Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bratmojejsiostry

przepuklina jądra miażdzystego

Polecane posty

Gość izasiu
podejrzewam że ból musi być ale aż taki silny?? czy w każdym przypadku po operacji trzeba leżeć, nie siadać itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siema \"połamańcy\" ;) izasiu ! Tak jak piszesz, ból musi być po zabiegu. Nie piszesz, co to była za zabieg, jak był stan przed zabiegiem, co powiedział lekarz przy wypisie, czy dostała jakieś leki do domu, jak po nich reaguje, kiedy do ściągnięcia szwów. To niby drobiazgi, ale istotne. Diabeł tkwi zawsze w szczegółach. Na pewno jeśli ból jest ciągły i się utrzymuj, nasila nie wolno lekcewarzyć !!! Lepiej iśc do lekarza i posłuchać, że się panikuje, niż coś sobie \"popsuć\". Bierz przyjaciółkę i do lekarza ! Ewentualnie w zależności od sytuacji można wezwać pogotowie do domu. Po zabiegu wskazene jest jak najmniej siedzieć, ale też stopniowo dodawać sobie czyności. Na pewno przerywać każdą przy pojawiniu się pierwszego bólu. Po samym zabiegu pionizują [każą wstawać i chodzić] już kilkanaście godzin po nim. To tylke. Ode mnie - NIE ZWLEKAJCIE ! Aniu ! Forum jest po to przede wszystkim, żeby się wspierać psychicznie. Nikt tak jak MY nie rozumiemy tego bólu i dolegliwości z nim związanych. Gosiu ! Ciężko powiedzieć i przewidzić takiego \"totolotka\", ale może na pocieszeni powiem Ci, że postąpiłbym tak samo. Jednak neurochirurgia, to jest neurochirurgia. Może coś jezcze dziś dopiszę o tej Poliklinice ;) Zdrówka bogdan :) PS. :[ Już mnie trafia z tym \"brakiem\" adresu strony przy wysyłaniu posta. A później wychodzą po 4 :D:D:D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izasiu
dziękuję za odpowiedź. przyjaciółka jest nadal w szpitalu i nikt z nią nie chce gadać, lekarz pojawia się i znika bagatelizując wszelkie narzekania i pytania, dostaje tylko co 4h kroplówkę z przeciwbólowym. po operacji nikt jej nie powiedział że ma nie siadać i jak ją mocno zaczęło boleć to właśnie przy siedzeniu czuła ulgę i jak sobie tak całą noc przesiedziała to dopiero jej powiedział pielęgniarz że nie powinna... nikt nawet nie wysili się żeby powiedzieć że ten ból to norma żeby się nie martwić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
Mnie po zabiegu od razu przestała boleć noga i do tej pory (11 dzień) odpukać nie boli, natomiast zaczęły boleć plecy (ale po przeciwnej stronie niż rana po zabiegu), które wcześniej nie dokuczały... Po powrocie do domu doszedł ból głowy i kłujący ból brzucha po lewej stronie, tak więc miałam lekką panikę przez pierwsze 3-4 dni. Teraz wszystko jest ok, wczoraj nawet zaliczyłam imprezę urodzinową kumpla a dzisiaj spacer po wrocławskim rynku :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izasiu
to bardzo pocieszające, dzięki, dobrze wiedzieć że innym też się ten bół przytrafia - jakkolwiek fatalnie to brzmi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tes-disc
cześć! Czytam Wasze posty i mam mieszane uczucia. robię wszystko, by uniknąć operacji. Zdaje sobie sprawe, ze jeden zły ruch, chwila nieuwagi moze ją przyspieszyć, ale walczę uparcie. Czy ktoś jest po operacji wszczepienia implantów i stabilizacji kręgosłupa? U mni to nie tylko dysk, ale i kręgozmyk na tym samym poziomie? Nie wiem już co jest lepsze - życie z bombą zegarową czy ryzyko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tes-disc
laptop robi mi klawiaturowe psikusy - stad wyszło dziwnie z interpunkcją. Piszę leżąc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isbi
