Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bez kopa ciezko oj ciezko

Kopa mi trzeba bo se nie poradze

Polecane posty

Gość A czy Ty
całkowicie zerwałałeś kontakt z kochanką? Nie spotykasz się z nią, ale czy dzwonisz, wysyłasz maile, sms-y? Myślę, że tak, skoro piszesz, że za trzy lata do Niej odejdziesz. Znalazłeś się w impasie, miotasz się. Myslę, że próbujesz tak rozwiązać sytuację, żeby zapłacić jak najmniej za swój błąd. Wymysliłeś, że najlepiej dla wszytkich będzie, jeśli doprowadzisz dzieci do matury (mniej więcej), a potem spokojnie się oddalisz w ramiona ukochanej. Sytuacja Was wszystkich a przede wszystkim Twój stan emocjonalny pokazuje, że niestety sposób się nie sprawdza. Masz, wg mojej oceny takie wyjścia: Odejść do kochanki, teraz, nie czekać aż dzieci dorosną. To ryzyko, bo nie wiesz, czy za kilka lat nie bedzie tak jak w związku z żoną. Cena jaką możesz zapłacić to strata szacunku dzieci, brak udziału w ich wychowaniu, nowy nieudany związek, przypływ tęsknoty za żoną (tak tez się zdaża). Na pewno będzie dużo cierpirnia z powodu rozpadu rodziny, ale i możesz zbudować w końcu dobry zwiazek z nową kobietą. Całkowicie zaprzestać kontaktowania się z kochanką i spróbować zbliżyc się do żony. Kto wie, może mimo jej deklaracji, że już Cię nie kocha, jakaś iskierka się tli i uda się rozdmuchać żar? Przecież się lubicie. Tylko do tego trzeba dużo Twojej cierpliwości, wytrwałości w znoszeniu odrzucenia. To nie łatwe, ale zraniłeś swoją żonę strasznie. Tutaj ceną jest utrata tej drugiej kobiety. I ryzyko, że z żoną się może niudać. Wtedy nie będziesz miał ani jednej, ani drugiej. Możesz próbować trwać jak dotychczas. Ale jeśli nawet Ci się uda, to Twój organizm odda Ci Twoje za niezdecydowanie. Kto wie - zawał, rak, wrzody, bóle głowy. To Twoja cena. No i cierpienie 5 osób żyjących w ciągłym napięciu... Sam powiedziałeś, że się dusisz. Może warto byłoby pójść do psychologa żeby Ci pomógł przyjrzeć się problemowi, bo rozwiązać to Ty go musisz sam. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, że chcesz, by kochanka znalazła sobie kogoś. Dopóki będziesz w jakikolwiek sposób istniał w jej życiu dopóty ją blokujesz (skoro przez trzy lata sie z nikim nie związała). Marnujesz jej życie na czekanie, a przecież powinna żyć i być szczęśliwa teraz. Nie pytaj nas, co masz zrobić, pytaj siebie czego najbardziej chcesz. Zdecyduj się na coś wiedząc jaką zapłacisz cenę. Dojrzały człowiek ma świadomość, że za błędy (ale i za pragnienia) niestety się płaci. Ps. Świetne zdanie "Nie chcę się obudzić za parę lat z ręką w nocniku". Ty tą rękę w nocniku już masz. Włożyłeś ją tam w momencie kiedy zdecydowałeś się na romans. I przy okazji umazałeś kupą kilka bliskich ci osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego
napisałeś w pierwszym poście -" Wrocilem wiec do zony i teraz 3 lata sie mecze ale jeszcze 3 przede mna:(" Dlaczego 3 lata??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra rada: Brakuje Ci ciepła - kup sobie termofor. Brakuje Ci przytulania - kup sobie pluszaka. Brakuje Ci seksu - kup sobie dmuchaną lalkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem gdybyś szukał wyjścia z tej sytuacji i chciał to wszystko żonie wynagrodzić i wrócić do niej ale ty tylko wysyłasz te kłupie uśmieszki i chwalisz się jak to u ciebie jest źle nie chesz nic naprawić stąd moja wścikłość bo jestem żoną i ja bym cię dawno z chty wykopała i znalazła lepszego bo niby po co ty jesteś z żoną nadal jak jej nie chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pct
co to za słowo "kłupie" ?? Mniemam , iż miałaś na myśli "głupie". :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anko_23 Pisalem wczesniej ale moze niezbyt jasno : chcialbym to zonie wynagrodzic jednak ona nie potrzebuje naprawy zwiazku. W ten sposob bym ja tylko skrzywdzil. Dodam także ze nie tylko ja zdradzilem i nie ja bylem pierwszy, ale dodam takze ze to nie ma za bardzo zwiazku z tematem (znaczy ze mi sie tak wydaje ale moze byc inaczej dla kogos innego) Rozumiem, ze podeszlas do problemu standardowo....facet sie puscil a teraz narzeka. Wiem ze tak jest najczesciej, ale w tym przypadku tak akurat nie jest. Zycie czasem bywa bardziej skomplikowane niz sie wydaje. Nie chwale sie jak u mnie zle bo z czego tu sie chwalic, przeciez to tragedia :( Dla mnie jest to powaznym problemem i dlatego tu jestem. Chce naprawic, ale nie malzenstwo bo tego sie juz nie da (albo mi sie wydaje....ilez to ja musze pisac ze biore kazda ewentualnsc pod uwage). Chce uzdrowic sytuacje. Wyzej ktos pytal czy utrzymuje kontakt z kochanka...tak. Kontakt ten polega na wyslaniu emaila raz na 2 tygodnie. Nie utrzymuje kontaktow cielesnych a na telefon odwazam sie raz na pare miesiecy. Pytano takze dlaczego 3 lata. Wczesniej pisalem : ze jest to okres orientacyjny i nie wyrzynam na biurku znaczkow ile mi jeszcze zostalo. Moze to byc duzo wiecej lub troszke mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś emocjonalnym popaprańcem i tyle. Kopa Ci trzeba? Wirtualnego? Radź sobie sam , a nie zakładasz bzdurny topik, żeby wszyscy mogli czytać jaką przeżywasz tragedię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego
Aha,po prostu wet za wet - zona zdradziła więc jej sie zrewanzuję tym samym...żałośni jesteście oboje i zachowujeci się jak dzieci:( Tak naprawdę to tylko waszych dzieci żal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to forum to naprawde
umie oglupic inny by poszedl do kochanki i nie dal na dzieci ....a ten topik i wypowiedzi są dziwne bylo to jedyne rozsadne wyjscie - gosc liczy na to, ze kochance przejdzie milosc do niego, o ile to co pisze wogole jest prawdą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żal mi ciebie nie wiem ile masz lat? ale pewnie więcej ode mnie więc powinieś być mądrzejszy spadam stąd, nie ma co gadać, nie chcesz nic zmieniać ty chyba nie rozumiesz mnie a ja ciebie ty nawet nie rozumiesz swoich dzieci ani żony będziesz gnić w tym związku przez 3 lata i nikt z tego nie wyjdzie cało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzbanek od Aneczka
Misio pozdrawiam serdecznie-temat jak dla Ciebie w 100% trafiony! czytaj i przemyśl KCNZ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowieku
Prezentujesz typową postawę. Stoisz w rozkroku między dwoma światami - rodziny i kochanki. Co do kochanki: Zachowujesz się jak pies ogrodnika. Niby chcesz, żeby kogoś znalazła, ale kontaktując sie z nią dajesz jej ciagle nadzieję na wspólną przyszłość (nawet jesli o tym nie mówicie). Pomyśl chłopie. Już trzy lata czeka, w perspektywie kolejne trzy a może i więcej. Co ona ma z takiego życia? Ani oparcia, ani prawdziwej bliskości, seksu też nie. Boisz się, że będzie o tobie źle myslała, ze ja skrzywdzisz. A ty nie chcesz, bo wtedy musiałbyś źle myśleć o sobie. A nikt nie lubi myśleć o sobie, że jednak nie jest takim cudownym człowiekiem... Zadaj sobie pytanie czy gdyby istniał cień nadziei na odbudowanie związku z żoną to zdecydowałbyś się na to? (Nie jest ważne co żona o tym mówi, skoro nikogo do tej pory nie znalazła to znaczy, że nadzieja wciąż jest. Może żona traktuje to wszystko jako karę za swoje wczśniejsze postępowanie?). Najważniejsze czy chciałbyś tego? Jeśli tak, to trzeba całkowicie zaprzestać kontaktów z kochanką i zacząć szukać porozumienia z żoną. Dać jej czas, byc cierpliwym, znosić odtrącenie. Psycholog - dobry terapeuta rodzinny to naprawdę niegłupi pomysł w tym przypadku. Może się nie udać, to fakt. i wtedy nie bedziesz miał żadnej z nich. Ale takie właśnie jest życie. Nie można mieć wszystkiego, są sytuacje w których z czegoś trzeba zrezygnować. Taka jest własnie Twoja sytuacja. Tak naprawdę to Ty chcesz, żeby to kobiety rozwiązały za Ciebie ten problem. Albo kochanka znajdując sobie innego faceta i mówiąc papa mój kochanku, albo żona decydując się na rozwód (tu by się szytuacja cudownie rozwiazała, no nie?). Mogłaby sobie też żona znaleźć kochanka na boku. O, to byłoby najlepsze wyjście. Trwalibyście sobie w układzie i nie miałbyś wobec niej wyrzutów sumienia. No bo w końcu skoro szczęśliwa jest i dzieciaki też... A ty byś przeczekał te 3 lata, albo i wznowił układ z kochanką. I wszyscy byliby very happy, prawda? Nie da rady, to ty musisz podjąć decyzję, może okaże się w przyszłości błędem, ale będzie twoja własna. Uwierz, w ten sposób buduje się szacunek do siebie i dojrzałość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za wypowiedzi, nawet te bardzo kasliwe. Mysle ze pomogly i to wcale nie malo. Czasem trudno samemu pomyslec o sobie zle. Postanowilem porozmawiac najpierw z zona a potem z kochanka i zmienic uklad. Bardzo mozliwe jest ze i zona i kochanka licza na cos o czym kompletnie nie mam pojecia. W sumie to nawet nie wiem na ile cierpia a tylko ze cierpia. Dzieci juz podrosly dosc znacznie i chyba najwyzszy czas takze i z nimi porozmawiac uczciwie. Co zrobie ? nie wiem. Wiem ze cos pozmieniam i wiem, ze pewne sprawy moga byc inne niz mi sie wydaje. Bede tu pewnie czasem wpadal, ale oby juz nie z problemami. Milych postow i rozmow zycze wszystkim forumowiczom. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzbanek od Aneczka
a Ja Ci życze naprawdę szczerej rozmowy i naprawdę rozwiązania problemu-sądzę że lekko nie będzie-ale dobrze napisałeś nie wiesz co sądzi o tym żona i kochanka-szczerośc nalezy się każej z nich-ale nie koniecznie może się obu spodobać twoje rozwiązanie-pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnosiciel topiców
:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaak wpadnij raz
a porzadnie. :) tylko zdecyduj, z ktora z dam:):):):)P: napisal, ze bedzie wpadal.niezly jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×