Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magdalena....

Trzy lata w związku, marzę zeby z nim zamieszkać, być jego żoną, tymczasem...

Polecane posty

Gość magdalena..............
Zmeczona - nie wiem, czy to budujace czy destrukcyjne, co napisze, ale to co czujesz to niekoniecznie milosc:o to zal, ze cos sie konczy, przywiazanie, wspomnienia jak bylo dobrze, rozczarowanie - to nie milosc. Ona sie wypalila juz jakis zcas temu, kidy poraz kolejny nie doebral telefonu, gdy przeplakalas kolejna noc, gdy mial pora kolejny w dupie ze cierpisz. Niech on poczuje sie tak choc przez chwile. Nie odpisuj mu! Niech duren ma myslówe:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona tym wszystkim
Razem się nie poddamy! Ja się trzymam Droga Trzydziesteczko i mam nadzieje że i TY nie ulegniesz kolejny raz!!! To już się nie uda! Lepiej nie będzie! Byłoby tylko gorzej! Idę lulu papa 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena..............
30 lat a w głowie tylko piwo, komputer i głupie gierki w strzelanie! Po prostu niech spieprza! Nie chcę go widzieć! - kopia mojego, tylko moj ma 27:o Nie sadze, zeby dojrzal przez 3 lata - aaaa i jeszcze mecze:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziesteczka
Nie wiedział jak sie czujesz albo poprostu nie chciał wiedzieć. Wiesz czasem się zastanawiam się co bardziej boli zdrada, czy taka beznadzieja uczuciowa?? nie wiem czy mój były mnie zdradził twierdzi że nie, Ma jednak taka pracę w krórą wkalkulowane są czesęste wyjazdyi na takich spotkaniach pod wpłyem alkoholu może wiele się wydarzyć!!! Powiedzmy, że nie ale nie ufam mu nie jestem tego pewna mimo jego zapewnień. Brak zaufania w stosunku do jego osoby to kolejny argument że nie waro. Będzie dobrze nie spieprzają na drzewo wszystkie dupki tego świata!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziesteczka
Wygadałam się troszeczkę i idę spać trzyamajcie się kochane Magdaleno Zmeczona i inni...... Kolorowych senków i do jutra lub później bo może jutro wyjadę na dzien lub 2 . I jutro mam zamiar spotkać sie ze swoim dobrym kolegą którego poznałam rok temu, ale mozna z tym facetem porozmawiać o wszystkim. Jeszcze jemu się wyżalę posmiejemy się i może ulży mi, nabiorę energii na dalsze dni!!! Papapapa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona tym wszystkim
Madzia - mądre to co mówisz! Muszę tylko wkońcu to zrozumieć! Zdaję sobie sprawę że ta miłość to już nie jest to co kiedyś, był moim pępkiem świata - wszystko było cudownie - ale ostatni rok to koszmar! Chudłam i tyłam i tak na przemian. Teraz jestem jak patyk! Wszystko nerwy! Nie docenił mnie - on o tym wie - i gdy ostatnio jeszcze napisałam mu że nawet mnie za ostani rok nie przeprosił to się wielce zdziswił "za co"! Palant! Prawdziwy! Głupia jestem i tyle! DO kompów, gierek, papierosków i piwa, doszła ostatnio pasja pt: "łowienie ryb". Na wakacjach wszystkie nocki spędził na rybach. Byłam sama, samotna, upokorzona, zdołowana, niedowartościowana, po prostu cień człowieka! Bo dlaczego mężczyzna zamiasst prrzytulić swoją kobietę do snu - wybiera ryby! W domu mnie nie przytula do snu - nie mieszkamy razem i taakie okazje typu "zasypianie obok siebie" - zdarzały się rzadko. URLOP TO BYŁ CIOS - szpilą prosto w serce, ktore tam juz chyba pękło z żalu! Dziewczyny na koniec sobie popłakałam a teraz naprawdę juz uciekam! Dziękuję Wam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena............