Siema wszystkim :) Jestem rok po operacji L4/L5 i tak : jezdze na quadzie, chodze na silke, jezdze na rowerze, ogolnie robie wszystko!! jakby nigdy nic mi nie bylo, ale unikam dzwigania tak na wszelki wypadek :) Bol ? raz na jakis czas cos czuje ale nie moge nazwac tego bolem. To taki post dla pocieszenia tych ktorzy sa przed operacja i sie boja o przyszlosc :) pisze to bo tez sie balem kiedys ;) PoZdro !~! Aha mam 21 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata06
~~~~ witam wszystkich cieplutko :-) :-) :-) ...ad -> Boguś - dzięki za odpowiedź !..ponoć takie operacje wykonuje się w Lublinie w Szpitalu Wojskowym i Kolejowym na oddziałach Ortopedii - ale..cóż ja na to poradzę,że boję się zabiegu na takich oddziałach :p ..uważam że pomimo wszystko powinny odbywać się na Neurochirurgii !...a tak na marginesie - jak ja mam już dosyć tej "spychologii" - czasami myślę,że tylko mnie to spotyka i zadaję sobie pytanie - dlaczego właśnie mnie ???!!....ad -> Beatko : jak Twoje przygotowania do wielkiego dnia,czy wszystko już zapięte na ostatni guzik i..najważniejsze - jak Twoje ZDRÓWKO !!..~~~~~~ pozdrawiam słonecznie..trzymajcie się zdrowo ..buziale :-) :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siema :) Ja tylko na krótko :P Witaj Isbi ;):) Widzę, że Kwinta zrobił dobrą robotę :):):) Gosiu przekopijuę Ci post, bo nie wiem czy czytałaś u mnie, jednej z forumowieczki która napisała o Poliklince. Wiadomość o tyle wiarygodna, że była tam \"pigułką\". ;):) \"\"Boguś powiem tak w klinice nie robią teraz kręgosłupów chyba że jest stan zagrożenia życia, takie operacje robią w Chełmie ale robią to tamci lekarze. Przed każdą operacją jest narada i profesor decyduje ale zasada jest taka że każdy robi to w czym się specjalizuje, czyli jeden robi tylko głowy a inny tylko kręgosłupy. Ta sama zasada dotyczy ortopedii, lekarze są podzieleni na \"specjalności\" czyli to co robią najlepiej, dodatkowo lekarz pracujący na męskiej stronie nie operuje kobiet i odwrotnie. System pracu jest trochę trudny do opanowania bo każdy oddział jest jak osobna klinika skupiona w jednym budynku i ma swój wypracowany system więc decyzje o operacji może dać każdy lekarz ale operuje ten który się w tym specjalizuje, oprócz profesorów bo oni albo nie robią nic albo wszystko po trochu. Pacjent ma prawo wiedzieć przed zabiegiem kto go będzie operować i lekarz musi udzielić takiej wiadomości, są to tzw operatorzy a reszta trzyma asyste jak w sporcie jest rozgrywający i pomocnik. Znam dużo ludzi po zabiegach i nie słyszałam żeby ktokolwiek miał jakieś obiekcje co do lekarzy albo efektów zabiegu, z tego co pamiętam na neurochirurgii jest około 25 lekarzy a ja osobiście chwalę sobie Mojzesowicza, mam nadzieje ze nie przekręciłam nazwiska jest bardzo podone, z tym lekarzem można pogadać na wszystkie tematy związane z chorobą. Najlepiej pod koniec miesiąca zadzwonić i zarejestrować się w poliklinice przy oddziale neurochirurii i wtedy jak już zapadnie decyzje o zabiegu rozmawiać kto i jak. Gdybyś coś jeszcze chciał wiedzieć to pytaj, postaram się jeszcze coś sobie przypomnieć.