Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość specjalisci od kuracji Huldy C

Kuracja oczyszczenia wątroby metodą Huldy Clark

Polecane posty

Coriander, mi za pierwszym razem też nic nie wyszło. A pamiętałaś o diecie na tydzień wcześniej, żeby nie jeść mięsa ani nic ciężkiego? Najlepiej warzywa gotowane i surowe, kasze, owoce itp. No i lewatywy - dobrze jest dzień wcześniej wieczorem albo w dniu oczyszczania rano zrobić sobie lewatywkę, a potem następną po oczyszczaniu. Mój przepis wygląda tak http://zrozumienie.informe.com/oczyszczanie-w-troby-dt365.html lub tak http://chomikuj.pl/aniapla?fid=147806231 <stopka></stopka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba za wczesnie sie martwiłam....po mniej więcej poł godzinie poleciało. za pierwszym razem wyszło około 50 kamieni :) a pozniej jeszcze kilka razy po jakies kilkanascie sztuk. łacznie ze 100 kamieni było. Roznego koloru i wielkosci. w przewazającej wiekszosci zielone :) Jeszcze nigdy nie cieszyłam michy na widok czegoś tak obrzydliwego :D :D :D Za dwa tygodnie powtorka. Z pierwszych stron topiku wynikało, ze teraz akurat jest dobry termin na oczyszczanie. lusil Oczywiscie przygotowywałam sie dobrze. Miesa nie jadam od lat. Bialego pieczywa, cukru, ani nabiału od jakichs dwóch miesięcy ze względu na dietę. Soku jabłkowego nie piłam...[ze względu na dietę zalecono mi unikanie owoców]. Jadam głownie warzywa pod rozna postacią, kasze i czasem chleb żytni na zakwasie i tyle :) polakita dokladnie wg tej instrukcji robiłam oczyszczanie. zamiast ornityny wziełam 1 nospę. lewatywy nie robiłam, bo mi sie nei chciało. babrałam się z tym w trakcie oczyszczania jelita i wątroby wg. Tombaka :) teraz piję wodę...a poźniej moze zjem jakies warzywa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie chodziło mi o ten sok jabłkowy, on zmiękcza kamienie. No i lewatywka po -jest obowiązkowa, ja robiłam kawową.Gratuluję. Zerkam do ,,Kalendarza" Małachowa i widzę,że najlepsze dni w sierpniu, to: 19,21,22,23 ! 20 sierpnia proponuje wykorzystać na głodówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedawno znowu cos wylazło, także ponad 100 tych kamienii. W instrukcji jaką miałam nie pisano nic o lewatywie, wiec nie robiłam, nie chciało mi się ;P ale chyba bede musiała wieczorem zrobić :O wlasnie planuje oczyszczanie w okolicach 19.08. a potem jeden dzien głodówki akurat by pasował. ile dodawałaś tej kawy do lewatywy? mam w domu tylko zbożową z domieszka rozpuszczalnej. Będzie sie taka nadawała? Masz moze ten kalendarz małachowa w wersji pdf?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, moge dzisiaj wieczorem juz cwiczyć?? czuje sie bardzo dobrze, nic mi nie jest. wczorajsze wieczorne i dzisiejsze poranne cwiczenia sobie odpusciłam. poszłam tylko na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coriander, na 55-tej stronie naszego wątku polakita daje namiar na Moritza, zresztą, chyba o tej książce wiesz. A w google wpisz lewatywa kawowa,i będziesz miała przepis. Ja dawałam trzy kopiaste łyżki kawy prawdziwej(!), na litr wody, wsypywałam ją na wrzątek, gotowałam bez pokrywki trzy minuty, później nakrywałam i wyłączałam gaz.Po kilkunastu minutach przecedzałam i gotowe po przestudzeniu oczywiście. Wiesz, chodzi o to, aby wypłukać wszystkie uwolnione z wątroby kamienie, aby żaden nie pozostał i się gdzieś nie przykleił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola125
