Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bratmojejsiostry

przepuklina jądra miażdzystego

Polecane posty

Gość AnitaSten
dorota73 dziękuję za słowa otuchy :) Te wszystkie zakazy są straszne zwłaszcza dla kobiety, bo jak tu nie odkurzać, nie myć podłóg itp. No ale jak mus to mus trudno lepiej trochę z brudem zaprzyjaźnić niż cierpieć. Mam pytanie do tych szczęśliwców pooperacyjnych jak długo trwało dochodzenie do siebie? Tak się zastanawiam czy nie za szybko staram się wrócić do życia. Z bdnia na dzień coraz większą czuję poprawę, ale nie wiem czy to moje samopoczucie nie jest jakieś złudne. Coraz częściej wstaje z łóżka, łazikuję po domu i ogrodzie. O schylaniu nie ma mowy, jak już to na całkowicie prostych plecach, najgorsze to siedzenie, nie mogę dłużej niż 5min posiedzieć. I jeszcze mam pytanie czy ktoś z was był po operacji w sanatorium? Jeśli tak to w jakim? A może słyszeliście do jakiego najlepiej się udać, żeby opieka, zabiegi były dobre no i warunki przyzwoite a nie jakiś późny gierek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnitaSten
jutro jadę ściągnąć szwy brrrr. Plecy mnie swędzą od wczoraj okrutnie, miałabym ochotę wszystko tam rozdrapać, ale to dobrze to znaczy że sie goi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eempee
Hej, ja jestem trochę ponad 2 tygodnie po operacji i czuję się bardzo dobrze. Przez pierwszy tydzień głównie leżałem, chodziłem tylko tyle żeby jakoś funkcjonować. Zresztą trudno to nazwać chodzeniem – łazikowałem jak cyborg na sztywnych plecach. Po zdjęciu szwów było już lepiej i więcej śmiałości nabrałem w poruszaniu się. Teraz już leżę/chodzę tak mniej więcej po równo i kładę się jak poczuję, że już mi się te plecy zmęczyły. Staram się nie siadać jeszcze bo ponoć dopiero po 3 tygodniach można. Z drobnymi pracami w domu też nie mam kłopotu, ale wiadomo, nie podnoszę żadnych ciężarów, kucam zamiast się schylać itp. Na krótkie spacery do sklepu pod domem też się już wypuszczam, chociaż bardzo powolutku. Jeszcze w szpitalu zdziwiło mnie trochę, że chirurg nie dał mi żadnych ćwiczeń, ale teraz już się nie dziwię – jak się ma 2 dzieci, z czego jedno chore i siedzące w domu to siłą rzeczy człowiek się rusza i gimnastykuje :) Bóli w zasadzie nie mam żadnych, czasem noga zaciągnie, ale to nie ból tylko raczej takie lekkie poczucie gniecenia. Zresztą dziwne to bardzo bo jak raz podniosę wyprostowaną nogę to coś tam czuć w pośladku, podniosę drugi raz i nic. Ale nawet jak boli to podobno tak ma być i nie ma co się tym przejmować. A objawy w stylu drętwienia mogą się nawet kilka miesięcy utrzymywać. Tutaj można przeczytać o pamięci bólu: http://www.pliva.com/pl/zdrowie?news_id=2082&PLIVAweb=9bb1985e4db094527cc1a3b129fa0cf6 Polecam bo ciekawe, a lekarz mi powiedział, że właśnie ten mechanizm odpowiada za bóle po operacji. Trudno mi powiedzieć, czy się oszczędzam czy nie. W sumie sporo się ruszam, ale nie czuję żebym miał z tym problem. Nie wyginam się jakoś dziwacznie, nie przeciążam, więc chyba powinno być ok. A jakoś ćwiczyć i tak trzeba, bo to dobre dla mięśni. Do pracy wracam za dwa tygodnie, czyli po miesiącu od operacji. Pracę mam lekką i siedzącą, kupiłem sobie (i używałem jeszcze przed operacją) klęcznik/klękosiad co wymusza prawidłową postawę podczas siedzenia. Polecam, bo przed operacją było to jedyne urządzenie, na którym mogłem siedzieć. Zresztą rehabilitanci to ponoć zalecają właśnie po operacjach kręgosłupa. Ja się na jakieś specjalne rehabilitacje jeszcze nie wybieram. Na basen