\"\" Siemanko do następnego ;):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siemano :D:D:D Ale mnie dawno nie było :P Nie da się edytować postu, więc musz wlepić pod tym.;) Gosiu, jeszcze mi dorzucila coś. ;) \"\"... w klinice jest zasada że opiekują się tobą ten lekarz do którego jest przypisana sala, a zdaża się że jedną salę ma kilku lekarzy i tam leżą jego pacjenci. Oni operują i po zabiegu nadal mają kontrole nad takim delikwentem, nie ma możliwości żeby lekarz X operował goście leżącego na sali lekarza Y, to by im wszystko popsuło i nikt nie wiedziałby kogo co boli. Mało tego, nawet pielęgniarki mają przydzielone swoje sale i zajmują się tylko nimi, wystarczy tylko dobrze patrzeć i można się nauczyć do kogo się zwrócić z pytaniem. Zaznaczam jednak że jeżeli już się tam trafi na oddział to nie radze pytać każdego lekarza o wiadomości na temat leczenia bo jedynym lekarzem który może cokolwiek powedzieć jest lekarz prowadzący dana sale albo konkretny przypadek. No chyba już do następnego... ;):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini-aaa
Kochani a co myślicie o osteopacie???Dzisiaj byłam u ortopedy (juz kolejnego)i oczywiscie każdy mówi co innego i polecił abym poszła i sprobowała...co myslicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znów ja :D:P Chyba mi się fora pomyliły :D:D:D Mini-aaa :) Wybór musi być Twój, a byłaś u neurochirurga? Już się trochę pogubilem w tych postach, ale chyba nie miałaś jeszcze MR, albo TK. Masz tu linki nt. osteopatii, poczytaj i zastanów się. Co sugerował lekarz? Czy mówił Ci na czym to dokładnie polega? http://www.osteopaci.pl/ http://www.amamed.pl/data/osteopatia_wiecej.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini-aaa
Dzieki za odpowiedz...tak mam TK a na MR musze poczekac :( nie wiem juz co robic,pojde pogadam i zobacze czy dam sie dotknąć :) a do neurochirurga ide 2 czerwca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętaj, że to jest terapia manualna, co nie zawsze wskazane przy naszych schorzeniach. Skąd będziesz wiedziała, czy "dać dotknąc, czy nie" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini-aaa
Jakoś może wyczuje,pojde porozmawiam,jeśli da mi 120% że nic sie nie pogorszy to może sprobuje,a moze da jakieś ćwiczenia...dzisiaj napisze Wam co i jak mi poszlo,trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini-aaa
Juz jestem po wizycie.Powiem Wam Kochani, że zaufałam ,Pan był fizjotewrapeutą i oczarował mnie podejściem do sprawy, wyszłam od niego mądrzejsza i w końcu wiem co mi jest,lepiej wytłumaczył niż nie jeden profesor. Zobaczymy co to bedzie,umówiłam sie na jeszcze jedna wizyte.Jednak zapewniam Was że i tak nie zrezygnuje z lekarzy. 2 czerwca-neurochirurg,potem MR i mam nadzieje ze 100% pewna diagnoza. Pozdrawiam Was cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neyra
Witam wszystkich :) tes-disc, ja też miałam kręgozmyk L5 (wraz z wadą rozwojową tego kręgu - wykształciła się tylko jego połowa co dodatkowo pogarszało sytuację), przepukliny (L3/L4 i L4/L5) były tylko "dodatkiem". 21 stycznia br. miałam robioną stabilizację odcinka L3-4-5-S1 za pomocą metalowych śrubek i prętów. Ryzyko jest zawsze - w przypadku takich operacji tym bardziej. Jednak życie z bólem to - przyznasz - nie jest lepsze rozwiązanie... bynajmniej moim zdaniem. Mam małego synka, jednak zdecydowałam się na operację, ponieważ miałam nadzieję, że będzie dobrze. W przypadku kręgozmyków o znacznym stopniu wysuwania się kręgu istnieje groźba zgilotynowania nerwów przez wysuwający się krąg - dlatego nie ma sensu zwlekać z operacją zbyt długo. Przemyśl to wszystko. Małgosiu, dziękuję :) Przygotowania w toku ;) Stresuję się strasznie. Jeśli zaś chodzi o zdrówko - martwi mnie noga :( Wciąż jest taka drętwa, zimna a stopa bezwładna. Chodzę o kuli, bo bez niej się często potykam. Mam nadzieję, że w drodze do ołtarza się nie przewrócę ;) Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tes-disc
