Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sashka

pierwsza ciąża po 30tce

Polecane posty

Gość szarah
Hej dziewczyny chyba moge tak o nas mówic,przecież jestesmy dopiero trzydziestki. Napiszcie na kiedy macie termin,zobaczymy która pierwsz zobaczy swoje malenstwo. Ja dopiero mam date na ok. 25 marca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim nowym i stałym bywalczyniom! Ja mam termin na 12 lutego :) Prawda że inaczej się traktuje macierzyństwo około 30-tki niż w wieku lat 20 kilku? Fajnie mieć młodą mamę, ale też fajnie mieć mamę świadomą. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Co czujecie w związku z samą ciąża, chodzi mi o fizyczne objawy. Bo ja w zasadzie prawie nic poza zmęczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chromka36
Mój termin wg gin to3.02.07 a wg Usg 31.01.07. Jestem też po pierwszym usg genetycznym, na amniopunkcję się nie decydowałam, bo nie było wskazań. Dokończę później, bo Julek nie daje mi spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chromka36
Teraz konkretniej i mniej chaotycznie. Na podstawie badania przezierności karku obliczono ryzyko urodzenia dziecka z zespołem Downa. Pod uwagę brano nie tylko sam wynik (czyli 2 mm u mojego szkraba), ale również wiek matki, tydzień ciąży wymiary płodu itd. ( nie pamiętam wszystkiego) i na [podstawie tych parametrów obliczano Ryzyko, które u mnie wyniosło 1:900. Zdaje się, że przy ryzyku 1: 150 należy się już zastanowić nad amniopunkcją. Lekarz pozostawił mi jednak wybór, ale nie chciałam ryzykować. W końcu występują też komplikacje. Ciążę znoszę dobrze. Jedyny mój problem to waga, która rośnie w zastraszającym tempie. Poza tym astma, ale faszeruję się lekami. I razem z Julkiem z niecierpliwością czekamy na Karolka (najprawdopodobniej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chromka czyli znowu facet! Napisz coś o swoim pierwszym brzdącu :) Cieszy sie na braciszka czy boi że straci wyłączność mamusi? Fajnie że ok znosisz ciąże, ja na początku jak wertowałam net to się naczytałam o samych komplikacjach i potem spac nie mogłam tak się bałam. Nie chcę już czytać o złych rzeczach. Oczywiście internet jest dla wszystkich i czasem dobrze jest się podzielić żalem, ale myślę ze lepiej jest się dzielić radością. Chromka a jak pierwszy poród? Napisz coś bo już zaczynam o tym myśleć :) Na razie to wciąż abstrakcja ale powoli do mnie dociera że trzeba będzie przez to przejść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chromka36
sashka - od początku przeczuwałam, że to będzie chłopak. Mam jeszcze nikłą nadzieję, że może nie bedę jedyną kobitą w naszej rodzince. Tomek przebąkiwał coś o trzecim dziecku, ale to muszą być jakieś żarty. Juluś jest kochany. Ma cztery latka i jest strasznym gadułą. Zawsze kiedy pytam jakie chce mieć rodzeństwo odpowiada, że braciszka i siostrzyczkę. Myślę, że będzie mu ciężko, szczególnie na początku, bo jest moim małym maminsynkiem. Bardzo się do mnie przywiązał ponieważ praktycznie do trzeciego roku życia byłam z nim (wzięłam urlop wychowawczy). Teraz zrobię tak samo. Wertowanie netu zostało mi do tej pory. Nie moge się po prostu powsztrzymać.A miałam powody do strachu, bo drugą ciążę poroniłam w 2003 roku. Też miało być lutowe maleństwo. Bardzo to przeżyłam i jeszcze do tej pory nie mogę sobie darować kilku rzeczy. A mój pierwszy poród to cesarka. Moja gin zaproponowała mi takie rozwiązanie. Troszkę ze względu na astmę, ale bardziej ze względu na wygodę, bo astma nie jest wskazaniem do cięcia. Było trochę załatwiania, ale jestem pielęgniarką więc pomogli służbie zdrowia :) Wobec tego nie wiem nawet co to są bóle porodowe. Tyle o sobie. A jak Wy? Co zamierzacie robić po macierzyńskim? Idę zobaczyć czy moje chłopaki wybierają się spać, bo Karol zaczyna fikać (już coraz wyraźniej). Pa. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondas
Hej chromka36, i dobrze, że się nie zdecydowałaś. Mój lekarz opowiadał mi o pacjenctce, która wg 3 klinik miała 100%-owo dziecko z Downem i co? I urodziło się 100%-wo zdrowe dziecko. Czy ja dobrze widzę, czy jestem jedną z pierwszych w kolejce "pod nóż". Chromka, my mamy bardzo podobny termin. Ja jeszcze nie znam płci, ale wszyscy mówią, że ładnie wyglądam - na chłopaka. Ja wolałabym dziewczynkę, ale jak to mówią ważne żeby było zdrowe. Dziewczyny, jak stoicie z zakupami? Mam na myśli łóżeczko, wózek i całą reszrę? Ja mam na razie fotelik samochodowy i jestem przerażona, a jeszcze w przyszłym tygodniu zaczynam generalny remont mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chromka czego nie możesz sobie darować? Sorki że takie intymne pytania zadaję, ale może cudze pomyłki będą wskazówką dla innych. Czego mamy unikac, czego nie robić? I co robić żeby ciąża się dobrze rozwijała. Ja na razie na sumieniu mam kilka łyków piwka i pare razy winko do obiau rozcieńczone wodą wprawdzie ale zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do krojenia pierwsza ja bedę:( zaczynam się bać..31 grudnia w Sylwestra:)im większy ten brzuch sie robi tym cześciej myśleo porodzie...przeraża mnie:(pocieszające z jednej strony że tyle kobiet ma to za sobą to czemu nie ja:) nic trzeba być optymistką! Jakie zrobiłyście już zakupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej babki! sashka - nie mogę sobie wybaczyć, że kiedy zaczął mnie pobolewać brzuch i zaczęłam leciutko, prawie niezauważalnie plamić, nie zgłosiłam się od razu do szpitala. Ale była to późna, wieczorna pora (ok. 23.00), byłam wtedy na wyjeździe u swoich rodziców i myślałam, że może do rana, jak poleżę to się uspokoi. Niestety, w nocy oka nie zmrużyłam, rano bardziej wyraźnie plamiłam i coraz bardziej bolał mnie brzuch. Rodzice wyjechali do znajomych, Julek miał 9 m-cy. Rano wyszłam na poszukiwania ginekologa. Zniosłam Julka i wózek z trzeciego piętra. Już krwawiłam jak wkońcu dotarłam do Feminy. Nie wiem co się stało , miałam chyba jakieś zaćmienie, bo nie powiedziałam w rejestracji, że jestem w ciąży i z krwawieniem tylko chciałam się zarejestrować na normalną wizytę. Termin był jakiś kosmicznie odległy. W drugiej przychodni lekarz przyjmował 0d 14.00. A o 14.oo pronienie było już w toku. To był 9. tydzień. Później od mojej gin dowiedziałam się, że powodem poronienia mogł być wysoki poziom prolaktyny, która nie sprzyja utrzymaniu ciąży, a ja przecież karmiłam Julka piersią. I to tyle. Do tej pory czuję się winna i mam wyrzuty sumienia. Co do piwa to nie piję ani kropli, bo mam cerbera (Tomek). Naczytaliśmy się kiedyś o szkodliwym wpływie alkoholu i podczas pierwszej ciąży strasznie mnie pilnował. A teraz po prostu nie mam ochoty. Zeby go trochę podenerwować zaproponowałam, żebi też zrezygnoawał z piwka, bo wtedy będzie mi łatwiej hehehe. Wiecie jak długo wytrzymał? 2 dni a następnego wieczoru nakryłam go w garażu z puszką piwa :) Strasznie się rozpisałam. Blondas - a zakupów to Wam zazdroszczę. Ja mam większość rzeczy po Julku. A jeśli chodzi o płeć to chyba w 20 - 22 tyg. robią drugie usg i to jest najlepszy czas na to by dowiedzieć się co tam siedzi w brzuchu. Chcesz wiedzieć? Jeśli to pierwsze dziecko to chyba nie jest tak istotne. Chociaż ja też chciałam dziewczynkę. No kończę już i pozdrawiam wszystkie. Zrobiłam sobie stopkę. Ciekawe czy dobrze. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Laseczki! Jeszcze nie jestem w ciązy ale mam nadzieje, że to w ktotce nastąpi! :D wiec zanim urodze to bede też po 30-tce... Ciekawe jak to będzie... Już sie nie moge doczekać. Pozdrawiam WAs Waszytkie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondas
Jak już pisałam mam fotelik samochodowy i jak mąż gdzieś wyjechał to udało mi się po kryjomu kupić kocyk. Poza tym nie mam nic, bo mój mi nie pozwala nic kupić - nawet śpioszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie z tymi przesądami..ale coś trzeba kupić bo potem po porodzie to wątpie zeby sie mialo głowe do zakupów, a jak pomyśle ze moja mama lub teściowa miała by mi coś kupić brrr...wole sama:) Myślałyście juz o wózku?kurcze co dziewczyna to inna opinia, ciężko sie zdecydować..no i kolejny dylemat to zakup ubranek w odpowiednim rozmiarze...to jak loteria;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondas
Przesądny, raczej nie, ale nie wiem czemu. Zgodził się , że "troszkę" trudno" latać chłopu w dzień po porodzie, gdy jego kobieta leży w szpitalu i kupować samemu wózek łóżeczko, wanienkę, ubranka itd. On jest w ogóle zabawny. Jak ja w 2 tygodniu (na prawdę) czułam, że jestem w ciąży i chciałam to wykrzyczeć całemu światu, to on się na mnie darł , nie pozwolił nawet powiedzieć rodzicom. Za to, jak lekarz potwierdził ciążę tydzień później to jescze tego samego dnia chciał lecieć do sklepu kupować wózek. Ja bym chciała już robić robić zakupy ze względów psychologicznych i ekonomicznych (rozłożenie kosztów w czasie), z jednej strony, a z drugiej, pojęcia nie mam od czego zacząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci są dziwni to fakt...mój mąż wciaż twierdzi ze nie \"czuje\" że od nowego roku pojawi się synek w naszym domu ale z drugiej strony cieszy sie jak mops;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie towarzystwo rozgadało :) Ja na razie nic nie kupuję dla dzidzi, nawet nie oglądam. Chyba sie boję. Ale na pewno przed porodem bede miala cała wyprawkę. Jak potem w środku zimy ganiać po podstawowe rzeczy. Chwilami jestem tym wszystkim przerażona. Przecież ja nawet przewijać nie umiem. A jak wykąpać, jak ubranko do pogody dobrać, kiedy szczepić, czym karmić itd itd. Dlatego tak długo nie mogłam się zdecydować na dziecko bo sie bałam. W końcu się przejęłam zegarem biologicznym, metryką itd. Ale nadal sie bardzo boję, i chyba coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczęta, Ja jestem w 14 t.c i mój brzuch jest taki, żemoja mama mówi, że taki miała w 6 m-cu. Kupiłam 3 pary spodni w H&M, góry jakoś się przecierpi, ale doły...masakra. Wszystko mnie uwiera. Normalnie jestem chuda jak patyk (rozmiar 34) a teraz mam małą piłeczkę z przodu...:) Ja też chciałabym już coś kupować dla dziecka, w niedzielę oglądałam wózki, matko, jest tego całe zatrzęsienie... Macie jakieś typy. Ja mam termin na 5 lub 7 marca (USG i lekarz inaczej mówią) Czy gondola jest konieczna? Może fotelik samochodowy i soacerówka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondas
Oloo, ja się zdecydowałam na wózek wielofunkcyjny, jakiej firmy, jeszcze nie wiem. Wg moich znajomych nie warto kupować nowego wózka, tylko używkę. Dlatego rozpuśiłam wici. Ważne by był lekki, zwłaszcza jeśli mieeszkasz wysoko i będziesz musiała go sama wtachać na 2 czy 3 piętro. Jaki model wybrać - wszystko zależy od zasobności portfela. Widziałam na necie super wóki ważące w calości (z kołami) 8 kg, składane 1 rękąza....3000 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondas
Sashka, u mnie też zadecydowała biologia, ale nie myślę jeszcze o porodzie, karmieniu, przewijaniu, kąpaniu. Poza tym mam nadzieję, że będę miała mocne wsparcie w moim facecie, który ma 15-letniego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie zadecydowała biologia i... przypadek. Staraliśmy się o dziecko 5 lat, miałam ponad rok ostatni wyjęty ze starań z powodu endometriozy i sztucznej menopauzy, którą u mnie wywołano na rok, aby leczyć endo. Na wakacjach się udało i nie spodziewałam się, że zajdę w ciążę w ogóle, bo jak się przez 5 lat robi co miesiąc testy i nic, to kiedy robisz kolejny to niby dlaczego tym razem miałoby się udać? A tu proszę...Już myślałam o adopcji (mąż nie chciał za nic), albo o tym, że po prostu mieć dzieci nie będziemy. W końcu nie każdy musi - tłumaczyliśmy sobie. M.in. dlatego ciąża u mnie po 30. :) Ale teraz, myślę, przeżywa się ją pełniej, bardziej świadomie, czeka się jakby bardziej...chciaż, kto to wie, chyba każda kobieta przeżywa, tylko róznie to okazuje. Jak czytam wypowiedzi na forach to jedno się rzuca w oczy - kobiety wiją gniazdko na przyjęcia dziecka - kupują ubranka, wózki, foteliki, mebealki, a faceci podchodzą do tematu zakupów sceptycznie raczej :) Ja to już bym mogła kupić wózek i meble, wymalować pokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sashka ja też mam stracha, ale licze na mój instynkt macierzyński mam nadzieje że mnie nie zawiedzie:) ... boje sie dlatego czytać co poniektórych tematów żeby sie nie wystraszyć... Wow wózek 8 kg?super