Coriander Dzis kończe 10 dzien kuracji,czyli pierwszy etap za mną. Właściwie to bez żadnych negatywnych sensacji. Samopoczucie naprawde bardzo mi sie poprawiło i oby tak dalej.Wszystko będę kontynuowac wg receptury Kormoranki. Co do oleju ,to owszem zamówiłam ale niestety nic jeszcze nie dostałam. Juz siie zaczynam obawiac czy wogóle przyjdzie. Mam znajomych za granicą.Poprosiłam żeby zobaczyli czy o nich nie jest on dostepny.Przeciez to produkt amerykański ,może więc być w kazdym innym kraju. Dużo naczytałam sie o tym oleju i postanowiłam ,że koniecznie go chcę.Można go przeciez stosowac poza okresami kuracji p/pasożytom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zwykle każdy co innego mówi. jedni pisza, ze rozpuszczalna, inni ze prawdziwa....jedni uwazaja za swojego guru malachowa, drudzy tombaka, a jeszcze inni kogos innego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pola to fajnie :) ja jeszcze nie kupiłam tego oleju. Pisałam do tej osoby z allegro maila ale mi nie odpisała. Moze na jakims urlopie jest?!?! chociaz na aukcji nie było o tym wzmianki :O :O na allegro widziałam kilka innych osob, ktore handluja roznymi specyfikami sprowadzonymi ze stanow, wiec mozna sie ich popytac czy mogliby wystawić na swoich aukcjach ten olej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Twój guru, to kto? Bo to,że czytamy tego czy tamtego, to jeszcze o niczym nie świadczy. Czytałam i Tombaka, i Małachowa, i Clark, i Cybulską, i Moritza, i Jelisejewą i całe wątki tu i tam. Ale nie wiem, kto jest moim guru, i nie lubię, gdy ktoś tak mówi.Każdy nas uczy czegoś nowego i uzupełniają się fantastycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coriander! BRAWO !!! Pozazdrościć! Lewatywa chyba jest po to żeby te kamyki łatwiej i szybciej przez ciebie przeleciały, to są substancje które lepiej żeby się nie wchłaniały z jelit... Jeśli chodzi o kawę, to ja bym brała tylko prawdziwą, ale słaby napar zrobić, delikatny. PS. Mam jeszcze sporo ORNITYNY w zapasie, myślę że nie będę robić oczyszczeń miesiąc w miesiąc, może komuś podesłać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lusil nie mam zadnego. plan działania zawsze dostosowuje do własnych mozliwosci i potrzeb. mowilam ogolnie. wystarczy poczytac rozne topiki, zeby sprawdzic ilu ludzi, tyle przekonań. nawet co do daty oczyszczania jest kilka wersji. kazdy probuje innym wmowic swoją, bo uwaza ja za wlasciwą :) podczytuje tez topiki o grzybicy ukl. pokarmowego, tam dopiero cuda sie dzieja. jedni wmawiają, ze nalezy jesc kiszonki, bo super działaja, pomagaja w zwalczaniu grzyba, a inni pisza ze są absolutnie zabronione. Ty pisałas, ze kawową lewatywe robisz z prawdziwej kawy w litrze wody, a na innym topiku czytałam, ze nalezy ją robić z kawy rozpuszczalnej w ilosci większej niz 1 l. ja zrobiłam mniej wiecej wg. Twojego pomyslu - dodałam mniej kawy, a więcej wody. gdzies tez czytałam, ze lewatywa i tak oczyszcza tylko koncowy odcinek jelita, wiec i tak nie ma pewnosci czy wszystkie kamienie na pewno wylecialy. po lewatwie lezycie po 15 minut najpierw na lewym boku, potem na plecach, a nastepnie na prawym boku? czy od razu do kibelka?? polakita dzięki. szok...az tyle dziadostwa we mnei siedzi. jestem bardzo ciekawa jak będzie za dwa tygodnie. kamyczki wylatywały male, oczywiscie byla kilka większych o sr. około 1 cm, moze nawet większe. glownie jednak były malutkie. sporo tez jakichs białych wyleciało. oczywiscie miesiac wczesniej robiłam usg flaków, na ktorym wszystko wyszło super :) a tu tyyyyyle niespodzianek sie we mnie znajdowało :o brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam jeszcze pytanie odnosnie oczyszczania nerek jaką metodę stosujecie? zioła? dziką roze, zapper, czy cos innego? ja sie skupiłam głownie na aparacie mora i piciu dużej ilosci wody ale mimo, ze na usg nie widać zadnych kamieni myslę, ze jakiś tam piasek jest. nie wiem, czy