Placz! Skrywane emocje u mnie sie nerwica skonczyly. Placz, az pewnego dnia Ci sie to znudzi i bedziesz sie smiala, bo zdasz sobie sprawe, ze powinnas plakac ze szczescia, ze zrozumialas to wszystko teraz, a nie za 10 lat. Dobrej nocy i do zobaczenia na forum 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
związek bez przyszłości.. albo związek okupiony łzami i wymuszaniem.. co to za facet którego trzeba gonić , jak to mówicie \"delikatnie mu sugerować\" by się oświadczył? :O tak nie powinno byc, nie tędy droga. Nie chce slubu - nie dojrzał, kopnij go w dupe. Ale jesli chcesz czekać - czekaj. po co ci śłub na który naciskałas? by po ślubie w kazdej kłótni mówił ci, ze \"sama tego chciałaś bo ty wymusiłaś ślub\"? zastanów sie magdaleno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arris
DO MAGDALENA.. widze,że nasza sytuacja jest naprawde podobna ;) Nie chce na niego naciskać...pisałaś że czułabym się niezręcznie..raczej nie poniewaz ja tam itak często jestem..np po 3 dni non stop,nocuje tam od dawna wracam po pracy itd..ale to nie jest "mój domek" gdzie mam może rzeczy ,swój kacik itd...czułabym sie tam dobrze..problem w tym że on nie cche tego robić..aby nie urazic babci..no bo jak to bby wygladało..z drugiej strony ile mozna czekać...?? Niemge naciskac aby pózniej nie usłyszeć "sma chciałaś" ale z drugiej strony chce sie przekonac jak to bedzie,mieszkac razem...czy damy rade... Kiedy my to sprawdzimy >? skoro on ma mieszkanie ale z babcia.. heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawy mieszkaniowe są w Polsce dużym utrudnieniem i należy podchodzić do tej sprawy ze zrozumieniem. Ale decyzje o ewentualnym zamieszkaniu z kimś (u chłopaka - z jego babcią) powinien podjąć \"właściciel\" tego mieszkania - i to po rozmowie ze współlokatorką (tu: jego babcią). I to on powinien zdawać sobie sprawę z potrzeby stworzenia rodziny i posiadania wspólnego mieszkania. Szkoda (według mnie) czasu, by wydawać pieniądze na wynajem mieszkania, kiedy jedno z partnerów takowym dysponuje. Mnie w tej sytuacji przychodzi jedno rozwiązanie - zamiana tego małego mieszkania na większe (za dopłatą), albo sprzedanie tego i kupno nowego, większego. Oczywiście na kredyt. I zamieszkanie tam w trójkę (Ty, on i jego babcia). Tylko problemem może być to, że... babcia nie będzie chciała zmieniać mieszkania, w którym spędziła 50 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i trudno byloby sie babci
dziwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena..............
Kochani, rozmawialam z moja Ciocia, ulzylo mi, ze sie w koncu wygadalam. Szukamy dobrego prywatnego psychologa w Warszawie. (to w zwiazku z moimi zabyrzeniami) - moze ktos z Was znam dobrego? Jutro jade do jego mamy. Trzymajcie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena..............
Arris - nie wiem co na to ta babcia, ale wiem ze moja miala mi za zle, z emoj ex u mnie nocowal. Po rpostu osoba starej daty, nie mogla sobie pozowlic na sypianie bez slubu, ba - nawet bez zareczyn pod jej dachem. a co na To babcia Twojego chlopaka? Moze tez jest przeciwna, choc tego nie okazuje....Nie dziwilabym sie, sprobuj ja zrozumiec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdalenko, do tej pory tylko czytałam ale chcę Ci powiedziec jak bardzo jestem z Tobą i pozostałymi forumowiczami z podobnym problemem! Wielki podziw mam dla Casanovy - jesteś spełnieniem moich wyobrażeń o idealnym facecie - oczywiście mogę się mylić - ale bardzo podoba mi się Twoje podejście i szacunek do ludzi - który wypływa z Twoich postów :-) Magdalenko, mam małą radę co do Twojej niedoszłej (narazie) Teściowej - spróbuj ją traktować nie jako rywalkę - ale jak przyjaciółkę. Nie nastawiaj się do niej wrogo i nie dawaj jej powodów, które mogłaby obrócić przeciw Tobie. To chyba najlepsza metoda \"walki\" z tą sytuacją. Nawet jak po jakimś czasie dojdziesz do wniosku że wasze relacje nie są najlepsze - to przynajmniej nie będziesz miała sobie nic do zarzucenia. Ja myslę, że jej charakter (problematyczny) jak do tej pory, mimo wszystko ewoluje i prędzej czy póxniej zacznie szanować Twoją osobę - jej po prostu trzeba dać szanse... Pozdrawiam i trzymam kciuki za czwartek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stado
