Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za11zu

jak powstaje doktorat

Polecane posty

Gość doktorex
Nomina, nie musisz płacić i uwierz mi wiem co mówię, ponieważ zanim rozpocząłem starania o doktorat przestudiowałem wszelkie przepisy, które tego dotyczą:)Odnośnie publikacji to jak mówiłem im więcej tym lepiej ale jest jakieś minimum ustalone przez każdą uczelnię. Nie wiem jak jest na filologii ponieważ ja zaczynam na elektronice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwwwwww
Satanel ty sobie najpierw slownik ortograficzny otworz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doktorex, no to albo Twoja uczelnia miała jeszcze inne opcje, albo w ogóle pozmieniało się od 01.10.2006 (jak mówiłam, nowelizacja ustawy, jak również akty wykonawcze poszczególnych uczelni już mnie nie dotyczyły). Liczbę publikacji zaznaczyłam, bo autorka akurat pyta o filologię, a tu mogę służyć konkretami. W istocie ustalenia zależą od dyscypliny: na filologii łatwo o druk, więc mogą być takie wymogi, podejrzewam, że doktoranci z medycyny już tak lekko nie mają. Ale może ktoś z AM precyzyjniej się wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SesneOfInfinity
Ja jestem na studiach doktoranckich prawie 5 lat, doktorat piszę od 3 lat bo dwa lata szukałam promotora. Co ja moge powiedzieć na ten temat. Jestem na końcu i właścicie to jedna myśl, która przychodzi mi do głowy, że od 1,5 roku mam głęboką depresję. Piszesz, czytasz a potem dowiadujesz się ze bedą mieli na ciebie haka (bo coś tam nie uwzględniłeś) wywalasz to i piszesz od nowa. Generalnie to na tę chwilę czuję jakbym zmarnowała 5 lat swojego życia. Największy problem w doktoracie polega na tym, że: po pierwsze, trzeba sie napracować a potem 80% tej pracy wyrzucasz i piszesz na nowo po drugie, w takim projekcie nie ma "kamieni milowych", które cię motywują, bo pracujesz i pracujesz i czym więcej pracujesz tym bardziej końca nie widać (przynajmniej ja tak mam) i to demotywuje. No i proszę nie wierzyć na materialne korzyści z tytułu doktora. Tylko dla własnej satysfakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matrioshka1
jestem swiezo upieczona doktorantka... kilka kwestii mnie nurtuje, troche przyziemnych, ale jak glosi znane przyslowie kto pyta nie bladzi... jakie znizki na przejazdy sa nam oferowane, chodzi mi o mpk, pks, pkp itd. nie moge nigdzie znalezc takich informacji, a moze nieudolnie szukam... pomozecie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SenseOfInfinity
Hej, Bardzo dobrze szukasz, bo dla doktoratów nie ma ŻADNYCH zniżek, ulg itp. Krótko mówiąc, nic ci sie nie należy. Pracujesz jak osioł (mówię do studiach dziennych) za stypendium, nie płacą ci ZUS-u. Nie masz liczonych lat pracy jak normalny pracownik, tylko jak lata bezskładowe (kicha). Ale cie jeszcze pociesze, jeżeli masz dodatkowe godziny na umowę zlecenie i płacone jest chorobowe, to jak tylko w czerwcu (każdego roku) umowa się kończy, przez wakacje nie jesteś uprawniona do korzystania z bezpłatnej opieki zdrowotnej. Żeby to uregulować należy udać się do administracji i wypełnić tam formularz, żeby cię łaskawie ubezpieczyli. Bo jak sie nie postarasz o to, a wylądujesz w szpitalu to będziesz płacić. U nas takie informacje docierają do doktorantów z przypadku, ja ubepieczyłam się na wakacje dopiero po 3 roku studiów. Na szczęście wcześniej nic mi nie dolegało podczas wakacji. życze powodzenia i wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adwersarz
