Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mummy28

jestem samotną matką,bo...

Polecane posty

Witaj, miło że do nas zajrzałas:) Na pewno jest Ci ciężko ale skoro Twoje życie i małżeństwo wyglądało tak jak wyglądało to lepiej ze jesteś sama.Wiem to ze swoich doświadczeń. Z pewnością znajdziesz jeszcze osobe ktora będzie przy Tobie, ale nie szukaj na siłe, miłość przyjdzie sama.Bądź dzielna i trzymaj się:)Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za wsparcie, ja sie nie dołuje, juz sie z tym pogodziłam i sama radze niektórym jak uniknąc piekła. Nie szukam nic na siłe- bo chyba sie boje angażowac- ale nic nie wykluczam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po rozwodzie też bałam się wejść w nowy zwiąek, obawialam się że spotka mnie to samo co w poprzednim.Ciężko było mi się przełamać ale jak już sie udało to było ok.Coprawda rozstalismy się ale z całkiem innego powodu.Teraz też jestem sama, już się tak nie boje nowego związku,chociaż mysle że po doświadczeniach związanych z małżeństem to jakieś malutkie obawy będą już zawsze.Ale trzeba będzie probować i nie bać się! Zajrze później,pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nową mamusię:)) Tym razem to Renatka mnie ubiegła i napisała to ,co ja myślę:)) Ja wiem tylko jedno:w życiu trzeba być czasem strasznym egoistą,żeby poczuć co to...szczęście. Mam na myśli to,że nie zawsze pojawia sie myśl o dziecku,ale myślimy o sobie,że dłużej nie damy rady... A jak nam zabraknie chęci do życia to kto zajmie się dziećmi?Dlatego czasem trzeba myśleć tylko o sobie!!!Dobrze zrobiłaś,bo napewno jest to Twoja przemyślana decyzja.Pozdrawiam,życzę wszystkiego dobrego:))Zajrzę póżniej.Renatko wczoraj zrobiłam łazanki,wzięłam do pracy,teraz tak się objadłam,że nawet palcem u nogi nie mogę ruszyć:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko widze że mamy podobne poglądy na wiele spraw :) Ty sie już najadłaś:), ja właśnie postawiłam wode na makaron, u mnie dziś spaghetti :) Na szczęście przestało padać, chociaz jeszcze się chmurzy. Miłej reszty dnia życzę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaga
Cześć dziewczyny,za 2 tygodnie mam termin porodu i samotne wychowywanie dzidzi.Jakoś po mału już jestem do tego przygotowana-miałam wkońcu 9 miesięcy na to.Z ojcem-dawcą,nie mam rzadnego kontaktu od dnia poinformowania go że jestem w ciąży i po stwierdzeniu że nie usunę,na co bardzo nalegał.Mam do was pytanie które cały czas mnie męczy.Jak to będzie w szpitalu,tzn.co mam wpisać w rubrykę ojciec.A jak to wygląda póżniej w urzędzie.Chcę żeby dziecko miało moje nazwisko.Będę chciał starać sie o alimenty,ale oczywiście wcześniej o udowodnienie ojcostwa,bo napewno będzie się wypierał.Jeżeli któraś z was jest mi wstanie to wszystko wytłumaczyć będę bardzo wdzięczna.Pozdrawiam was wszystkie bardzo serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj:))Wszpitalu po urodzeniu dziecka dostajesz książeczke dziecka.ale w niej nie musisz wpisywać danych ojca.Sprawa nazwiska zaczyna się w urzędzie miasta-możesz dać dziecku swoje nazwisko,ale wpisać dane \"dawcy\":))Ale nazwisko ojca nie ma wpływu na alimenty.Pamiętaj też,że on musi wtedy zapłacić za badania genetyczne-sporo kasy.A Ty do czasu orzeczenia o ojcostwie możesz spokojnie starać się o alimenty i wszelkie świadzczenia należne Tobie jako samotnej mamie.Zyczę Ci powodzenia-mam nadzieję,że choć troszkę Ci pomogłam:))Będzie dobrze:))Napisz jeszcze-nie będziesz tu sama:))Pozdrawiam serdecznie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:)) Renatko gdybyś mnie dziś zobaczyła pewnie miałabyś ubaw po