Neyra, dzięki za wsparcie! Może moja sytuacja jest inna, bo dzieci są już duże i latka tez przeleciały... Za to jest więcej różnych innych problemów zdrowotnych, stąd większy strach. Młodsza nie będę ani silniejsza też. Doskonale znam drętwienia, mrówki w nodze, napady bólu i inne przykre ekscesy. Nie mam ostrego bólu, a do tego przewlekłego poziomu (właśnie mam rocznicę) przyzwyczaiłam się tak, że odstawiłam na długo leki. Chciałam mieć świadomość, by prawidłowo odczytywać sygnały bólowe i reagować na nie. Za stare i złe nawyki płaci się słono teraz. Zgadzam się z Tobą, że zwlekanie jest niebezpieczne... U mnie na poziomie L5/S1 jest już tzw. wolny fragment. Taka mała bomba zegarowa... Jest jednak szansa, że terapia i proces starzenia się tego klapniętego dysku może to zmniejszyć. Jak każdy jednak boję się bólu, późniejszych problemów z akceptacja implantów przez organizm itd. Co tu dużo mówić, każdy przez to musi przejść sam. Jednak dobra wymiana informacji jest ogromnie ważna dla każdego z nas. Terapia, jaką teraz intensywnie przechodzę, daje 50% szans na uniknięcie operacji. Stąd też te moje cykliczne wątpliwości.Termin mam zapisany, więc można było spokojnie czekać. Aby jednak nie było powikłań, czuję potrzebę, by walczyć o dobrą kondycję uciskanego nerwu. Mam świadomość, że przez krążenie pomiędzy różnymi specjalistami straciłam sporo czasu. Nietypowe objawy nie skłaniały wcześniej nikogo do zrobienia RMI. Przypadek sprawił, że sprawy toczą się teraz inaczej. Niezmiernie ważne jest, by szukać pomocy u dobrych specjalistów. Tryb życia, jaki teraz prowadzę, to niezły kawałek wyrzeczeń dla patrzących z zewnątrz. Zapomniałam już o siadaniu, staram się dużo ćwiczyć i stosować do zaleceń. Dla mnie to jednak sprawa, którą da się pokonać i wiem, że pewnie zaprocentuje to w okresie po operacji. W końcu ograniczenia się nie zmienią i po. Wystarczyło trochę drobnych usprawnień wokół siebie i okazało się, że można przyzwyczaić do obsługi komputera na leżąco, a nawet da się i malować.... Czasem jestem silna, a nieraz w bezsenną noc za dużo myślę i pojawia się zwykły strach. Będę więc wdzięczna za wszelkie opinie rozwiewające moje wątpliwości co do tego, jak sprawy wyglądają po operacji stabilizacji i wszczepienia implantów... Wiem, że na forach rzadko odzywają się Ci, którzy nie mają po operacjach problemów. To zrozumiałe, ze szybko wpadają w wir codzienności. Tym większe mam uznanie dla tych, którzy chcą się podzielić doświadczeniem w tym temacie. Pozdrawiam serdecznie życząc zdrówka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata06
..hej! witam wszystkich dyskmenów !! ~~~~~~~~~~~~ -> Beatko: martwię się ,że nadal masz problemy z chodzeniem!!!..jednak jestem pewna że pod rękę z mężem dojdziesz do ołtarza bezpiecznie!!!! i weselisko też się uda ,choć musisz pamiętać,że Twoje zdrówko jest najważniejsze i się zbytnio nie forsować !!!...- trzymam kciuki za ten WIELKI DZIEŃ i myślami będę z Tobą a właściwie z całą Waszą trójeczką !!!! ~~~~~~~~~~~~ -> Boguś - dziękuję za odpowiedź i wklejenie postu - jednak nie bardzo wiem -czy on dotyczy Szpitala Klinicznego czy Szpitala Kolejowego ?!...zetknęłam się z ludźmi,którzy mieli operację przepukliny kręgosłupa wykonane na Neurochirurgii Szpitala Klinicznego w Lublinie,a nie było u nich zagrożenia życia?!...Chełm - odpada - nie mam tam nikogo znajomego a i o transporcie nie ma mowy - nikt mnie nie zawiezie i nikt nie przywiezie - niestety!..a sama po operacji nie dotrę,to jednak jest odległość !!........pozdrawiam wszystkich...trzymajcie się zdrowo!!!..:-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henio4
