Prezent dla ukochanego na 40 urodziny??

Goździk kurde już tu raz było powiedziane JAK SIE NIE MA CO SIE LUBI TO SIE LUBI CO SIE MA :P :P Przypuszczalnie żadna z nas nie jest księżniczką z bajki :D No chyba że się myle :P Co ja mam powiedzieć? Małe to, rude to (farbowane :O), chude to, charakterek to to też ma :P

A to już nie w Tychach?? Czekaj zajże do lodówki :D

Kompania Piwowarska Poznań pisze... :O

Oj, kobity, już się nie licytujmy na życiowe nieszczęścia. ;-) Chodziło mi tylko o to, że nie wszystkie z nas "złapały" już swoje "szczęścia". :P :P :P Stąd nacisk na utrzymywanie godziwych "nakładów marketingowych" w moim przypadku. Jaja se robię, żeby było jasne. :D

Wiemy, wiemy :D Może Ty to szczęście za nieodpowiednie miejsce łapiesz... :P

To mnie oświeć, które są odpowiednie i właściwe :P :D (bo na razie próbowałam za serce, ale marnie mi szło ;-) )

No prezent ale się teraz uśmiałam przez ciebie z tym piwkiem:D:D:D Oj kobiety kobiety odwieczny problem samoakceptacji:O A ja też ostatnio,muszę wam powiedzieć,zainwestowałam w siebie: kupiłam sobie zmywacz do paznokci...:D:D:D:O

Śmiem stwierdzić, że "to" poniżej chyba bardziej działa :P:P Nie no żartuje :D Choć z drugiej strony w przypadku mężczyzn, to chyba ta część ciała jest odpowiedzialna za wszystko ;)

Wow goździk! Jestem pod wrażeniem! :D Ale taki bez acetonu?? :D

Nie, no nurtujący mnie przypadek nie myśli tylko "poniżej"... Niestety?... :-P :D ;)

...no tak było by prościej :D Mój dał się nabrać na gołąbki, które mu zrobiłam :O A "chwycił" to on mnie właściwie a nie ja jego... Za ramiona, wsadził do auta i wywiózł do Krakowa (dobrze że nie w pole :P )... :O

---> goździk,śmiem twierdzić, że on ten twój obiekt,to chyba w ogóle za dużo myśli:O --->prezent,coś ty z acetonem,bez to już by była prawie perwersja:D

No przepraszam, ja mam takie zboczenie :P Ten od goździka to jakiś filozof... W imie ojca i syna ;) Ja jakoś nie inwestuje w siebie :O Zresztą należe do dziwnego gatunku, który dostaje białej gorączki jak ma iść do sklepu i kupić coś sobie :O

ja też myślę,że ten od goździka to jakaś grubsza sprawa:O Ciężki przypadek?:O Pewnie,że bez acetonu!:D

Z olejkami nawilżającymi czy bez? Bo to zdecydowanie zmienia postać rzeczy :P:P :O:O:O

chole*a wie,aż tak sie nigdy w etykietkę nie wgłębiałam:O

Gorzej, kochanieńkie, gorzej... ;-) Cóż, serce nie sługa. Co to jest zmywacz do paznokci? Takie coś, co się używa naprzemiennie z lakierem do paznokci? To drugie to mam, ale dość wiekową, podejrzanie zaschniętą substancją. :-P Prezent, a prezenty lubisz robić? Jeśli tak, to możemy razem chodzić na zakupy (nie cierpię :-0 ), ja będę kupować Tobie, a Ty mnie. A na spółę uszczęśliwimy czymś pojedynczego goździka. :-D

Och goździku.... :O Usilnie próbuje przypomnieć co sobie ostatnio kupiłam.... :O

jestem wzruszona... ;)

Ja wiem, jak ciężkie może to być zadanie... :-0

Dobre Goździku podwójny! :D Ja lubie kupować coś dla kogoś :D A co ja lubie? .......... Lody Śmietankowe z mc'donaldsa :O:O

tak, wzruszenie pojedynczego goździka też może być ciężkim zadaniem... :-0 :-D

:D Przypomniałam sobie! :D To byłą bielizna... :O Po miesięcznym poszukiwaniu, bo w takim rozmiarze to z regóły tylko z myszką miki mieli... :O

reguły... :O I jak ja chce napisać tą magisterke? :O

prezencie, mogę Cię wysłać na szkolenie z "Co lubię i co jest mi potrzebne lub nie, ale chcę to mieć!" do mojej młodszej, 26-letniej siostry! :D :D :D Mistrzyni tematu.

Nie no z precyzowaniem "potrzeb" może dała bym rade, ale z wykonaniem... Uuu ciężko... Sklepy zatłoczone, przymierzalnie takie małe... :O

...a w ogóle to zaraz będzie zima i wtedy to już w ogóle nie ma jak przymierzać, bo jak sobie człowiek pomyśli o zdejmowaniu w ciasnej przymierzalni tych kurtek, szalików, swetrów... Brr... Odrzuca... :-0 Ja już w kilku aktach desperacji robiłam tak, że łapałam coś w sklepie, kupowałam i mierzyłam dopiero w domu, a potem oddawałam namiętnie. Ale robiłam tak tylko w sprawdzonych wcześniej sklepach... ;-)

Ja zawsze powtarzam mężowi, ze jak już będziemy bogaci (:O) to będe wchodziła do sklepu i mówić "prosze spakować to w co jest ubrany manekin na wystawie. Przymierze w domu" :O Zawsze reaguje szyderczym śmiechem :O

Tak to nie mówię... :-0 Za to jak oddaję, to robię nieszczęśliwą minę, że niby chciałam komuś zrobić prezent, ale nie był trafiony. Ściemą pachnie na kilka kilometrów, ale co tam, ważne, że działa. ;-)

I bardzo dobrze :D Z tym teksem to był taki dowcip... :O Śmieszny... :O No chyba, że do kompletu będe jeździła różowym kabrioletem i prowadziła na smyczy białego pudla :D