Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hm hmmm

Problem z 6-letnią dziewczynką

Polecane posty

Gość jachybawiem
alemysle ,ze sposob z lekcewazeniem jej jest godny spróbowania. Jak bije młodsządziewczynke to ja odpychaj ( i nie rob tego delikatnie) wez młodszą na rączki i zajmij sie młodszą mów doneij słodko a tamtą olewaj zero kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
no sprobuje... moze jest na nia jakis sposob :/ ale jak jeszcze raz mnie uderzy to spadam stamtad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jachybawiem
a i mało ci płacą jak na opieke nad 3 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
zreszta nie wiem czy moej sposoby na nia cos dadza dopoki rodzice beda dalej ja rozpieszczac, szczegolnie matka... bo co z tego ze ja ja tak potaktuje skoro mama przyjdzie i jeszcze ja nagrodzi... a rodzicow jej nie bede wychowywac... jak jej czegos nie pozwalam to mi mowi, ze mama by jej pozwolila... tylko ze mama z nia nie siedzi 10 godzin dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
wiem ze malo... na poczatku byla mowa ze dwoje starszych sa samodzielne i w sumie tylko jesc trzeba im dawac heh i najstarszy chlopiec rzeczywiscie samodzielny jest- ma w koncu 10 lat... ale o jego siostrze nie mozna tego powiedziec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
nawet jak bula u dziadkow to ja odeslali wczesniej... ciekawe dlaczego... a druga babcia ktora mieszka bardzo blisko, w tym samym miescie, wogole nie chce sie nimi zajmowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam kiedys
trzyletniego terroryste - takiego, co to mu wszystko wolno, rodzice na wszystko pozwalaja (lacznie z tym, ze potrafil matke uderzyc albo kopnac a ona nic), wszystko ma natychmiast jak tylko chce, a innych traktuje jak smiecie (jak mu kiedys powiedzialam, zeby nue plul na drzwi od balkonu to mi powiedzial (przyjdzie pani ania i posprzata"...) po trzech tygodniach chodzil jak w zegarku. po pierwsze stanowczosc- jak powiedzialam, ze jak bedzie rzucal maskotki na lampe, to je zabiore, to wiedzial, ze faktycznie zabiore... jak zaczynal mnie bic to go zostawialam w tym mkiejscu gdzie byl, wychodzilam do kuchni albo pokoju - z zaleznosci gdzie to bylo) i mowilam, ze moze do mnie przyjsc jak sie uspokoi. mysle tez, ze pomogl mi regularny tryb zycia - cos czego on nigdy nie mial - rano spacer, potem obiad, drzemka, podwieczorek, zabawa itd. regularne posilki (a nie podsuwanie precelkow "bo przeciez on nigdy nie ma apetytu"...) teraz tez pracuje z dziecmi, uposledzonymi i sprawdza sie cos takiego - jak jest niegrzeczne, bije, kopie itp. to sie go sadza na jednym ustalonym schodzie i mowi, ze jak sie uspokoi i bedzie gotowy przeprosic i bawic sie dalej, to moze wstac. po czym sie dziecko kompletnie ignoruje, staje troche dalej (zeby nie kopnal np), ale pilnuje na odleglosc, zeby nie wstalo i poszlo. na ogol pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
tylko nie wiem czy podziala cos takiego na 6-latke... co do regularnego trybu zycia to sie zgadzam, ja tez im o stalych porach robie sniadanie, obiad... ale czasem siedzi przez 15 minut nad talerzem zanim zje i jeszcze marudzi ze nie lubi tego ( a wiem od jej mamy ze lubi) jak sie bije z siostra o jakas zabawke to im ta zabawke zabieram, to wtedy z kolei ta mlodsza wyje na caly blok... postaram sie ta starsza bardziej ignorowac, nie dac sie prowokowac... moze zastosuje jakies grozby typu-jak nie bedziesz grzeczna to nie wyjdziesz na dwor i zastosuje jak tak bedzie... tylko ze ona potem naskarzy mamusi a mamusia bedzie na mnie patrzec jak na tyrana bo przeciez ona ma dzieci anioly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od terrorysty