pachy,tak jak moi koledzy z pracy.Wczoraj kupiłam chleb z ziarnami sezamu-ziarenko weszło mi pod dziąsło i wyglądam jak po walce bokserskiej:((Wieczorem jadę do mojej dentystki-brrrrr:(( Poza tym wszystko jakoś sie układa,Wiki ma się dobrze,ja już jedną nogą na urlopie:))Ajak Twoja noga i jak miewa się Julka?Pozdrawiam serdecznie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) No to musisz zabawnie wyglądać:D, niby taka mała pierdoła jak ziarenko a ile kłopotu narobi.Nie martw sie, pewnie będzie dobrze.Cieszę się że u Ciebie, u Was wszystko ok. U mnie też ok, z nogą dobrze,opuchlizna jeszcze jest ale bardzo mała. Wczoraj Julka korzystając z tego że od rana była ładna pogoda już o 9-tej wyciągnęla mnie na dwór,dość długo byłyśmy na placu zabaw, później wpadłyśmy do moich rodziców, Julka dorwała tam koleżanki i szalala do wieczora, nie chciala iść do domu tak się rozbrykała i w koncu zostałyśmy tam na noc(dlatego wczoraj się nie odezwałam, nie mialam jak). Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie:)) Renatko wizyta u dentysty to...koszmar!!!Porozcinała mi pół szczęki,bo to okazało sie zapaleniem.Nafaszerowala mnie lekami,dziś wygladam lepiej,bo opuchlizna zeszła,ale chce mi sie ciągle spać.Tod tych zastrzyków.Moja Wiki oczywiście co chwilę musiała zajrzec jak to wygląda-przysięgam ona będzie lekarzem:))Wogóle nie boi się widoku krwi-gdzie jakas rana to ona pierwsza:))Pogoda bez zmian-pochmurno,ale ciepło.Mój nastrój też się poprawił-jest dobrze.Bo wczoraj znowu miałam taki swój dzień na doła...A jak u Ciebie?Pewnie masz dość siedzenia w domu:((Pozdrawiam:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj :) Sporo się u Ciebie działo,chyba przestane kupować chleby czy bułeczki z ziarenkami, po Twoich doświadczeniach mam dość.Dobrze że już ok.Nacierpiałaś się pewnie.Wizyty u dentysty Ci nie zazdroszcze, ja od zawsze tego nie lubie i zawsze prosze o znieczulenie, nawet wtedy gdy wiem że nie powinno boleć, koszmar. Moja Julka jakos nie wykazuje zainteresowania lekarzami :), to póki co mała artystka, śpiewa, tańczy. U mnie rano padalo, teraz jest pochmurno ale ciepło. Nie moge doczekać sie powrotu do pracy bo lubie to co robię.Ale byłam rano u lekarza i z nogą wszystko ok, ale lekarz stwierdził że wysyla mnie jeszcze na tydzień zwolnienia :(, a wszystko przez to że mam prace stojącą, to jednka kilka godzin dziennie na nogach więc nie ma co ryzkować.Nie jestem z tego powodu zbyt zadowolona ale lekarz chyba wie lepiej.Ale na całe szczęście już nie musze sie aż tak bardzo oszczędzać i siedzieć w domu więc jakos przeżyję. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
długo zastanawiałam sie czy sie odezwać do was wszystkich.Czytając o waszych przeżyciach widze swoje życie.Mam 29 lat, majac 19 zaszłam w ciaże, byłam zakochana i mu wierzyłam ale nie chciałam slubu, rodziny zmusiły nas do małzeństwa.Ja z brzuchem i 40 toma stopniami gorączki stałam przed ołtarzem, nigdy w życiu sie tak nie wstydziłam, nie byłam tak upokorzona i słaba i ksiadz dał nam ten ślub, nie powinno do tego w ogóle dojśc ale jednak.Urodziłam córeczke, skończyłam liceum i przechodziłam gehenne.On nic nie roibił , nie pracował w domu nie pomagał a ja harowałam za dwóch, mieszkaliśmy u jego rodziców, to nie były anioły, to ja byłam ta zła, bo przeze mnie ich synuś nie może się wyspać , wytrzymałam trzy dłuuugie lata, poniżana i zastraszona.Nie pamietam z tamtego okresu śmiechu dziecka, nie magłam się z nią pobawić, bo ktoś musiał pracować.Aż pewnego dnia spotkałam przyjaciela z dzieciństwa i dzięki niemu wyrwałam sie z tego amoku.Wyprowadziłam sie od