Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izaB

rozstalam sie, tesknie, on niby tez-milczy,odezwac sie znów...?

Polecane posty

Gość izaB

rozstalam sie z chlopakiem.wlasciwie tylko dlatego żeby zmusić go do wiekszego starania sie o mnie, do wykazywania wiekszego zainteresowania, bo niby dzwonił, pisał, przyjezdzał, ale jakis był taki bez jaj. nie odzywał sie kilka dni, znajomi mówili że tak sie strasznie załamał, że przeżywa. napisałam smsa, odpisał 2 słowa, ja odpisałam, a on juz nic. minął tydzien od tych smsów, a on nic. tęsknie, ale juz sie boje go zaczepic, on jest bierny. podobno ma taki charakter.rany,ale ja tesknie. co mam robić? znów sie odezwać? czy moze macie jakies inne pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmmmm.
hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beciunia
ja mam pomysl, to starasznie trudne ale olej go!skoro sie tak zachowuje, wydaje mi sie ze jestes mloda osoba, kup sobie fajny ciuch, idz do fryzjera i umow sie ze znajomymi, nie ma sensu cos takiego, ja kiedys bylam wtakim zwiazku, zrobilabym dla niego wszystko a on no niestety nie.bedziesz cierpiec pozniej, zostaw to wszystko w pierony, uciekaj jak najdalej, zaangazujesz sie jeszcze bardziej i wtedy bedzie dopiero bolalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora tego tematu
popieram beciunie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monty66
beciunia ma racje.a ty nie ponizaj sie bo to nie ma sensu. jeste napewno mloda i ladna znajdziesz kogos kto cie pokocha a ty jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewfwer2342
mam identyko zerwałam bo uwazałam że źle się robi w naszym związku, ze ciągle tylko ja się staram by bylo dobrze a on nic zerwałam własciwie po to żeby w koncu o mnie powalczył a on nic napisał raptem pare smsów że teskni i szkoda że się rozstaliśmy ale na tym koniec, ani nie przyszedł, ani nie zadzwonił postanowiłam go olać. nie umie o mnie walczyć to niech spada nie tłumacz sobie tego jego charakterem. Wierz mi, jak facet chce kobietę to nic go nie powstrzyma przed zdobywaniem jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beciunia
aaaaaa i jeszcze jednom wlasnie przygotuj sie psychicznie.przezywalam to, bo jak on sie nie bedzie odzywal to wiem ze bedzie bolalo, mnie strasznie bolalo jak powiedzialam KONIEC, mialam w glebi duszy nadzieje ze sie odezwie, ze bedzie walczyl, a tu nic, a takie cos najbardziej boli, przynajmniej mnie, uwiado mienie sobie w 100% ze rzeczywiscie bylam dla niego zabawka, trzymaj sie, badz dzielna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadoomka
męzczyna jak kocha to mimo, iż początkowo nic, potem i tak walczy o kobietę, w sensie, dązy do spotkania. Tylko rozmowa daje wiele, tłumaczy itp Poza tym nie ma to jak rozmowa osób zainteresowanych, a nie pytanie się dookoła trzecich co on mysli itp:) Sama izuniu piszesz, że on cierpi. Zatem nalezy do osob, które jak cierpią to robią to w samotności. Potrzebują ciszy itp. i rzeczywiście ma taki charakter czytaj jak ma coś do rozgryzienia, problem, sprawę to chce być sam, miota się z myslami itp. To jego bycie. Jak to rozumiesz, to macie już kolejną nić razem. mężczyzna może też się nieodzywać, bo coś przemyśla. Oby sam, bez doradczyń;) poza tym jak z kimś się jest, ma się wpływ na tę osobe. Ona widzi świat jak my więcej, dalej, głębiej. I jej rekacje są inne, niz wtedy jak była bez nas, a miała doradczynie. Myślała ich kategoriami, które nijak się mialy do was, do waszej miłości, postrzegania związku, partnerstwa itp. Mówicie o walce, takie wielkie słowa. A czesto zapomina się, że w związku ważne są rozmowy te werbalne i niewerabalne. I tu jets zaczątek tego, co wy nazywacie walką o związek. związek się buduje cały czas:) rozmowami przede wszytskim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pestka z drzewa
Ja mialam taką sytację tylko że on nie kocha mnie już chyba ale walczył o mnie. Jesteśmy ze sobą ale zastanawiam sie po co walczył skoro mnie nie kocha:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A napiszcie ile facet potrzebuje czasu na przemyślenie kwestii:zależy mi,czy nie?Miesiąc,dwa czy więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