na mnie mamusia tez patrzala dziwnie czasem, ale chyba zauwazyla, ze to dziala... tlumaczyc, tlumaczyc, tlumaczyc - moj to nawet opowiadal (a skurczybyk dobrze wiedzial, czemu co sie dzieje) - ze nie dal reki na przejsciu dla pieszych i wsadzilam go do wozka i on wyl tak strasznie - powiedziec matce wtedy - no tak, nie dal reki faktycznie, wiedzial, ze jak nie, to wroci do wozka no i wrocil (tak na marginesie - dawniej mi sie czasem zdarzalo patrzec dziwnie na matke wiozaca wyjace dziecko i nic nie robiaca, teraz juz wiem, ze taka matka niekoniecznie jest "wyrodna"...). a co do jedzenia - moj ojciec to stosowal przy nas i dziala - ze jak nie chce, to niech nie je, dziecko niekoniecznie jest glodne, wtedy kiedy go karmimy. jak bedzie glodne, to przyjdzie i powie. pamietam, mialam 6 lat a moj brat 4 i bylismy z ojcem nad morzem. dantejskie sceny w stolowce - wyjace dzieci, "nie wstaniesz od stolu jak nie zjesz", "nieeee, jak tak nieeenawidze marchewki/groszku/zupy mlecznej/..." "maaaamoooo jaaaa blaaaagaaaam..." a u nas przy stoliku nic - jedz co chcesz i ile, przy sniadaniu ojciec robil nam po kanapce na potem, jak bylismy glodni to ja zladalismy bez zmruzenia oka. wazne, zeby dziecko mialo wybor - platki czy kanapka, ser zolty czy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
dzieci ktorych pilnuje nie mowia ze sa glodne jak sa glodne tylko ida do kuchni gdzie maja pelne szuflady slodyczy i chipsow i tym sie zapychaja... jakby to byly moje dzieci to bym im te slodycze powywalala za to ze nie jedza normalnych rzeczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
no tak... ale rpzy 6letniej dziewczynce juz gorzej jest zastosowac przymus, zamykac ja w pokoju? ewentualnie moge jej nie wypuscic na dwor... tylko wtedy mi tak da w domu popalic ze szok... moge tez nie wlaczyc jej bajki na video ale wtedy ucierpi na tym tez ta mlodsza, ktora nie zrozumie ze to przez siostre bajki nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od...
no, mojego mama mowila, ze on taki niejadek.... w nocy (kolo 5 rano) wstawala i przez sen dawala mu butelke kaszki, zeby jadl. pierwszego dnia pracy troche sie zdzwiwilam, ze mamusia "wybyla" do pracy i zapomnaiala powiedziec o jedzeniu, ale babacia byla w odwodzie (zeby mu nie robic za duzo stresu na raz, chory byl). to sobie pomyslalam ok. ale drugiegi dnia, na pytanie o jedzenie mama zasugerowala podsuwanie po precelkow w ciagu dnia (a wracala 6-7 wieczorem...). maly byl chory, wiec wyjscie na zakupy odpadalo a faktycznie, nie bardzo bylo mu co ugotowac. jak juz zaczelismy chodzic na spacery, to zaczelismy tez robic zakupy i gotowac. wielkie oczy mial, jak zobaczyl nalesniki... no i zaczal jesc... moze porozmawiaj z mama, na temat ilosci slodyczy i innych zapychaczy, wiem, ze to nie jest latwy temat, ale moze pojmie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od...
umow sie, ze siedzi n aschodzie, albo "karnej lawce" przez piec minut albo cos podobnego. to wbrew pozorom dziala, tylko trzeba byc cierpliwym a zarazem stanowczym. a co do bajek - mala zostaje i oglada, duza wedruje na kare - tylko zeby nie mogla podlagac. to nie musi byc dluga kara - piec minut albo podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
jak nie pojmie to i tak nie dopuszcze ich do tej szuflady albo gdzies te slodycze schowam i bede wydzielac po obiedzie czy sniadaniu... w koncu to ja sie mecze z nimi 10 godzin dziennie a nie ich mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
tylko obawiam sie ze bede musiala ja przykuc do tej lawki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od...