warto teraz wspomoc sie jeszcze piciem jakiejs ziołowej mieszanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coriander Mój guru (Edgar Cayce) mówił że najlepsza na oczyszczanie nerek jest herbata z pestek arbuza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na nerki dobrze jest zastosować urynoterapię wewnętrzną. Strasznie brzmi? Pewnie, ale gdy się przełamie barierę wewnętrzną, nie jest źle. Gdyby ktoś parę lat temu powiedział,że to napiszę, to kazałabym popukać się w czółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarosław a jak to zrobić technicznie? Suszyć pestki? Jest jakaś ich określona ilość? Ile razy na dzień? Mój guru Edgar podał ten przepis w jakiejś innej księdze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lusil odpowiedziałem coriander co jest dobre na nerki według guru którego każdy z nas ma:) Wiem że wypowiedz corandier z godz. 14.21 była niefortunna, i pewnie by ją skasowała gdyby była taka możliwość. corandier Uważam że jak nie ma się problemu z nerkami nie ma co oczyszczać, oczyszczając wątrobę oczyszczamy też nerki bo oba narządy są w jednym obiegu żylnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaroslaw nie, nie skasowałabym tej wypowiedzi. i nie ironizuj ze mnie lusil obecnie stosowanie uryny wewn. odpada ale dzieki za podpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corandier Nie ironizuje z Ciebie czy z kogokolwiek innego. Jestem tu od str. 44. Wpadłem tu przez przypadek, później pomyślałem sobie: KAFETERIA przetrwa i 100 lat, kobiety zawsze będą miały o czym z sobą plotkować, a ja będę mógł wrócić po latach do swoich wpisów i zobaczyć co myślałem, robiłem w tym czy tamtym roku. A skoro nie skasowałabyś wypowiedzi o guru, to uważasz że dobrze go mieć czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarosław ja tam lubie roznorodnosc i nie opieram sie tylko i wylacznie na jednych poglądach [mam na mysli tylko i wylacznie metody oczyszczania, medycyne naturalna, itp.] zreszta w nawet malachow przyznal sie, ze popelnial bledy...takze ja nigdy nie wzoruje sie na kims w 100%. troche modyfikuje zalecenia, w zaleznosci od wlasnych mozliwosci i potrzeb - np. nikt mnie nie zmusi do ssania oliwy z oliwek albo do oczyszczania nią watroby, mimo ze dany 'mistrz' tak nakazuje ;) bo jej nie znosze. do zupy, albo do smarowania ciala jak najbardziej :) ale do ust tego nie wezme :( poza tym, czlowiek całe życie uczy się na własnych błędach. To co jest dobre dla innych, niekoniecznie musi być dobre również dla mnie. ------------- mam jeszcze pytanie, bo macie większe doswiadczenie w oczyszczaniu wątroby. Skoro się za to zabrałam, mam zamiar kontynuować do zupelnego wyczyszczenia, gdyz liczę na to, ze niedlugo w koncu będę wyglądac jak człowiek :) nie wiem ile będzie mi potrzebnych tych oczyszczan ale dajmy na to, ze wyjdzie, np. 10. to czy bez problemu mozna je wykonywac jesienia, cz zimą, czy w tym czasie nie jest to wskazane? ja bylabym sklonna do kontynuacji oczyszczania ale chcę poznać Wasze opinie. kurcze zla jestem na siebie, bo zgrzeszylam z dieta i zjadlam troche orzechow i migdalow :( fu..k 😡 ale taak mi sie chciało :( pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja historia z oczyszczaniem wątroby jest taka: 15 lat temu zacząłem oczyszczanie w/g Tombaka, bez dat faz księżyca, bez mieszanek ziołowych na nerki, bez zappera, bez wielu innych czynników między innymi pór roku. Kamienie wyszły, raz miałem gęsty dziwny mocz (pisałem o tym wszystkim wcześniej), dlatego uwazam że powinnaś ciągnąć oczyszczanie dalej, napemno Ci nie zaszkodzi. Masz rację że każdy musi znaleźć własną drogę do zdrowia metodą prób i błędów, nie można