Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maja w depresji

Pomóżcie!! Rzucił mnie po 11 latach

Polecane posty

Maju jestem w związku prawie dziewięć lat, w tym cztery lata po slubie. Nie potrafię sobie wyobrazić przez co teraz przechodzisz. Wszyscy jesteśmy tu anonimowi i nie spotkamy się, ale gdyby było to mozliwe to mocno bym cię przytuliła. Najgorsza jest bezsilnośc ze nic nie moge dla ciebie zrobić. Strasznie jesteś dzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Drzewko laurowe i Czerwona sukienko bardzo Wam dziękuję. Czerwonej sukience za to, że dzięki Tobie mogę nadal wierzyć w wielką miłość, mimo że sadziłam, iże właśnie nasza taka jest. Natomiast Ty drzewko jesteś dowodem na to, że nie wszystkich spotyka to, co mnie. Bardzo się cieszę, ponieważ najbardziej boję się, że już nigdy nie będę potrafiła zaufać. Tak samo, jak nie wiem, czy kiedykowliek przestanę kochać męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***justa
Przykro mi bardzo.... Ciężkie są to sprawy i bardzo ciężko sobie to w głowie poukładać. Ja rozstałam się właśnie z facetem po kilkumiesięcznej znajomości - też mnie zdradził, też przestał kochać. Wiem, jednego z drugim porównać nie można, ale mam chociaż małe wyobrażenie jak czuje się kobieta w takiej sytuacji.... Nie wiem co Ci poradzić, może napiszę co mi pomogło - rozmowy przyjaciółka. Może i banalnie brzmi, ale uważąm że to jest lepsze niż wizyta u psychologa. Ciężko jest przestawić myślenie z "my" na "ja". Ciężkie, ale wcale nie niemożliwe. Trochę to potrwa, ból musi odejść, z czasem zastąpi go dystans... Kiedyś słuchałam wywiadu z Panią Alicją Majewska, powiedziła, że przejmować sie w życiu można tylko do tego momentu, w którym człowiek jest jeszcze w stanie coś zrobić. Później to już nie ma sensu. Jesteś młoda, jeszcze całe życie przed Toba, nie wiesz co Cię spotka za rok, dwa. "Co nas nie zabije, to nas wzmocni" - ja wierzę że Ci się uda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tylko nadzieję że się z tego Maju podniesiesz życzę ci tego z całego serca, a najbardziej życzę ci by mogło się to wszystko cofnąć i nigdy nie wydarzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
No cóż, między nami nigdy nie było żadnej kłótni, nawet w tej chwili. Tylko miłość, szczęście. Pewnie nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak sie stało, zwłaszcza że mąż nawet w tej chwili przytula mnie i mówi, że chciałby mi pomóc, ale nie może, ponieważ cały mój ból, to on wywołał. Jest pewny, że podjął własciwą decyzję rozstając się ze mną. Bardzo chcę, aby był szczęśliwy, jak również mam nadzieję, że mój ból kiedyś minie. To było cudowne 11 lat, mogę mieć tylko nadzieję, że jeżeli jego uczucie było tak silne, jak moje, to jeszcze kiedyś się zejdziemy. Jeżeli nie, to znaczy, że to, co nas łączyło nie było tym, czym myślałam, że jest. Tak trudno mi to pojąć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkie odpowiedzi przyjdą z czasem... będziesz wpełni szczęsliwa i zaznasz prawdziwej miłości jeśli będzie ona odwzajemniona... życzę Ci tego Majeczko... spokojnej nocki życzę, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Dziękuję Czerwona sukienko i dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joana.joana