niego zamieszkałam u kolezanki znalazłam pracę, poszłam na studia.Pieć lat minęło w ciszy, spokoju wynajęłam mieszkanie, z córcią znalazłam wspólny jezyk, teraz ma 9 lat.Nie bedę juz pisała o prześladowaniach mnie i mojego dziecka przez mojego byłego męża i jego rodzinę, po co przeszłam tyle ic dzisiaj moge stwierdzić, że niczego sie nie nauczyłam. Dwa lata temu spotkałam faceta , moja mała bardzo go polubiła i widziałam , że on ja też, zamieszkałam u niego po roku spotykania sie,było niby wszystko ok, ale tak bardzo potrzebowałam kogoś, że nie widziałam całej prawdy.wzieliśmy cywilny urodziłam synka, nie moge powiedzieć że mi nie pomagał córcie traktuje jaky była jego ale mnie zaczął traktować inaczej.Zaczął pić, nie codziennie ale pije i to coraz częściej,krzyczy, czasami gdy przychodzi taki pijany to mówi , że ja moge sie z domu wynosić jak mi nie pasuje ale dzieci mu nie zabiore , zupełnie nie wiem o co chodzi, boje sie , nie mam z kim pogadać, wyżalić się a najgorsze jest to , że córcia zaczyna zadawać pytania.Wczoraj sobie popłakałam w ukryciu.Ale dla dzieci musze być silna, tylko ja naprawdę chciałam dobrze, chciałam mieć dom taki prawdziwy i co .Albo ja jetem jakaś dziwna i nie potrafie albo taka głupia, i nie potrafie wyciągać wniosków i uczyć sie na będach. Dzisiaj czuję sie znów jak samotna matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cię serdecznie:)) Czytalam Twoją opowieśc i czułam się tak,jakbys pisala o mnie. Do pewnego momentu oczywiście.Dziwne uczucie, a myślałam,że tylko ja tak miałam \"przerąbane\"i zasuwałam za wszystkich.Przykro mi,że i ten drugi raz nie okazał się trafiony.To nie twoja wina,skąd mamy wiedzieć jak będzie w przyszłośći?A że czasem nie widzimy wszystkiego od razu to nie grzech.Nie wiem czy go kochasz-nie piszesz o tym.Czy widzisz szansę dla Was?Jeśli tak jest-próbuj,ale jeśli nie...odejdz.Trzymaj się...Jesteśmy z Tobą...pozdrawiam-pisz do nas:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj studia :) Bardzo dobrze że udało Ci sie wyrwać z pierwszego piekła.Wielka szkoda żę \"to drugie życie\" też nie okazało się zbyt udane.Ale fakt, skąd mamy wiedzieć co nas spotka.Musisz być silna dla siebie i oczywiście dzieci.Jesli go kochasz, chcesz z nim być, jest dla Was szansa to spróbuj z nim porozmawiać, ratujcie to jesli się da.Jeśli nie, jesli myslisz że może być gorzej to odejdź, po co masz cierpieć jeszcze bardziej Ty i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry:)) I kolejny raz mamy taka samą opinie Renatko:)) Szkoda,że nie mieszkamy bliżej siebie,mam wrazenie,że fajne byłyby z nas koleżanki:))U mnie pgoda do bani:((Już tęsknię za słońcem.Wiki u niani,ja dziś w pracy tylko 3 godz.-szybko minie.Moja twarz juz nie wygląda jak mordka chomika:))A jak Twoja nóżka?Pewnie odpoczywasz na przymus? Życzę wszystkim miłego weekendu-dużo słońca i radości:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Wiesz,że też mam takie wrażenie jak Ty :) U mnie pogoda teraz w miare, słońce świecieale chłodno jest. Dobrze że zTwoją buzią coraz lepiej. No jż teraz odpoczywam na przymus ale mam to szczęście że już aż tak bardzo nie musze się oszczędzać.Zaraz się wybieram na zakupy, chciałam Julke zostawić u sąsiadki by bawiła się z jej synkiem ale ona jak usłyszała zakupy to koniec, też idzie i nie ma gadania.Kocha chodzić do sklepu.Dobrze że nie wrzuca do koszyka wszystkiego co jej sie spodoba:) Miłego i udanego weekenu życżę, pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po weekendzie:)) I znowu praca:((Weekend super-cała rodzinka w komplecie-był grill i wypad nad wodę. Renatko opuchlizna zniknęła-wyglądam normalnie:)) A jak Twoja nieszczęsna nóżka? Jutro wolne,oby pogoda dopisała to może wyskoczymy w plener z dziećmi. Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) U mnie weekend też minął całkiem ok, tylko pogoda nie dopisała, padało. Z moją nogą dobrze, opuchlizna jest mała ale już nic nie boli. Dobrze że po Twojej przygodzie z ziarenkiem nie ma już śladu. Ja grillować zamierzam jutro. Pozdrawiam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studia27
