Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość bratmojejsiostry

przepuklina jądra miażdzystego

Polecane posty

Witam!!!! Jestem po operacji przepukliny jądra miażdżystego ze stabilizacją DIAM. Przed operacją miałam potworny ból w okolicy lędźwiowej i promieniujący do prawej kończyny. Po operacji objawy ustąpiły. Czekam teraz cierpliwie na rehabilitację, bo niestety musi się to wszystko ustabilizować i będę musiała wzmocnić mięśnie grzbietu, których praktycznie nie mam. Zanik mięśni pojawił się po tym jak przez pół roku odkładałam wizytę u lekarza. Nie bójcie się operacji to nic strasznego - mam porównanie z kolanem - to było o wiele gorsze, chodzi mi o ból po operacji. I oczywiście polecam doktora Górskiego. Na wizytę czekałam tylko 3 tygodnie. Pozdrawiam i nie odkładajcie operacji jeśli jest ona zalecana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neyra
pitswp, jesteś młody i dlatego nie kwapią się do zrobienia z Twoim kręgosłupem porządku. Znam to niestety... Jestem zalewie rok od Ciebie starsza :) A mówienie, że nie da się już nic zrobić to bajka - po prostu lekarzowi nie chce się działać! Mnie też pozbywano tym tekstem albo wpisywano na listę na której czekałabym ok. 2 lata na operację... Jedyne co mogę Ci powiedzieć to - WALCZ i nie daj się pozbyć. Szukaj innego lekarza, aż do skutku. Przepuklinę leczy się operacyjnie. A operacji się nie bój, bo po niej na prawdę poczujesz ulgę. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerdziestolatek
Do Dyskopatki.Jak przechodzi to dobrze.Też mam w tym samym miejscu przepuklinę.Jeżeli nie masz zmian neurologicznych i możesz z tym żyć to nie spiesz się z operacją.Ból reki może z czasem ustąpić.U mnie dolegliwości zaczeły się latem 2008 i do dzisiaj sprawnie funkcjonuję.Nie przemęczaj tylko kregosłupa.Do jakiś cięższych prac zakładaj miękki kołnierz ortopedyczny.U mnie terapia Mckanze nie przyniosła znacznej poprawy.Wszystkim zalecają wykonywanie jednego ćwiczenia polegającego na odchylaniu do tyłu głowy.W przypadku nasilenia dolegliwości zamiast leków p/bólowych bardziej dla mnie skuteczne sa leki uspakajające,które wyciszają struktury nerwowe i zmniejszają ich napiecie(potwierdzone przez lekarza).Uważam,że operacja jest ostatecznością.Moim zdaniem podstawą operacji są:silny ból i zmiany neurologiczne.Na temat operacji też konsultowałem się z kilkoma lekarzami i też pojawiali się tacy którzy uważali,że jedynym rozwiązaniem problemu jest operacja.Ale spoko.Kładz sie nie raz na brzuchu bez poduszki,mi to pomaga np.po kilkugodzinnym prowadzeniu samochodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini-aaa
Witam,mam 25 lat i własnie dostałam wynik tk do reki ale nie umiem za bardzo przełozyc go na polski...bardzo prosze o pomoc. 1,L3/L4 - rozluznienie pierścienia włóknistego typu bulging,2.tylna wypukina jadra miażdżystego,grubości 0,4cm, modeluje worek oponowy.Umiarkowane przeciążenie w stawach m-k. BARDZO prosze o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mini-aaa:D:D: Fajne ;) A wogóle, to Siemka Wszystkim Dyskmenom!!!:D:D:D Przede wszystkim ZDROWYCH Świąt i mokrego Dyngus :):):) Najprościej z polskiego na nasz, to masz małe przesuniecie dysku na L3/L4, To raczej nie powinno być \"groźne\" Krążki między kręgami działają jak amortyzatory