Witam! Strasznie narzekacie! Fakt doktorat nie jest sprawą łatwą, ale jak wygląda cały proces przede wszystkim zależy od nas samych. Jednak zanim zaczniemy trzeba odpowiedzieć sobie szczerze ważne pytanie: Czy naprawdę jestem osobą która ma predyspozycje do tego by posiadać taki tytuł (wniosę coś do świata nauki i jestem osobą odpowiednią by go reprezentować), czy tylko chcę podbudować swoje ego, czuć się kimś lepszym, mądrzejszym? Bo jeśli nie to czy warto? Niestety z życiu spotkałem wielu z tej drugiej grupy. Byli zarówno moimi nauczycielami jak i współpracownikami. Spotkałem również wielu z wybitnych. Zadajcie Sobie wiec pytanie czy macie powołanie, czy może... chcecie mieć zniżki... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WyrwiGrosz
Śmiech mnie ogarnął po przeczytaniu tego tematu od początku do końca. Sumując poziom wypowiadających się sytuacja wygląda tak: 1. Przyszli doktorzy lub już obecni nie potrafią pisać po polsku. Coś niesamowitego jeśli uwzględnić, że dotyczy to także ambitnych magistrów filologii polskiej. 2. Większość z tych którzy chcą zdobyć tytuł doktora zapomina, że to tytuł naukowy i zobowiązujący do pracy naukowej. Dostawanie tytułu doktora za przepisanie innej książki to bezsens i nic dziwnego, że pseudo-doktorzy stresują się i narzekają. Ci którzy rozpaczają z powodu publikacji i pracy na uczelni to od razu powinni na zmywak wyjechać 3. Jeśli posiadasz wiedzę doktora (mistrza w swojej dziedzinie) bez problemu znajdziesz dobrze płatną pracę poza uczelnią. Reasumując, jeśli tak mają wyglądać przyszli doktorzy to za kilka lat polskie uczelnie będą na poziomie obecnych szkół średnich. Nie pozadrawiam bo nie szanuje leni i matołów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr 2
Niewiem czy jest sens mieć dr. bo pracy niema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WyrwiGrosz >>> zgadzam sie z Tobą jeśli chodzi o punkty 1 i 2, co do punktu 3 to być może zależy z jakiej dziedziny ma się ten doktorat :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totototo
JEZU . LUDZIE JAKIE WY BZDURY PISZECIE!!!!!!!! ROBIE WLASNIE DR I TO JEST NAPRAWDE CIEZKA PRACA!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góralkaaa
doktorat - wyrzeczenie, poswiecenie, 1500 zl miesiecznie, nie ma mozliwosci dorobienia, 1 publikacja na pół roku, depresja, znużenie, wypalenie, spuchnięte oczy , a po dyplomie? praca jak z mgr, bo z dr nikt nie chce zatrudnic. reasumując - szkoda czasu, zycia i zdrowia....szkoda 5 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielebnyBert
hej! jestem aktualnie dopiero w trakcie licencjatu.. calkiem niedawno rozmawialem z doktorem z ktorym mam psychologie, ktory mowil o ów doktorowaniu sie.. pomyslalem ze to cos bardzo ciekawego. nie chodzi mi tu o to by przyszpanowac 'dr' przed nazwiskiem, ale o rzeczy, ktore wiekszosc tu wypowiadajacych sie uwaza za najgorsze, najstraszniejsze i w ogole fó.. [np publikacje wszelkiego rodzaju, wyklady etc] nie rozumiem podejscia.. sd to strata czasu, beznadziejna sprawa bo nic nie zarabiasz i pracujesz duzo.. no dżizes.. nie zarabiasz - a na licencjacie/magisterce zarabiasz ? nie pracy duzo - na licencjacie/magisterce sie opieprzasz ? tak [no i wlasnie widac! ] jesli ktos ma cos do powiedzenia w temacie to sobie poradzi.. jesli nie to spedza 15 lat i skresla 90% pracy co miesiac.. taka jest moja niedoswiadczona opinia.. i uwazam ze jesli ktos z wypowiadajacych sie tu 'udreczonych i cierpiacych ' dojdzie do punktu w ktorym bedzie mogl byc promotorem dla swiezych doktorantow bedzie wielkim K.. ktorego pomoc bedzie polegala na 'beznadziejne, popraw' ! a teraz pytanie do ludzie konkretnych: jesli chodzi o te publikacje.. w jaki sposob sie je 'publikuje' i gdzie ? i czy mozna to robic przed sd ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka doktor