robilem rezonans magnetyczny i mam przepukline-jadra miazdzystego L4,L5 -dyskopatia zrezygnowalem z operacji za duze ryzyko gdyz lekarze nie mowia ze choroba sie nawraca po paru latach gdyz kregi sie obnizaja i jest wiekszy bol-kolega ledwo sie porusza po zabiegu-i jest zalamany grozi mu 2 operacja uwazam tylko rechabilitacja ja lecze sie metoda chinska-jest to pas-F-M ktory usuwa bol i leczy, lub lozko -ceragem. jestem zadowolony z postepu.moge udzielic informacji.wiem co to bol .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henio4
robilem rezonans magnetyczny i mam przepukline-jadra miazdzystego L4,L5 -dyskopatia zrezygnowalem z operacji za duze ryzyko gdyz lekarze nie mowia ze choroba sie nawraca po paru latach gdyz kregi sie obnizaja i jest wiekszy bol-kolega ledwo sie porusza po zabiegu-i jest zalamany grozi mu 2 operacja uwazam tylko rechabilitacja ja lecze sie metoda chinska-jest to pas-F-M ktory usuwa bol i leczy, lub lozko -ceragem. jestem zadowolony z postepu.moge udzielic informacji.wiem co to bol .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henio4
robilem rezonans magnetyczny i mam przepukline-jadra miazdzystego L4,L5 -dyskopatia zrezygnowalem z operacji za duze ryzyko gdyz lekarze nie mowia ze choroba sie nawraca po paru latach gdyz kregi sie obnizaja i jest wiekszy bol-kolega ledwo sie porusza po zabiegu-i jest zalamany grozi mu 2 operacja uwazam tylko rechabilitacja ja lecze sie metoda chinska-jest to pas-F-M ktory usuwa bol i leczy, lub lozko -ceragem. jestem zadowolony z postepu.moge udzielic informacji.wiem co to bol .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
Witam wszystkich! Właśnie jestem po wizycie kontrolnej u mojego lekarza prowadzącego. Przypomnę, że ponad 2 tygodnie temu miałam usuwany dysk na poziomie L5-S1 metodą endoskopową. Rezonans wykazał też dootworową lewostronną protruzję krążka międzykręgowego L3-L4 (możliwy konflikt ułożeniowy z lewym korzeniem nerwowym) i teraz pan doktór powiedział, że najlepiej by było zdecydować się na wewnątrzdyskową terapię elektrotermiczną (IDET) tego dysku. Prywatnie mogłabym już w najbliższą środę. Tylko tak naprawdę nikt mi nie powiedział jak poważny jest ten mój stan, bo jak w przypadku L5-S1 umierałam z bólu, tak po zabiegu wszystko jest oki i nic póki co mnie nie boli albo przynajmniej nie przypomina w ogóle bólu sprzed m-ca... Oczywiście, że najlepiej jak najszybciej "pozbyć się" problemu, jednak jest to spory wydatek dla mnie (kolejny prywatny zabieg)... Najlepiej poczekałabym w kolejce, żeby zrobić w ramach NFZ tylko pytanie czy w międzyczasie stan się nie pogorszy i już odpadnie mi ta "naprawcza" metoda... Nie wiem co zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo_ zainteresowana
~~~~~~~~~witam! ad -> henio4 - czy metody o których piszesz są refundowane ( czyli na NFZ) czy tylko prywatnie !!...też mam przepuklinę L5-S1 imam skierowanie od neurochirurga..ale..bardzo boję się operacji ( wielu lekarzy twierdzi,że lepiej się na nią nie decydować)....czekam na odpowiedź...pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tes-disc