cacko..ja mam drugie pietro, więc przydałby mi się lekki ale nie za taką kase:( licze na to ze znajde w ogłoszeniach jakiś używany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam wózek wielofuncyjny i Julek przejexdził nim do końca. Nie kupowałam nawet parasolki, bo szybko nauczył się spacerować:). Za to mój facet odebrał mi całą przyjemność kupowania, bo latał jak szalony po sklepach i to on wybrał wózek. Z tego powodu pokłóciliśmy się w sklepie, bo ja oczywiście chciałam inny. Jako tatuś też udzielał się bardzo mocno. Z racji tego, że jestem pielęgniarką i pracuję na dziecięcym oddziale reanimacyjnym, miałam bardzo często kontakt z noworodkami, wcześniakami i takimi maleństwami, że mój Julek przy nich był kolosem. Nie obawiałam się więc podstawowych czynności przy maleństwie. Ale to Tomek chciał kąpać ( i tak już zostało do dziś - kąpią się razem). Mało tego, stwierdził, że nie umiem pielęgnować pępka i sam to robił. Bardzo mi też pomógł na pocztku karmienia piersią (oczywiście nie wyręczył mnie i tym razem :P), ale pomagał mi przy czynnościach, które zalecili mi wykonywać w poradni laktacyjnej. Teraz praca nie pozwoli mu już na taką nieocenioną pomoc :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chromka 26, zazdroszczę Ci, że wiesz jak postępować z dzieckiem. Ja się boję kąpieli itp. jak licho. No ale może się czegoś nauczę w szkole rodzenia...Mój mąż też przejęty, a z wózkiem to wariacji dostaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarah
Ja też jeszcze nic nie kupiłam tylko czasami patrze po cenach tak dla orientacji. Czasami zastanawiam sie czy ja wogóle jestem w ciąży bo czuje sie bardzo dobrze nie mam mdłości ani zawrotów głowy tylko czuje niechęć do wysiłku - lenistwo. Tylko troche mnie dręczy myśl że za 7 miesięcy będę musiała jechać do szpitala. okropnie boje się szpitali ,nigdy nie chorowałam i nie byłam hospitalizowana, nawet urodziłam sie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szarah, ja też się boję, to będzie mój pierwszy pobyt w szpitalu, no ale cóż...zobaczymy :) Ja kupiłam tylko śpioszki w trójpaku, bo były cudne i miały wyszytą rybkę, a moje dziecko urodzi się w marcu i będzie rybką właśnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a już myślałam że tylko ja taki tchórz jestem :) Fajnie być pielęgniarką, potem przy dziecku żadnego lęku się nie ma. A ja z noworodkami nie miałam nigdy do czynienia, a sama w szpitalu tez nigdy nie byłam. Żadnego operacji, nic. W dodatku nawet żadnej choroby zakaźnej nie miałam dlatego tez się bałam o różyczkę w ciąży i takie tam. No ale widze że nie ja jedna. Fajnie że są u nas też mamusie, może coś podpowiedzą :) Chociaż raczej kąpania to się przez internet nie nauczymy :) Co do zakupów to już sama nie wiem co gorsze, samej wybierać czy kłócić się z facetem :) Podoba mi się na razie sam ten moment oczekiwania na zakupy. Potem pewnie będzie cieżko, bo też nie wiem jaki wózek, jaki fotelik itd itd. W dodatku moja mama by już chętnie wszystko pokupowała a na drugą mamę nie bardzo możemy liczyć ze względów finansowych. Ciężka sytuacja, bo nie mogę zabronić moim rodzicom zakupów, każda pomoc się przyda, ale też nie chcę żeby tylko oni się angażowali. A to się już ciągnie od początku związku. Moja rodzinka daje jakieś obiadki, ciasta itd a z drugiej strony... szkoda słów. Drugiej mamie my pomagamy. Beznadzieja. Dlatego też nie wiem jak rozwiązać kwestię dzidziusia. Albo sami sobie dajemy rade albo pomagają obie strony. A u mnie jakoś tak głupio... No i jakkolwiek dziwnie to zabrzmi ale i przy decyzji o dziecku ta sytuacja mi troche przeszkadzala :( No to się rozgadałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danis
ja ur. mając 33 lata poród poszedł gładko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarah
A jak tam wasi mężowie zabieracie ich ze sobą jak przyjdzie ten czas czy wolicie zostwić ich w domu. Bo mój to kiedyś bardzo krzyczał że on to musi razem ze mną, ale to było dawno a teraz jakoś zamilkł. Jeszcze mam pytanko czy uczęszczacie może do szkoły rodzenia. Napiszcie coś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×