Maju!!! Całkiem nidawno przeszłam dokładnie przez to samo. Bardzo podobny scenariusz. Po cudownych 11 latach wspólnie spędzonych w tym czterech latach małżeństwa, mój ukochany mąż zamienił żonę na 20 letnią studentkę. Ja na szczęście jestem niezależna finansowo i nie muszę matwić się o nic. Jestem wykształcona, mam bardzo dobra pracą i radzę sobie całkiem nieźle, nie poddaje się. A ona w ciągu roku zniszczył swoje życie całkowice. Ma poważne problmemy z których już chyba nie wyjdzie. No ale to akurat na własne życzenie. A co najgorsze brnie w to wszystko dalej. Ale mimo wszystko ciężko jest bardzo. Ciężko w sercu. Bo jak zapomnieć o kimś z kim wiązało się całe swoje życie. To jest poprostu niemożliwe Najgorszy jest pierwszy okres. Pierwsze pare miesięcy. Ale pamietaj, że masz napewno rodzinę i przyjaciół a oni napewno zrobią wszystko aby Ci pomóc w tych ciężkich chwilach. Teraz myśl już tylko o sobie. To Ty jesteś najważniejsza!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Idę spać, samotnie w naszym do niedawna mieszkaniu. Nie jesteśmy z sobą od tygodnia i to najdłuższe nasze rozstanie od 11 lat. Smutne, że to jest na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Może zabrzmi to okrutnie i egoistycznie Joana.Joana, ale dobrze, że nie jestem sama. Natomiast nie jestem w takiej sytuacji jak Ty. Mimo że jestem po studiach, to moja wypłata pozostawia wiele do życzenia. 1000 zł nauczyciela, umowa tylko na rok od września do 31 sierpnia bez szans na przedłużenie, wynajmowane mieszkanie. Jednak wiem, że w tej kwestii nie poddam się, bardziej obawiam się o mój stan emocjonalny. Jak przestać kochać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joana.joana
Wiem ze to wszytsko bardzo świeże i ciężko bardzo, ale przestań wspominać wspólne chwile. Jesteś bardzo młoda, wszystko najlepsze jeszcze przed Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Wstałam po źle przespanej nocy i tak ciężko oddychać bez niego. Tak trudno przekonać siebie, że chce się żyć. Nie ma przyszłości, która była planowana, sama nie wiem, co dalej. Boję się wszystkiego, a najbardziej pustki, którę czuję w sobie. Jak nadać swojemu życiu sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna27
Witam Cię Maju przeczytałam wszystko i potrafię zrozumieć co czujesz i przeżywasz bo ja parę miesięcy temu przeżywałam to samo. Tylko ze mój mąż zostawił mnie dla innej . My mamy dzieci a i tak one go nie zatrzymały ale teraz mogę Ci powiedzieć ze czas leczy rany i chociaż gdy przychodzi i odwiedza dzieci serce moje krwawi ja juz tego po sobie nie pokazuję. A nauczyły mnie tego postu na forum . Jednak my możemy się tylko wygadać lub wypłakać na ramieniu jezeli mamy to najbliższej przyjaciółki a jemu wiem ze nie mogę juz pokazac swoich uczuć bo nie ma juz po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Ja tez nie pokazuję swych uczuć, a jest trudno, ponieważ musimy mieszkać z sobą do pażdziernika i nie ma innego wyjścia. Jak patrzę na niego, to czuję, że ledwo mogę zaczerpnąć oddech, ściska mnie w przełyku. Jestem w stałym napięciu. Wiem, że nie mam już prawa do jego życia. Walczę z bólem dopóki nie wyjdzie z mieszkania, nie chcę mu pokazać, jak bardzo mnie to złamało. On również wie, co przechodzę, swoim rodzicom nieustannie powtarza, że martwi się o mnie, ale decyzji nie zmieni. Już znalazł sobie mieszkanie od pażdziernika. Mnie upokarza życie z jego wypłaty, ale jestem bezrobotna do września, pierwsza wypłata w październiku. Mam wrażenie, że tonę. Nie mam siły na płacz, a płaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna27