no to prawda, ja tez tak robilam. przy okazji nauczylam szkraba, ze sie mowi "prosze" i "dziekuje"... nie ma "prosze", nie ma gumy... jak im odetniesz zapychacze to w koncu powinny zaczac byc glodne jak mysle. dac im wtedy jakis minimalny wybor i beda tez jesc. i raczej niech jedza ile chca, dzieci wiedza kiedy maja dosc (no, chyba ze to lody czy czekolada...), a ilu znajomych do dzis ma koszmarne wspomneinia "jak nie zjesz..."?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od...
no to fakt. ale np. zasugeruj to tez mamie, w koncu ona tez pewnie ma czasem problemy z dziecmi. ja pracuja np. z uposledzonym chlopcem, ktory ma dosc powazne zaburzenia zachowania (w zwiazku z jego uposledzeniem, ale dajace sie korygowac). i on siedzi na tym schodzie w szkole, domu i u nas w osrodku. i to dziala - on wie, ze teraz schod, bo nabroil, wie, ze ma przeprosic, choc poczatki byly bardzo, bardzo trudne. konsekwencja jednak zrobila swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
no ja tez musze ja uczyc mowienia prosze i dziekuje bo wydaje mi polecenia jak sluzacej -daj to daj tamto... ta mlodsza zawsze ladnie prosi, dziekuje i przeprasza nawet jak pierdnie w drugim pokoju i nikt nie slyszy to krzyczy przepraszam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od...
"moj" mal sie nauczyl szybko, ale i pat spryciula, przy mnie mowil, "mamy nie prosze"... bo i tak dostawal co chcial. w ogole najgorsze to tak wychowac dzieciaka, ze ma co chce natychmiast kiedy chce. w ogole ja tam pracowalam krotko i to bylo jakies trzy, cztery lata temu. jak oni sobie z nim radza teraz i co bedzie za pare lat, to sobie nie wyobrazam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
no ale jak np. ja kaze jej siedziec przez te 5 minut samej a ona po minucie wroci? to mam ja brac za reke i prowadzic znowu na to miejsce? i tak w kolko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
no ta dziewczynka za pare lat moze mame bedzie bila... skoro teraz potrafi krzyczec "nienawidze cie mamo, jestes okropna i ohydna" .. jej mama udaje ze nie slyszy, nie wiem czy to dobry sposob bo prawie codziennie sie to powtarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od...
no, dokladnie - "minela minuta, siedzisz jeszcze cztery". albo lepiej - ja tak robie z niektorymi dziecmi - "jak poczujesz, ze sie uspokoiles, to mozesz wrocic sie bawic" - wtedy dziecko ma poczucie, ze jednak zalezy cos i od niego. albo (jak juz ostro przegnie) to jeszcze musi przeprosic (ale nie naduzywac, bo mam tez dzieci, ktore mechanicznie mowia "przepraszam" i dalej robie to samo i tak w kolko...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
no ok.. ide spac, czuje sie juz nieco doksztalcona :D szkoda tylko ze rodzice nie szukaja pomocy tylko brna w zla strone... trudno... dobranoc i dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ono on
tez opiekuje sie dwojgiem dzieci. tylko nie codziennie a dorywczo. dziewczynka ma 6 a maly 3. ta mala tez rozpieszczone dziecko do rozpaczy,matka lekarka,ojciec prowadzi wlasna firme a dziecmi zazwyczaj opiekuje sie babcia. ja tylko poare razy w tygodniu jak babcia nie moze. ale do czego zmiezam...otoz,ze mala tez byla rozbestwiona,ze czasami ze lzami w oczach wychodzilam stamtad. do pewnego czasu jak rzucila we mnie butem bo byla zazdrosna,ze zajmuje sie jej bratem. wzielam tego buta i zapytalam sie jej czy mam jej oddac. zaczela oczywiscie plakac i lamentowac jakbym jej przynajmniej dwa razy przylozyla. olalam to,niech placze.olewalam ja caly dzien do czasu az przyszla matka. mala oczywiscie powiedziala,ze na nia krzyczalam i mnie nie lubi. zapytalam ta mala dlaczego klamie bo przeciez jej nic nie zrobilam i opowiedzialam cale zdarzenie. na nastepny raz jak zaczela pyskowac powiedzialam jej,ze to jej wybor jak sie zachowuje ale ja bede w stosunku do niej taka sama. powoli sie zmienila,nabrala szacunku, przestala krzyczec i wydziwiac.chciala krotki rekawek zima - prosze bardzo,a jak zmarzla to sama musiala sie przebrac i schowacrzeczy do szafki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od...