----> BoDziuba Takie decyzje nie są łatwe. Moim zdaniem trzeba spojrzeć na to rozsądnie. Jeśli potrafisz zachować rozsądek i trzymać ostry reżim w codziennym życiu - nie zginać się, unikać siedzenia, nie nosić ciężkich rzeczy, odpowiednio spać - to ryzyko pogorszenia nie będzie duże. Nie piszesz, jak długo należy czekać. Wszystko jednak zależy od stanu dysku i to już ocenia lekarz.. Jak już pisałam, czekam na swoją operację i ostro walczę. Doskonale zdaję sobie sprawę, że wiedza, co do zmiany trybu życia powinna być stosowana na co dzień i nawet po zabiegu niewiele się zmieni w tym zakresie. Pozdrawiam ciepło i słonecznie - trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoDziuba
---> tes-disc Dzięki. Z unikaniem siedzenia będzie ciężko, skoro ma się tzw. pracę biurową :) Przemyślałam sprawę i jednak chyba się zdecyduję... Mam jeszcze dwa dni na zmianę decyzji... Jeżeli chodzi o NFZ to min 1,5 roku czekania, a nawet słyszałam już w jednym szpitalu, że 3 lata :( I na co idą te nasze pieniążki ze składek? :((( Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tes-disc
---> BoDziuba Z siedzeniem mam ten sam problem - praca siedząca. Jednak, jeśli tylko jest to możliwe trzeba się ruszać. Za to, poza pracą, można siedzenie ograniczyć do minimum. Nawet w samochodzie, jeśli się nie prowadzi można podróżować leżąc. Jakoś udało mi się przyzwyczaić do tych ograniczeń i nie mam już odruchu siadania na widok krzesła. Jeśli trzeba siedzieć, to warto kupić sobie specjalna podkladkę pod plecy. Co do NFZ - też zadaję sobie to samo pytanie. Czy ten zabieg nie będzie zbyt szybko po operacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ravw
Witajcie 1. po operacji nie musi bolec - ja skonczylem ze srodkami przeciwbolowymi w 1 dobie po operacji i nie biore do teraz. 2. popowrocie do domu czasem strzykalo jeszcze przez 2 tyg do 3 tyg od wyjscia ze szpitala czyli do 4 tyg od operacji. 3. teraz 5 tyg po zabiegu wydaje sie ze jestem zdrowy wsiadlem nawet ostatnio na moto 4. proponuje zlocik tzn spotkanie dla wszystkich "połamańców" gdzie bedzie mozna sie poznac. http://www.666.rash.duu.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eempee
henio4, bardzo_ zainteresowana: Wydaje mi się, że jesteście trochę niedokładni. Piszecie, że macie dyskopatię, ale nic o objawach. A dyskopatia dyskopatii nie równa. Owszem, jeśli da się rehabilitować, nie ma dużego bólu i ubytków neurologicznych to operacja nie jest potrzebna. Zresztą takie jest standardowe postępowanie w dyskopatiach - najpierw rehabilitacja. Ale są sytuacje, w których rehabilitacja nic nie daje i operacja jest tak naprawdę jedynym wyjściem. Mi dla przykładu dysk się wylał i spłynął w dół kanału kręgowego - coś takiego rehabilitacja ani żaden magik masażysta nie cofnie. Piszecie też że operacja to duże ryzyko, że problem nawraca i że lekarze radzą się nie decydować. No dobrze ale o jakiej operacji mówimy? Bo możliwości operowania dyskopatii jest kilka jeśli nie kilkanaście - usuwanie wypadniętej części dysku laserowo, endoskopowo, klasycznie, usuwanie całego dysku spomiędzy kręgów, stabilizacja kręgosłupa, kilka rodzajów implantów itd. Czy wszystkie te operacje są tak samo ryzykowne i dają identyczne efekty? No właśnie nie. A z nawracaniem problemu to też nie jest czarno-biało. W większości przypadków, kiedy dyskopatia nie jest spowodowana jakimś nagłym urazem, wypadkiem, to wynika z trybu życia chorego. Wiele osób po operacji szybko wraca do starych nawyków, braku ruchu, siedzącego trybu życia, nie uważa przy podnoszeniu cięższych rzeczy i kręgosłup nawala - ale tak samo może być z osobą, która nie poddała się operacji lub która do tej pory nie miała problemów z dyskami. Moim zdaniem kręgosłup nie psuje się sam z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×