napisałaś że będziesz pracować w zawodzie nauczyciela w szkole wiec pierwszą wypłatę dostaniesz już we wrześniu gdyż gwarantuje to karta nauczyciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Niestety, Samootna 27, poniewaz będę pracować w szkole prywatnej. Stawki są tam jak w państwowej, ale zatrudniona jestem na podstawie kodeksu pracu, umowa na czas określony, nie na podstawie Karty. Wypłatę dostanę za przepracowany miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna27
Jeżeli jesteś dobra to może pomyśl o dawaniu dodatkowo korepetycji nie wiem jakiego przedmiotu będziesz uczyć więc trudno mi cokolwiek radzić ale czuję jaką więz z Tobą dlatego że tylko osoba zraniona rozumie to wszystko najlepiej co przeżywasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Myślę o korepetycjach, nie mam wyjścia. Musze utrzymać mieszkanie za 1400 zł. W Krakowie trudno o tańsze, a jak pogodzić się z koniecznością zrezygnowania z samodzielnego mieszkania na rzecz wynajmowania pokoju i przebywania z kimś obcym za ścianą. Miałam swoją kuchnię, łazienkę, nie mogę zrozumieć dlaczego ja mam aż tak cierpieć. Mąż jest samowystarczalny finansowo, wiec wynajmie mieszkanie, a ja mam iść do mieszkania studenckiego. Będę walczyć, by mieszkać sama. W najgorszym wypadku wynajmę za porozumieniem z właścicielem pokój, który do niedawna należał do nas. Choć ciężko będzie mi patrzeć, jak ktoś obcy bedzie korzystał ze sprzętów, które z taką radością nabywaliśmy za ciężko zarobione pieniądze, jak wspominałam, nigdy nie było nam łatwo finansowo. Ponadto mam umeblowanie. Nazbierało się tego przez te lata naszego małżeństwa. Natomiast uczę polskiego. W tym roku na skutek upadku szkoły straciłam jedną pracę w innej szkole, a w tej mam tylko na rok. Wszystko mi się rozpada w tym roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Maju, nie załamuj się. Jesli się coś kończy to tylko po to, by ustąpić miejsca temu, co przyjdzie. Uwierz mi!!! Na pewno nie chciałabyś zamienić się ze mną!! Ja rozstaję się z mężem po 22 latach!!!!, w tym 17 latach małżeństwa. I tak jak w twoim przypadku, był jedyną miłością mojego zycia. Mogłabym skoczyć za nim w ogień. I co??? Kochałam go za mocno, tak jak Ty i daltego teraz obie cierpimy. Od 7 lat ma kochankę. Moje zycie przez 7 lat to koszmar i Golgota. Ale ja ciągle wierzyłam, że opamięta się, przez wzgląd na naszą przeszłośc, na dzieci (2). czekałam i wierzyłam , karmiona jego kłamstwami i obietnicami. Nie warto. Teraz mam 38 lat i czekam na pierwszą rozprawę w sądzie. Straciłam 7 lat na czekaniu i nadziei. Nie radzę Ci.Jesteś jeszcze młoda, bezdzietna i ułożysz sobie życie. I uwierz mi, można odkochać się, choć to proces długotrwały. Żal jedynie straconych lat, bo w momencie odkrycia zdrady, mając 31 lat, miałabym dużo większe szanse na znalezienie nowego partnera. A teraz??? Pozostaje nadzieja Chciałabys zamienić się ze mną??? Trzymaj się i na moim przykładzie uwierz, że lepiej, że twój mąz był szczery i powiedział Ci prawdę, niż miałby latami upokarzać Cię i robić nadzieję, że wspólne życie. Czas jest najlepszym lekarstwem. Wyjdź do ludzi, zajmij się sobą, spotykaj się, wygadaj sie. Wyrzuć z siebie wszystko, wtedy będzie łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Rozerwana, oczywiście masz rację i bardzo