów z Twojej strony przez wiele lat.\" - tak pisałem w 1 poście. Masz problemy z \"psychiką\", to ją lecz. Jeśli nie potrafisz sama, to udaj się do specjalisty. Bez podjęcia kuracji ryzyko napadów obżarstwa znacząco rośnie. Nieodpowiednia dieta znacząco podnosi ryzyko napadów obżarstwa. Na diecie czujesz się osłabiona, brak wigoru, zniechęcenie, co - wraz z problemami natury psychicznej - stanowi ogromną mieszankę wybuchową. Jeśli zakładasz, że jedząc normalnie, tak czy siak, rzucisz się na jedzienie, to znaczy, że w ogóle nie wierzysz w sukces. Moja rada: na obecnym etapie, kopiując postępowanie z przeszłości przegrasz kolejną bitwę, a w ostateczności całą wojnę. Może daj sobie spokój, może nie jesteś w stanie wygrać. Jeśli jednak czujesz, że możesz się zmienić, wygrać i żyć tak jak Ty chcesz, to poraz kolejny podsunę Tobie radę: \"MYŚL I DZIAŁAJ\". Jeśli nie zaczniesz tego robić, to czarny scenariusz się spełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najntin
nie, ja widze że to Ty nie czytasz moich wypowiedzi, tylko swoje cytujesz:) juz pisalam ze wiem ze mam problem z """"psychiką"" jak to łądnie ujales i LECZE ja, probuje, ale to nie jest takie proste ze chop siup i nagle jem normalnie, tak sie nie da, wiadomo, ze jeszcze bede popelniac bledy, ale coraz mniej, coraz rzadziej, a w koncu zapanuje nad tym doreszty njie zapominaj ze z objadaniem to nie jest tak jak z innymi uzaleznieniami bo alkohol czy papierosy mozesz po prostu nagle odstawic a jedzenia nie musisz sie nauczyc je sobie rozsadnie dawkowac to tak jakbys kazal alkoholikowi pic tylko kieliszek wina na dzien albo palic dwie fajki:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ucz ojca dzieci robić ;) Z kompulsami mam do czynienia od czasu, w którym Ty miałaś dwie takie same cyfry w liczbie swoich lat. A to, ile powinnaś jeść zależy od bardzo wielu czynników. 1000kcal zapewne doprowadzi do ponownych napadów, ale mam nadzieję, że stosując zasadę "MYŚL I DZIAŁAJ" ;) wyciągniesz odpowiednie wnioski po tym doświadczeniu. Dzięki temu już nie wrócisz do 1000kcal (w następnym cyklu napad - dieta), przez co będziesz bliżej celu. Jednakże, jeśli nie wyciągniesz odpowiednich wniosków, to będzie to bezpowrotnie stracony czas i Twoje zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najntin
czyli co? mam sie nauczyc normalnie odzywiac i zapomniec o dietach? ale przeciez i tak kiedys prawdopodobnie bede chciala sie pozbyc tej nadwagi co ja teraz mam przeciez to normalnie zreszta dla mnie 1000 kcal wydaje sie optymalne w porownaniu do tego co jadlam kiedys bedac na dietach to naprawde duzo w 1000 kcal mozna zmiescic wiele rzeczy i posilkow nawet na jakis deser sie miejsce znajdzie zreszta nawet nie wiem czy ja umiem jesc wiecej (nie liczac kompulsow oczywiscie, bo to nie jest jedzenie, tylko za przeproszeniem nie powiem co) a myslec to ja mysle ciagle mysle nawet jak mam napad to mysle tylko ze co z tego jak glowa swoje a reszta swoje ao terapii to juz myslalam ale u mnie na zadupiu to nie ma na to szans a na regularne dojezdzanie do duzych miast to najnormalniej nie mam czasu ale jesli dlugo to jeszcze potrwa to chyba nie bede miala wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli się nie nauczysz normalnie odżywiać, to całe życie będziesz miała kompulsy, czego Tobie nie życzę. Wyjścia są dwa: 1. zmiana nawyków 2. akceptacja. Żeby osiągnąć którekolwiek z nich musisz \"myśleć i działać\" :P Nie chcę Tobie podawać gotowych recept, bo odkrywanie ich to cała przyjemność. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem
dziewczyny mowicie ,zeby udac sie do specjalisty! ale do kogo? ndo psychologa zwyklego czy tym zajmuje sie jakis specjalny lekarz? dietetyk?? bo ja wiem,ze sama nie poradze sobie z tym problemem.. chce pomocy specjalisty,kogos... bo nie mam sily juz dluzej z tym walczyc:( nie wychodzi mi nic:( czy psycholog zwylky, taki od depresji pomoze?? poradzcie co robic prosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pseudo