wskoczyć na ostatni szczebel drabiny, trzeba wejść po niej na szczyt. Nie wiem czy można nazywać mistrzem kogoś kto propaguje ssanie oliwy z oliwek, bo ssie się olej ze słonecznika (najlepiej nierafinowany). Nie bądz zła na siebie za zjedzenie orzechów i migdałów, bo organizm wie lepiej czego mu potrzeba:) Na tym kończę na dziś i jutro, może ktoś jeszcze zabierze głos na zadane pytanie czy pory roku mają wpływ na efekt oczyszczania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha... zamiast herbatki z pestek arbuza można jeść arbuza z pestkami dobrze je rozgryzając (mamy sezon) przynajmniej w sklepach. W/w ma młaściwości diuretyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ixchel
Witam serdecznie. Maz czuje sie dobrze (mial raka pecherza) tylko po duzej ilosci alkoholu w Polsce bedzie musial dobrze azlkalizowac. Kupilam nastepny aparat od pana Jurka bo ma troche usprawnien, glownie myslalam o zelowych pads aby uzywac je dla wnukow, jak sie okazalo to jednak sa za mocne i parza a moze ja cos zle robie.? Pisalam do pana Jurka ale nie ma odpowiedzi podejrzewam ze jest na urlopie. Glownie chodzi mi oto czy ktos uzywal RIBCAGE dla niemowlat to jest 8 miesieczne dziecko. Jestem przerazona bo malutki sie przeziebil i ma juz zapalenie oskrzeli, uzywali 2 rodzaje antybiotykow bez skutku. Nas nie bylo bo bylismy w Polsce a po powrocie chcialam mu dac od razu prady Becka, ale cos mnie powstrzymalo- nie znalazlam nigdzie nic na temat uzywania ich dla niemowlat. Prosze o szybko odpowiedz jak ktos cos wie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do pór roku, moja znachorka mówi że lepiej oczyszczać wątrobę kiedy dzień jest dłuższy od nocy (czyli między jedną równonocą a drugą) Ixchel - ja ci radzę znaleźć jakiegoś specjalistę od naturalnych terapii który się zajmie dzieckiem, trudno na takim maleństwie robić eksperymenty... Znalazłam coś takiego http://www.medi-flowery.com/publikacje/Artykul-LE-PL.pdf to jest strona zappera którego ja używałam, na samym końcu jest napisane że dziecki do 7 lat nie powinny stosować, ani kobiety w ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarosław odnosnie ssania oleju czytałam kika róznych wariantów, zarówno dotyczących oleju jak i czasu ssania :o Ja 4 lata temu robiłam 2 oczyszczania wg. Tombaka ale sa dla mnie za hardcorowe, wiec wole zdecydownie metodę Clark. polakita własnie też coś o tym slyszałam. jestem przekonana, ze sporo roznych świństw we mnei siedzi :( po 1 oczyszczaniu clarkowym juz widze niewielką poprawe, dlatego chce to kontynuowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola125
Gdzie można kupic tą herbatę z pestek arbuza? Coriander Znajomi kupili mi ten olej za 69 dolarów, ale dostali w pakiecie 3 butelki. Czekam teraz na przesyłke. Ciesze się że będę miała nareszcie dobry produkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pola fajnie masz. Jak widać na allegro strasznie sie przeplaca za te amerykanskie specyfiki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monill225
Witam ponownie, mam pytanie do Użytkowników stosujących oczyszczanie organizmu metodami Siemionowej. Wiem, że stosuje ona nalewkę z orzecha włoskiego, ale w księgarni nie mogę tej książki dostać. Czy ktoś z Was mógłby mi podać przepis na tą nalewkę i jeszcze powiedzieć jaki ona przepis na oczyszczanie nerek stosuje. Z góry dziękuję. Jak będę miała przepis to może zdziałam sobie sama tą nalewkę. Ale póki co jutro jadę do Bonifratrów po komplex z orzecha czarnego firmy Now, czy Nau (nie wiem jak się pisze bo pytałam telefonicznie i nazwa firmy padła mimochodem) i mam zamiar wreszcie zacząć "porządki" metodą Clark. Ale te przepisy chciałabym znać, bo trudno mi dostać wiele ze składników przez nią stosowanych. Kuracja Siemionowej może bardziej na warunki polskie przetransponowana??. A jak ktoś stosował ten komplex z orzecha czarnego to też proszę o opinię. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pola Herbatę z pestek arbuza napewno kupisz w Ameryce. W Polsce parę lat temu można było kupić poprzez stronę Łataka. Pisałem już o tym, poszukaj na wcześniejszych stronach. corandier Bardzo dobrze że znalazłaś metodę Tobie odpowiadającą. Osoby które piszą co jak zrobiły dają nam światło na dany temat. Ja zawsze szukam źródła twórcy danej metody, drążę temat i dopiero decyduję się czy zastosować daną metodę oczyszczania, czy nie. Nigdy nie bazuję na internaucie o jakimś pseudonimie bo tak zrobił i czuje się świetnie. Każdy z nas ma inny organizm, nie ma uniwersalnej metody która jest dla wszystkich. Ixchel Ja bym dzieci nie podłączał do zappera. Wydaje mi się że dzieciaki nie mają tak rozwiniętego systemu wydalniczego jak dorosły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ixchel, ważne jest że chcesz pomóc wnuczkowi i starasz się szukać jak najskuteczniejszych metod, ale ja proponowałabym abyś zajęła się także tym co powoduje te problemy i zajęła się edukacją w kierunku szkodliwości szczepień bo to właśnie dzięki tym rozpowszechnionym truciznom w strzykawce po prostu niszczymy nasze dzieci, ich system immunologiczny i uszkadzamy narządy. Firmy farmaceutyczne niestety o tym wiedzą i wiedzą też to że zyskują sobie stałych klientów bo okaleczony organizm będzie potrzebował ciagłego leczenia i ciągle będzie zapadał na coraz to nowe choroby. Taka jest niestety bolesna prawda. Jak będziesz chciała to podeśle jakieś linki czy ksiażke: „Szczepienia niebezpieczne, ukrywane fakty gdzie szereg naukowców, profesorów i lekarzy opowiada się przeciwko szczepieniom i jeżeli chcesz pomóc swoim wnukom na przyszłość to radzę zapoznać się z tym tematem. Mój synek ostatni raz został zaszczepiony jak miał rok i 2 miesiące, a miesiąc później zaczał także chorować na zapalenia oskrzeli. Jego organizm po prostu zaczał wariować, w jednym momencie dostał to spastyczne zapalenie, biegunki przypominające zupę i jakąś egzeme na plecach. Oczywiście żaden lekarz nie powie, że to od szczepień, zmowa milczenia musi być........................ Dopiero moja szwagierka uczuliła mnie na ten temat szczepień, parę nocy miałam prawie nie przespanych jak to wszystko czytałam, że taką krzywdę zrobiłam swojemu dziecku, które przecież chciałam chronić i do dzisiaj nie mogę sobie tego wybaczyć, że wtedy nic na ten temat nie wiedziałam, ale teraz jestem bogata w te doświadczenia i przestrzegam każdą matkę aby nie popełniała tego blędu..........................co zrobi to już jej wybór, ale ja przynajmniej mam czyste sumienie, że ostrzegałam......................... Od czasu poznania prawdy o szczepieniach, lekach, firmach farmaceutycznych moje nastwienie do nich obróciło się o 360 stopni, po prostu rozpoczęłam walkę o swoje dziecko na wlasną rękę, na początku przyznam, że było to trudne odrzucając wszelkie leki, inhalatory i ciagłe pouczania i pretensje moich rodziców i teściów, że jak nie będę leczyła dziecka lekami to go zniszczę. Bliska koleżanka mojej mamy jest pediatrą i także namawiała mnie żebym dziecko leczyła lekami bo mogę mu trwale uszkodzić oskrzela. Ja po prostu miałam gdzieś wszystkie ich rady. Moja historia z walką o mojego synka miała miejsce w 2008 roku, pisałam zresztą o tym na tym forum i nie tylko więc można poszukać wcześniejsze posty. W ciągu 2008 roku miał 9 razy spastyczne zapalenia oskrzeli, czyli przypadały one prawie co