Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bzium

pierwszy dzien po rozstaniu....

Polecane posty

Gość cheminka
malinka masz 100% racje...wtedy tez się zorientował,że źle zorbił i teraz miało byc inaczej:( i ja glopia uwierzylam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny- zwroccie uwage na powtarzajace sie sytuacje, na to ze mialo byc lepiej a nie jest. nie poswiecajcie sie- to nie ma sensu. nie mozna byc z nikim na sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheminka
wiecie co,bo on mi zarzucił ostatnio,ze jestem zbyt źle nastawiona do świata i się za bardzo dołuje,ale kurcze koncze studia,pisze prace,nie moge sie bronic,bo taka glopia baba nie chce mnie przepuscic z egz,konczy mi sie akad,nie bede miala gdzie mieszkac,nie mam pracy i ja mam chodzic szczesliwa?A teraz jeszcze dupek mnie tak traktuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja odeszlam sama po7 latach..mialam dosc tego zwiazku,ktory nie zmierzal do niczego...on ma teraz zal,ze niby staral sie mnie zatrzymac.. a tak sie staral,ze uslyszalam,ze mozna chodzic i 10 lat i najlepiej nie rozwiazywac problemow i zyc dalej razem..cos we mnie peklo i odeszlam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cheminka, nie wiem jak to bylo. wiem, ze facet powinien dawac ci oparcie i poczucie bezpieczenstwa.. twoj nie daje. sprobojcie zobaczyc FAKTY. na zimno. czasem to pomaga. i zastanowcie sie nad jeszcze jedna sprawa: czy wyobrazacie sobie wspolne zycie z Nim za 5, 10, 20 lat? bo jesli czujecie, ze nie bedziecie z kims do konca zycia to nie warto!! uwierzcie mi sister- nie poddawaj sie. znajdz w sobie sile. jest na swiecie ktos kto do ciebie naprawde pasuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sister - nie poddawaj sie, dasz rade - u mnie minelo wlasnie poltora miesiaca - i czasem przychodzi cala masa mysli i nie jest lekko - jak np dzis, kiedy mi sie snila... ale wiem, ze nie ma innego wyjscia (lepszego) wiec probuje dalej... jestesmy wszyscy z Toba i trzymamy kciuki :) bzium - bardzo trafne mysli - jak by to bylo za iles tam lat... i masz racje... cheminka - moim zdaniem w tej chwili najwazniejsze dla Ciebie jest skonczyc studia - zamkanac pewien okres w zyciu...jesli on Ciebie naprawde kocha - powinien to zrozumiec jesli nie jest egoista i zalezy mu na Tobie.... Powodzenia w pisaniu pracy i egz :) no i podczas obrony :) malinka -zgadzam sie - jak mowia slowa piosenki - milosc to wtedy kiedy jedno ciagnie drugie ku gorze a nie skacze po tej osobie... Trzymajcie sie cieplutko, spokojnej nocki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobranoc tangO milych snow, niekoniecznie o bylej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje bzium :) mam taka nadzieje, milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flooowi
Ja sie rozstalam 2 tygodnie temu, on tego nie chcial - ale przylapalam go na klamstwie i nie mial juz nic do gadania.. Bylismy razem prawie 2 lata, wiec pierwsze dni po rozstaniu to takze bylo pieklo - placz, smutek, pustka, zal.. tysiace mysli. Ale bylam silna majac swiadomosc, ze mnie oklamywal i ze moglo byc tylko gorzej. Boli mnie tylko to, ze razem stiudujemy i bede musiala go jeszcze rok na uczelni spotykac ;/ Przeraza mnie ta mysl.. Wolalabym zeby zniknal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 dzien.. i co jest lepiej?? mi tak, choc jak zwykle zdazylam juz wplatac sie w inna historie :o pozdrowienia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, dzisiaj odebralam pierwszy telefon od niego. nie wiem po co on to robi? moze zeby wyprowadzic mnie z rownowagi? zapytal gdzie jestem i co robie... powiedzialam i zapytalam co chce ode mnie. powiedzial, ze nic i sie rozlaczyl... jak tak bedzie robil, to chyba nigdy nie odzyskam rownowagi :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość floowi
