Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sashka

pierwsza ciąża po 30tce

Polecane posty

Hello:) Co do wózków, to obecnie mamy jeszcze quinny speedi własnie z gondola x-landera, która pasuje do modelu. Wieeelki wózek, z pompowanymi kołami, prowadzi sie go dzieki temu mięciutko i bez wysiłku, po prostu sie toczy:). Igor nigdy z niego nie wypadł, mysle że projektanci na pewno mieli bezpieczeństwo dziecka na uwadze;) Ale wazy swoje i dla mnie było udręka sprowadzanie go z drugiego piętra. Jak ktos ma windę to luz blues. No i ma szeroki rozstaw kół tylnych i gdyby nie fakt że mamy dość szerokie wnęki (bez drzwi) można było spokojnie krążyć miedzy pokojem a kuchnią , ale kumpela kupiła implasta z tez szerokim rozstawem i juz tak swobodnie krążyc po mieszkaniu nie daje rady, a do pokoju dziecka nie wjedzie wcale. No i cena quinny - nowy komplet jest bardzo drogi, my kupiliśmy uzywany o połowę taniej. Za niedługo będziemy chcieli go sprzedać, bo kupujemy spacerówke, o czym juz bębniłam na topiku;) Z laktatorów miałam aventa, ale nie uzywałam go za długo. Trzeba sie było nieżle namachać, żebu coś nim wycisnąć, albo miałam złą technikę po prostu. Z akcesoriów \"mleczarskich\" miałam praktycznie wszystko z aventa. Radziłam sobie jakos bez sterylizatora i podgrzewacza. Stosowałam albo wrzątek albo zimna wodę;) Udanych zakupów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Dzięki july-a:) za odpowiedź. Czytając określenie "akcesoria mleczarskie" o mało nie spadłam z krzesła:)), hihihi. Ja nadal w miejscu. Nie zakupiłam jeszcze "dojarki";). Co do wózka, to mieszkam na 4 piętrze, więc dobrze byłoby zakupić coś lekkiego. Nadal się rozglądamy. W chwili obecnej mam też dużo pytań dotyczących pościeli i materacyków, Jakich używacie i jakie macie w związku z tym tematem spostrzeżenia??? Ściskam mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja dorzucę 5 groszy. Chciałam sobie kupić laktator Aventu, ale jakoś tak cena mnie odstraszała i zostałam przy zwykłym polskim ręcznym za ok. 8 zł. Okazał się wystarczający, bo karmiłam piersią niecały miesiąc :-( Nie pomogę więc za bardzo w temacie. Co do pościeli, to zaczeliśmy używać tak gdzieś chyba ok. roczku lub półtora. Na początku rożek, potem kocyk + poducha a jak zaczął już zdrowo figlować - tak gdzieś koło 4-5 miesiąca to śpiworki na ramiona zapinane na zamek lub napy - super sprawa. Przynajmniej do momentu, kiedy nie nauczył się ich rozpinać i z nich wyłazić :-) No a potem dopiero była kołdra. Myślę, że ten zakup możesz spokojnie odłożyć na później, w końcu i tak jest teraz sporo wydatków. Materac chyba kokosowy w otulinie flizelinowej (nie wiem dokładnie bo go dostałam)- jest ok. Co do wózka, to szczęśliwie mieszkam w bloku z tzw wózkownią, więc miałam luz (zwłaszcza, że mieszkam na 3 piętrze). Jeszcze refleksja na temat łóżeczka. Oststnio znajomi pożalili się, że ich maluch ciągle sobie nabija guza o kołki w łóżeczku. Jak to pytam? Jakie kołki. Okazało się, że te kółki służą do ustawiania tej części poziomej na różnych wysokościach. Tylko kto wpadł na ten genialny pomysł, żeby były wewnątrz łóżeczka? Nie wiem, może to jakieś stare łóżeczko, ale powaliło mnie to rozwiązanie. W naszym łóżeczku są po prostu dziury na śruby, które po dokręceniu są ukryte wewnątrz szczebelków. To tyle refleksji na dzisiejszy wieczór. Zaczynam rozkoszować się weekendem. A jutro wycieczka do zamków dolnośląskich. Ciekawe, kto szybciej padnie - my czy Maciek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry sklep