współczuję Ci Twojej sytuacji. Należę do optymistów, dopiero teraz moje pogodne spojrzenie na świat zostało zaburzone, ale zdaję sobie sprawę, że zawsze może byc gorzej. Cieszę się, że nie mam dzieci, aczkolwiek mogło stać się inaczej, poniewaz mój mąż uprawiał ze mną seks, nie mówiąc mi o swojej decyzji przez jakiś czas. Nie wiem, co zamierzał, rzucic mnie w ciąży. Ja przy nim czułam się bezpiecznie, po tylu latach człowiek nie upiera się już tak bardzo o zabezpieczenia. Właściwie to myśleliśmy powoli o dzieciach. Nie wiem, co sobie wypobrażał. Zawsze mogłabym być w tej chwili w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna27
Maju ja jestem w Twoim wieku ale zgadzam się z rozerwaną na początku rozpadu naszego małżeństwa łudziłam się ze jeszcze wszystko się zmieni ze mąż zrozumie co traci ale po tylu godzinach,dniach, miesiącach samotności patrzę już na to w inny sposób . Nie powiem jest ciężko i czuję się bardzo samotna ale idę do przodu . Na początku chciałam zrezygnować ze wszystkiego ale pomoc bliskich mi osób pokazała że to co zamierzam nie ma sensu, chciałam się zwolnić z pracy by on musiał nas utrzymywać ale mój wspaniały szef pokazał ze jestem dobra w tym co robię i bym nie marnowała dobrej pracy na drania wiec zostałam i teraz wiem ze praca trzymała mnie na powierzchni. Teraz powoli ale się śmieję a cały świat teraz to mój pięcioletni synek i niech mąz widzi co stracił . A ja już wiem ze zyskała bardzo dużo i wiem za za niedługi czas i Ty spojrzysz na to wszystko właśnie w taki sam sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana masz 27 lat:) przed toba szansa na nowe zycie:) nie czytalam calego topiku, ale nawet jesli nie masz wyksztalcenia zawsze mozesz zacząć jakis kurs, twoj mąż ma obowiazek placenia na ciebie alimentow poki nie staniesz na wlasne nogi (tak jest w przypadku gdy to on byl jedynym zywicielem rodziny i gdy to z jego winy rozpadlo się malzenstwo) masz szczescie ze to sie stalo teraz,kiedy jestes mloda, masz czas na zmiany, po 40 byloby ci trudniej,choc nie mowie ze wtedy nie dalabys rady, pamietaj przed toba nowe zycie, a nawet moze i nowa milosc, szukaj jakiegos zajęcia, koncz kursy,ucz sie języka...staraj sie, a zobaczysz ze sukces na pewnbo przyjdzie:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seweet, ale powiedz, chcialabys dostawac od prawie bylego meza alimenty, do placenia ktorych bylby zmuszony? Ja rozumiem Maje ze czuje sie w tej sytuacji niezrecznie, a wyksztalcenie ma- jest nauczycielem :) Maju, koniecznie zabierz sie za korepetycje! Nie wiem jak jeszcze moglabys sobie w tej sytuacji dorobic. Jak to czytam to jestem przerazona, bo kiedy piszesz o tym jacy byliscie szczesliwi, zgodni to jakbym czytala o sobie, ja niedlugo wychodze za maz mam nadzieje ze za kilka lat nie bede pisala tego co teraz ty. To niesamowite jak dwoje ludzi- cudowna para, szczesliwi, zakochani nagle moga stac sie sobie obcy. To jest okropne, ale widze co dzieje sie dookola, ja nie wiem co sie dzieje z ludzimi i dlaczego tak jest?:( Zycze Ci duzo sily, na pewno sobie poradzisz tylko musisz dac sobie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, no nie chcialabym, ale wolalabym juz to niz iść pod most ;) wczesniej wspomnialam ze nie czyatalam calego topiku i stąd moje niedociągnięcia ;) a jesli dziewczyna bedzie miala prace od wrzesnia to nie ma sie co martwic, a