miesiąc. Pierwsze 2 zapalenia leczyłam BSMem bo wtedy wpadłam na tę metodę i powiem, że jest skuteczna tylko niestety trzeba mieć dużo czasu i cierpliwości. Jak trzecie zapalenie w miarę już przechodziło kupiłam zappera, wtedy jeszcze tego z Bioniki, po pierwszym razie przeszło, jednak zapper nie powodował tego, żeby zapalenia nie powracały. Później miałam już RIBCAGa, gdzie jest także Rife, ale zadawlających efektów nie było, nie było źle, ale super efektów nie było, gdy się ma „fizycznie uszkodzone jelita i ogólnie zatruty organizm tym całym syfem ze szczepionek to prądy zappera niewiele tu mogą pomóc jak już jest flegma na oskrzelach. Chyba, że tak uszkodzony organizm zaatakowany jest przez jakąś bakterie czy wirusa to oczywiście wyeliminowanie ich ma sens. Mojemu synkowi została postawiona diagnoza, że jest to astma oskrzelowa atopowa i ciągle będzie chorował, a szczególnie zimą jak jest suche powietrze w pokoju, dostałam nawet z kasy chorych sfinansowane specjalne antyalergiczne pokrowce na poduszke, koldre i materac, ale i tak leżą sobie w szafie jeszcze nierozpakowane. Od października 2008 zaczał pić domowe syropy z mlecza, ze świerku, citrosept i stosowałam Rifa na gronkowca złocistego, po tych zabiegach zrobiłam w grudniu wymaz z gardła i z nosa i gronkowca już nie było, a lekarka nawet nie chciała leczyć gronkowca bo mowiła, że jest na wszystko oporny.........................w grudniu dostał ostatni raz lekkie zapalenie oskrzeli, dlatego ostatnie bo najwiekszą zasługę przypisuje miksturze MO Słoneckiego, którą zaczął pić w styczniu 2009 roku i pije ją codziennie cały czas. Mój synek ma już prawie 4 latka i od czasu jak pije MO nie dostał już żadnego zapalenia oskrzeli, oczywiście przy okaleczonym systemie immunologicznym wystepowały różne infekcje, ale swoimi siłami wszystko pokonałam i ogólnie jestem zadowolona z jego kondycji zdrowotnej. Więc Ixchel proponuję Ci abyś zapoznała się z tą miksturą bo ona leczy nadżerki w przewodzie pokarmowych i osłania ten przewód przed wnikaniem toksyn, bakterii czy wirusów. Dla takiego małego dziecka i na początek wystarcza nawet parę kropli z każdego składnika tej mikstury i z czasem można zwiększać, mój synek już od dłuższego czasu pije 3 ml tej mikstury. Mojej szwagierki córeczka w czerwcu skończyła 2 latka i jest dzieckiem zupełnie nieszczepionym i pozbawionym chorób, które atakują dzieci szczepione, a rodzice przechodzą potem horrory w swoich 4 ścianach, a wystarczyłaby zwykła edukacja w sprawie szkodliwości szczepień i problemu by nie było.......... Moje dziecko ostatnią szczepionke dostało w wieku rok i 2 miesiące i dopuki ja będę żyła to nie pozwolę na świadome okaleczanie mojego dziecka!!! Moja koleżanka, która jest w ciąży także nie będzie swojego dziecka szczepiła, a też wcześniej nie wiedziała o takim zagrożeniu. Co do zappera to mój synek zaczął go używać jak skończył 1,5 roku (wtedy się dopiero o nim dowiedziałam) i używam go nadal gdy zaistnieje potrzeba, ale zdarza się to już rzadko. Moja szwagierka też ma RIBCAGa i też gdzieś od roku stosuje go u swojej córeczki i wtedy też miała gdzieś około roku. Jak szwagierka była z małą u homeopatki, która także stosuje różne naturalne metody leczenia to także chciała małej podłączyć zappera, ale szwagierka powiedziała, że sama jej podłączy jak mała pójdzie spać, więc homeopatka nie bała się go podłączyć. Większość ma obawy żeby dziecko podłączyć do zappera, ale nikt obaw nie ma żeby dać się zaszczepić, zjeść tony leków i poddawać się innym ryzykownym zabiegom. Ixchel, jeżeli przez te żelowe elektrody czujesz pieczenie i dziecku sprawiałoby to dyskomfort to po prostu musisz zmniejszyć napięcie + i - tak żeby te drgania oscylowały w granicy 80-100, a jeżeli wnuczek ma 8 miesięcy to możesz jeszcze bardziej obniżyc około 50. Clark w książce pisze, że zappery nie były testowane u dzieci poniżej 8 mieciąca życia, więc chyba nic się nie stało skoro nikt nie donosi o szkodliwości zappera na małych dzieciach. A tak na marginesie od zappera jeszcze nikomu nic się nie stało chyba że sie wyleczył (jak Twój mąż i inne przypadki), a od szczepień i leków ludzie dostają olbrzymich powikłań zdrowotnych, niszczą swoje zdrowie i niejednokrotnie umierają........................... Ixchel, nie dość, że Twój wnuczek został okaleczony szczepieniami to jeszcze seria 2 antybiotyków więc po takiej bombie to naprawdę radzę zacząć go systematycznie oczyszczać MO i wyprowadzić na prostą drogę, do tego podawajcie mu jakieś dobre probiotyki. Wystarczy raz w życiu zażyć antybiotyk a już może rozwinąć nam się grzybica, nie mowiąc już o 2 w tak krótkim czasie i to w dodatku u tak maleńkiego dziecka. MO też walczy z grzybami. Po antybiotykoterapii flora bakteryjna odbudowuje się dopiero po 8 miesiącach więc w ciągu tego czasu dziecko jest ciągle zagrożone kolejnymi infekcjami. Jarosław, przeczytaj sobie artykuł na stronie: http://www.dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=780&Itemid=53 a szczególnie ten fragment: „Gdyby stosować zasady farmakopei [czyli biblii dla lekarzy i służby zdrowia] to ilość tylko rtęci, zawartej w szczepionce mogłaby być użyta dla dziecka o wadze 135 kg. Wiadomo, że ośrodki szczepionkowe zalecają jednorocznemu dziecku nawet 10 szczepionek. W tej sytuacji takie dziecko powinno ważyć ponad 1350 kg w pierwszym roku życia. Wiadomo także, powszechnie, że waga jednorocznego dziecka rzadko przekracza 10 - 15kg. W tej sytuacji toksyczność tylko rtęci zawartej w jednej ampułce, przekracza dopuszczalne normy ponad 100 razy czyli 10 000 %. I chyba tak należy liczyć zysk producentów i ich pomagierów w rozprowadzaniu tego środka. Do tego należy doliczyć toksyczność glinu i innych pierwiastków zawartych w szczepionce. Więc wiedząc jakimi toksynami bombardowane są dzieci, nie na miejscu jest mówienie, żeby nie używać zappera bo dzieci nie mają tak rozwiniętego systemu wydalniczego. Zapper nie dostarcza żadnych toksyn, zabija jedynie to co złego w nas siedzi, a te toksyny z rozłożonych mikrobów są niczym w porównaniu z tym co serwują naszym dzieciom tzw. Strażnicy zdrowia.. i jak dopiero taki słaby system wydalniczy naszych dzieci ma usunąć taką bombę rtęci?????????? Ostatnio przeprowadziłam także z mężem tę kurację nagietkową, 4 dniową, czy coś się zmieniło to trudno powiedzieć, ale na pewno nie zaszkodziło .............................. Teraz się przymierzam do tej kuracji na pasożyty, preparaty już mam, brakuje mi tylko probiotyków. Co do vernicadis to tak właściwie gdzie można go kupić poza allegro, bo z nim jest taka sprawa, że jest to preparat chyba lekarza który współpracował z ojcem Grzegorzem i receptura tego preparatu nie została przedstawiona i zatwierdzona w ministerstwie zdrowia czy jakoś tak i nie może być oficjalnie sprzedawany w sklepach więc nigdzie w zielarskich kupić tego nie można?! Po mojej tej ostatniej 10 dniowej głodówce poleciała nie tylko waga, ale spadł też biust i tak ostatnio przy okazji wpadłam na kozieradke, która podobno powiększa piersi i na forum czytałam, że to działa. Można ją kupić w ziarnach, mieloną lub w tabletkach. Kozieradka zawiera estrogeny czyli kobiece hormony i pozytywnie wpływa na kobiece narządy, podobno ta przyprawa nie tuczy, chociaż po niej ma się duży apetyt, ale właśnie wpływa na powiększenie biustu. Dla osób, które przeszły głodówki