zacznę chodzić gdzieś za 1,5 miesiąca. A za pół roku spróbuję załapać się na jakieś ćwiczenia, bo mam jeszcze problem z dyskiem L4L5 i muszę o niego zadbać (na razie nic się nie dzieje, ale na RM wyszło, że też jest zwyrodniały). AnitaSten: witam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :) Jeśli miałbym coś polecić jeśli chodzi o rehabilitację, to CKIR w Konstancinie (chociaż nie wiem gdzie mieszkasz). Miałem tam operację i bardzo polecam. Wiem, że mają kontrakt z NFZtem. BoDziuba: powodzenia, będę trzymał kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neyra
Witam wszystkich :) AnitaSten, lekarz nic Ci nie wspomniał o zakazie siadania...? Ja miałam operację w Łodzi i wszyscy "dyskmeni" byli poinstruowani o 6-8 tygodniowym zakazie siadania. Ja po usunięciu p.j.m. L3/L4 i L4/L5 wraz z "zainstalowaniem" metalowej stabilizacji (śruby tytanowe) L3-4-5-S1 W OGÓLE nie mogłam siadać przez 8 tygodni a później po trochu, stopniowo. Tak więc przeraziłam się, że tak krótki czas po operacji Ty już siadasz. Sugerowałabym wstrzymanie się z tym chociaż 3 tygodnie, bo w przeciwnym razie możesz wrócić do stanu przed operacją - ale oczywiście nie chce być złym prorokiem. Serdecznie pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. eempee, z tą pamięcią bólu to chyba prawda :) Jak chodzę to nadal "ciągnie" mnie noga, tak jakby ktoś wyrywał mięśnie lub przeciągał gorącym żelastwem, wrrry. Mam nadzieję, że to przejdzie kiedyś :) Poza tym boli mnie w okolicy kości krzyżowej (S1), ale to pewnie przez śrubki ;) A co do dzieci - wiem coś o tym. Działają lepiej niż jakikolwiek rehabilitant, ale trzeba uważać, żeby nie przeszarżować. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata06
..witam wszystkich dyskmenów po i przed zabiegiem..życzę sympatycznej "majówki" pełnej słoneczka i pozytywnych myśli..trzymajcie się zdrowo...:-) :-) :-) ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ad: Beatka - jak twoje zdróweczko- poczytałam w poprzednich postach!..a jak Andrzejek - wyząbkował się już?! i..jak przygotowania do tego WIELKIEGO DNIA??!!...buziaki..( o swojej niezbyt udanej wizycie napisałam post na str.17 - chyba mam ewidentnego pecha do doktorków !)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
Witam wszystkich!!! Właśnie mija druga doba od mojej operacji, bólu w nodze żadnego, plecy mnie bolą, trochę się przestraszyłam, bo po lewej stronie a zabieg był po prawej... No ale jest coraz lepiej :) Siostra pomogła dzisiaj pod prysznicem i jestem jak nowo narodzona :) Za 2 tygodnie jadę na kontrolę i jak wszystko będzie oki to 26 maja wracam do pracy... Jeszcze tylko się martwię, bo na MRI wyszło, że mam też coś na poziomie L3-L4, ale to na kontroli będę poruszała ten temat... Oby nic poważnego... Co do rehabilitacji i sanatorium - tydzień przed zabiegiem byłam na kontroli w ZUS i lekarz powiedział, że skieruje mnie do sanatorium w czerwcu... Mam nadzieję, że nie będzie za szybko... Z resztą na kontroli się okaże co mój pan doktor powie :) Cieszę się, że mam już to za sobą, mam nadzieję, że szybko wrócę do zdrowia czego również Wam wszystkim życzę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neyra