i małe przemieszczenia są raczej normalne. Wypuklina 4mm, \"dotyka\" worek oponowy, ale z tego co napisałaś, bez ucisku na któryś z korzeni nerwowych, tak, że to też nie jest źle ;):) Ale to jest tylko moje zdanie ! Powinnaś natomiast iść z wynikiem do neurologa, zbada Cię stwierdzi, czy masz jakieś objawy neurologiczne i na ich podstawie i wyniku TK, zaleci Ci dalsze leczenie, najprawdopodobniej będzie to leczenie zachowawcze, typu lekka rehabilitacja, plus jakieś leki zwiotczające gorset mięśniowy kręgosłupa. Nie jest źle !!! Uszy do góry, będzie dobrze !!!! ;):) Lejcie wodą ile wlezie ;):P Zdrówka Wszystkim!!!:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini-aaa
Bogdan ,dzięki za przetłumaczenie :) to teraz mam nadzieje ze bedzie wszystko super :)DZIEKUJE raz jeszcze i WESOŁYCH ŚWIAT :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eempee
Pitswp: Piotrze, nie martw się i idź do innego lekarza. Nie wiem skąd jesteś, ale kilka nazwisk dobrych neurochirurgów znajdziesz we wcześniejszych postach. Jak czytałem historię Twojej choroby, to bardzo mnie uderzyła głupota lekarzy, którzy wymyślają jakieś bzdurne korzonki i ortopedów, którzy nic poza RTG nie widzą. Mnie neurolog skutecznie z korzonków wyleczył – nie ma czegoś takiego, a wszystkie korzonkowe sprawy to zwyrodnienia kręgosłupa, problemy z dyskami itp. To przykre, bo gdybyś na samym początku trafił na jakiegoś rozsądnego gościa, to może obeszło by się bez operacji. Na pocieszenie dodam, że u mnie było podobnie. A swoją drogą to rzeczywiście młody jesteś :) Zastanawiam od czego ci ten dysk wypadł. Uraz jakiś miałeś? PS. 14 we wtorek idę pod nóż. Trzymajcie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini-aaa
Hej,swój problem opisałam chyba 2 posty wyżej i mam pytanko,czy leczenie zachowawcze pomoze???skoro ciągle jade na lekach przeciwbólowych a dzisiaj to nie moge się nawet ruszyć...ciekawa jestem na ile rehabilitacja jest skuteczna co do uśmiezenia bólu i na jaki okres czasu?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!!!! Wesołych Świąt!!!!!!!! Ja mam pytanie - czy po usunięciu dysku i wstawieniu DIAMu mogą powrócić dolegliwości neurologiczne?? I czy to oznacza, że czeka mnie kolejna operacja i wstawienie śrub?? Czy ktoś miał podobnie?? Czy za wcześnie żeby o tym myśleć?? Jestem miesiąc po operacji i i nie mam mięśni grzbietowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
Witam wszystkich! U mnie stwierdzono przepuklinę na odcinku L5-S1 z uciskiem na worek oponowy i nici ogona końskiego po stronie prawej. Dziwię się Gosi, że tak długo czeka na wizytę do neurochirurga (22 kwietnia), ja dzwoniąc w połowie marca dostałam termin na 7 maja (oczywiście mówię o wizycie prywatnej), ale zadzwoniłam do lekarza na telefon komórkowy i przyjął mnie od ręki, po prostu musiałam przeczekać wszystkich pacjentów. Oczywiście tylko i wyłącznie operacja, dla potwierdzenia poszłam jeszcze do 3 innych. Problem pojawił się w momencie gdy każdy z nich namawiał mnie do innej metody... Przeczytałam całe forum i nie zauważyłam, żebyście jakoś szczególnie zwracali uwagę na metodę, ja za namową mojej bardzo dobrej lekarki I kontaktu zdecydowałam się na endoskopię. Operację mam wyznaczoną na koniec kwietnia (prywatnie). Wiem, że 1-2 dni po wychodzi się ze szpitala, ale mam pytanie odnośnie powrotu do domu, w moim przypadku będą to jakieś 3 godziny jazdy samochodem - czy pozycja siedząca w ogóle odpada? Bo w takim razie muszę szukać znajomego z samochodem na tyle dużym, żebym mogła się spokojnie wyłożyć na tylnym siedzeniu... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy co będzie mówił lekarz p operacji, ale jest taka możliwość jazdy samochodem w pozycji półleżącej na rozłożonym fotelu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata06
..witam wszystkich poświątecznie :-)~~~~ ad:BoDziuba - niestety taki długi okres oczekiwania na prywatną wizytę u neurochirurga jest w warunkach lubelskich ..a do tego doktora,do którego chcę się dostać nie znam numeru telefonu,by móc osobiście z nim porozmawiać i przyspieszyć termin wizyty..ale..pocieszające jest to,że już bliżej ,jak dalej !..ciekawa jest jego decyzji - mam nadzieję,że nie potraktuje mnie tak ,jak jego poprzednik u którego również "zaliczyłam" prywatne gabinet ?!~~~~~~~~~~~~ ciepłe pozdrówka..Gośka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata06
..ad: Beatka :-)...dzięki za odpowiedź - szkoda jedynie,że każdy lekarz stawia inną diagnozę-ale...to świadczy o naszej" kochanej" służbie zdrowia- smutne ale..prawdziwe !~~~~~~~~~~~ ciekawa jestem jak Twoje samopoczucie i..jak przygotowania do Twojej Wielkiej Uroczystości ?!..( możesz napisać na mojego prywatnego e-maila)~~~~~wiosenne pozdrówka..buźka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
Gosiu, na następny raz radzę udać się pod gabinet doktora, ja zrobi łam tak dwa razy :) Powodzenia, ja odliczam już dni do operacji... jeszcze 15

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możecie zaglądnąć pod ten link, co Ania podała ;) Próbuję coś innego założyć, bardziej luźnego i przyjaznego, nie tylko o samych chorobach pisać;):P Jak Wam się spodoba, to zapraszam. Może razem coś stworzymy. Ale zaglądał będę tu dalej, bo to moje pierwsze forum na którym byłem:) Zdrówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitswp
Dziękuje za dobre rady ;) eempee - jestem z Głogowa (dolnyśląsk), znasz jakiegos dobrego neurologa w poblizu? Co do tych moich lekarzy to sie z Tobą niestety muszę zgodzic:( a czy to mozliwe ze dzieki rechabilitacji te objawy mogły sie cofnac ? wiem ze na pewno nie wyleczy sie to całkowicie..ale w jakimś stopniu czy to sie moze poprawic? A to że młody jestem to mi każdy mówi..i kazdy sie dziwi jak to mozliwe..no cóż..szczeze to sam nie wiem gdzie szukac przyczyny..moze to przez to że jeździłem na rolkach na skate parku i nie tylko..no tak wyczynowo, ale to ze 3-4 lata temu jakos ale pamietam ze wtedy tez odczuwałem bul w tej okolicy..ale taki niewielki, więc nie zwazałem na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota73