www.ebibi.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My tez jak Igus był maleństwem uzywaliśmy beciku, w zupełności wystarczał. Łóżeczko mamy w dalszym ciągu turystyczne, na materac w środku położony jest kocyk a na kocyk prześcieradło. Takie rozwiązanie sprawdza sie od samego poczatku. Jak Igo miał ok 4 mcy równiez wprowadziliśmy spiworek i okazał się strzałem w dziesiątkę, wtedy była akurat pora zimowa i sypiał w nim smacznie. Obecnie sypia ubrany na cebulke, bo nie trawi okrycia w postaci kocyków , kołderek itp...ma swój kocyk do tulenia jedynie. To tyle ode mnie...dzisiaj pędzimy na rowerach, wow..pierwszy raz w tym roku:)) suuuper

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Hej dziewczyny:). Piękna pogoda, pewnie brykacie z maluszkami tu i tam:). Dzisiaj pakowałam w końcu tę nieszczęsną torbę do szpitala. Niestety okazała się zbyt mała:/. Nie mam pojęcia, jak ubiera się noworodka. "3 komplety ubranek" to dla mnie zbyt enigmatyczne określenie. Mam do Was kolejne pytania. Brałyście do szpitala kocyk? Czy konieczna była na nim poszewka? Teraz troszkę bardziej intymne pytania. Jakie majtki siateczkowe są najlepsze i jakich podpasek używałyście? Co z lewatywą? Robiłyście same w domu, czy zabrałyście zestaw do lewatywy do szpitala? Niestety jeszcze tego nie zakupiłam, nie wiem czy to konieczne. I ostatnie moje pytanie dotyczy depilacji. Czy można użyć kremu do depilacji np. veet? Przed ciążą był to dla mnie najlepszy, najskuteczniejszy i najszybszy sposób na pozbycie się owłosienia. Niestety względu na to, że kremy do depilacji są dość żrące, w czasie ciąży zrezygnowałam z nich. Przed porodem byłoby jednak najprościej wysmarować się i mieć z głowy. Z używaniem maszynki mam problem, zupełnie nic nie widzę poza moim wielkim brzuszkiem.Napiszcie proszę, jak sobie z tym radziłyście;). Pozdrawiam i życzę udanego długiego weekendu:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kruszynko, ja wzięłam do szpitala 3 kaftaniki i 3 pary śpioszków (zapinane na ramionach, ze stopami), czapeczki. Na początku, dopóki nie odpadł kikut pępka, to był najlepszy zestaw ubrań. Nie brałam kocyków, bo małego zawijali mi w rożek (na początku szpitalny, później mój) Dopiero na wyjście tata przywiózł ciepłego pajaca, koc i nosidełko. Ale to była zima. Co do majtek, to miałam chyba z Canpola jednorazowe i podpaski zBelli takie \"samoloty\" do pasa :-) W moim szpitalu podaje się czopek (szpital daje) o czym powiedziała mi położna jak byłam się z nią umawiać na poród rodzinny. Pokazała mi też salę i powiedziała co i jak. Jeśłi chodzi o golenie to poprosiłam o pomoc męża, z tym, że okolic intymnych nie goliłam do zera. Okazało się, że słusznie, bo w szpitalu golą dopiero jak już wiadomo którędy się urodzi dziecko. W moim przypadku cesarka, więc ogolili mi tylko pasek pod brzuchem. Chyba mimo wszystko nie używałabym kremów. Pocieszę Cię, że nikt nie patrzył na owłosienie na nogach ani gdzie indziej. Mam nadzieję, że pomogłam. A teraz zmykam bo pogoda rzeczywiście piękna - gdzieś w teren z moim \"bujuzem\" (łobuzem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, ale fajnie Was cie czyta, stęskniłam się za Wami kochane! W kwestii przygotowań już prawie nic nie pamiętam, a