ja chyba tez. upal jak dziabli a mnie jakies swinstwo dopadlo, wirusowe chyba, ledwie zyje, a poniedzialek praca praca, praca... ja teraz pracuje glownie z dziecmi uposledzonymi i czasem jak patrze na te "normalne" (zwlaszcza te troche bardziej odrosniete) to sobie mysle, ze z takimi to chyba bym nie mogla, bo bym je pozabijala... ale takie do 12-13 to ok, lubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od...
ona ono on - swieta racja. przypomnialo mi sie jak pracowalam z innym chlopcem, generalnie bez wiekszych problemow, ale maly wszedl w wiek probowania co i ile moze z kim zrobic. kiedys szlismy na spacer i zaczal cos na mnie kryzczec, juz nawet nie pamietam o co poszlo. zapytalam sie go dlaczego na mnie krzyczy jak ja tego nie robie i czy on lubi, jak si ena niego krzyczy, bo ja okropnie nie lubie.. pomyslal (mial wtedy jakies 3-4 lata), powiedzial, no fakt ja tez nie lubie i od tej pory byl spokoj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od...
a, jeszcze mi dwie rzeczy przyszly do glowy (wanna to dobre miejsce na myslenie). po pierwsze - warto z dzecmi zawierac kontrakt. moj np. na placu zabaw wlazil w kazde bloto i kretowke a po powrocie nie pozwalal sobie zdjac butow i lazil z tym blotem po calym domu (a ja to sprzatalam...). wiec za ktoryms razem sie z nim umowilam (po wytlumaczeniu dlaczego - ze brudno itd), ze idziemy na plac zabaw, ale pod warunkiem, ze zaraz po powrocie te buty.... a jak nie, to nastepnego dnia placu zabaw nie bedzie. i nie dosc, ze zdjal juz na klatce schodowej, to jeszcze "nakrzyczal", ze takie brudne chce zabrac do domu... ale tu tez musi byc konsekwentnie - jakby nie zdjal, to nastepnego dnia by byl zwykly spacer, nie plac zabaw i zytlumaczeniem dlaczego oczywiscie. najgorsze co mozna zrobic to byc niekonsekwentym, dzieci to od razu wykorzystuja. i tlumaczyc rodzicom, zeby nie bylo, ze ty nie a on da... a druga rzecz - prosic o pomoc. to czesto sa dzieci, ktore nia maja zadnych obowiazkow, a tak moga z czegos byc dumne. zwlaszcza jak akurat nie bardzo pasuje im obiad (bo sie bawia), to raczej probowac w stylu - potzrebna mi pomoc przy talerzach, czy moglabys/moblbys? ta ogol dziala, zwlaszcza jak sie dziecie potem pochwali przed rodzicem... taka mala sztuczka socjotechniczna, polecam D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
plan dzialania na jutro-powazna rozmowa z rodzicami i ustalenie jasnych zasad mojego postepowania z dziecmi.. niech rodzice wiedza ze bede stanowcza i konsekwentna co moze sie laczyc ze skargami dzieci na mnie.. wezme sie za te potwory :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
a co do pomocy przy obiedzie to proponowalam ale nie garnely sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od...
no i jak ci poszło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×