Witam Ja swój doktorat pisałm 4 lata, to cięzka i zmudna praca, ale licza sie efekty no i oczywiscie tytuł którym nie kazdy moze sie poszczycić. Oczywiście zeby otworzyc przewód doktorski trzba zdac egzaminy no chyba ze robi sie go prywatnie to wtedy trzba poszukac sobie promotora, ale nie jest tak łatwo w trakcie tez trzeba podejsc do odpowiednich egzaminów. Ale do osiagniecia tego tytułu sa dwie drogi albo uczelnia ci proponuje po magisterce zostanie i prace na uczelni a co za tym idzie robienie doktoratu albo sam wybierasz sobie uczelnie i placisz czesne za studia doktoranckie. Oczywiscie robiac go prywatnie nie otrzymujesz zadnegio stypendium inaczej jest kiedy zostajesz na uczelni wtedy mozesz sie ubiegac o zapomogi i stypendia. Warto sie kształcic i warto zrobic doktorat bo daje on niesamowite mozliwosci i dobra pewna prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matrioshka1
Ciesze sie, ze ktos w koncu wspomina o jakichs pozytywnych stronach doktoratu i wszystkiego z nim zwiazanego. Jestem na poczatku swojej drogi naukowej i po tych wszystkich opiniach jakie czytalam tutaj (i nie tylko tutaj) na ten temat, juz zaczynalam watpic w celnosc drogi jaka sobie obralam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyrwigrosz --> w punkcie 3. nie masz racji, akurat geniusz w danej dyscyplinie nie przekłada się ani na profity uczelniane, ani pozauczelniane. Może Politechnika sobie radzi, bo jej profil jest zupełnie inny. A skoro już czepiasz się błędów, to przypominam Ci, że dr jest STOPNIEM naukowym, nie tytułem. I nie potrzebujemy pozdrowień od kogoś, kto ma ogładę na poziomie pierwotniaka. Sense --> ślepy w karty nie gra. Masz dwadzieścia parę lat i nie wiesz, że musisz zgłosić się do ubezpieczenia zdrowotnego? Wcale uczelnia nie ubezpiecza łaskawie, tylko po Twoim 26. roku życia ma taki obowiązek (powinna i wcześniej, ale wykręca się przepisem, że uczące się dziecko do 26. r.ż pozostaje na książeczce rodzica). Aczkolwiek może być trochę inaczej, bo od dwóch lat doktoranci są studentami. Doktoranci dzienni mają legitymację uprawniającą do ulgowych przejazdów MPK w mieście swojej uczelni. Być może od czasu nowej ustawy mają zniżki na inne przejazdy, ale, powtarzam, nowe przepisy już mnie nie obejmowały. Wielebny --> można publikować. Jak masz ciekawy artykuł, to branżowe czasopisma przyjmą go i od studenta. Oczywiście poparcie uznanego naukowca otwiera wiele drzwi, ale nie zawsze to konieczność. Czasem nawet i student może załapać się na ciekawą konferencję, choć na zwrot kosztów raczej nie ma co liczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SenseOfInfinity
hej nomina Nie bądź taki wszechwiedzący. Ciekawe na jaką legitymację dostajesz zniżki w MPK, życzę powodzenia, bo jak cię złapią kanary to zapomnij, że nie będziesz płacił kary. Doktoranci nie mają żadnej zniżki. Może kiedyś mieli, ale "kiedyś" nas już nie interesuje. Co do ubezpieczenia, wyobraź sobie, że nie wiedziałam. Straszane rzeczy!!!!! Mam nadzieję, że pisząc o ubezpieczeniu kilka osób skotrzystało z tej informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sense--> o, o, jakaż przewrażliwiona ta polska inteligencja! Piszesz o zdrowotnym w kategoriach zgrozy, to odpowiadam: brak zdrowotnego jest wyłącznie Twoją winą i tu nie ma co pomstować na uczelnię. Bez przesady, system kształcenia przyszłych doktorów ma liczne wady, ale nie należy winić go za całe zło świata! Na zwykłą legitymację uczestnika studiów doktoranckich. Być może obecnie to już jest najzwyklejsza legitymacja studencka. Dla własnego dobra przejdź się do dziekanatu i weź regulamin - bo jeszcze znowu coś przeoczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabardia
Jeśli chodzi o zniżki i status studenta-doktoranta to sprawa jest bardziej skomplikowana. Nie wiem jak to jest na uczelniach i doktoracie dziennym, albowiem robię doktorat w instytucie naukowym i tu zasady dotyczące uczelni nie zawsze są żywcem implementowane. Jeszcze nie otworzyłam przewodu, choc doktorat już fizycznie piszę. Póki co statusu studenta nie posiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiem Wam jak się robi doktorat ale Wy mi napiszcie najpierw po co chcecie zrobić doktorat. Nie przeczytałem wszystkiego z tej listy ale zauważyłem (jak zawsze) że są \\\"Tacy i Tacy\\\" w opiniach -tak naprawdę nikt nie ma racji - ja chyba też nie będę jej miał - dużo mogę napisać o doktoracie o jejgo \\\"robieniu\\\", o pracy przed, w trakcie i po..ale najpierw odpowiedź od Was po co chcecie mieć doktorat...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyminucja
wiem, że rada o którą proszę może okazać się dziwna ...... mam piękny temat pracy dr, chcę się nim zająć, sprawia mi radość praca nad nim.... ale żeby otworzyć przewód muszę mieć publikacje w renomowanych pismach, udział w konferencjach .... jak udało Wam się przeskoczyć tę niby banalną przeszkodę. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szewczyk burczymucha
najpierw zaczyna sie robic doktorat, potem sie publikuje wyniki swoich badan, a potem sie otwiera przewod doktorski. Dalej sie robi ten doktorat, dalej sie publikuje i w koncu przystepuje sie do obrony. Zatem, otwarcie przewodu doktorskiego nie jest rownowazne z pierwszym dniem pracy nad owym doktoratem. Bezsensem byloby gdyby od ludzi ubiegajacych sie o miejsce na studiach doktoranckich wymagano jakichkolwiek publikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi drodzy niestety muszę Was zmartwić - prawie Wszyscy się mylicie...Niestety piszecie, że Was coś interesuje, że pracujecie itd. i ciągle gdzieś się przewija, że chcecie albo że Wszystko jest w porządku ale trzeba jeszcze jakoś zrobić ten doktorat - po co ? się pytam ...nikt mi nie odpowiada - porzez odpowiedź na to pytanie sami będziecie wiedzieli stopniowo o co tu chodzi w cąłym tym temacie \"DOKTORATU\". Proponuję na początek przejżeć wikipedię Doktor (stopień naukowy)...zobaczycie, że w innych krajach jest inaczej nie całkiem tak jak w polsce ... Czym innym jest robienie czegoś w życiu co się lubi (do tego nie trzeba mieć doktoratu) a czym innym zarabianie na życie (na chleb). Szczęśliwy ten kto zarabiając cieszy się ze Swojej pracy...natomiast co Wy ciągle z tym doktoramtem - po co Wam to...odpowiedzcie Sobie i bedziecie wiedzieli co jest grane... Aby trochę jednak odpowiedzieć na zadawane przez Was pytania to spróbuję w punktach (co mi przyjdzie do głowy - może nie Wszystko dzisiaj): 1. Trzeba wiedzieć, że aby otworzyć przewód doktorski (niezbędny aby go zrealizować co kończy się nadaniem tytułu dr w Polsce) trzeba aby tzw. Rada Wydziału na uczelni gdzie się będzie robić (pisać będę skrótami) tzw. doktorat zbierając się w głosowaniu zadecydowali, że Ten może na tej uczelni pisać doktorat a Ten nie...i tu już jest początek prawdy - poprostu musicie wejść ujęty zgodnie z prawem zbiór umów...czyli jest to sprawa polityczna, wejście w legalny układ, nie będe pisał mafijny - no poprostu zgodnie z prawem ktoś o czym decyduje...przyjęło się zwyczajowo, że gość przychodzi zgłasza się do Rady, często poprostu pracuje jako asystent kontynułuje naukę na studiach doktorancich albo jest z jakiejś placówki badawczej i chce robić ten doktorat, można przyjść z ulicy czemu nie - jeszcze nie wie poco ale chce no i opowiada, że jest tym a tym, ineresuje się tym a tym i chce coś twórczego (nowego lub w inny ale nietuzinkowy sposób podejść do znanego zagadnienia itd poprostu mówi się że się coś dołoży do nauki). No i oni słuchją i słuchają tu przyjmuję się 2-3 artykułey gość powinien opublikowąć z tego co go interesuje - i oni muwią że super mądry goś i niech robi , albe że kretyn i się nie nadaje i nie robi - słuchajćie dalej będę pisał slangiem bo chce Was napisać jak najwięcej a nie mam czasu dbać o styl i ortografię jak będą jakieś hocki klocki to sorry ! Naczym stanłe - no i oni decydują o tym otwraci - i tak naprawdę to tu się zaczyna polityka - pamietajcie, że decydenci