ja nadal tęsknie, ledwo powstrzymuje sie od wysłania smsa, ale jak już nie moge, myśle sobie: czy jego nie ciągnie żeby chociaż zapytac co u mnie słychać ??? jak leci, jak sie czuje, co robię??? moje serce wtedy napelnia sie smutkiem i odkładam telefon :-( postanowilam że sie nie odezwę, ale w najbliższym czasie pójdę do lokalu który on bardzo lubi. jak tam będzie, podejdzie, porozmawia, wyjasni wszystko to może spróbuje ( niestety uczucie jest silniejsze niż rozum i dobre rady ), a jak nie to bede musiała zapomnieć... ps. nie jestem aż taka młodziutka, mam 23 lata - on 22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Ja mam to samo, i dokładnie ten sam motyw rozstania. Z jednej strony myśle, że zasługuję na kogoś lepszego, z drugiej też tęsknię. Bez sensu to wszystko. Najlepiej poznać kogoś nowego, zacząć żyć nowym życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Jednak interesujące jest to podejście faceta, czy rzeczywiście tak jest, że kocha to się stara....czy to nie jest jakiś mit z filmów. Raczej jestem pewna, że gdybym zaproponowała spotkanie, to by się zgodził. Tylko tego nie chcę robić. Zastanawiam się też nad sobą, czy nie przesadziłam z wymaganiem od niego walki o mnie? Czy to nie była pułapka. Jrednak wolał iść z kolegami na piwo, aniżeli spotkać się ze mną. Było za wiele, czy to może być powodem do rozstania? Wydawało mi się, że nie, a jednak może..... Opowiedzcie o podobnych historiach, może uda się nam wspólnie do czegoś dojść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja przez to ,ze zachowywałam sie jak głupia księżniczka ;( straciłam kogos na kim bardzo mi zalezało , co prawda nigdy nie bylismy razem, ale wydawało mi sie ze do tego zmierzamy , udawałam taka niby niedostepną i wogóle, by sie bardziej pomęczył,postarał, pokazał ze mu tez zalezy, nawet powiedziałam mu pare razy , ze lepiej byłoby nie gadac itd...ale to była tylko taka próba ,chcialam wiedziec jaka bedzie jego reakcja, chciałam by mi nie pozwolił odejsc ,tylko by złapał mnie za ręke i powiedział \"nic z tego ,nigdzie nie pójdziesz...\"a tu co...smok nic nie zrobił...chyba nawet sie nie przejął tym specjalnie...normalnie korona mi spadła odrazu z głowy, wielka tesknota,zal, ból , i nauczka...a smok ma juz inna księzniczką chlip chlip chlip :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tak samo mialam. wieczne rozstania i powroty, wieczne awantury, a jak pewnego dnia powiedzialam, ze to koniec, nawet nie zareagowal. tweirdzil, ze kocha. ale dzisiaj wiem, ze klamal. boli, koszmarnie boli. ale chyba dobrze zrobilam odchadzac. wszystko minie. oby. izaB - nie odzywaj sie. masz szanse sie przekonac, ile to wszystko znaczylo. jesli teraz nie zawalczy, to co dopiero potem? a wlasciwie jaki byl powod rozstnia? bo rozumiem, ze nie powiedzialas mu, ze to dlatego, zeby sie bardziej staral?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak samo mialam. wieczne rozstania i powroty, wieczne awantury, a jak pewnego dnia powiedzialam, ze to koniec, nawet nie zareagowal. tweirdzil, ze kocha. ale dzisiaj wiem, ze klamal. boli, koszmarnie boli. ale chyba dobrze zrobilam odchadzac. wszystko minie. oby. izaB - nie odzywaj sie. masz szanse sie przekonac, ile to wszystko znaczylo. jesli teraz nie zawalczy, to co dopiero potem? a wlasciwie jaki byl powod rozstnia? bo rozumiem, ze nie powiedzialas mu, ze to dlatego, zeby sie bardziej staral?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak samo mialam. wieczne rozstania i powroty, wieczne awantury, a jak pewnego dnia powiedzialam, ze to koniec, nawet nie zareagowal. tweirdzil, ze kocha. ale dzisiaj wiem, ze klamal. boli, koszmarnie boli. ale chyba dobrze zrobilam odchadzac. wszystko minie. oby. izaB - nie odzywaj sie. masz szanse sie przekonac, ile to wszystko znaczylo. jesli teraz nie zawalczy, to co dopiero potem? a wlasciwie jaki byl powod rozstnia? bo rozumiem, ze nie powiedzialas mu, ze to dlatego, zeby sie bardziej staral?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45647572
twiggy witaj w klubie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhh
racja! daj sobie wiecej czasu. Skoro zrywasz z nim dlatego, że sie nie starał to bądz konsekwetna; on jak widać dalej olewa. Moze i cierpi ale niech sobie drań nie mysli , że wszystko przychodzi bez zera wysiłku. GBądź dzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45647572
ja tez z takiego powodu zerwalam, ale wszyscy mi mowila,ze sama sie o to prosilam :( bo teraz podobno ma kogos innego,a ja glupia myslalam,ze on sie wysili chociaz na rozmowe, nie mowiac o staraniu sie o mnie widocznie to oni chca rzadzic i wybierac, im latwiej z laska idzie tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