Witam, dużo piszecie na temat przepukliny jądra macieżystego. Na początku kwietnia miałam MR odcinka L-S i wynik: na poziomie L5-S1 widoczna szeroka tylna podwięzadłowa przepuklina jądra macieżystego odkształcająca więzadło podłużne tylne i wtórnie modelująca dyskretnie worek oponowy. Wizytę u neurochirurga mam wyznaczoną na 28 kwietnia więc jeszcze 2 tygodnie, a ja się denerwuję bo nie wiem czy grozi mi operacja czy obędzie się bez niej. Boję się strasznie "grzebania" w kręgosłupie. Może ktoś z Was miał podobny przypadek i może mi coś podpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wszystkim Dyskmenom:) Dorotko ! Tu prawie wszyscy mają \"podobny\" przypadek:) Bardzo skąpy masz ten opis MR, nie wiem, czy taki był, czy tylko wycięłaś, to co wydawało Ci się najistotniejsze. Nie napisałaś nic o objawach, która masz, to jest ważne przy kwalifikacji do zabiegu, a MR, tylko to potwierdza. Ważne jest badanie neurologiczne, które przeprowadzi neurochirurg i na jego podstawie, plus wynik MR, zdecyduje o dalszym leczeniu. Nie koniecznie to musi być zabieg. A tak jak piszesz: \"grzebanie\" w kręgosłupie, to nie jest tak, że przyjdzie gość z jakimiś szpejami, rozwali pół pleców i będziesz tak leżeć z pół roku. Teraz zabiegi przeprowadzają różnymi metodami, w zależności o kwalifikacji stanu pacjenta. Bardziej to przypomina precyzyjną pracę zegarmistrza, niż rzeźnika. Przy tradycyjnej operacji robią nacięcie długości 3 - 6 cm., przy endoskopowej, masz tylko trzy dziurki. Przy każdej z nich przeważnie na drugi dzień chodzisz, a na trzeci idziesz do domu. Tak, że nie taki diabeł straszny:P:D:D:D Nie powiemy Ci czy będziesz miała zabieg, bo to nie do nas należy.Kwalifikację do zabiegu podejmuje neurochirurg, a decyzję musisz podjąć sama. Uszy do góry i nie martw się poczekaj spokojnie na wizytę u neurochirurga, zobaczysz co on zaleci. Zdrówka bogdan ;):D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota73
Witam, Faktycznie wycięłam kawałek z całego opisu. Wczoraj zaczęłam rehabilitację, przypisaną przez lekarza jeszcze przed wykonaniem MR. Dałam rehabilitantce ten opis do przeczytania i wychodzi że nie jest ciekawie. Coś mi tam zaczyna wrastać do korzeni nerwowych i mam zmniejszone przestrzenie międzykręgowe. Ostatni atak miałam prawie rok temu kiedy na weselu przyjaciół za bardzo zaszalałam. No i strzeliło, ale poleżałam 3 dni i przeszło. Potem plecy mnie pobolewały ale tabletkami udawało się to załagodzić. Z objawów to głównym z powodu którego neurolog wysłał mnie na MR to jest, jak ja to mówię, trzpanie, bądź zrywanie nóg. Duża ociążałość w łydkach no i problemy z leżeniem i obracaniem. Od wczoraj znowu się zaczęło. Ledwo wysiedziałam w pracy. Ciekawe co będzie dzisiaj. Z niecierpliwością czekam na wizytę u neurochirurga. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini-aaa
Witam, wczoraj poszłam do neurologa i pokazałam to co Wam napisalam i okazałam sie zdrowa prawie tylko cwiczyc i cwiczyc...dzisiaj natomiast odwiedziłam ortopede,który nie patrzył na wynik ale sam zobaczyl płyte z TK i musze zrobic rezonans bo ma dwie opcje ale w kazdej jest operacja...wiec ZAŁAMANA jestem... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata06
..witajcie!...zerknęłam na podane przez Anię forum :www.dyskopatia.fora.pl ....ale przyznam tu czuję się najlepiej- może dlatego że tu zaczęłam pierwsze spotkania z Wami ,otrzymałam od Was tyle wsparcia i tyle ciepłych słów !!..proszę więc nie zdradzajcie Kafeterii !!...ad: Boguś - jeżeli Ty coś stworzysz - przyłączę się chętnie!!..wiosenne pozdrowionka..trzymajcie się zdrowo.. ( acha: 22.04. idę na wyczekiwaną konsultację do neurochirurga - ciekawa jestem jego decyzji !!- jak będę ją znała napiszę !) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu to ja \"stworzyłem\" :D:D:D Nie każę nikomu zdradzać \"kafeterii\", bo to też moje pierwsze forum i jak widzisz dalej \"urzęduję\" ;), ale jedno nie wyklucza drugiego ;):):):).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotko :) Jeśli mogę Cię uczulić, bo piszesz, że na rehabilitację zaczęłaś chodzić przed badaniem MR. Może skonsultuj, o ile jest taka możliwość z lekarzem, który Cię kierował na zabiegi. Rehabilitacja przy chorobach kręgosłupa powinna być podparta dobrą diagnozą opartą na badaniach. Poczytaj wcześniejsze posty. Z rehabilitacją, trzeba na prawdę uważać, znam to z autopsji. Mnie przyspieszyła zabieg. Mini-aaa:) Posłuchaj, każdą diagnozę lekarza powinno się "dokonsultować" z innym specjalistą. Ja bym Ci radził iść do neurochirurga ! Przy schorzeniach kręgosłupa związanych z objawami neurologicznymi, powinien diagnozą zająć się jednak neurochirurg. Zdrówka Wszystkim Dyskmenom ;):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini-aaa
Oczywiście, że jeszcze pojde to skonsultować,już mam umówioną wizytę ale najpierw chyba trzeba zrobić ten rezonans aby wszystko pięknie było widać i żeby może się troszke uspokoić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata06
..ad:Boguś :-)... o to Ty stworzyłeś - www.dyskopatia.fora.pl !!..zwracam więc honor i..będę tam również zaglądać !!:-) :-) :-)..możemy przecież prowadzić pogaduszki nie tylko o problemach zdrowotnych - nieprawdaż ?!....ciepłe pozdrówka dla Wszystkich i..słoneczka w serduchu,bo aura trochę posmutniała ?!...Gosia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neyra
Witam wszystkich poświątecznie :) Dawno nie zaglądałam na forum, bo mam urwanie głowy z przygotowaniami do ślubu :) Już nie mogę się doczekać czerwca ;););) Wczoraj byłam na wizycie kontrolnej u neurochirurga - blizna dobrze się goi i mam jej niczym nie smarować, żeby lepiej się zrosło. Poza tym na RTG mój kręgosłup nadal przypomina wijącą się żmiję, ale śrubki są na właściwym miejscu - czyli wszystko ok :) Lekarz mnie uspokoił, że ból po takiej operacji jest jeszcze rzeczą zupełnie normalną (kręgosłup boli mnie tylko trochę, najgorzej jest z nogą a zwłaszcza z kolanem). W moim przypadku leki przeciwbólowe działają jak miętówki, więc wcale ich nie biorę. Z niedowładem lewej stopy mam "poczekać" cierpliwie do jesieni - jak nie minie to wówczas użyje się jakich "instrumentów" by temu zaradzić. Tak więc jestem dobrej myśli :) Pozdrawiam serdecznie wszystkich :) Małgosiu - trzymam kciuki za pomyślną wizytę u neurochirurga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eempee
Hej, witajcie! Ja już po operacji i już w domu :) Wszystko poszło ok, bez powikłań, bólu i tym podobnych. Przed operacją oczywiście straszliwie się bałem, a nigdzie nie mogłem znaleźć opisu jak taki zabieg wygląda od kuchni. Może gdybym wiedział, to lęk byłby mniejszy – w końcu najbardziej boimy się nieznanego, nie? :) Dlatego pomyślałem sobie, że opiszę jak dokładnie to wszystko wyglądało w moim przypadku - może pomoże tym, którzy boją się w oczekiwaniu na swój zabieg - ale skupię się tylko na ostatnich 3 dniach, bo historię mojego przypadku można znaleźć we wcześniejszych postach. Ja zdecydowałem się na operację w oddziale chirurgii jednego dnia w CKiR w Konstancinie pod Warszawą. Kroił