obecnie mój SKarb strasznei mnie wykańcza;) Blondas u mnie też może w niewielkim stopniu adhd;) pomysły ma młody takie że wymiekam czasami;) już sie nei moge doczekać września jak pójdzie do przedszkola, mam nadzieje ze tam sie wyskacze wybiega i przyjdzie spokojny do domu hahaha wyrodna matka ze mnie;))) July widze ze jesteś głównodowodząca teraz na topicu;) i tak trzymać:))) co do spacerówki ja mam maclarena tego największego xlr(chyba taki jakiś symbol;) i jest super...nawet mój wielkolud wejdzie choc już z rzadka, tylko jak wybieramy sie na długa wycieczke.Polecam ten wózek bo jest duży, lekki,i nawet kółka piankowe są znośnie, wjade nimi wszędzie:)Kupiłam na allegro używany ale w świetnym stanie jak nowy. Mój tez wciąż w świetnym stanie, jednym słowem niezniszczalny! Poza tym mój młody jeździ już na prawie dorosłym rowerku z 4 kółkami, śmiga jak stary:))) Młody ma wzrost 4 latka jak określiła pediatra i zapowiada sie na wielkie chłopisko:)))(ale nie dziwne bo ja nei należy do kruszynek;) Och dobra znowu sie rozpisałam sie o moim Słodziaczku:) Dziewczyny oczekujące, Sashka i Kruszynko, trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
:)Miło, że jesteście. Każda rada na wagę złota:). Poza tym, miło czytać o tym, jak rosną Wasze pociechy:). Wszyscy wokół mnie tacy zabiegani, nikt nie ma czasu ze mną porozmawiać. Najczęściej, kiedy poruszam kwestię spraw związanych z ciążą, czy porodem jestem traktowana niczym natręt przez osoby mi bliskie...Może tylko to moje subiektywne odczucie, pewnie jestem NIECO;) przewrażliwiona.Strasznie boję się porodu i tego, co będzie bezpośrednio po nim. Szpital, w którym zamierzam rodzić jest położony dość daleko od mojego miejsca zamieszkania (około godziny jazdy samochodem). Zważywszy na to, że zwykle jestem w domu sama i będę musiała trochę poczekać na środek transportu, poród może mieć przebieg zupełnie inny od oczekiwanego. Zapewne skończę w pobliskim szpitaliku, gdzie kobiety mogą liczyć na uwagę ze strony personelu medycznego dopiero w momencie odejścia zielonych wód płodowych;(. Jak znosiłyście te ostatnie tygodnie, dni przed porodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc dziewczyny! Wczoraj mój wpis wywiało i dałam sobie spokój. Dzisiaj znowu przyszła ochota i znalazł sie czas by coś wystukać. Sąsiad niemiłosiernie wali młotem i dziw, że Igor spi w tym hałasie. Ja popijam kawke zbożową, bo odstawiłam naturalną jakis czas temu. Obiad jeszcze nie zrobiony, mieszkanie posprzatane na pół gwizdka..ech gospodyni ze mnie żadna. Co do tych kilku tygodni sprzed rozwiązania, to pamietam, że tez miałam pietra, dużego jak mój brzuszek. czasami siadałam w fotelu i beczałam by zaraz potem czule klaepac sie po pępku i szeptac, że wszystko przecież będzie dobrze bo inaczej byc nie może. Na kilka dni przed porodem jakos emocje ze mnie opadły, może ciało potrzebowało wyciszenia przed momentem kulminacyjnym i potrzebny był mi spokój. I tak nie było odwrotu, więc było sie poddac temu wszystkiemu. nerwówka i kołatanie serca zaczęło się w chwili odejscia wód płodowych na łożko, tuz po zakonczeniu pasjonujacego meczu siatkówki Polska ktośtam ;) no ale to zupełnie inna opowieśc i nowy rozdział życia:) kruszynko zyczę Ci przede wszystkim spokoju i cierpliwości. Ani sie obejrzysz, a bedziesz nas pytała o kremy na odparzone pupki i takie tam mamine sprawy:) Pozdrawiam Wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondas się melduje! Zapieprz w pracy, tak, że padam z nóg jak wracam. Maciek zasypia ok. 21-21:30 a wtedy jakoś brak inwencji. U nas wszystko dobrze. Maciek mnie powala tekstami. Np wczoraj. Już leżał w łóżeczku i nagle mówi, ze chce znów na nocnik (siku). Siada, ściska się za brzuch i mówi ciś kupe, ciś kupe! I nagle na cały głos: Aaaabelt (Albert) cisne kuuuupeeeee!!!!!! Jak się go coś zapytać to stała odpowiedź: \"nie mam pojęcia\"! Mogłabym pisać i pisać. Teraz jest chyba najfajniejszy wiek, jak taki szkrab wali takie poważne teksty. Bunt dwulatka chyba już przeszliśmy, jeśli tak, to mogę przechodzić kolejne bunty w ten sposób. Problem tylko nadal z obiadami. Jedyne co to lubi pomidorową, trochę rosół. Reszta zup i dań ląduje wypluta na podłodze. i nie chce cholernik za żadne skarby jeść owoców - truskawek, czereśni, nie i koniec. Nie chce nawet spróbować a jak mu przemycilśmy jako koktail mleczny to pluł i teraz sprawdza każde \"piciu\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc:)) Witam Was przeserdecznie, kopa lat... Hehe Blondas u nas podobnie z jadłospisem. Igor pluje truskawkami, albo łazi z nimi trzymajac na czubku jezyka. W ogóle zaczyna sie robic wybredny, kiedys jadał grzecznie wszystkie warzywka a teraz sie krzywi i zaciska usta, no nie wiem...Z przekąsek to zajada sie suszonymi sliwkami, mógłby garściami wcinać;) Oooo..i mięcho lubi, o tak, nie wzgardzi zadną wędlinką hehe.. Gadac mu się tylko nie chce, ciagle po swojemu cos kleci, bam bam, ti ti, księęę , ściii - z czego oczywiście wszystko ma swój odpowiednik w realu. Pocieszny jest, czaem podejdzie i znienacka klepnie cie w tyłek, albo wyłania sie zza roku z głosnym buuuu. Uparciuch z niego, ale to chyba norma w tym wieku. przejawia iscie motoryzacyjne zainteresowania, po prostu giniemy w morzu resoraków, no i jeszcze klocki - tu wykazuje sie wielka precyzja i inwencja twórczą. Mogłabym pisac i pisać... Pozdrawiam :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietam, że były wśród nas czerwcóweczki. Czy któras chciałaby sie pochwalic bobaskiem:) pewnie już urodziłyscie. Dajcie znac co słychać. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko 🖐️ Julya a czy lutówka może się też zameldować ??? Więc melduje jestem w ciąży termin na 20 lutego,jestem szczęśliwa i oszołomiona,oczywiście jestem już na L-4 odpoczywam rozkoszuje się moją Adulą spędzam z Nią każdą chwile by było już na zapas jak przyjdzie mała Dzidzia. Buziaki słodkie i gorące pozdrowienia 👄 A czerwcowe Mamy niechaj też się zameldują do bazy :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluje Ci Kasiu przeogromnie:)) Wiem, ze bardzo chciałaś byc w kolejnej ciązy i miec drugą pociechę. Zdrowia życzę i spokojnej, cudownej ciązy!!! Pozdrawiam letnio:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, nie wygłupiajcie się, bo trzeba będzie zmienić nazwę topiku na \"druga ciąża po 30tce\"! A tak serio, to gratulacje KAsia! Buziaki dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Cześć dziewczyny, Długo mnie nie było, bo tak dużo się działo, że nie miałam fizycznej możliwości, aby zajrzeć. Mam ślicznego synka:). Jest moim Szczęściem KOCHANYM.Już niedługo skończy 3 miesiące:). Przeżyłam taki mały koszmar, który ciągnie się do dnia dzisiejszego. Kiedyś może o tym napiszę.... Pozdrawiam Was serdecznie i ściskam! Buziaki