A mi sie rzygac chce jak czytam Casanove. wstepy, ladne zdania - normalnie psycholog Andrzej S.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdaleno Swietnie! Zrobilas pierwszy krok - znalazlas bratnia dusze w osobie cioci. I to, co jest w tej chwili najwazniejsze, to to, ze zrobilas cos dla siebie, dla twego dobra. Bedziesz sie leczyc, poczujesz sie lepiej i poskladasz sobie mysli. Taka spokojniejsza inaczej bedziesz dostrzegac problemy. Taka spokojniesza emanowac bedziesz lepsza energia i inaczej bedziesz odbierana przez ..... kazdego :) Pamietaj, aby przy jutrzejszej wizycie byc soba. Mila, ale nie nadgorliwa. Wesola, ale nie rozentuzjazmowana. Pomysl sobie, ze mama chlopaka tez moze z emocji dzisiaj nie znalezc sobie miejsca i sie denerwuje. Niektorzy ludzie w takich chwilach zachowuja sie nieracjonalnie, wiec nie bierz w razie czego tego do glowy. Trzymam kciuki za powodzenie jutrzejszego spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona tym samym
Witajcie! Pisałam że zmieniam pracę - własnie do mnie zadzwonili i powiedzieli że chccieliby ze mna współpracować i skontaktuja się ze mna pod koniec miesiąca w celu omowienia szczegółów!!!! Będę zarabiała 600 zł na rękę więcej- tylko że bedę codziennie dojeżdżać 25 km w tą i z powrotem. Firma super, dopiero postaje ale ma filie na całym świecie. Jezu!!! Jestem tak przejęta, że w pierwszym momencie bardzo się ucieszyłam, a po 10 minutach płakałam że bedę musiała zostawić ludzi których pokochałam! 2 pierwsze lata ni ebyły cudowne - ale ostatnie 2 spawiły że jestesmy jak rodzina. Ale chce się rozwijać, dalej uczyć a na to potrzebne sa pieniądze! Mieszkam w małej miejscowości - bez perspektyw, czuje że się tu marnuję i wróciłam tu po studiach tylko ze względu na faceta! Nie żałuję! Tu są też inni ludzie których bardzo kocham !!! Kurdę dziewczyny mam stracha!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda - co dalej
Jak Ci się układa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziesteczka
Hejka Dziewczynki!!! Jakieś pustki tu..... Zmęczona wiesz wydaje mi się że w twoim życiu nadszedł czas na zmiany i pierwszą z nich jest zmiana pracy. Wiem że napewno zżyłaś sie z ludźmi w pracy ale czas nie stoi w miejscu i trzeba się rozwijać, napewno w nowej pracy nie będzie ci tak łatwo na początku ale finanse też są ważne a przede wszyskim odetniesz się w ten sposób może od przeszłości. Napisz jak sie trzymasz czy twój eksik odzywa sie?? Magdaleno a co u Ciebie czy byłas u mamusi na obiedzie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziesteczka
Magdaleno podziwiam Cię i staram się wyobrazić co czułaś siedząc cały czas na cenzurowanym. Takie mamusie są ciężkie, mam znajomąktórej tesciowa uważała że każda dziewczyna jest zła dla niej synka. Po ślubie wtrącała sie do wszystkiego aż pewnego dnia doszło do ostrej wymiany zdań.Teraz nie utrzymują kontaktu ze sobą, synek jedynie od czasu do czasu odwiedza mamusię . Taka sytuacja nie też dobra gdyż z pewnościa mąż znajomej napewno znalazł sie między młotem a kowadłem jednak od czasu gdy teściowa przestała się wtrącać w ich życie relacje między nimi znacznie sie poprawiły. Jeżeli to kobieta jest taka jak piszesz to ci szczerze współczuję , byłoby inaczej gdyby twój chłopak starał wyperswadować mamusi takie podejście do niego i do waszego zwiazku. A z drugiej strony Magdaleno ja nie wyobrażam sobie sytuacji że jesteś z facetem od 3 lat i dopiero poznajesz jego matkę. Ja takiego akurat problemu nie maiałm mama mego byłego była badzo fajną kobietą i nasze relacje nawet teraz są dobre. Jeżeli kochasz go to walcz i staraj sie ułożyć poprawne relacje z jego matką, jednak moim zdaniem nie powinnaś się przystawać na wszystko co ona wam wmawia, bo to chyba ona jest waszym problemem!! Trzymaj sie!! POwodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdaleno W pełni się zgadzam z Trzydziesteczką. Już zresztą mówiłam to wcześniej, że będziesz miała ciężką przprawę z