Witam wszystkich cieplutko :) tak czytam wasze posty i muszę wam powiedzieć, że zazdroszczę wam, że tak szybko, w tak krótkim czasie po operacji byliście już na chodzie. Ja spędziłam w szpitalu 3 tygodnie, ale o żadnej kąpieli nie było nawet mowy. Raz tylko za pomocą chodzika i pod opieką brata jakimś cudem doszłam do łazienki, ale nim cokolwiek zdążyłam zrobić to film mi się urwał i zbierali mnie z podłogi...właściwie to nie zupełnie, bo jakoś podświadomie kurczowo trzymałam się tego nieszczęsnego chodzika więc jedynie jakoś dziwnie uklękłam, brat mnie jakoś podtrzymał a po chwili nadeszła pomoc w postaci pielęgniarek. Eh, mycie wilgotnym ręcznikiem lub chusteczkami nawilżanymi to nic w porównaniu z cudownym prysznicem, dlatego - kurcze - zazdroszczę wam tego :) Poza tym jako takie chodzenie - ja dotąd mam z tym problem i nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez kuli. No ale z drugiej strony cieszę się, że operacje odmieniły wasze życie. To się liczy :) BoDziuba, będzie dobrze. Szybko wracaj do zdrowia i dużo odpoczywaj. Małgosiu, mój Jędruś ząbkuje nadal, chociaż póki co już się trochę z tym uspokoiło :) Co do przygotowań to coraz bardziej się stresuję. Teraz zastanawiam się nad niedrogą dekoracją samochodu z racji tego, że mamy trochę napięty budżet. Jednak mój narzeczony to złota rączka - podpatrzył coś na allegro, ale zamiast wydać 100-150zł zadeklarował się, że zrobi coś takiego sam. Z niecierpliwością czekam efektu ;) Pozdrawiam wszystkich majowo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adam-a38
witam wszystkich serdecznie kiedyś już opisywałem tu mój przypadek ale niewiem co robić dalej bo mój lekarz jakoś nie określił sie specjalnie konkretnie co mam robic: wynik MR;Odprostowanie fizjologiczne lordozy kręgosłupa lędźwiowego. Trzon kręgu L4 w części górno-przedniej o nierównych obrysach z obecnością niewielkego ubytku najprawdopodobniej w wyniku zmien degeneracyjno-zwyrodnieniowych o typie II.Niewielkie zmiany zwyrodnieniowe w stawach międzykręgowych w odciunku dolnym kręgosłupa. Krążek międzykręgowy L5-S1 wykazuje obniżony sygnał sekwencji SE/T2 zależnej jak w przypadku zaburzeń uwodnienia. Wyżej wymieniony krążek o obniżonej wyskokości jak w przebiegu zmian degeneracyjnych. Na poziomie L5-S1 widoczna jest pośrodkowa TYLNA PRZEPUKLINA JĄDRA MIAŻDŻYSTEGO KRĄŻKA MIĘDZYKRĘGOWEGO,która powoduje ucisk worka oponowego,zwężenie wymiaru strzałkowego kanału kegowego do 12mm-cechy stenozy względnej,obustronne zwężenie kanałów korzeniowych nerwów rdzeniowych w odcinkach pozakanałowych. Na poziomie L4-L5 widoczne jest uwypuklenie typu bulging powodujące modelowanie sie korzeni nerów rdzeniowych w odcinkach pozakanałowych. Wnioski;zmiany degeneracyjno-zwyrodnieniowe w przednio-górnej części trzonu kegu L4. Pośrodkowa tylna przpuklina jądra miażdżystego krazka międzykręgowego na poziomie L5-S1 z cechami względnej stenozy kanału kręgowego,uwypuklenie tylu bulging na poziomie L4-L5.Zaburzenia statystyki kręgosłupa lędźwiowego pod postacią odprostowania fizjologicznej lordozy...... Prosiłbym o jakieś rady...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
adam, przede wszystkim pójść do innego lekarza, jeżeli aktualny nic konkretnego nie doradził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eempee
Adam: a u kogo się teraz leczysz? Neurologa? Ortopedy? Nie pamiętam jakie masz objawy i czy rehabilitujesz się jakoś, więc nie chciałbym się wymądrzać, ale z własnego doświadczenia wiem, że na przykład ortopedzi są do dupy jeśli chodzi o problemy z dyskami. Polecam kilka wizyt u różnych neurologów i neurochirurgów. Im więcej konsultacji (w granicach normy oczywiście), tym lepszy obraz sytuacji i więcej możliwości postępowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adam-a38