i pozbyły się nie tylko kilogramów, ale i wiekszości ciała to taka kuracja kozieradką wydaje się super. Od paru dni jem kozieradkę więc zobaczę jakie będą efekty..................... Podzielę się z Wami także następnymi osiągnieciami. Jakiś czas temu, chyba niecały rok pisałam o swoim dalszym kuzynie chorym na stwardnie rozsiane, brał interferon w zastrzykach a mimo tego miał też postępujące zmiany w mózgu wykazane na rezonansie, także rzuty...........................Od czasu gdy stosuje Rifa czuje sie świetnie, po spadku leukocytów wywołanych interferonem miał brać lek co 2 dni, ale on bierze go już co 4 dni i nie widzi żadnej zmiany na gorsze, zanim zaczał stosować zappera widział pogorszenie gdy brał rzadziej lek. Teraz widzi, że jednak zapper na niego działa, a leki raczej już nie i dodatkowo go trują. Mial robiony teraz znowu rezonans głowy i od czasu gdy stosuje zappera nie ma w mózgu żadnych nowych zmian, nawet lekarz jest zadowolony, choroba się po prostu zatrzymała lub całkowicie zniknęła, może z czasem odstawi leki co mu delikatnie sugeruje. Od niedawna odczuwa mrowienie i drętwienie w nodze, co uważam, że jest to już skutek silnego zatrucia interferonem, a interferon to nic innego jak chemia. Skojarzyłam ten fakt bo znam dziewczynę, która była parę lat temu chora na białaczkę i przeszła chemię, niby z tego wyszła, ale chemia ją strasznie wykończyła do dzisiejszego dnia budzi sie w nocy i musi masować nogi bo jej drętwieją.............. i to samo może się tyczy mojego kuzyna, bez interferonu przy naturalnych terapiach wida że zdrowieje, a chemia niestety go zatruwa, a potem oficjalnie będzie się mówiło, że to choroba postępuje a nie że organizm został zatruty chemią.................. Taka jest niestety prawda i staram się, żeby przeszedł tylko na naturalne leczenie bo nie da się działać na 2 fronty.................................. Dodatkowo „obiecał także, że spróbuje tej metody dr Ashkara i może ta ciecierzyca wyciągnie mu te nagromadzone toksyny z nóg i nie tylko. Jakieś 3 miesiące temu żona tego mojego kuzyna napisała do mnie maila, że od ponad roku starają się o dziecko i bez rezultatów, już on zaczął się dręczyć tym że jest chory i może dlatego im nie wychodzi. Napisała więc do mnie co jej poradzę.............................. namówiłam ją na przejście na surową dietę, żeby oczyścić organizm i żeby przywrócić naturalne funkcje w organizmie do tego miała także stosować Rifa na niepłodność. 3 tygodnie temu dostałam takiego maila: „stosowałam się do zaleceń surowej diety, jadłam bardzo dużo surowych warzyw i owoców, ponadto zrezygnowałam ze smażonych potraw, jem za to więcej duszonych na parze. Czuję się o wiele lepiej, mam więcej energii i chęci do życia. Zmobilizowałam się do rzucenia palenia:) stosowałam też zappera codziennie, jednak musiałam go przerwać, ponieważ w końcu nam się udało:) jestem w piątym tygodniu ciąży:) Wierzę, że udało nam się dzięki twoim zaleceniom. Moja babcia jest po wylewie, i mama również zmieniła dietę w domu(nie tylko babci) babcia wcześniej bardzo lubiła tłuste rzeczy, jadła dużo i wciąż była głodna, odkąd mama wprowadziła zmiany w jadłospisie, babcia wraca do zdrowia, je częściej, ale w mniejszych ilościach, no i przede wszystkim lżej, dużo warzyw i owoców, i naprawdę widać poprawę!!! Jak to przeczytałam to mi normalnie łzy napłynęły do oczu ze wzruszenia. Co do terminów oczyszczań wątroby to ta homeopatka o której pisałam wyżej powiedziała mi, że najlepszy termin na oczyszczanie jest na wiosnę i na jesień, bo latem i zimą nie powinno się wątroby oczyszczać bo jest to dla niej za duży wysiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×