teściową. I ona i jej syn zrzucają chyba na ciebie winę za to, że jej nie odwiedzałaś. To paranoja! Rozumiem cię, że byłaś sparaliżowana strachem, ale na przyszłość od razu wyjaśniaj takie rzeczy. Z miejsca powinnaś powiedzieć, że chciałaś, ale dopiero teraz udało ci się namówić chłopaka na zorganizowanie tego spotkania. Twoja teściowa chce pozbyć się ciebie proponując wyjazd za granicę, co do tego nie ma wątpliwości. Na przyszłość proponowałabym, abyś na takie jej różne propozycje odpowiadała, że oboje z chłopakiem macie już plany. Nawet nie musisz jej tłumaczyć jakie, nie jesteś na przesłuchaniu, możecie mieć swoje tajemnice. Ta kobieta uwięziła swego syna przy sobie emocjonalnie. Zadaje ci pytanie, kto mu będzie robił kanapeczki? Sam sobie będzie robił, przecież nie jest kaleką. Niech ci do głowy nie przyjdzie opiekować się nim, tak jak ona, bo wpadniesz w sidła własnej głupoty i naiwności, że w ten sposób przypodobasz się teściowej. Odradzam, odradzam i jeszcze raz odradzam. Wy oboje z chłopakiem macie tworzyć swoją własną historię. Wasz związek może być, jeśli tylko chcecie, zupełnie inny od wszystkich związków w waszych rodzinach. Niczego nie musicie powielać. Nie liczyłabym na to, że przekonasz teściową do swojej osoby. Skupiłabym się raczej na \"formowaniu\" swojego chłopaka. Odwiedzajcie razem jego matkę, a także jego ojca. Może z czasem zrozumie, gdzie panuje normalna atmosfera, bo będzie miał porównanie. Wiem, że kochasz swojego chłopaka, dlatego pragniesz popracować nad waszym związkiem. Ale jeśli nie uda ci się go zmienić (mam na myśli to, żeby zamieszkał z tobą, przestał być maminsynkiem), to nie marnuj więcej swojej energii na niego, tylko poszukaj lepszego modelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich ponownie! Magdo - dzięki za relacje ze spotkania. Ja miałem (wciąż mam) analogiczną sytuację, tyle że chodzi o matkę mojej dziewczyny. Jesteśmy ze sobą 3 lata, oboje się kochamy, chcemy być razem, mamy wspólne plany(i tu jest podstawowa różnica - u Was tak nie ma). Jej mama od samego początku mnie nie lubiła i nie akceptowała. Ale moja dziewczyna jej nie słuchała i robiła po swojemu, spotykając się ze mną i spędzając wspólnie weekendy. W domu mama robiła jej awantury. O wszystko, nie tylko o mnie, ale o to, że moja dziewczyna coś robi, co mam uważa za niewłaściwe. I jej mama też uważa, że wszystko wie lepiej i nie da sobie nic wytłumaczyć (nawet córce). Zupełnie chora sytuacja. Było wiele wizyt u psychologa (i nas, i jej mamy) - jesteśmy z Warszawy (Ty się pytałaś o dobrego psychologa w stolicy - trudno o dobrego, znam bardzo dobrą panią, ale jest bardzo zajęta). Nie będę opisywał dokładniej naszej sytuacji (jest specyficzna), ale jej mama zachowuje się dokłądnie tak, jak matka Twojego faceta. I jeśli nie będzie stanowczego działania Twojego faceta, to Wasz związek będzie koszmarem i być może się rozpadnie. Póki co nie widzę jakiegoś działania ze strony Twojego faceta - ale daj mu trochę czasu i zobacz, jak się zachowuje. Ja - gdyby nie zachowanie mojej dziewczyny i łącząca nas miłość (trudna, ale miłość) - już dawno dałbym sobie spokój z tą chorą sytuacją. Pozdrawiam i życzę powodzenia Paweł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdaleno Chciałabym uzupełnić swój post o pewne wyjaśnienie. Nie radzę ci odszczekiwać teściowej za każdym razem, gdy coś powie nie tak, bo będziesz odebrana jako zwykła pieniaczka (mówię o tym, bo poprzednią moją wypowiedź mogłaś tak nieopatrznie zrozumieć). Czasem trzeba z grzeczności przemilczeć. Ale jeśli chodzi o wtrącanie się jej w wasze sprawy, to grzecznie ją poinformuj o tym, że już masz z jej synem plany. Kiedy przeciwstawisz się wtrącaniu i będziesz bronić swej pozycji, to na starcie zrozumie, że nie wygra z tobą. I odwrotnie - kiedy zaczniesz ustępować, żeby się wkupić w jej łaski, to potem już nie dasz sobie z nią rady, a każde przeciwstawienie się potraktuje jak jakieś dziecinne fochy. Tak to się dzieje. O szacunek trzeba zawalczyć na samym wstępie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chaber - żeby to było takie proste... :( Z własnego doświadczenia wiem, że jego matka może wcale nie ustąpić i robić jeszcze większe problemy i awantury (swojemu synowi - ale nie przy Magdzie). Ale jak Magda nie spróbuje, to sie nie przekona, jak będzie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam walczyć o szacunem mamy mojej dziewczyny, jak ona nawet nie szanuje swojej córki! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam dokładnie cały wątek i muszę przyznać, że mnie ta sytuacja cała szokuje i brzmi jak z innej planety... 3 lata związku i dopiero 3ci raz widzisz jego matkę??!! nie spędziliście razem żadnych świąt??!!??!!??!!! SZOK ja mam 23 lata, mój chłopak 27. jesteśmy 7 miesięcy razem. odwiedzamy się non stop, ja znam całą jego rodzinę łącznie z ciotkami i kuzynostwem a on zna moją. razem pojawiamy się na rodzinnych imieninach, chrzcinach i innych tego typu okazjach. nie rozmawiamy o ślubie ale nie o to mi teraz chodzi. chodzi o samą atmosferę panującą w związku. ja nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. mężczyzna który nie wychodzi nigdzie z Tobą, nie zabiera na rodzinne imprezy i nie daje Ci poczucia pewności i bezpieczeństwa - NIE MYSLI O TOBIE POWAZNIE. widze, ze bardzo nie chcesz tego do siebie przyjac i zaslaniasz sie, ze \"wiesz, ze on Cie kocha\". ale moim zdaniem im predzej dopuscisz do siebie prawde, tym lepiej dla Ciebie samej. po 3 latach związku koles traktuje Cię jak panienkę z liceum a nie partnerkę. o ile to co uskuteczniacie mozna w ogole nazwac zwiazkiem. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coffe - dobrze prawisz, ale pamiętaj, że Autorka jednak kocha tego faceta. Faktem jest, że oboje \"zmarnowali\" te 3 lata, ale jeśli im na sobie zależy, to warto \"nadrobić\" te zaległości i \"uzdrowić\" relacje. Inna sprawa, że wydaje się to być niewarte zachodu - ale nie my o tym decydujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coffe A co powiesz, gdyby po 3 latach, kiedy chłopak zapozna cię z całą rodziną i nie będzie chciał się żenić? Masz szczęście, że trafiłaś na zdrowe zasady. Ja też radziłam Magdalenie, ale nie tak drastycznie jak ty. Trzeba trochę wczuć się w uczucia dziewczyny. Po świecie chodzi tak dużo niedoskonałości, że to wcale nie jest takie proste trafić na kogoś normalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chaber - ja nie wyobrażam sobie w ogóle takiej sytuacji. po 3 latach nie mieszkać razem?! to chore i da się wyczuć już wcześniej czy koleś zapowiada się na dobrego partnera czy nie. przecież temat nie pojawia się nagle z dnia na dzień tylko przewija się jakoś tam aż w końcu albo dochodzi do realizacji albo przychodzi pora zakończyć sprawę. jeżeli przez rok czy dwa nie było poważnej rozmowy na temat przyszłości tylko ciągle zbywanie i oskarżanie, że Magda naciska no to sorry... ja na pewno nie pozwolę żeby tak była sprawa traktowana i jeżeli za kolejne pół roku temat nie pojawi się chociaż teoretycznie to zacznę się zastanawiać co i jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coffe Przypominasz mi moją koleżankę, która była tak samo pewna siebie, jak ty. \"Ja bym nie pozwoliła facetowi na to, czy tamto\". Ale kiedy się związała z nim na dobre, to zmieniła zdanie, to znaczy musiała się utemperować, jeśli chodzi o poglądy, na co facetowi może pozwolić, czy czego nie pozwolić. Sama będąc osobą bardzo czystą, żyje z facetem-flejtuchem, sama będąc osobą wykształconą - żyje z kimś dużo mniej ambitnym, co to książki nie weźmie do ręki, sama uprawiając sport, żyje z leniem, który po wypiciu kilku piw leży na kanapie do rana, wtedy bierze prysznic. A nic nie zapowiadał o się na to. I jakoś nie mówi, że chce go kopnąć w de. Ja obecnie nie chciałabym trwać w związku z maminsynkiem, bo zdobyłam doświadczenie i wiem, że to ciężki chleb. Ale zdarzają się przypadki, że można namówić faceta (albo dziewczynę - to zależy kto jest uzależniony od matki czy ojca) do postawienia się. Trzeba spróbować, zwłaszcza jeśli się kocha. Ale my tu namawiamy do podjęcia pewnych prób i ewentualnie odpuszczenia sobie, jeśli się to nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×