nastepnym razem nie odbieraj, to nie bedziesz snula domyslow ani nie bedziesz sie zamarwiac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sister-> nie daj sie!!! on sobie z Toba igra, nie pozwol mu na to. nie odbieraj telefonow- skoro nie jestescie razem, to po co mu wiedza, gdzie jestes i co robisz? nie kontaktuj sie z nim. zapewniam, ze to dziala. trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduje sie niestety... Jeszcze nie jest dzien po rozstaniu, ale sam dzien rozstania. Moja decyzja, ale wcale nie jest mi lekko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azyja
I ja tu pasuje doskonale to tego tematu - wlasnie jest dzien po zerwaniu - zadzwonilam z pytaniem czy to definitywny koniec, powiedzial ze na chwile obecna to tak, ze nie wie - odp ze jesli podjemie ta ostateczna decyzje, aby dal znac bo ja czekam ----- schowalam dume do kieszeni i probuje walczyc ale ta niepwenosc to koszmar. I u mnie byly wielokrotne zrywania i powroty i choc wiele razy rozum podpowiadal by to skonczyc serce krzyczalo ze kocha i dalej tak jest tylko ze tak to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, zebyscie wiedzialy jakiego dola lapie. rano, gdy wstaje, serce wali mi jak oszalale. uspokajam sie dzieki \'pomagaczom\'. co z tego wyniknie... chyba nic dobrego :O wiecie, ze kiedy dzisiaj zadzwonil przez chwile czulam sie ok. bylam u rodzinki, pilam kawke a tu nagle telefon. kiedy zobaczylam, ze to on serce mi sie scisnelo... mial taki zbolaly glos - ale ja juz wiem, ze to jego gierka, wiec bylam rzeczowa i konkretna, a naprawde chcialo mi sie wyc! moze to zabrzmi niefortunnie, wybaczcie, ale ciesze sie, ze mam sie gdzie wygadac i ze mnie sluchacie 🌼 tylko szkoda,ze spotykamy sie w takich okolicznosciach i w takim temacie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azyja
sister - podziwiam Cie bo ja to na Twoim miejscu tak bym sie cieszyla i chciala wszytsko zaczac od poczatku i tak naprawde chce aby sie odezwal i aby tak bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheminka
a "mój" sie nie odzywa i wcale nie jestem zaskoczona,to u niego normalne. niby mam spokój,ale wolałabym jakikolwiek znak,który potwierdziłby,ze jednak mysli i teskni,ale tu nic...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheminka
postanowilam sama tez sie nie odzywac i wy tez tego nir obcie nawet jesli praiwe serce peka wam. oni mysla,ze bedziemy za nimi latac i przepraszac,a to my kobiety powinnysmy byc zdobywane i adorowane:) dzis zapelnie inaczej patrze na swiat,na razie nie zaluje,chociaz strasznie tesknie,ale trzeba byc trawdym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
azyja - przez 2,5 roku nauczylam sie tego schematu. jego zbolala mina i glos juz na mnie nie dziajaja, bo wiem co sie za tym kryje. w sobote zdjal maske! i wtedy poznalam jego prawdziwa twarz. i to nie jest ta dzisiejsza, o nie! i to naprawde BARDZO boli, kiedy masz swiadomosc, ze ktos sie toba bawi. nie moge sie na to godzic! cierpie, ale instynkt samozachowawczy nie zanikl! serce, cialo mi sie do niego rwie... ale umysl, na wspomnienie jego slow, drze sie: UCIEKAJ :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheminka
azyja.... ja mialam taka sama sytuacje. tez triwerdzil,ze musi przemyslec,ja dzownilam ,pytalam co i tak ,a on nic,juz wogole sie nie odezwal. po pol roku odwazyl sie i dalam kolejna szanse..do wczoraj:( badz trawda i nie pokazuj mu swojej slabosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azyja
ale ja nie chce konca tego zwiazku, bylo nam ze soba dobrze, moglam na niego liczyc i on na mnie w kazdej powaznej sytuacji a klocilismy sie o same pierdoly - owszem czesto ale to byly same nic nie znaczace rzeczy - moje serce wyje z bolu a ja nie chce go stracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azyja
jesli przesadzam bo ja obiektywnie spojrzec nie moge to sprowadzcie mnie na ziemie i dopuszczam nawet niecenzuralne zwroty ale piszac czuje sie ciut lepiej a moze skoro tak bardzo sie kocha to trzeba walczyc a nie odpuszczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azyja
Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapomnisz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej przez trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu – czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość. Paulo Coelho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×