ehhhh a ja? a ja sie nie zachowywałam jak ksiezniczka.. Nie bylismy razem...ale ja okzałam mu, ze cos do niego czuje..póxniej napisałam trudny dla mnie tekst i mu wysłam...ale nieobraziłam go w nim... a on milczy..wprawdzie odezwał się, obeicał ze do mnie napisze...ale nie zrobił tego...czekam juz ok miesiac by poznac prawde..co o mnie mysli...raz go zapytałam kiedy mi wkońcu odpisze...jak wróci z wakcji...ale ile mozna tam siedziec... mi już nie chodzi o miłośc, o bycie razem..tylko o to durne milczenie..czy nie moze się odezwac... też jestem ciekawa jak już ktos tu pytał - ile facet moze rozmyślac...ile mu zajmuje podjęcie decyzji o odezwaniu się... nie wiem czy czkać..czy nie wykonac jednego telefonu który zakończy naszą znajomość i ani ja nie będe się już duzej męczyć, ani on nie będzie czuł się zobowiązany do odpowiedzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
czy jesli powiem kilka gorzkich słów to on cos zroumie, uświdomi sobie, ze nie wolno milczec..ze to rani..ze lepiej usłyszec gorzką prawdę o którą go prosiłam...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak
to nie ma sensu. Dla niego jest to proste, nie chcesz z nim być a on stara się uszanować Twoją decyzję i dochodzi do siebie. Przechodziliśmy to samo, nie chciał do mnie wrócić i powiedział że najbardziej go to zabolało ze go tak chciałam sprawdzić. Przekonałam go do siebie ale było to bardzo trudne i wymagalo dużo czasu. Wiem ze go wtedy zraniłam. Najlepiej się z nim spotkaj, wytłumacz czemu tak zrobiłas a nie oczekuj od niego że czyta w Twoich myślach...bo nie czyta, i to nie jego wina że nie domyśla się czego oczekujesz. Oni chcą być kochani takimi, jakimi sa. Jak Ci zalezy to sama ratuj to co zepsułaś. Pozdrawiam i naprawde pisze bez złośliwości. J.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak samo mialam. wieczne rozstania i powroty, wieczne awantury, a jak pewnego dnia powiedzialam, ze to koniec, nawet nie zareagowal. tweirdzil, ze kocha. ale dzisiaj wiem, ze klamal. boli, koszmarnie boli. ale chyba dobrze zrobilam odchodzac. tez sie dowiedzialam, ze ma kogos. szok, zupelnie mnie to rozbilo. bardzo szybko sie pocieszyl. izaB - nie odzywaj sie. masz szanse sie przekonac, ile to wszystko znaczylo. jesli teraz nie zawalczy, to co dopiero potem? a wlasciwie jaki byl powod rozstnia? bo rozumiem, ze nie powiedzialas mu, ze to dlatego, zeby sie bardziej staral?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45647572
wiesz co ja mialam tak, ze on mi napisal smsa,ze chce sie ze mna kontakotwac i mnie odwiedzac,a co do czego przyszlo to sie nie odzywal 3 misiace, dopiero cos ruszylo jak moja kolezanka po pijaku puszczala mu syganaly z mojej komorki wydaje mi sie,ze oni podnosza sie honorem i jakby nie tesknilk to sie zapsze i nie odezwie sie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak
oni też nie chcą sie płaszczyć, nie każcie im tego robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan
iza.b a ile minelo juz od rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chcialam to ratowac, poszlam do niego, rozmawialismy, wzystko mialo byc w porzadku. zapewnial, ze mnie kocha, ze mu mnie brakowalo. mielismy wszystko ulozyc i co? przestal sie odzywac. a ja sie tylko ponizylam. jesli facet poczuje, ze ma kobiete w garsci to po niej. nie nauczy sie jej traktowac jak nalezy. a jesli ja go zostawiam to mam do tego powody. w moim przypadku: uznalam, ze mnie nie kocha, b o jego zachowanie bylo tak beznadziejne. w ogole sie mna przestal przejmowac. wiec to chyba on powinien mi udowodnic, ze sie myle. a on oczekiwal, ze ja przyjde do niego i powiem, ze popelnilam blad. w tej calej bezsilnosci zrobilam to po jakims czasie. i mam za swoje. a jego slowa byly g*** warte, bo teraz ma nowa. tak mnie kochal. cholera, jak to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
a jeśli ja napisałam,z ę wiem, ze się narzucałam i daje mu sznase zeby zerwał kontakt ( zaznaczam nie bylicmy parą tylko na stopnu bardziej kolezenskim ale dałak mu do zroumienia, zę coś do niego czuje ) a on sie odezwał raz...ze napisze cod do mnie..i nie napisal...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak
ja przeprosiłam, wytłumaczyłam dlaczego i on powiedział że postara się to zmienić i mnie nie zaniedbywać. Ja jestem juz tez bardziej wyrozumiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×