Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CZY KTORAS Z WAS

JEST JUZ KTOS NA 2008 ???

Polecane posty

Gość Oleczkaaa
u mnie dzisiaj rajd po kolejnych restauracjach. Mój przyszły teść kazał się nam pospieszyć z wyborem sali bo podobno mają już dużo zamówień na 2008 rok . Dziewczyny czy wy tez jesteście takie szczęśliwe? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcą
rozmawiać, bo to wy ciągniecie do ślubu i przeżywacie. To oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kto nie chce rozmawiac? :P ja tez jestem bardzo bardzo szczesliwa, jeszcze nie mam sali ale powoli sie rozgladam i mam juz pare typow:) orkiestre chyba uda mi sie zalatwic po znajomosci a wlasciwie mojemu facetowi:) wczoraj bylo wesele w szkole na moim osiedlu, grali cala noc:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny:) Jestem z topiku 2007 i doskonale Was rozumiem, ze jesli chce sie miec wymarzone wesele, to trzeba zaczac planowac duzo wczesniej:) Bede miala wesele w mojej rodzinnej miejscowosci, ktora jest niewielka, a z sala tez byly problemy na 2007. takze w wiekszych miastach rezerwacja na 2 lata wczesniej to normalka.Pozdrawiam serdecznie i zycze milych przygotowan slubno-weselnych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Nie wiem, czy mnie pamiętacie- udzialałam się na początku topiku. No więc doczekałam się zaręczyn. Bardzo jestem szczęśliwa :-). No i ślub będzie raczej 2008, chociaż ja bym wolała jeszcze w 2007 ale mojemu mężczyźnie się nie spieszy, więc raczej ten 2008 zostanie. W każdym razie do końca roku to na pewno ustalimy. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia89
ja również=> 19 lipca 2008r. :) widzę, że już jest nas trochę:) mam nadzieję, że będziemy sobie towarzyszyć aż do 2008 roku:) a nawet i potem oglądać razem zdjęcia ze swoich ślubów:) jeżeli to ma być poważny topic, to i ja zacznę poważnie:) powiem Wam kochane co i jak;) wyśmiejecie mnie, to jasne, ale cóż:) ja za zaufanie odpłacam się tym samym:) mam 17 lat:) tak 17 nic się nikomu nie pomyliło. On też ma 17 :) powiecie: "Głupie dzieci, hajtać się im zachciało haha:D albo wpadli! " no cóż... macie prawo:D do głupitkich nie należę, dobrze się uczę, w główce też mam nieźle poukładane. Jesteśmy zesobą już 2 lata:) a mało brakowało by nasze drogi rozeszły się na zawsze:( (ale o tym innym razem) zaręczyny odbyły się 1 września tego roku. Zapytacie: Co? Oszaleliście? A co na to rodzice? Co ze szkołą? Kto Was będzie utrzymywał? No więc tak: Nie oszaleliśmy! poprostu tak bardzo się kochamy:) jesteśmy tak bardzo podobni chociaż tak całkowicie różni rodzice zarówno moi, jak i Jego zgodzili się, hehe chociaż na początku było tak jak z Wami:P nasi znajomi do tej pory nam nie wierzą:P chodzimy do najlepszego liceum w naszym mieście:P uczymy się nieźle:) oboje chcemy studiować rzecz jasna to wszystko kosztuje... :( ale jesli rodzice wyrazili zgodę ?? :) mi moja babcia w tamtym roku na własny koszt wybudowała piękny dom jednorodzinny, tuż obok swojego:) więc podstawę naszej wspólnej przyszłości mamy już zapewnioną:) zapytacie: "Dlaczego tak wcześnie" ? Otóż, aż tak bardzo się kochamy:) i chociaż jesteśmy jeszcze dziemi (wyrośniętymi, ale bądź co bądź dziećmi) to nasza decyzja jest NAPRAWDĘ bardzo świadoma. Dodam jeszcze, że NIE WPADLIŚMY! Nie jestem w ciąży. My nawet nigdy... no wiecie:P pozdrawiam wszystkie forumowiczki:) papa:* buźka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia89