witam wszystkim, bardzo się cieszę że trafiłam właśnie na WAS dzięki za słowa , fajnie że ktos mnie rozumie, nie mam kompa w domku ale od czasu do czasu sie odezwę bo u was jest tak milo i przyjaźnie .A co do tematu będe próbowała dla dzieci i dla siebie , bo go kocham .Może tta cała sytuacja jest przejściowa sama nie wiem, próbuje rozmawiać, moze sie uda,całuski dla wszystkich. Ps. u mnie dziś super pogoda, po pracy wezne dzieci na spacer,pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj:) Miło że do nas wpadłaś:) Jesli widzisz dla Was jakąś szansę to walcz.Może faktycznie to są chwilowe kłopoty.Życze Ci powodzenia i wpadaj do nas od czasu do czasu. Beatko co u Ciebie? Kiedy zaczynasz urlop? Ja wczoraj grillowałam,pogoda dopisała, było ciepło i słonecznie.Julka jak zwykle szalała z dzieciakami. U mnie pogoda dziś taka jak wczoraj. Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie mamuśki:)) Studia27....mądra babka z Ciebie:))Nie mozna sie poddawać za szybko,jesli czasem trzeba poczekac,to widocznie tak ma być. Renatko cieszę się,że grill się udał,u nas pogoda była do kitu:((Cały dzień padało,ale nic to. Spędzilismy dzień w domu z dziewczynkami,bawiły się ładnie. Urlopik od poniedziałku!!! Jak Twja noga?Kiedy dyskoteka? Pozdrawiam serdecznie wzzystkie mamy:))Miłego dnia:)) Ewaga co u Ciebie?A może juz jesteś mamusią?Napisz jak było.Trzymaj się:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaagusia
Cześć dziewcznki. Chciałam tylko pogratulować wszystkim..... macierzyństwo to cudowna rzecz. Pragnę mieć dziecko ponad wszystko. Niestety to nie jest możliwe. Wiem, że byłabm dobrą mamusią.Wspaniale jest mieć dla kogo żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Daaagusiu:))Dziękuję za ciepłe słowa.Masz racje-to wspaniale mieć kogos tak strasznie bliskiego jak dziecko:))Życzę Ci powodzenia-może i Tobie się to uda...czy masz jakąkolwiek szansę na zostanie mamą?Przepraszam,że pytam,to nie wścibstwo...Pozdrawiam:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Dagusiu:) Masz racje, fajnie jest mieć taka małą istotkę.Życzę Ci byś też kiedyś miała. Beatko to Ty od poniedziałku na urlop a ja do pracy, nareszcie :D Z nogą ok, mysle że jak będzie okazja to zaliczy jakies disco:D Pozdrawiam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rnatko z mojego urlopu nici...koleżanka,która miala mnie zastąpić lezy w szpitalu pod kroplówką.Super:((Jestem wściekla!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Beatko no to nieciekawie się porobiło, ale możę z koleżanką to nic poważnego i jeszcze nie wszystko stracone. U mnie nic nowego i ciekawego, Julka rozrabia, ja korzystam jeszce ze zwolnienia.Dziś wybieramy sie na urodziny mojego taty, także będziemy sie gościć:D Pogoda powróciła upalna, ale podobno tylko na kilka dni. Pozdrawiam serdecznie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diablo_women
