Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magdalena....

Trzy lata w związku, marzę zeby z nim zamieszkać, być jego żoną, tymczasem...

Polecane posty

Gość magdalena....

On 27 letni ze stałą pracą, ja 26 letnia tez pracująca z własnym mieszkaniem....mieszkamy osobno, w związku od 3 lat. Samotnie spedzam noce, mam juz dość moich 4 scian! Na delikatne wzmianki o małżenstwie, on odpowiada polslowkami, zbywa mnie. Miedzy wierszami mozna wyczytac ze na razie nie chce. Mowi do mnie: w tym jest caly ambaras, zeby dwoje chcialo na raz:( A ja dalej sama w 4 scianach. Tak bardzo bym chciala planowac wspolna naszą przyszlosc, dziecko zaplanowac. Nie chce byc stara panna mloda ze zmarchami, nie chce tez byc stara mama. Czy on nie rozumie, ze mnie zwodzi, ze byc moze rujnuje mi zycie? Co robic, jak sie zachowywac? Czuje sie zwodzona i niechciana, choc on mowi, ze kocha. Patowa sytuacja. A moze to ze mna jest cos nie tak? Moze za duzo oczekuje po 3 latach bycia razem?:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie chodzi o czas, ale o uczucia. aby dwoje chciało tego samego:) kocha, poczekaj, sam ci powie, czy chce, czy juz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena....
A jak za 5 lat on mi powie, ze juz nic od emnie nie chce, ze mnie nie chce? Ja sie zwyczajnie boje, ze zostane na lodzie ze zlamanym sercem i 30-tka na karku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena....
Bez zlubu - ale on nie chce, ze slubem czy bez, zbywa moje proby nawiazania rozmowy na ten temat! Woli mieszkac z mamą dalej. W koncu ja mu tak nie upiore nie ugotuje i nie urpasuje jak ona, kobitra niepracujaca, ja zwyczajnie nie mam na to czasu, a jemu jest chyba tak po prostu wygodnie w zaistnailej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuski piesek
A myslisz ze jesli sie poberzecie to cie nie zostawi ? jakos cos mi tu nie pasuje. Malzenstwo nie jest po to aby zwiazac. Nic nie zmieni malzenstwo w sprawach uczuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze najpierw zaręczyny? w sumie przydałoby sie po 3 latach albo wóz albo przewóz. Rozumiem twoje obawy. Powinniście pogadać otwarcie czego chcecie, oczekujecie w związku i pogadać ogólnie o śłubie kiedy by chciał i nie daj sie zbyć. co to znaczy ze on cie zbywa? zapytałas go wprost czy chciałby kiedys sie ozenic mieć żone, dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena....
Nie zmieni, ale sytuacje zyciowa moze zmieni w koncu. Ja chce miec w domu chłopa, przytulac sie do niego, zasypiac i budzic sie przy nim, kurde...koszule mu prasowac!!..planowac dziecko. Mam takie potrzeby, chce czuc sie chcianą kobieta a nie laska na przychodne. Fakt, slub nie jest do tego potrzebny, ale bez slubu on tez nie chce zamieszkac ze mna...zreszta jetsem tradycjonalistka, nie ukrywam, ze dluzsze mieszkanie ze soba bez slubu mnie nie interesuje. Tak mnie wychowano, tego chce - byc zona, a nie dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena....
Japonko - tak, on chcial by sie ozenic, miec zone i dzieci...tyule wydusialam, ale nie potrafie wydusic, czy ze mna i kiedy...Wiesz jak to boli? Tu nie chodzi o to, zeby kogos ciagnac do oltarza, tylko zeby miec chociaz jakies slowne zapewnienia, ze niedlugo...ze on tego chce....i ze ze mna....ze jest pewien itd. A tu dupa blada:( Zbywanie polega na tym, ze milczy jak go pytam, albo odpowiada - daj mi spokoj, albo nie wywieraj presji. Zazwyczaj takie rozmowy koncza sie klotnia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena....