byłem na prywatnej wizycie u neurochirurga i właśnie nic konkretnego mi nie powiedział...poszedłem do ortopedy on zalecił "basen"??...nie chodze na rzadne rehabilitacje ani nic...a dokucza mi to i to nawet bardzo jak popracuje troche...najgorsze jest to że mam dopiero 18 lat i jestem po liceum wojskowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neyra
Adam, basen i rehabilitacja przy przepuklinie j.m. to średnio dobry pomysł... Lekarz a lekarz to mega różnica. Ja też długo szukałam nim znalazłam naprawdę dobrego neurochirurga. Pozdrawiam i życzę wytrwałości, bo na pewno będzie Ci ona potrzebna. Poza tym nie przejmuj się - dolegliwości kręgosłupa zdarzają się w każdym wieku - ja mam 20 lat i jestem już szczęśliwie po operacji. Grunt to działać i nie dać się pozbyć. Pozdrawiam wszystkich. Beata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adam-a38
ma ktoś może namiary na dobrego lekarze w okolicach Bielska-Białej??może byc troche dalej to pojade...jeśli by ktoś miał to prosze tu albo na meila...dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siemnko Dykmeni ;) \"Trochę\" mnie było ;) :). Chociaż śledzę na bieżąco ;) Tak na szybko, bo mam \"młyn\" u siebie . Poczytam Gosiu Tej Twojej \"wizycie\", to Ci coś klepnę na forum i dzięki za życzenia dobrej \"Majówki\", bo by się przydały, chociaż już się kończy. :p. Beatko, bo już nie mogę się doczekać na tą \"weselną\", to może jakaś \"przedweselna\" ? ;) A piszę do Adama. Tak jak pisali poprzednicy - nie można się opierać na jednej diagnozie. Przy pjm. wg. mnie jednak, tylko konsultacje neurochirurgiczne, ewentualnie, ortopedyczne, ale wyspecjalizowane w tym kierunku. Basen faktycznie niezbyt dobry pomysł, radził bym Ci się trochę wstrzymać, do kolejnej konsultacji, a jeśli już to delikatnie i na plecach. Jak by Ci się chciało poczytać do tyłu, to gdzieś pisałem o namiarach na Śląsku. Tak na gorąco puszczam Ci dwa linki Tu są ortopedzi zajmujący się pjm : http://www.sport-klinika.pl/ A o tym słyszałem dobre recenzje : http://www.csk.katowice.pl/ Neurochirurg Adam Rudnik Miłej niedzieli Wszystkim ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata06
..dzięki Boguś :-)..będę czekać na info. od Ciebie !!...pozdrawiam wszystkich słonecznie..trzymajcie si zdrowo..buziale. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnitaSten
Neyra jeśli chodzi o inf. od lekarzy to nie chcę się rozwijać na temat opieki lekarskiej na tym oddziale na którym byłam ale niestety była ona prawie zerowa. Szczerze mówiąc byłam trochę zbulwersowana znikomym zainteresowaniem lekarzy pacjętem i ograniczeniem się tylko do załatwieniem z nim niezbędnych spraw. Obchody odbywały się na zasadzie przeciągu, nikt z nikim nie rozmawiał, nie pytał jak się czuje, nie informował o niczym, nawet o godz. operacji można było się dowiedzieć ale od pielęgniarek. Po operacji przychodził rehabilitant i chyba lekarze na jego barki zrzucili wszelkie poinformowanie i pouczenie pacjęta. Rehabilitant oczywiście mówił że dwa tygodnie po operacji to trzeba leżeć, ale bez przesady. Wstawać, chwilę pochodzić, oczywiście żadnych skłonów, skrętów,przysiadów itp. Odnośnie siadania to unikać...choć w toalecie raczej nie wskazane hihihi ;) no i żeby zjeść szybki posiłek to też można sobie pozwolić na "przycupnięcie". Ja niestety należę do tej najgorszej kategorii pacjętów co wiedzą co powinni a czego nie i zdają sobie sprawę z konsekwencji ale nie potrafią się zmobilizować żeby rygorystycznie wszystkiego przestrzegać. Mnie leżenie doprowaza do pasji, niemożność poruszania się i robienia czegokolwiek