dajesz wymijające odpowiedzi,doradzasz coś ,o czym otwarcie nie piszesz,na co komu takie gdybanie? jesli znasz sie na odzywianiu to napisz dziewczynie menu,bo twoje wypowiedzi utwierdzaja mnie w przekonaniu ze ma jadac normalnie[o zgrozo]-czyli na plusie kolejne kg😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli będzie jadła normalnie, na bilansie 0 to nie przytyje (no chyba, że zje całą dzienną dawkę kcal na raz). Pisanie jej jadłospisu mija się z celem, bo to ona musi się zainteresować tą tematyką, jeśli chce wygrać sama ze sobą. Dziennie liczenie kalorii jest też niezbędne. Ale to w sumie podpowiadam jej kroki, które by sama wykryła korzystając z zasady \"myśl i działaj\" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pseudo
czyli nic nowego nie powiedziales,po prostu chciales sie wymądrzyc i tyle:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem
prosze odpowie mi ktos na moje pytanie?? bardzo prosze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do psychologa:) nie ma psych od depresji albo od nerwicy od jedzenia itp. psychoog ma wiedze ogolna o wszystkim moze tylko miec lepsze rezultaty w terapii poszczegolnych rzeczy. tak wiec po prostu idziesz do psychologa. jezeli masz kase prsywatnie to mozesz isc od psych specjalizujacych sie w zaburzeniach odzywiania. a jesli panstwowo to po prostu do spcyhologa, on ewentualnie tez moze Ci kogos polecic:) czasem kieruja do psychiatry ktory przepisuje leki, poniewazx przy zaburzeniach odzywiania czesto jest tez np depresja lub cos innego. a i przepisuja tez leki w zaburzeniu odzywiania bo pomagaja troche kontrolowac napady w przypadku bulimiczek lub kompulsywnych. powodzenia:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem
dziekuje joona za odpowiedz. A czy Ty korzystalas juz z pomocy psychologa?? Mam znalezc 1szego lepszego w ksiazce tel np, zadzwonic i powiedziec ze mam problem z odzywianiem?? Bo nie mam zielonego pojecia jak sie za to zabrac. Myslalam aby isc prywanitnie. A orientujesz sie ile mniej wiecej 1 wizyta kosztuje?? Ok 100 zł??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a skad jestes?:) po prostu zadzwon do poradni zdrowia psych w Twoim miescie i powiedz ze chcialabys sie umowic na wizyte do psych. absolutnie nie musisz mowic dlaczego, zreszta nikt nie zapyta. jezeli chodzi o wizyty prywatne, to ceny sa rozne. ja jestem z wawy i tu najtaniej znalazlam psychologa za 60 zl. ale chyba srendio to wlasnie 100 zl za wizyte. to bardzo kosztowne bo jezeli idziesz na terapie to musisz chodzic regularnie. chociaz niektore placowki proponuja np terapie grupowe i wtedy cena za spotkanie jest nizsza. ale ja nie wyrobilabym ze studenckiej kieszeni dlatego chodze panstwowo:) tak wiec powiem Ci tak: sprobuj najpierw panstwowo bo moze trafisz na kogos dobrego :) i tak jak mowie znajdz pzp w swoim miescie i po prostu normalnie zadzwon i zapisz sie na wizyte:) nikt nie bedzie o nic pytal:) jest jeden minus, mozesz dlugo czekac na wizytte, bo to roznie bywa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem
dzieki yonona raz jezscze:) ja jestem z pomorskiego ,ale mam nadzieje,ze znajde kogos:) tez jestem studentka, ale myslalam,ze prywatny jest lepszy specjalista:) no ale to w sumie nie regula przeciez... jutro zadzwonie do pzp i popytam, mam nadzieje,ze nie bedzie ciezko sie dostac i mam nadzieje,ze nie bedzie zle ogolnie i ze psycholog pomoze. A TY chodzilas do psychologa z takim wlasnie problemem?? I warto? pomaga? Bo ja sama nie potrafie sobie poradzic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem
i np takie wizyty to sa kilka razy w tygodniu czy co tydzien?? orientujesz sie?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem
i tak sie zastanawiam czy taki zwykly psycholog bedzie wiedzial jak pomoc komus od kompulsywnego jedzenia?? kurcze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najntin
a tak z ciekawosci dziewczyny dlugo juz z tym walczycie? i jak duze i jak czesto macie napady?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem
ja gdzies od 2-3 lat:( ale dopiero jakies pol roku temu zdalam sobie sprawe co mi jest::( nie wiedzialam,ze to choroba.. straszna choroba, z ktora smai sobie nie poradzimy:( zazdroszcze wszystkim tym,ktorzy potrafia normalnie jesc... :( napady mam zalezy jak czesto... czasami co pare dnia, a czasem wytrzymam 3 tygodnie:( czasami napad trwa 3 dni, a czasami jeden:( to jest straszne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety wlasnie czesto tak bywa ze prywatny jest lepszy..tez z tego wsgledu ze poswieca wiecej czasu a leczenie odbywa sie w lepszych warunkach itp:) ale panstwowo tez mozna znalezc dobrych specjalistow:) jak w jednej pzp beda duze kolejki to dzwon do innej:) ja pamietam ze jak pierwszy raz mialam isc (bylam zdeterminowana;) )to zadzwonilam do 3 i okazalo sie ze w trzeciej poradni mialam szybko wizyte:) ja poszlam niekoniecznie tylko z tym problemem ale jedznie jest jednym z glownych. mecze sie z tym juz pare lat niestety i nie wiem czy z tego wyjde ale wiem ze pscycholog pomaga. nie bede mowic ze to zloty lek bo tak naprawde wszystko zalezy od Ciebie i od Twojej sily:) nie bede mowic ze od razu bedzie dobrze tylko idz...ale jezeli naprawde postanowisz walczyc to wysilek sie oplaci, a terapia pomoze Ci powrocic do normalnosci:) a wizyty to tez zalezy...panstwowo raczej bedziesz miala z raz w tyg..maksymalnie 2..( z terapii indywidualnej) a jesli pojdziesz do grupowej to chyba mozna miec nawet czesciej (ale ja nie wiem w sumie) a napady miewam roznie. w najgorszym okresie po prostu jadlam calymi dniami non stop.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem
no tak ,wlasnie jutro podzwonie po panstwowych, choc w sumie wolalabym chyba prywatnie.. zobacze jak wyjdzie i jak z cenami:) bo jesli mam miec np razem z 20 wizyt to zbankrutuje. I to chyba ni ebedzie tak,ze po 3 wizytach koniec, tylko jak juz zaczne chodzic to chyba czesto! ja bardzo chce wrocic do noramalnosci,ale boje sie ze nie dam rady!! i mam nadzieje,ze psycholog pomoze mi jakos zmienic rozumiwanie, myslenie, wplynie na moja psychike... mysle tez,ze jest to w pewnym sensie taka depresja , ktorej objawami jest wlasnie to kompulsowe jedzenie... a powiedz mi prosze, czy Tobie psycholog pomogl?? myslisz,ze jesli bardzo chce sie tej zmiany to wyjdzie sie z tego? bo ja jestem zrozpaczona i zalamana:( i psycholog to moja ostatnia deska ratunku:( i orientujesz sie ile taka terapia moze trwac?? miesiac, dwa? czy moze kilka lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny uczeszczam rok na terpaie jestem bulimiczka ale nie wymiotuje moja waga w styczniu wynosila 54-56 przy 168 wiec byla super od momentu kiedy spotyklam sie z gosciem i rozstalismy sie przytylam 20 kilo!od 17 czerwca postawnoailm sie zdrowo odzywiac nie ajdlam slodyczy i mniej jadlam jestem sportowcem zaczelam treningi i tez malo jadlam ale widze ze zaczynm miec znow problemy owszem schudlam 6-7 kilo i che dalekj schudna c tylko ze w sobote mialm juz napad i dzis slodyczowy wiece co jest najgorsze jestem uparta i wiemn ze teoretycznie powinnam wiecej ejsc bo cwicze to nie i nie potrafie sie przestawic myslam ze zaczynam sobie radzic z choroab a tu widze ze nie nie ejstem najszczesliwasza :-(mam psychooga co tydzien ale teraz panie mila urlop i trzy tyg. mnie nie bylo!jade we wtorek do niej ni wiem jak sobie z tym wszystkim poradze jescze sport perfekcjonizm!zaczynam miec znow te odruchy agresja do ludzi zlosc banie sie wyjscia gdziekowleik bo boje sie ze sie najem to ejst okropne naprawde nigdy nie sadzioamz e nede w takim stanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×