czy to juz zdrada??

mam meza,male dziecko,wrocilam do pracy,z mezem coraz rzadziej sie widzimy,praktycznie tylko w weekend,jesli juz jestesmy razem to ciagle sie klocimy,nie mam ochoty sie z nim kochac,od jakiegos czasu zauwazylam,ze nie jestem obojtena mojemu koledze z pracy,znamy sie juz od dawna,jest po rozwodzie,starszy o jakies 10 lat,czasami mam ochote na niego,ale nie chce zdradzac,nie wiem co sie ze mna dzieje!

się zeszmacasz.

czym sie zeszmacam???tym,ze czasem pomysle o kims innym??

Kroczek za kroczkiem.......

oj nie wierze,zeby nie bylo takiej chwili w twoim zyciu,ze pomysales o kims innym

i lada tydzien bedzie ruchanko ;)

A potem rozwodzik ;)

hahah oj na to nie ma sznas hahahah i mzoliwosci-zart,ale tak na serio czy kobiety po porodzie maja takie chwile,ze maja wszytskiego dosc,brak czulosci ze strony meza,jak o cos pytam to odp nie slysze,o wszytsko sie czepia,jedynie kiedy ma na cos ochote to jest mily

Problem w tym ze ludzie sie zle dobieraja, a to ze od czasu pomyslisz o kims innym anizeli Twoj partner jest normalna rzecza...tylko co mnie coraz bardziej zastanawia to ze praktycznie kazda historia jest taka sama...male dziecko, maz juz nie jest zainteresowany...ona niezadowolona...itp...to jak to jest, czy Wasze zwiazki bazuja tylko na "tylku" - tak, tylek sie nudzi ciagle z ta sama osoba, chyba ze jest cos wiecej na innych plaszczyznach,,

wczesniej bylo super,odkad pojawilo sie dziecko i ja wrocilam do pracy cos sie popsulo,on wiecznie niezadowolony bo do poludnia siedzi z malym,ciagle obrazony jak mu cos powiem,ze moglby chco garki pozmywac,do pracy wychodzi znacznie wczesniej,pomimo tego,ze autem jest tam w 5min,jak chce cos sobie kupic to wiecznie mowi,ze rozwalam jego kase,tak jakbym ja nie pracowala,a kasa nie byla wspolna,poza tym juz praktycznie ze soba nie rozmawiamy i te mysli o kims innym nachodza mnie coraz czesciej,ja jestem pieszczoch,chcialabym sie przytulic,polezec a tu nic..

Powolutku > ty to powolutku idź już spać

a czy zwiazki bazuja tylko na "tylku",przeciez seks tez jest wazny,ale nie kiedy tylko on am ochote i musi byc na juz,przeciez to sie odrazu odechciewa

a co czujesz do męża, czy wciaż jest to miłość, czy kochasz go?

a i nie mowie,ze ja jestem bez winy,tylko,ze czuje ,ze sie od siebie coraz bardziej oddalamy

A koleżka z pracy nie chce na "już". Tylko na "za chwilkę"?

kocham go,ale czasem jak mi cos powie,albo jak mnie potraktuje to mam go dosc,nie raz juz przeszlo mi przez mysl rozstanie sie,mimo wszytsko jak jest dobrze,to zaluje takich mysli

powolutku a czy ja powiedzial,ze my sie juz bedziemy bzykac,przeciez tylko napisalam,ze czesciej o nim mysle i czasem mam ochote,

Od ochoty niedaleczko do roboty .

och powolutku,akurat teraz jak pomysle o tym,ze mam dziecko i meza to chyba sama bym siebie znienawidizla gybym to zrobila,ja tylko coraz czesciej o nim mysle,czuje sie jak jakas gowniara,motylki w brzuchu na sama mysl itp

baran jesteś straszny!