doprowadza do łez. Nie mogę się pogodzić z funkcją "Marszałka TiTo" (ti to zrób, a ti tamto). Leżę i patrzę jak się mój mąż stara aby ogarnąć tą domową fabrykę z trójką dzieci, mną, psem i oczywiście swoją pracą. Zaczynam się zastanawiać na jak długo jeszcze starczy mu siły i cierpliwości. Ja mam już skutki swojej sobotniej niesubordynacji. Już za dobrze się poczułam i próbowałam choć troszkę pomóc, choć w drobnych pracach domowych. A to nakarmiłam synka, a to obrałam ziemniaki, zmyłąm jakieś drobne naczynia,starłam ze stołu itp. no i trochę połazikowałam i .......całą niedzielę przeleżałam w łóżu nie mogąc się ruszyć :( Teraz się zastanawiam czy tylko sobie "naciągnęłam, nadwrężyłam" mięśnie na plecach, czy coś gorszego. Bolą mnie strasznie plecy, przy cięciu i jego bokach tak jak by mnie ktoś obił, na szczęście nic nie promieniuje w dół,a le plecy są jakieś takie całe zesztywniałe. Jestem zbyt niecierpliwa :( chciałabym juz wrócić do formy, do "normalnego" życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
ja tak samo już wariuję na tej kanapie, niby mija 5 dzień, a plecy ciągle pobolewają, już sama nie wiem czy od tego leżenia czy od zabiegu... wcześniej w ogóle mnie nie bolały, tylko noga... trochę się tym martwię :( no i nie wiem kiedy zacząć robić coś więcej niż tylko krótkie spacerki po mieszkaniu... lekarz, który robił ze mną wywiad przed operacją powiedział, że mam leżeć 2 tygodnie, natomiast lekarz prowadzący przed wypisem wspomniał, że tydzień... i bądź tu mądry... a ja chciałabym już!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neyra
Witam wszystkich :) AnitaSten, wiem, że leżenie i pozwalanie innym robić wszystkiego za nas nie jest - że tak powiem - przyjemne. Jednak trzeba zagryźć zęby i wytrzymać. Dlaczego poddałaś się operacji? Dlatego, że było źle i potwornie bolało. A zapewne nie chcesz by ten ból wrócił i to ze zdwojoną siłą lub - nie daj Boże - by konieczna była ponowna operacja... Gdy byłam w szpitalu na tej samej sali leżała jedna pacjentka, która absolutnie nie stosowała się do zaleceń lekarzy - kładła się na boku wyginając plecy w łuk no i siadała. Po dwóch dniach płakała z bólu, żadne nienarkotyczne środki przeciwbólowe nie działały - zrobili jej RM i okazało się, że jej kręgosłup ma się gorzej niż przed operacją i że najprawdopodobniej bez ponownej operacji się nie obędzie. Celowo przytoczyłam tu ten przypadek, bo NIESIADANIE po operacji jest bardzo ważne a zaniedbanie tego może mieć ogromne konsekwencje. Ja Aniu nie siadałam WCALE przez około 8 tygodni - jedynie chodzenie i leżenie, jakoś to wytrzymałam. Poza tym pozwól się wyręczać mężowi w pracach domowych, tym bardziej przy dzieciach. Sama mam maleństwo 14 miesięczne, którym zajmuje się teraz narzeczony i moi rodzice, bo sama mogę przy nim zrobić bardzo nie wiele. BoDziuba, nie martw się i daj sobie trochę czasu. Mnie też ostatnio coś boli i kuje - śmieję się, że to śrubki, ale to najprawdopodobniej zrastająca się wewnątrz skóra i głębiej położone mięśnie itp. W każdym razie dużo leż - najlepiej na boku, ale KONIECZNIE tak, aby zachować anatomiczne ułożenie kręgosłupa i nie wyginać go w łuk - i trochę chodź, bo chodzenie nie jest zabronione a wręcz dobrze wpływa na szybsze dojście do względnie lepszej kondycji, ale oczywiście z tym chodzeniem to w granicach rozsądku. Bogdan, na weselną to jeszcze miesiąc - sama się już nie mogę doczekać :) Pozdrawiam wszystkich cieplutko :) Beata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siema Dyskmeni ! ;) Gosiu, przede wszystkim trzeba przemyśleć sprawę zabiegu ! To jest ważna decyzja i po nim już nie będzie się można cofnąć. Nie straszę Cię, broń Boże, ale na podstawie moich doświadczeń i kontaktów z innymi połamańcami, mogę stwierdzić, że lepiej jest jednak trochę odczekać, poszukać, dowiedzieć się w miarę dokładnie na temat placówki gdzie ma być zabieg niż iść w \"ciemno\". Znam ludzi, co po kilkaset kilometrów przejechali, żeby \"wpaść\" w dobre ręce. Moim, podkreślam to, zdaniem między ortopedią, a neurochirurgią jest jednak różnica. Są placówki typu Klinika Sportu w Żorach, co zajmują się pjm., ale mimo wszystko większość oddziałów ortopedycznych zajmuje się jednak typowo \"kośćmi\", a tu jest ingerencja w struktury nerwowe. U mnie są chyba 2 osoby z Lublina, które nota bene też narzekają na \"służbę zdrowia\" w tamtych okolicach. Można by było się coś dowiedzieć, zasięgnąć języka. Tak ja to widzę. Wiem jaki potrafi być ból, męczyłem prawie rok, ale odczekałem i jak na razie nie żałuję, chociaż zaczynają teraz \"pływać\" pozostałe poziomy, ale te typy tak już mają :D:D:D. Do reszty Dyskmenów \"pozabiegowych\". Ważne po zabiegu jest nie popadać w obie skrajności !!! Nie wolno przesadzać z pracą, ale też nie wiem, czy nie gorszą sprawą, bo też mającą DUŻY wpływ na naszą psychikę jest nadmierne \"oszczędzanie\" się. Nie wolno \"zależeć\" się ! Znam ludzi, którzy właśnie na początku z dbałości, później zbyt przesadnej, a w końcu strachu, który można powiedzieć przechodził czasami nawet w paranoję, leżeli jeszcze pół roku po zabiegu, bojąc się iść nawet do łazienki. To są na prawdę fakty ! Nie \"piję\" tu do nikogo, bo każdy ma indywidualny tok rekonwalescencji, dostosowany do konkretnego przypadku i rodzaju zabiegu, ale chce Wam zobrazować, że można niekiedy przesadzić tak w jedną i w drugą stronę. Ważne trzymać się zaleceń lekarza, a jeśli czujecie, że Was zbywa, bo i tak się zdarza, nie dać. Jeśli nie stała kontrola neurochirurgiczna, to na pewno neurologiczna i nic poniżej tych specjalizacji !!! Trzymajcie się zdrowo i nie dajcie się ;) :p PS. Właśnie Batko dostałem maile, że napisałaś w tym czasie co ja to piszę. :):):) Nie popuszczę \"Weselnej\" !!!! Po weselu, MASZ wpaść do \" mnie \" i powklejać zdjęcia np. gorzałki i tortu inne \"ciekawsze\" ;) też będą wskazane :D:D:D Przynajmniej \"pobaluję\" oglądając ;) :D:D:D. Siemka i do następnego !!! ;) :p Alem się opisał :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata06
..witam wszystkich ciepło!!:-) ad: Bogdan - tak! sama jestem zaniepokojona tym,że pan doktor namawiał mnie na operację (nie oszukujmy się dość poważną )na oddziale ortopedii Szpitala Kolejowego - to placówka o nie najlepszej renomie,zadłużona "po uszy" ..boję się poddania operacji w takim miejscu!..na dodatek odsuwając od siebie,wykonanie badań podstawowych przed zabiegiem,obarczył tym moją lekarz rodzinną - umówił się ze mną w taki sposób,że o terminie operacji powiadomi mnie na dwa tygodnie wcześniej ,abym zgłosiła się do lekarz pierwszego kontaktu po skierowania na badania - m.in.: morfologia,cukier,sód,potas,mocznik itp. i..z gotowymi wynikami zgłosiła się na Oddział ortopedii !!- wcale,wcale mi się takie jego postępowanie nie podoba!!!!naprawdę mam już dość tych krętactw lubelskich neurochirurgów!!..uważam,że operacja na specjalistycznym bądź co bądź oddziale - czyli NEUROCHIRURGII jest w pewnym sensie bezpieczniejsza !!...w Poliklinice Neurochirurgii przy Szpitalu Klinicznym Nr 4 ,jest przyjęta taka zasada- żeby nie czekać miesiącami do wybranego lekarza,można zapisać się na tzw."chybił trafił" czyli do lekarze w danym dniu dyżurującego!!..będąc już zupełnie bezradna ,zapisałam się na taką wizytę z terminem na 01.06.br. - na kogo trafię i jaki będzie owoc tej wizyty - trudno przewidzieć..ale..skorzystam jeszcze z takiej opcji !!..co Ty na to?!...bardzo ,bardzo dziękuję Ci z odpowiedź..tylko tu potrafimy się zrozumieć nawzajem!!..pozdrawiam...trzymajcie się zdrowo!!..:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