Witajcie....i ja do Was dołącze...początkująca, a zarazem wykończona psychicznie,zniszczona przez....niego! Zauroczona, zakochana- cudownie-co z tego że rozwodnik, należy dać mu szanse-może po tylu doświadczeniach wiec co dobre a co złe. Ślub oczywiście tak za rok, są warunki do wychowywania i posiadania potomstwa- niby tego wspaniałego uczucia. Jest dziecko, ślubu nie ma-jego mamusia mnie nie nawidzi, za wszystko ja odpowiadam! Telefony jego mamusi do moich i do sąsiadów, telefony jego byłej do moich rodziców i sąsiadów, telefony jego byłej teściowej..... 8 miesicac ciązy- zostawia mnie to nie ma sensu- chyba jednak wróci do swojej byłej i do ich syna... Prosi o wybaczenie, wraca do mnie.... ślubu nie ma.... zdradza mnie ze swoja była żona... zdradza z innymi kobietami poznanymi w barach...potajemne smsy....odchodze raz od niego, póżniej znowu i znowu i znowu błaga o przebaczenie, mówi, że będzie sie starał......oboje będziemy. Ja nie utrzymoje kontaktow z jego rodziną, tylko z siostra-mamy współne zdjecia które ona chowa przed ropdzicami. Gdy jej matka przeglada zdjecia naszych dzieci- mowi o to tak kurwa....Dziecko ma 3 lata- jego rodziców to nie obchodzi nie widzieli go! Po kryjomu przywozi swojego syna z pierwszego zwiazku i poznaja sie ona ma 8 lat a moj 3 latka. Jego była żona nie wie, byli teście również, rodzice nikt nie wie. Staramy sie oboje ustalamy date ślubu niby jest ok....wyjechał nie odzywa sie, dostaje smsy od jego byłej żony że wszystko ok, i muszę odwołać datę ślubu i formalności bo ON nie chce....dzwonie nie odpowiada. Znowu niby sie stara i nic....znowu sie z kimś spotyka po kryjomu. To koniec..... zmęczyłam sie życiem z nim...... i czy ja jeszcze zaznam miłości, tej prawdziwej troskliwej..... i tak dołączyłam do samotnych matek....starając sie zaufać rozwodnikowi który ma nie wiele przed 40 -stką i nie obchodzi go nic poza soba.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Diablo:)) Przeczytalam Twój wpis i jestem przerażona,jak Ty to znosisz? Przeciez to tak długo trwa,ja bym juz dawno mu podziękowała.Miłość jednak jest silniejsza czasem niż wszystko inne...Mam nadzieję,że dasz sobie radę w zyciu,że Twoje dziecko da Ci mnóstwo szczęścia i będzie motywacją dla Ciebie we wszystkim co zrobisz.Trzymaj się cieplutko,pozdrawiam serdecznie,pisz śmiało i...nie daj się:)) Renatko jakoś nie ma widoków na zmianę sytuacji,u mnie w pracy trzeba mieć specjalne uprawnienia nie mogę wziąć kogos ot tak sobie,przyuczyć w kilka dni i pójść na urlop.Ta koleżanka pracowała tu przede mną,więc może mnie zastępować,a tak...lipa.Szef będzie musiał mi zaplacić za urlop i tyle,bo na niańkę wydam pół pensji:(( Kolejny urok bycia samotną mamą:))Ale nic to-przeżyję.Mam nadzieję,że imprezka u taty się udała:)) Pogodę mam piękną-wrócilo lato!!! Zyczę miłego czwartku wszystki mamusiom:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Diablo:)) Przeczytalam Twój wpis i jestem przerażona,jak Ty to znosisz? Przeciez to tak długo trwa,ja bym juz dawno mu podziękowała.Miłość jednak jest silniejsza czasem niż wszystko inne...Mam nadzieję,że dasz sobie radę w zyciu,że Twoje dziecko da Ci mnóstwo szczęścia i będzie motywacją dla Ciebie we wszystkim co zrobisz.Trzymaj się cieplutko,pozdrawiam serdecznie,pisz śmiało i...nie daj się:)) Renatko jakoś nie ma widoków na zmianę sytuacji,u mnie w pracy trzeba mieć specjalne uprawnienia nie mogę wziąć kogos ot tak sobie,przyuczyć w kilka dni i pójść na urlop.Ta koleżanka pracowała tu przede mną,więc może mnie zastępować,a tak...lipa.Szef będzie musiał mi zaplacić za urlop i tyle,bo na niańkę wydam pół pensji:(( Kolejny urok bycia samotną mamą:))Ale nic to-przeżyję.Mam nadzieję,że imprezka u taty się udała:)) Pogodę mam piękną-wrócilo lato!!! Zyczę miłego czwartku wszystki mamusiom:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×