to tylko ludzie tak jak Wy chodzą do kibelka itd i oni w pewnym prawny układzie decydują co możecie czego nie - w niektórych przypadkach napracujesz się po łokcie i taka jest prawda, że cię oleją - szczególnie jak bedziesz dobry - przecież możesz za parę lat ich wykopać- jak będzie cienki jak barszcz a masz już jakiś układ np. na danej uczelni będziesz nosił teczkę za profesorem to i tak pozwolą ci pisać, jak jesteś średni to ci prawdopodobnie też pozwolą, pamiętaj jak będziesz pieprzył trzy po trzy to ci nie pozwolą i tak dalej - wiekszość z Was pisze że chce, że się interesuje więc macie coś do piowiedzenia - ale sporóbujcie powtórzuć zadania z matury - co nie da się - upss nietórzy nie zdali amtury o też macie ochotę na doktorat - macie takie prawo - ale od tego momentu Was mają - sam jeden z drugim nie będzie wiedział jak to czy to zrobić (decydent) ale ma władzę i może powie Tak może nie - jak interesuje cię coś i chcesz sie uczyć i rozwijać to rób to natomiast nie wiąż tego z doktoratem - aaaaaaaaaaa z czego będę żył - no to już inna sprawa taki doktorat + to co tam będe codziennie robił no to już czujemy się bezpieczniej - bogaczem nie będę, biedakiem też nie - może rodzinę założę zawsze jakaś stabilizacja pieniądze małe ale pewne itd. z tym i tak większość z Was łączy doktorat czyż nie - w niektórych krajach doktorat dostajesz jak skończysz uczelnię w innych nie ma doktoratów w angli piszesz nie więcej niż 70 stron wysyłasz pocztą i jak jest coś wartego do przeczytanie to też pocztą dostajesz dyplom doktora - ale musisz coś umieć i zarobić na chleb a dr ci może pomóc ale nie musi...w Polsce to jak jesteś doktor to jak powiesz doktor to nibyć nikt nie reaguje ale ty jesteś dumny w duszy Ci gra a druga osoba niby nic ale o kurde ten ma doktorait...wszystko jest ze sobą powiązane...jak mi..generalnie jesteś potem doktor a pieniedzy na badania nie masz..głupszy od ciebie (jeśliuważasz sie za mądrego) gada ci co masz robić-jeśli jesteś cienki to bedziesz siedział cicho - poudajesz głupa i jakaś pensyjjka będzie - zapytajcie się siebie kim jesteście co potraficie, czy chcecioe się sami oszukiwać czy nie...ja nie znam recepty na to ale - tak jak w tej reklamie np.\"musisz zarabiać na życie\" jak z doktoratem dr przed nazwiskiem - ok - jak coś potrafisz i sie nie oszukujesz to do pracy będziesz chodził zadowolony jak nie to codziennie będziesz wstawał i zastanawiał się jak dziś zakombinować- możesz zarabiać przy łopacie bez doktoratu i też będziesz szczęDoktor (stopień naukowy) chcesz badać to badaj ale wedy punkt wcześniejsz itd. Pamiętajcie o jedny że Polska to piękny cudowny kraj ale mamy 50 lat do tyłu żyją tu ludzie decydenci od ktorych bedziecie uzaleznieni, prawda o ktora walczycie i szybciej Wam do kopie ty lepie wiec zastanowcie sie jak zarabiac na zycie i codziennie rano wstawać z usmieche-zycie jest krotki-no porblem jest jeden na ten chcleb trzeba miec jednym z pomyslow jes zrobic to porzez doktorat przynajmnie jeszcze dzisprzez duze N w polsce jais szacukneczek sie ma i pare zlotych ale jak myslicie ze to bedzie nauka prze duze N to jestescie w bledzi- jesli jednak z nieznanych mi powodów bedzie to wielkoa nauka i wszystko bedzie inaczej niż piszę to są dwie możliwości albi jesteście wybitną jednostke a jedostki ciagna swiat reszta gmera i gmer i wtedy mój wywód nie ma racji bytu ponieważ jesteście OK i jesteście spełnieni i pieniądze się same znajdą bo cieniasy lubią obstawiać się wybitnymi - ale zapewniam Was to się zdaża jak w totolotku - moze jesteś tym szczesciażem - a drug aopcja jeśli ci będzie dobrze z dr i beą pieniadze zadowolenie itd to Ty właśnie będziesz tym skurczybykiem którego inni muszą słuchać - czyli masz władze innych opcji nie znam - tak czy tak w polsce z ukamkiem procenta na naukę jest to ściema prze