Wszystko rozchodzi sie o to, ze ja naprawde mam dosc mieszkania sama, zycia tylko dla siebie. Chce zyc z KIMS, czy tak duzo wymagam? W koncu, jesli mowi, ze kocha to w czym problem, czeka i sprawdza czy sie nie odkocha, albo czy nie nadarzy sie lepsza okazja? Wiecie, to upokarzajace ciagle wszczynac rozmowy na ten temat. To facet powinien zabiegac o moje wzgledy,a nie ja o jego. Jestem z kims, a czuje sie samotna, to kitu z takim zwiazkiem! Wizyty 3 godzinne 3 razy w tygodniu to wszystko na co moge liczyc z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem cię , wiem jak to jest:O na szczeście mam to za sobą. Wiem ze to trudne byc z kims - jesli nie wiesz kim dla niego jestes. czy jest z tobą bo chce byc na zawsze czy po porostu dlatego ze ma fajną dupeczke i fajny seksik kiedy chce. Wiem ze brzmi to brutalnie ale ja tak samo mysle własnie. Nie przejmuj się - musicie porozmawiac i zadne tam z jego strony nie naciskaj czy nie wywieraj presji. rozmowa byc musi spokojna, bez nerwów. powiedz ze chciałabyś wiedzieć czy on planuje przyszosc z toba czy widzi ciebie w swoim zyciu za kilka lat. powiedz ze z ta niepewnoscią czujesz sie źle i niepewnie, nie wiesz jka bedzie i czy mzoesz na niego liczyc. bedize dobrze. 3mam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena....
👄, dzieki Japonka, podnioslas na duchu, bede dalej probowac, az mnie w brzuchu sciska ze strachu na sama mysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
👄 tylko wiesz, spokojem, bez nerwów zapytaj czy widzi ciebie w przyszłości u swego boku, a jak sie będzie denerwował to powiedz ze to przeciez tylko rozmowa i chyba nie ma między wami tematów tabu. nie denerwuj sie bo bedziesz tylko spięta, a to zaszkodzi. Pozdrawiam i kciuki trzymam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 62latek
mam 62 lata i nigdy nie miałem dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zauważam tu jeszcze jeden problem. Być może ten Twój facet jest jeszcze niedojrzały, w dodatku jest chyba maminsynkiem, bo woli mieszkać z mamusią, a nie z kobietą. Jego uczucia do Ciebie to jedno, a przywiązanie do mamy i wygodnictwo to drugie. Obawiam się, że on się obawia stać samodzielnym i dlatego nie chce (jeszcze) zamieszkać z Tobą i wziąć ślubu. Przyjrzyj sie jego zachowaniu (nie tylko w domu), jego nawykom, może to da Ci coś do myślenia. Szczerze mówiąc według mnie jego uczucia do Ciebie nie są zbyt silne i skonkretyzowane. Naleganiem niewiele zdziałasz, bo facet pod presją z reguły się zamyka w sobie i wycofuje. Może stań się bardziej niezależna (czasowo) - zajmij się czymś, wychodź z koleżankami (i kolegami!) gdzieś po pracy, czasami odmów/przełóż spotkanie z facetem - może wtedy zacznie być o Ciebie trochę \"zazdrosny\", mniej pewny siebie i ... coś zacznie robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
casanova nie masz racji. O n ja kocha, ale nie na tyle, aby spedzic z nia reszta zycia i tos lubem sie związac. Nie ma nic z dojrzaloscia. Jak sie kocha chce sie byc z ta osoba, ale jak sie kocha tak, ze widzi sie ze chce sie z nia byc na stre lata i tylko z nim. a kobiety chca szybko slub aby miec pewnosc jets moj:) to wlasnie jest. Poc o mowia, aby nie zostac na lodzie/ to lowo duzo mowi. Nie uczucia, a stan sie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wodna_lilia - pisz trochę wolniej, to trudno Cię \"rozczytać\". :( Coś chyba się sama zaplątałaś w swojej wypowiedzi. Jak on może tylko \"niepełnie\" ją kochać - to chce być z nią, ale czasowo, a nie na \"zawsze\"? Miał 3 lata, by się upewnić, czy odpowiadają sobie, czy nie. Zresztą tak naprawdę, to możemy tylko gdybać, jak to jest i co jest powodem takiego zachowania. Ja wcale nie twierdzę, że mam rację, napisałem tylko swoje spostrzeżenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym w pierwszej wypowiedzi napisałaś \"tu nie chodzi o czas, ale o uczucia\", a w ostatniej \"Nie uczucia, a stan sie liczy\". :( Pogubiłem się, o co Ci właściwie chodzi, ale to były rady dla Autorki, więc się tym nie przejmuję. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak bo ja uwzam ze uczucia nie stan sie liczy, ale patrzac na autorke i ludiz wokol wiedze, ze licza sie nie uczucia a atsn i o tym jets moja 2 wypowiedz:) wielu jets ze soba, ale wiesz nie na tyle by kochac i byc ze soba na starosc. Wlasnie kochaja tak ciut wiecej, ale nie w całosci:) tak to odp dla autorki wiec nie ma nic wspolnego ze mna czy z Toba, nie masz sie co martwic:) ja jestem za opcja uczucia, one sie liczą:) I tez mysle ze po 3 latach jak sie kocha to chce sie byc z ta osoba, ale jak sie kocha w pelni:0 mocno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuski piesek
Prawda absolutna !! czyli masz racje w 100% jesli sie jest 3 lata z kobieta lub mezczyzna i nie chce stworzyc zwiazku (nawet na kocia lape) to powody moga byc tylko dwa ale 1-szy jest najbardziej prwdopodobny. 1.kocha za malo a poniewaz zdaje sobie z tego sprawe to nie chce sie wiazac 2.ma jakies opory natury psychologicznej. Uwazam ze po 3 latach kazda ze stron jest upowazniona do rzetelnej i uczciwej rozmowy na taki temat i podjecia decyzji...woz/przewoz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorka napisała \"Japonko - tak, on chcial by sie ozenic, miec zone i dzieci...tyule wydusialam, ale nie potrafie wydusic, czy ze mna i kiedy...Wiesz jak to boli?\", co dla mnie oznacza, że ten jej facet nie jest pewny swojego uczucia (a nawet powiem więcej - że jej nie kocha). I to jest (między innymi) powodem tego, że się nie chce z nią wiązać (zamieszkać razem). :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym zauważcie, że te 3 lata \"bycia za sobą\" wcale tego bycia razem nie oznaczają - oni się spotykają 3 razy w tygodniu na 3 godziny! To NIE jest bycie razem, to nie jest związek. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jednak obstawiam bramke numer dwa - brak dojrzalosci i wygodnictwo.... z mama jest fajnie - mama pierze, sprzata, gotuje, dba o syneczka i wszystko robi dla niego... ona nie zagwarantuje mu takiego \"konfortu codziennosci\"... moze i to uczucie nie jest zbyt silne, zeby mobilizowalo do zmian... a wymuszanie nic nie da... zajmij sie soba, odpusc na jakis czas, odpocznij, spotykaj sie ze znajomymi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena....
Zastanawiam sie jedynie - na ile mam sobie odpusic, ile mam czekac? Kolejne 3 lata? Skad mam wiedziec, ze to najwyzszy czas, zeby to zakonczyc na dobre, bo nic z tego nie wyniknie, bo kocha mnie nie wystarczajaco mocno i zasluguje na wiecej?To sie moze zrobic toksyczne, ja tez obstawiam bramke numer dwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bedziesz wiedziala..... zobaczysz, jak zareaguje na odrobine \"wyluzowania\" z twojej strony....popieram casanove....odrobina zagrozenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zazdroszczę Ci. Dobrej rady też nie potrafię Ci dać. Może pogadaj z nim o terminach, uczuciach, czego on chce/oczekuje teraz (i potem) w życiu? Zaptaj o czas (terminy), ale nie naciskaj - niech ona sam opisze swoje plany). A tę \"bramkę numer 2\" to ja zapodałem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilomankisa
Magdaleno:) Jakbym czytała o sobie, tyle, że ja mam prawie 28 lat i ze swoim facetem jestem 8 lat. Rozumiem lepiej niż Ci się może wydawać co czujesz. Mój też mnie kocha ale nie potrafi się zdecydować, ja też czuję się niechciana...jak stara panna. Boje się, że przegram własne życie a On mi je zmarnuję, ale z drugiej strony kocham go i chcę poczekać....tylko nie wiem czy długo wytrzymam. Czasami wolałabym być sama przynajmniej wiedziałabym dlaczego tak się czuję:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×