mnie dr. Paweł Baranowski wraz żoną Alicją, ale sporo chirurgów operuje w Konstancinie. Poszedłem prywatnie, bo zależało mi na czasie, a NFZ mógł mi zaoferować operację dopiero za około rok, co w mojej sytuacji (wiadomo… ból, zdrętwiałe palce itp.) było nieciekawą perspektywą. W sumie za wszystko zapłaciłem 12 tyś PLN, co i tak nie wypada najdrożej w porównaniu z ofertami innych lekarzy (np. dr. Górski wycenił zabieg na 15 tyś). Nie wiem jeszcze jak to działa, ale może uda mi się dostać jakiś zwrot z NFZtu. No ale nic. Operację miałem zaplanowaną na wtorek 14 kwietnia. Na miejscu byłem już o 15 bo o tej godzinie miałem konsultację z anestezjologiem. Zgłosiłem się do sekretariatu oddziału. Zostawiłem swoje dane, wyniki badań (rezonans, krew, EKG, testy na kilka wirusów) no i niestety te 12 kawałków. Później spotkałem się anestezjologiem, omówiliśmy ankietę przed operacyjną (przebyte choroby, brane leki, poprzednie operacje itp.) po czym pani opowiedziała mi o co mniej więcej chodzi w znieczuleniu. Bardzo mi się spodobała atmosfera na tym oddziale, wszyscy bardzo mili, uśmiechnięci. Bardzo rodzinnie, jak stwierdziła moja żona. Operacje miałem dopiero o 18, a siedzenie było dla mnie bardzo niewygodne, więc pokręciłem się trochę po okolicy. Około 17 pani pielęgniarka powiedziała że pora do łóżka. Musiałem się przebrać w jednorazowe, papierowe porteczki potocznie nazywane antygwałtami (ze względu na spore rozcięcie w kroku) i biały worek na plecy. Dostałem też głupiego jasia na rozluźnienie i poprawę humoru, ale prawdę mówiąc nie za bardzo go odczułem. Porozmawiałem sobie z kolegą z pokoju, który już się wybudził (byliśmy w sali pooperacyjnej, a jego zwieźli z operacji właśnie koło 15). W między czasie założono mi wenflon. Około 18 przyszedł jeszcze pan Baranowski żeby jeszcze raz omówić zabieg i objawy, a w chwilę później przyjechało po mnie łóżko na kółkach i wio na salę operacyjną. Przypomniały mi się wtedy sceny z filmów, kiedy kamera z perspektywy chorego jedzie po suficie ;] Na sali kilka osób w zieleni, sprzęt, wielkie lampy itp, ale nie zdążyłem się porozglądać bo zaczęto mnie oblepiać czujnikami, dostałem czapeczkę na głowę, a pani anestezjolog zaczęła mi ładować jakieś specyfiki przez wenflon. Zdążyłem tylko zobaczyć całą tackę tych strzykawek i zapytać czy to wszystko dla mnie. Jakaś sympatyczna pani mnie o cos zagadała, a ja poczułem, że odpływam. I buch, film mi się urwał. Miałem później kilka przebłysków wiadomości, ale porządnie ocknąłem się dopiero koło 22 - w między czasie puściłem pawia i zafajdałem sobie poduszkę, ale zanim znowu odpłynąłem rozsądnie zdążyłem guzikiem wezwać pielęgniarkę i przeprosić :] Pogadałem jeszcze chwilę z kolegą z pokoju i poszedłem spać. Bolały mnie trochę plecy, ale byłem na lekach przeciwbólach więc nie było źle. Rano odkryłem że mam dren założony w plecy i to chyba on mnie uwierał najbardziej. Około 10 rano przyszła pani od rehabilitacji żeby nas spionizować, więc mogłem postać przez kilka minut. Później obiad i wizyta doktora koło 15. Dowiedziałem się że wszystko poszło ok, że dysku sporo wyszło, ale i sporo zostało i co najważniejsze, że korzeń był już siny, więc dobrze że nie ociągałem się z operacją. Na wieczór zostałem przeniesiony (sam przeszedłem) do innego