Dzięki Beatko za rady, dzisiaj jeszcze się pooszczędzam, chociaż to leżenie strasznie niewygodne na dłuższą metę w związku z czym ciężko utrzymać prawidłową pozycję kręgosłupa... ale jutro minie tydzień i mam nadzieję, że uda mi się wyjść na krotki spacer wokół domu :) a potem już z górki ;) Pozdrawiam Was słonecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tes-disc
Od 2 miesięcy jestem pod kontrolą neurochirurga i rehabilitantki z Centrum Terapii Kręgosłupa w Jaworznie. Mija rok walki z umiarkowanym bólem i wreszcie z wynikiem RMI i TK trafiłam do miejsca, gdzie ktoś podjął próbę walki. Szanse 50%/50%. Namiar dostałam na konsnultacji neurochirurgicznej w Szpitalu Św. Barbary w Sosnowcu. Na razie walczę i ćwiczę uparcie, jak nic nie pomoże to pozostają implanty i stabilizacja L4/L5/S1. Do małoinwazyjnych metod się już nie kwalifikuję. Dysk odparował sobie sam, tylko jakoś sam wyparować nie chce, zwłaszcza oddzielony, zakleszczony fragment. Jest więc o co walczyć. Poradnia jest prywatna, więc niestety leczenie kosztuje - ale podobno zdrowie nie ma ceny... Myślę, że warto próbować. Oczekiwanie na operację to prawie rok - więc trzeba ratować uciskany nerw. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tes-disc
Jeszcze przy okazji, dla zainteresowanych podam znane mi namiary w Bielsku-Białej i na Śląsku. Jest to Klinika Pod Bukami : Stanisław Kwiek - przyjmuje również w Mikołowie i Chorzowie http://www.dyskopatia.eu//index.php?option=com_content&task=view&id=43&Itemid=35 CTK Jaworzno, http://www.terapiakregoslupa.pl/terapiakregoslupa.html Przy odbiorze skierowania na konsultację neurochirurgiczną polecano mi 3 ośrodki: CSK Katowice Ligota Bytom Szpital św. Barbary w Sosnowcu (1 miejsce neurochirurgii w 2007) Wybrałam ten ostatni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata06
..coś cichutko ostatnio na naszym topiku ????!!!...pozdrawiam wszystkich dyskmenów..spokojnej,dobrej nocki..i..odzywajcie się czasami,z Wami łatwiej pokonywać problemy zdrowotne !!..buziaki..:-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnitaSten
Ja powoli zaczynam mieć nerwa od tego leżenia. Zaczyna mi się chyba dzień z nocą przestawiać. Już parę dni temu zauważyłam że coraz wcześniej zasypiam a co za tym idzie wcześniej się budzę. Nigdy nie należałam do śpiochów i niewiele snu mi było potrzeba, ale żeby wstawać tak jak dziś o 4.10 to lekka przesada ;( Muszę coś z tym zrobić. Po za tym martwię się trochę bo pobolewa mnie lewa noga. Na początku myślałam że to kwestia tego że za dużo może chodziłam, ale po tej nieszczęsnej sobocie staram się naprawdę niewiele chodzić. Wczoraj miałam taki mocny, wyrażny ból niestety podobny do tych przed operacją. Co prawda nie jest on ciągły ale występuje w momencie jak np. próbuję się położyć, w momencie przekręcania się na lewy bok i w trakcie kaszlu też jest odczuwalny. Mam wrażenie jakby mi ktoś w środku w tych momentach ciągnął za nerw i puszczał. W środkowej części stopy to uczucie jest jak