dla Waszych Maluszków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko 🖐️ MK GRATULUJE i życze cudownych chwil z Maluszkiem 👄niech rośnie zdrowo🌼 Mnie niestety nie było dane długo cieszyć się z ciąży 26 lipca mojDzidziulek wrócił do nieba-poroniłam w 10 tyg. Zbieram się cały czas i powiem,że jest ciężko ale Adusia jest moim najlepszym lekarstwem. Buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Przykro mi Kasiu:(. Nie wiem, co powiedzieć...Bardzo Ci współczuję.Przytulaski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane dziewczyny:) jak miło znów przeczytac co u Was. Kruszynko - moje serdedczne gratulacje!!!! Niech synuś rośnie jak na drożdżach ku wielkiej radości rodziców. Juz wiesz jak to jest:)) Kasiu, bardzo mi przykroz powodu straty ciąży. Kaochana, jeszcze tyle czasu przed Tobą, na pewno znowu sie uda, czego Ci mooocno zyczę:) Ja poroniłam w pierwszej ciąży i myslałam wtedy , że nie moge miec dzieci, byłam w szoku. Ty juz masz Jeden Wielki Skarb:) Pozdrawiam Was przeserdecznie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Hej dziewczyny, co tu tak cicho? Krótko napiszę, co u mnie. Mały rośnie jak na drożdżach. Jest SŁODZIUTKI, ŚLICZNIUTKI, ŚMIESZNIUTKI. Trochę problemów z nim jest, ale powoli wszystko się normuje. Niestety nie mogłam karmić piersią, więc zaistniała potrzeba wyboru mleka modyfikowanego. Był z tym duży kłopot. Macie doświadczenia w tym temacie? Karmienie z butelki może stać się dość nieprzyjemne. Mój mały nerwusek ciągle się krztusił:( a po jedzeniu bardzo ulewał. Najgorszy był wybór smoczka i butelki. Teraz używamy tommee tippee i sprawdza się najlepiej ze wszystkich przetestowanych. Jak było u Was? Jeżeli chodzi o mnie samą, to niestety zaczęłam się sypać. Może tak po 30-tce już jest? Ciąża to jednak stan odmienny i pozostawia po sobie ślady. Zaczynam się zastanawiać, czy nie jestem jakimś cholernym pechowcem. Figurę straciłam. Biust mam tak samo mały jak przed ciążą, ale niestety mi zwisa;>, w dodatku pojawił się problem w postaci guza w jednej z piersi:(. Nie zarejestrowałam nawet kiedy się pojawił. Żeby tego było mało to w wyniku forsowania się po operacji (cc) nabawiłam się przepukliny. Brzuch w fatalnym stanie. Na dodatek mąż się na mnie wypiął, nie chciał w ogóle zajmować się małym, więc musiałam się wyprowadzić do rodziców. Generalnie nieciekawie:>. Nie znoszę facetów:(! Czy tylko ja na takiego ..... trafiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana Kruszynko, nie zaciekawie u Ciebie, ale wszystko do przejścia... Od poczatku.... my uzywaliśmy bebilonu i wlewali go do aventa. Pytałas dokładnie pediatrę, jakie mleka będą najodpowiedniejsze? Na początku dzidzius jest nieporadny we wszystkim , w piciu tez...ja myśle że się nauczy lub juz nauczył? dobrze ssać smoka. Ulewanie jest chyba normą, przecież maleństwa mają wszystko pycie, w tym żąłądki. Pamietam jak na początku starczała łyżeczka mleka... Guzek w piersi może byc zaczopowanym gruczołem mlecznym, pytałas lekarza? Jak cos pojawia sie nagle to raczej nie nowotwory, one rosna powoli. Mysle , że jest to na 90 % związane z przebytym karmieniem,to pewnie jakas zmiana która przeminie, ale do lekarza z tym koniecznie!! Co do cycolków moje tez nie są ósmym cudem swiata i jak bym miała kupe forsy to bym je podciagneła:)) Ciąża zmienia taz ciałko, ja mam pomarszczony na dole brzuszek, ale co tam...Z ta