pokoju, już bez stałego dozoru i tych wszystkich monitorów, ale za to łazienką i telewizorem. Kolacja, jakiś tam film i spać. Miałem stan podgorączkowy, ale to normalne, dostawałem zastrzyki przeciwzakrzepowe i antybiotyk. Na drugi dzień już więcej chodziłem i nawet prysznic udało mi się wziąć. I przy okazji zakochałem się we wszystkich pielęgniarkach – bardzo miłe i troskliwe były ;] O 15 kolejna wizyta pana Baranowskiego i wypis do domu. Tak więc spokojnie, operacji nie trzeba się bać. Natomiast dziwi mnie i irytuje jedna rzecz. Ja dostałem miesiąc zwolnienia, ale z tego co zdążyłem się zorientować każdy lekaż mówi inaczej i inaczej podchodzi do rehabilitacji. Pani Baranowska powiedziała mi, że da tyle zwolnienia ile będę chciał, ale żeby się tym za bardzo nie przejmować, bo mają pacjentów, którzy już po zdjęciu szwów (czyli po tygodniu) wracają do pracy i normalnego funkcjonowania. Jakiejś specjalnej rehabilitacji nie zaleca, basen jest dobry po 1,5 miesiącu (ale nie ze względu na kręgosłup tylko ranę po cięciu). Baranowski z kolei mówił, że jakbym chciał jakąś rehabilitację to dopiero po 3 miesiącach, ale on też nie zaleca bo najlepsza rehabilitacja to życie i aktywność. Znajomy dostał od dr Górskiego ćwiczenia po 3 tygodniach od zabiegu. Kolega z pokoju (był po operacji endoskopowej, więc mniej inwazyjnej) dostał jakieś ćwiczenia, ale pielęgniarka powiedziała, że są to bardziej ćwiczenia oddechowe niż na plecy. Mętlik mam zupełny… Ja w zaleceniach mam tylko oszczędny tryb życia, a kolega z sali dostał instrukcję, że do 2 tygodni po zabiegu powinien chodzić nie więcej jak do 2 godzin dziennie, a później każdego dnia o godzinę więcej. Górski z kolei zaleca 30 minut spaceru co 2 godzina odpoczynku. No to jak to w sumie powinno być? Pozdrawiam wszystkich czekających za operację i tych po :) Mam nadzieję, że powyższy opis podniesie kogoś na duchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
do eempee: Jejku, nie wiesz jak bardzo pomogłeś mi w tej chwili, ja mam zabieg za 10 dni i bardzo potrzebowałam takiego opisu z punktu widzenia pacjenta :) Boję się tylko jeszcze jednego, mieszkam sama, wiec tak naprawdę po powrocie ze szpitala większość czasu będę spędzać w domu w pojedynkę... Ile dni mniej więcej potrzeba na dojście do siebie na tyle, żebym mogła robić sobie sama posiłki i najprostsze czynności domowe...? Ktoś napisze? Operację będę miała robioną, jak już wspominałam wcześniej, metodą endoskopową, więc mniej inwazyjną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eempee
BoDziuba, bardzo się cieszę, że opis się przydał :) Sam szukałem czegoś takiego przed zabiegiem. Sąsiad z sali pooperacyjnej też miał endoskopowo robione i już na drugi dzień dostał wypis, możliwe że u Ciebie też tak będzie. A posiłki będziesz mogła sobie sama robić :) Tylko ostrożnie. Za jakiś czas napiszę o moich wrażeniach po zabiegu, bo wbrew pozorom wcale nie jest łatwo. Nie zrozumcie mnie źle – operacja bardzo pomogła i nie żałuję, ale teraz człowiek boi się ruszać i czuwa non stop co by tylko nic się nie stało. Ale to już sprawa bardziej psychiczna niż fizyczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
Dzięki eempee :) Szybkiego powrotu do zdrowia i "normalnego" życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×