uczucie skurczu. No i plecy mnie jeszcze bolą. Tak się zastanawiam czy to nie czas aby tam się już goiło i coraz mniej bolało? to już prawie 3 tydzień. A tak jeszcze z innej beczki to nie wiem czy ja jestem taka hm "nie za mocna emocjonalnie" czy to normalne, ale wpadam w jakieś skrajne nastroje. Jednym razem jest wszystko ok. i tak sobie myślę że to co mnie spotkało to jeden wielki pryszcz w porównaniu z tym co przeżywają inni ludzie, a są momenty że mam dość i tak sobie myślę że już nie będzie jak kiedyś no i łapię wtedy nerwa i doła. Wczoraj niestety "dostało" się mojemu mężowi i to bardzo niesłusznie, jest mi bardzo niedobrze z tym i wstyd :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnitaSten
smęcę i marudzę przepraszam i wybaczcie to chwila słabości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neyra
Aniu, nie smęcisz i nie marudzisz a Twoje obawy są rzeczą normalną. Uspokoję Cię - ból po operacji utrzymuje się długo i przybiera różne postaci - ciągły, napadowy; ból nogi, stopy, pośladka czy całego kręgosłupa. Ja jestem już ponad 3 miesiące po operacji i nadal boli, zwłaszcza gdy po dłuższym leżeniu wstaję - wówczas czuję się taka "zesztywniała" i boli. A noga - wciąż drętwa i chłodna... No ale grunt to nie tracić nadziei, nie poddawać się, bo proces dochodzenia do zdrowia jest długi i trudny. Pozdrawiam wszystkich cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tes-dsc
AnitaSten - witaj i nie przejmuj się. Takie chwile przechodzi każdy. Zwłaszcza, gdy przychodzą po momentach poprawy. Każdy jednak zna swoje przewinienia a zmiany pogody dokładają swoje...Ja jeszcze nie jestem po operacji, ale kuracja, jaką przechodzę ma takie same ograniczenia - najpierw leżenie bez wstawania, zakaz siadania - już od 2 miesięcy... Do tego inne atrakcje - zastrzyki, banki i rehabilitacja.... Do wszystkiego da si przyzwyczaić a nerw długo uciskany potrzebuje rzeczywiście sporo czasu na powrót do formy. Piszę leżąc na brzuchu i całkiem dobrze już to opanowałam. Wystarczył niski stoliczek, niższy od łóżka. Dobrze się tak pracuje na laptopie, czyta, a nawet próbuję trochę malować. Nie jest to złe i da się trochę zabić czas. Wtedy nie myśli się o bólu. Spróbuj poszukać sobie coś absorbującego. Jkby dobrze pomyśleć, to nawet w ten sposób mozna coś pomóc rodzince. Mężowie też mają prawo do gorszych humorów, zwłaszcza, gdy są badziej ociązeni... Coś o tym wiem... Trzymaj się! PS. na czym polegała Twoja operacja? Ja mam perspektywę implantów i śrubek - dlatego walczę jakpotrafie, by tego uniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neyra
Aniu, nie smęcisz i nie marudzisz a Twoje obawy są rzeczą normalną. Uspokoję Cię - ból po operacji utrzymuje się długo i przybiera różne postaci - ciągły, napadowy; ból nogi, stopy, pośladka czy całego kręgosłupa. Ja jestem już ponad 3 miesiące po operacji i nadal boli, zwłaszcza gdy po dłuższym leżeniu wstaję - wówczas czuję się taka "zesztywniała" i boli. A noga - wciąż drętwa i chłodna... No ale grunt to nie tracić nadziei, nie poddawać się, bo proces dochodzenia do zdrowia jest długi i trudny. Pozdrawiam wszystkich cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izasiu
witajcie. mam pytanie do osób które są po operacji - czy bezpośrednio po niej dokuczał wam ból, nóg, głowy, całego ciała, taki ból z którym nie można sobie poradzić i gorszy niż przed operacją? moja przyjaciółka miała operację w czwartek i czuje się fatalnie...a ja się martwię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×