Izabela22=> ja ta sama data:) 19.07.08:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) uf, ale miałam weekend, sąsiedzi z akademickiego pokoju obok co noc urządzali imprezy... Byłam bardzo zaskoczona po powrocie na studia, co okazało się, że bardzo dużo dziewczyn u mnie z roku wyszło za mąż! A ja... jeszcze dwa latka... dam rade! Życze już teraz udanego tygodnia Wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaa jestem
na 2015:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia89
nie rozumiem tych głupich naigrywań z czyjejś radości! wolny kraj! wolność słowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosia89 no to super. a co do wieku to uwazam ze wiek nie ma zadnego znaczenia jak sie kochacie i chcecie byc ze soba a RODZICE wam pomoga to zyczyc tylko duzo szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no rzeczywiście gosiu89.... trzeba przyznać, że jesteście oryginalni :) tzn. jeszcze nigdy nie spotkałam nikogo, kto by w liceum już o ślubie myślał ;) Długo już jesteście razem?? Gratulacje dla Duni83! Też (tak jak Twoj mezczyzna) uważam, że nie ma się co scigac... co sie odwlecze... to wiadomo :) a co nagle... to tez wiadomo ;) chociaz to pewnie nie tak znowu nagle, bo troche juz razem jestescie?? :D Booziaki dla wszystkich nowo zareczonych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) widzicie dziewczyny juz nie dlugo koniec rooku..i wam etz zostanie juz rok do ślubu:) ja mam dzis rowne 8 miechów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia89
loonia i izunia=> jesteśmy razem już dwa lata :) nietypowi jesteśmy;p to fakt:) ale czemu nie? życie jest za krótkie żeby je marnować:) a my studia chcemy zacząć już razem :) we wspólnym wynajętym mieszkanku w Krakowie:) (za pieniądze rodziców:P) chociaż ja pracuję (AVON, opieka nad dziećmi-wieczory, soboty, niedziele, całe wakacje). On we wakacje również pracuje. Przeważnie na budowie :) poprostu na własne życzenie rozpoczynamy kurs przyspieszonego dorsatnia :) co do sali :) to mój wujek jest właścicielem jednej:P ślicznej :) więc to już mamy z głowy :) kurs przedmałżeński cała nasza klasa bedzie mieć na lekcjach religii w 3 klasie :) (wiem, że tak nie wolno:P ale ksiądz wyda nam katedralne zaświadczenia, że niby uczestniczyliśmy w spotkaniach w kościele parafialnym :) ) pozdrawiam wszyskie panny młode :) hehe ale to dziwnie brzmi:) nie mogę się przyzwyczaić :) nawet nie wiecie jak ja byłam zaskoczona oświadczynami :P teraz zmykam się uczyć bo mam jutro badanie wyników z biologii :P pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO TO JESTEM W MAŁYM SZOKU ZE MYSLISZ JUZ O MAŁRZENSTIWE...tzn fajnie ze tak mloda osobka...mysli pozytywnie o zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loonia----> no dokładnie. Z drugiej strony my jesteśmy razem 2,5 roku no to do ślubu kurka to pozostało prawie tyle czasu, ile w ogóle ze sobą jesteśmy. Wiecie co dla mnie to są wieki. Ja jestem taka happy, chciałabym już, najlepiej jeszcze w 2007, myślałam o wrześniu, ale mój mężczyzna powtarza w koło Macieja, że to za szybko, trzeba by już wszystko załatwiać itd. A ja nie miałabym nic przeciwko, żeby już zacząć te przygotowania. W końcu do września to prawie rok, więc jednak trochę czasu by było. No a tak to pozostaje mi czekać do 2008 i też najprawdopodobniej do sierpnia, września. Strasznie długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do osoby z liceum, która planuje ślub, no to wydaje mi się to totalnie nieodpowiedzialne a przynajmniej dziwne. Małżeństwo to nie tylko wielkie uczucie, to chęć podjęcia odpowiedzialności za drugą osobę, bycia z nią w dobrych chwilach i złych. No a skoro wy będziecie żyć na koszt rodziców, to jednak jesteście od nich uzależnieni. No dobra, może się tak zdarzyć, że rodzice na początku pomagają itd, ale żeby zdawać się tylko i wyłącznie na nich, to by mi w życiu do głowy nie przyszło. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że bym powiedziała rodzicom, że wychodzę za mąż, ale mają mnie nadal utrzymywać. To po co się tak spieszyć? w tym wieku to się o studiach powinno myśleć a nie o małżeństwie, które jednak jest na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chore, żyć za kase rodziców....:O w wynajętych przez nim mieszkanku:O to muszą byc strasznie bogaci. Ja bym nie mogła tak zyc - dorosłość to jest przede wszsytkim SAMODZIELNOŚĆ znasz to słowo małolatko?? a jak pojawi sie wam dziecko? to rodzice też ci wychowają i utrzymają? jestes żenująca...:O PS. wcale ci nie zazdroszcze, sama wychodze niedługo za mąż, za mężczyznę a nie za chłopca, mamy prace, własne mieszkanie, które utrzymamy sami, a rodzice nie dokładają grosza do naszego utrzymania.! gdybym miała córke taką jak ty, wybiłabym jej z głowy ślub! najpierw praca i coś na starcie a nie mżonki i zycie na koszt rodziców!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam,nie chcialabym być źle zrozumiana...ale kiedy ma się 17-18 lay powinno się cieszyć życiem,bawić,uczyć ,poznawać świat..aby mieć potem jasno okreslone pragnienia,marzenia,standardy zycia..żeby was PROZA życia nie ZABIŁA!!!!(a uwaież,podnią załamują się najbardziej kochający i najbardziej wytrwali w tej miłości ludzie!!) moim zdaniem powinniscie dac sobie czas.aby się sprawdzić...dotrzeć..żeby nie płakać... \"jesteśny razem już dwa lata\" czyli jesli dobrze kombinuje mieliście po 15lat??:O:O:O:O...?i jeszcze pytanie :JAK ZE SOBĄ JESTEŚCIE?odprowadzanie ze szkoły,,niedzielne obiadki,,kino,,,a gdzie reszta?nie kwestionuje Waszej miłości,ale śmiech mnie ogrania na myśl czym się karmisz.to sielanka sama,a wspólne zycie to bardzo ciężka praca. życze powodzenia🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam,nie chcialabym być źle zrozumiana...ale kiedy ma się 17-18 lay powinno się cieszyć życiem,bawić,uczyć ,poznawać świat..aby mieć potem jasno okreslone pragnienia,marzenia,standardy zycia..żeby was PROZA życia nie ZABIŁA!!!!(a uwaież,podnią załamują się najbardziej kochający i najbardziej wytrwali w tej miłości ludzie!!) moim zdaniem powinniscie dac sobie czas.aby się sprawdzić...dotrzeć..żeby nie płakać... \"jesteśny razem już dwa lata\" czyli jesli dobrze kombinuje mieliście po 15lat??:O:O:O:O...?i jeszcze pytanie :JAK ZE SOBĄ JESTEŚCIE?odprowadzanie ze szkoły,,niedzielne obiadki,,kino,,,a gdzie reszta?nie kwestionuje Waszej miłości,ale śmiech mnie ogrania na myśl czym się karmisz.to sielanka sama,a wspólne zycie to bardzo ciężka praca. życze powodzenia🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co... mnie się to też dziwne wydaje żeby w tym wieku myśleć o małżeństwie :) Jak miałam 17 lat to tylko kombinowałam jak tu się z domu wyrwać żeby podrywać gitarzystów na koncertach (i poderwałam takiego i mam go do dzisiaj nawet ;) ) na dodatek twierdziłam, że nigdy za mąż nie wyjdę! :D Wydaje mi się, że liceum to nie czas na to żeby aż tak poważnie do zycia podchodzić... a podejrzewam, że rodzice gosi89 myślą, że z czasem ich dzieciom ten pomysł trochę wyblaknie :P No i ostatecznie chyba lepiej żeby mieli takie podejście niż żeby awantury robili! Przecież im bardziej oni by się sprzeciwiali, tym bardziej młodzi by się przy swoim upierali... :O A jeśli chodzi o kasę rodziców... jeśli ich stać na to żeby młodych studentów utrzymać, to w czym problem? Zazwyczaj jest tak, że dziecko do miasta na studia wysyłają i płacą za jego życie tam! Potem student się z nową sytuacją oswaja i zaczyna sam szukać jakiejś pracy dorywczej... i