teraz nie wiem...przeprowadzialbym się na jej miejscu do rodziców na te 1,5 miesiąca, albo do przyjaciolki...moze jeszcze w ten sposob za toba zatęskni, a jak ciągle bedziesz obok i on np. nabierze ochoty na sex, ty w nadzieji się skusisz ... mowie ci przenies sie gdzies na ten czas, daj mu szansę zatęsknic...wg mnie nie wszystko stracone, ja nie wierze ze on cie ot tak przestal kochac, moze naprawde kogos ma tylko dalej sie z tym ukrywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jakos czytajac to wsztstko nie moge uwierzyc ze ot tak, ciecie i koniec, moze jestem idealistka i nie wierze w takie scenariusze? :o zgadzam sie ze Sweet Dreams, jesli masz oczywiscnie taka mozliwosc przenies sie gdzies na ten czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Żyję tylko tą nadzieją. Choć może to tylko mi wydawało się, że byliśmy dla siebie wszystkim. Aczkolwiek wszyscy nasi znajmoi, jak równiez moja teściowa twierdzą, że mój mąż poza mną świata nie widział. W tej chwili jednak znalazł sobie mieszkanie, widzę, że jest zdeterminowany. Też zawsze byłam idealistką, ale...Sama nie wiem przez 6 lat małżeństwa rozsataliśmy się najdłużej na tydzień. Wcześniej, ze względu na różnice wieku widywaliśmy się przez dwa lata tylko w weekendy, ponieważ on już był w Krakowie, a ja nadal w liceum, to tez przetrwaliśmy. Kocham go całą duszą, ale on mnie ponoć od 7 miesięcy już nie. Tak mnie to załamało, że nawet w tej chwili chce mi się płakać i drżą mi ręce, gdy to piszę. Natomiast, nie chciałabym żyć z alimentów od męża, to by mnie upokorzyło. Jak również nie prześpię się z nim, mimo że mieszkamy razem, ponieważ nie przeżyłabym seksu z nim bez miłości. Nasze współżycie było wspaniałe, ponieważ poza gestami, dotykiem były słowa. Słyszałam: jesteś taka piękna, moja żona. Tego nie mogę już wrócić. Sam seks to nie wszystko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Ech, smutno, przykro, a jedyna moja przyjaciółka daleko, więc nie mam do kogo się odezwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Boję się, że nie będę mogła bez niego żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
będziesz mogła.. bo.. będziesz musiała.. też myślałam, że nie bedę mogła bez Niego żyć.. a po prostu muszę.. miało być tak pięknie.. nie jest i nie będzie.. ale.. żyć jakoś trzeba.. pamietaj, że jesteśmy z Tobą.. pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada.
Maja przeczytałam Twoje wypowiedzi-rozumiem Cię,Twoją rozpacz i ból.Nic nie dzieje się bez przyczyny-to jest pewne,wszystko ma swój początek ale także i koniec.Zastanawiałam się co zrobiłabym na Twoim miejscu? Doszłam do wniosku ,że napewno zamieniłabym mieszkanie na tańsze w utrzymaniu.Rozejrzałabym się za nową pracą/może raczej za drugą pracą/ tym samym nowe środowisko ,nowi znajomi..Jesteś w tej chwili przepełniona emocjami,oczywiście ból i rozpacz nie sprzyjają podejmowaniu decyzji.Ale właśnie teraz jest moment kiedy możesz powalczyć o siebie! Dla najbardziej cudownego i kochającego męzczyzny nie warto rezygnować ze swoich pasji i ze swoich przyjaciół! A właśnie przyjaciela potrzeba Ci teraz najbardziej. Twoje 27 lat to początek długiej drogi - szczęśliwej drogi.Maja pamiętaj tylko o tym co dobre resztę wyrzuć ze swojej głowy.. A z życie trzeba wyciskać do ostatniej kropli ! Głowa do góry - nie jesteś sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×