przepuklina to wspóczuje, ale dozłaś juz do siebie? miałas operację? Czy to się samao wchłonie? Kurczer, mam więcej pytań niz odpowiedzi:) jestem z Toba myslami i wspieram duchowo. Męzowi myslę lenistwo przejdzie, bo sie nie spisał z tego co napisałaś. Trzymaj sie dzielnie. A jak ma na imię Twój skarb, jesli mozna spytać? Pozdrawiam ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Oj, przykro mi, że koniec lata przyniosło niektórym z nas tyle smutków i trosk. Kruszynko, ściskam Cię mocno! Trzymam kciuki, by wszystko Ci się odgmatwało i żebyś się mogła skupić tylko na swoim małym szczęściu. Pozdrawiam Was wszystkie jesiennie (bo u mnie w górach już jesień), ściskam i całuję i życzę lepszych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Mój Maluszek ma na imię Igorek:) i jak to bywa z Igorkami jest dość "charakterny". Ostrzegał mnie przed tym imieniem ginekolog prowadzący moją ciążę, ale nie zmieniłam zdania. Okruszek nadal ulewa, czasami to są dosłownie fontanny.Pediatra zalecił zagęszczacz do mleka. W brzuszku wszystko ok, więc to jest refluks fizjologiczny i minie...tylko kiedy(???). Karmiliśmy go najpierw bebikiem, później NANem a teraz Bebilonem.Najmniej ulewał po NAN, ale miał zielone kupki, w dodatku bardzo śmierdzące. Pediatra powiedział, że zielone mogą być, ale śmierdzące już nie. Co do mojej przepukliny, to jakoś nie skonsultowałam jeszcze tego problemu z lekarzem. Kolejna operacja teraz sensu nie ma, skoro muszę i tak targać Małego. Póki co wspieram się pasem poporodowym. Byłam u ginekologa w związku z guzem w piersi. To cholerstwo ma już 2,5cm średnicy.Dostałam nakaz udania się do onkologa, bo nie wiadomo, co to jest. Wygląda trochę jak ropień, ale nie boli i nie mam gorączki, co jest podobno dziwnym zjawiskiem.Na dodatek gin znalazła mi jeszcze jakąś torbiel na jajniku (jakbym miała mało problemów). Jeżeli to coś w piersi, to ropień , to raczej bez chirurga się nie da tego rozpędzić:/. Hmmm...Ale się uzewnętrzniłam. Trochę mi głupio, bo przecież każdy z nas ma jakieś problemy. Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No daj spokój Kruszynko !, masz prawo się uzewnętrzniać, a nawet w Twojej obecnej sytuacji powinnaś, bo sobie chociaz tak ulżysz. Co do refluksu, to kiedys ogladałam odcinek z serii "Zaklinaczka dzieci", z ta kobietą co napisała "Język niemowląt" i ona tam zarządziła by dzieciaczka kłaść na takiej baardzo trójkatnej poduszce, tak ze dziecko lezało z główka wysoko u góry. W ten sposób treść z żołądka nie dostawała sie do przełyku i dzidziuś miał ulgę i był spokojniejszy. Wiem, że na allegro sa takie poduszki w kształcie trójkata, ale raczej za małe, może spróbuj popytac o takie pediatrę, czy byłyby wskazane w tej sytuacji. Mysle że mogłyby pomóc. Co do Igorków:)) to ja wcale nie myślę, żeby dawali bardziej w kość od Kubusiów, Grzesiów, Tomków itd..:) Mój synek jest zupełnie normalny;D w miare spokojny jak na swój zbuntowany wiek:)Na placu zabaw jest jeszcze 2 Igorków z których jeden jest grzeczny a drugi to rozrabiaka jakich mało. Moja matczyna dewiza brzmi - Duzo duzo dużo miłości i wystarczająco duzo dyscypliny. Wtedy się dobrze układa i można okiełznac humorki, kiedy przychodzą :) Pamietaj , że twoje zdrowie jest bardzo wazne. Badaj się i konsultuj z lekarzami. Trzymaj sie dzielnie, jak dotychczas !! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Dziękuję july-a:).Miło, że jesteś. Czy masz tę książkę o języku niemowląt? Jest interesująca? Ja niestety mojego Maluszka nie zawsze rozumiem. Czasami mam wrażenie, że jestem pozbawiona tego czegoś, instynktu, który podpowiada, co najlepsze dla dziecka...Robię wszystko, co trzeba - przewijam, karmię, kąpię, rozmawiam z nim, przytulam (on chyba tego nie lubi:/), ale jakoś nie potrafię do końca go rozszyfrować. Igorek bardziej lubi swoją babcię ode mnie;). Byłam pierwszą osobą, na którą podniósł głos(niemowlaczki też pyskują). To było dość zabawne, ale zastanawiające. Jesteśmy po niejednej ostrej wymianie zdań;).Martwi mnie jedno. Maluszek nie potrafi się głośno śmiać. Nie wiem, czy to jest normalne:(. Czasami dwoję się i troję, żeby go rozśmieszyć. Uśmiecha się, ale nigdy nie zaśmiał się w głos a zdarza mu się to bardzo rzadko we śnie. Smutna mama, smutny dzidziuś:(. Pewnie czuje, że coś ze mną nie tak (z moją psyche)...Kiedy trzymam go na rękach przestaje w ogóle reagować na mój głos.Zachowuje się tak, jakby nie słyszał. Co do poduszek w kształcie klina, czy trójkąta, to nabyłam taką właśnie drogą internetową. Masz rację july-a, że ma trochę za mały kąt nachylenia.Chyba nie ma innych poduszek, bo pediatra kazał robić skosy 40 stopniowe z tego, co się w domu posiada-ręczniki, kocyki, poduszki...itp;). Na koniec napiszę, że znalazłam wczoraj info na necie, że ropień wcale nie musi powodować gorączki....Dziwne tylko, że zrobił się tak późno...Ja już od dawna nie karmię. Mam nadzieję, że da się go szybko usunąć, bez potrzeby hospitalizacji. Nie wyobrażam sobie zostawić Maluszka pod opieką jego taty.Jeden z pomysłów ojca Igorka: - Igor za dużo sika, trzeba zmniejszyć ilość wody do rozpuszczania mleka. Tego rodzaju pomysłów było wiele. Wymiękałam. Strach się bać:/. Kończę już, bo ciarki mi po pleckach przeszły na samą myśl... Ściskam Was dziewczyny!Miłej niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci, że na poczatku tez nie umiałam zrozumiec mojego synka. tak to jest, swieżo po porodzie nawet specjalnie nie byłam nim zainteresowana (żenada. co? :/) Nie wiedziałam czemu ryczy, nie umiałam rozróżnic jego potrzeb, w ogóle długo się przestawiałam na nowe tryby. Kochasz Go , wiec wszystko jest ok, po prostu trzeba czasu, by sie rzeczy uporządkowały, to najzupełniej naturalne co sie u Was dzieje.. Mysle, że masz racje pisząc, że on wyczuwa Twoje emocje i sie spina. Łaczyć was będzie jescze długo niewidzialna pepowina, dziecko bardzo sie wczuwa w Ciebie. Takie niby nieświadome, a jednak szóstym zmysłem wszystko do niego dociera. A może , jak do niego mówisz to on Cie własnie słucha całym soba i dlatego zastyga, w Tobie sie wydaje, że nie reaguje, co? Nie bierz do siebie jego fochów:). Ja tez byłam przewrazliwiona i wydawało mi się, że Igorek mnie nie potrzebuje, że jestem do bani itd...Nawet obecnie miewam takie stany, cóż, nobody is perfect...Co do smiania się w głos, nie pamietam kiedy mój Igus zaczął sie zanosić, ale chyba nie tak wcześnie...miał chyba 4 miesiace, czy coś koło tego. Kiedy rodziłaś , jakos w czercu, tak? No więc za niedługo mu sie wyrwie, a wtedy uszy zatykać hehe..mamuski są jednak niecierpliwe:) ja np. czekam, kiedy Igor powie cos po ludzku pełnym zdaniem, bo na razie trudno cos z niego wydobyc brzmiacego po polsku oprócz standardowych mama tata, baba.. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×