to jest raczej najczęstszy scenariusz. Czasem jak rodziców nie stać, to się składa o stypendium socjalne i o kredyt studencki... ale po co jeśli nie ma takiej potrzeby? :O Więc akurat tego, Japonko, możesz się swoim napastliwym tonem nie czepiać :P Jedni mają łatwiejszy start, inni muszą się trochę bardziej postarać i wykazać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loonia mi się wydaje, że Japonce nie chodziło o to, jak np. rodzice utrzymują studentów w innym mieście- to normalne. Chodzi o to, że oni rozpocząć chcą nowe życie- niby na własny rachunek, a tak na prawdę na rachunek rodziców. Dla mnie ślub to zawsze był taki moment całkowitego uniezaleznienia się. Nie wyobrażam sobie np. wyprowadzamy się na drugi koniec Polski, bo tam chcemy zacząć nowe zycie, a rodzice nas tam utrzymują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oni ciężko harują, żeby zarobić na dwa domy, a my tam zyjemy i spijamy śmietankę. Nie sądzicie że to niepoważne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia - myślę, że nie wszyscy w ten sposób patrzą na małżeństwo. Dla Ciebie to jest założenie własnej i niezależnej (od rodziców) rodziny... ale znam osoby, które biorą ślub, bo się bardzo kochają i chcą razem mieszkać, a np są bardzo religijni (albo ich rodziny są) :o potem się cisną na 60m2 :o no po prostu różne są motywy :D takie nawet, które by mi nigdy do głowy nie przyszły... :P gosia89 i jej narzeczony widocznie też mają swój... może jak wpadnie na forum, to nam napisze coś więcej :) A ja żyję z pieniędzy rodziców :) i dla mnie tą śmietanką np jest możliwość studiowania... szkołę mam cały tydzien łącznie z weekendami i gdybym się uparła żeby pracować, to chyba tylko na nocną zmianę :o nie licząc oczywiście dorywczych robótek, które raz sa, a raz ich nie ma i też kokosów z tego nie mam... jak to mój blondas mów - zarabiam na \"waciki\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No rozumiem, może inni inaczej patrzą na małżeństwo. Właśnie piszę, że NIE MAM nic przeciwko utrzymywaniu dzieci na studiach, jest to dla mnie naturalne. Ale utrzymywanie już w niby dorosłym, własnym życiu, no to wybaczcie, ale nie rozumiem. Osobiście nie znam żadnej pary, która żyłaby w małżeństwie na koszt rodziców. To tyle ode mnie :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam takie pytanie z innej beczki- chodzi mi o nauki przedślubne. Fakt, że ślub w 2008, no ale nauki można juz zrobić dużo wcześniej. Czy ktoś z was już ma za sobą, bądź zamierza na to iść w najbliższym czasie. U mnie jest taki problem, że nie mieszkamy w jednym mieście, wiec musielibyśmy chodzić w takim czasie, ze moglibysmy się jakoś zgrać- np. przed jakimiś świętami czy coś. I jeszcze jedno- ktoś tu pisał, że bedzie miał ślub w wielkanoc- jak to u was wygląda? tzn czy już w pierwszy dzień, czy dopiero z drugi, czy chcecie robić poprawiny- no bo to by tak dziwnie wypadło niedziela-pon lub wtorek. A czy ceny w tym czasie też nie są trochę zawyzone? tzn n. za mszę itp. Pytam, bo sama się nad tym zastanawiam :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość durna dupa chce mieć
ciastko i zjeść ciastko,jestem troche dorosła na tyle żeby zakładać ODRĘBNA RODZINE i na tyle ma sieczki w głowie że chce to robić KOSZTEM RODZICÓW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia - z tymi naukami to jest baardzo różnie... My jeszcze nie robiliśmy, ale wiem, ze u nas w parafii to trwa 3 albo 4 soboty. Natomiast w innej to są dwa weekendy pod rząd... na to chyba nie ma reguły... na pewno znajdziecie takie żebyście mogli razem chodzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×