duże Ś. Przecież wiedza kosztuje-jak dziecko chcesz wysłac do przedszkola aby się nauczyłoliterek to co - trzeba bulić, w szkołach - trzeba bulić - a z tytułem dr musisz mieć forse aby buliś aby zrobić coś nwego - itd. pogubileme się - wiec co dalej jakie wnioski - jakbym prowadząc tramwaj zarobil na dom i rodzinę i potem mialbym czas na hobby aby się uczyć np.fizyki bo to mi potrzebne i lubie to po choolerę mi dr. Jak tak nie jest to kombinujemy może dr se zrobie bedę ważny i (już pisałem) w miare bezpiecznie będzie- podsumowują - nic nie mam do was róbcie dr jak możecie jak was wyrzucą drzwiami to oknem wejdźcie ale pamietajcie jedni anapewno nie jest to tak jak myslicie (zwracam się do nie doktorów-tych co chcą i nie wiedz-zawsze nas ciągnie do czegoś czego nie znamy-swego nie znacie cudze chwalicie) a jak to jest - zróbcie doktorat będziecie wiedzielni a jak nie to czym prędzej zacznijcie robić coś co da pieniązki dla Was dla żony może może dla dzieciaczków to są wartości prawdziwe - życie wam przeleci i za 20 lat zobaczycie ile to Wszystko jest warte ten dr - ale mówię moge się mnylić znam takich którze nawet nie wiedzą, ze nie wiedzą i są szczęśliwi-róbcie tak aby wydawało się wam że jest fajnie-nawet jak bedziecie za kimś teczkę nosić-może jak bedzieci dobrz to za wami za 20, 30 40 lat teczkę ktoś ponosi - aby do przodu czuwaj...jak bedziecie chcieli żebym cos jeszcze napisał to skonkretyzujcie pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorbona
żebyście moi drodzy wiedzieli jak wygląda doktorat artystyczny...zero wysiłku....to zrownanie stopni naukowych i artystcyznych to debilny pomysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze jedno nie wydaje się Wam że coraz większy kretynizm postępuje i u nas też. Ja nie jestem najlotniejszy już połowę życia za sobą ma na chleb już mam (ile się musiałem sponiewierać to tylko ja wiem) - ja mam malutkie dzieci i martwi mnie to że one jak pójda do szkoły ------ a debile już 6-latków chcą wysyłać i nie po to aby były z nich potem doktory tylko, że na emerytury w tum burdelu nie ma kto juz płacić------jak pojda do szkoly to dobrze ze jest ten internet moze sie pisac i czytac naucza bo nauczycieli prawdziwych juz na placach mozna liczyć - sa i dobrzy ale mowię wam wiekszosc to tak jak z tym doktoratm - nie wie poco ale zrobil sie nauczycielem i teraz pieprzy trzy po trzy - sluchajcie nie obrazajcie się bo ci ktorzy czytajac to powinni by sie wstydzic to ich tu nie ma to nie o Was piszę - wy zadajecie pytania jakoś chcecie wyjść na ludzi martwicie się -mówie wam jak nie jestes skurczybykiem to w Polsce narazie sie nie da porządnie nic zrobic- ale nie wyjechale jest tu fajne powietrze i trawa i tez ustawilem zycie ze wydaj mi sie ze jest fajnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszący
Po pierwsze nie tytuł bo tytuł to jest profesorski tylko stopień - a po drugie sprawa jest prosta ale tylko pod warunkiem że się nie pracuje - trzeba iść na 4 lata na uczelnie i bez problemu można wyżyć z doktoranckiego stypendium u mnie np 1580zł na rękę + granty, umowy zlecenia, nadgodziny i inne uczelniane bonusy które jak się podzieli na 12miesięcy to dają drugie tyle. Doktorat + praca, OK da się to zrobić (sam znam pare takich osób) ale jak się zajmujemy zawodowo tym z czego robimy doktorat. Inne opcje są tylko dla mega hiper pracowitych i bogatych. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszący
aha i najważniejsze - trzeba lubić to co się robi a jak nie to dajmy sobie z doktoratem spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lurgi
Hehe te wasze wywody to jakieś nie ten tego bo skąd wziąć 25tys na opłaty jeśli max 3 na miesiąc masz a żyć z czegoś trzeba. myślałem nad doktoratem ale to nie na moją kieszeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×