Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może ktoś coś wie

gruczolakowłókniaki - leczenie

Polecane posty

aha. no i skierowanie zawsze muszę mieć (ważne rok). bez problemu dostaję od rodzinnego. leczę się w poradni chorób sutka w KAtowicach - Ochojcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i_głowa_boli
ja też to mam, wykryto u mnie dwa w piersiach, sześć lat temu, a ponieważ miałąm skierowanie na zabieg usunięcia ale lekarz nie mógł się zdecydować czy to konieczne czy nie, przestałam z tym robić cokolwiek na szereg kolejnych lat jutro po raz pierwszy od tamtego czasu idę na USG, trzymajcie kciuki lekarka, specjalizująca się w chorobach piersi, mówi że wycinanie nie musi być konieczne co jeszcze mi powie, napiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i_głowa_boli
taki sobie ktosiu ;), gdzie w Gdańsku się leczysz? bo ja teraz w Szpitalu Św.Wojciecha na Zaspie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Tu "może ktoś coś wie", zatem historie moja wszyscy znaja. jak miło że topik się rozwija może uda nam się znależć kogoś lepiej leczonego :) i_głowa_boli --> nie bagatelizuj nigdy takich rzeczy.. ale trzymam kciuki za dzisiejsze usg :) raz z braku czasu odwiedzam lekarza tak po 10 miesiącach.. w nagrode dostałam opierdziel + metanabol, bo ziany jak na złość musiały urosnąć akurat wtedy... A25 --> skierowanie u mnie ważne jest podobno (tak zaznaczył rodzinny) przez całe prowadzenie choroby, a że raczej mnie nie wylecza to to jedno w tym roku wystaczy :) na całe życie, do zmiany przepisów.. zaraz wkleje tu co znalazłam na temat tych gruczolakowłókniaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taki sobie ktoś---> skierowanie do onkologa chyba nie jest potrzebne, ale ja się lecze u chirurga-onkologa, stąd ta sprawa ze skierowaniami w zym Gdańskiem to mi tak kurcze srednio pasuje, bo nie wiem czy mnie czasem nie wypiszą od prowadzącego... jeśli istnieje cos takiego jak wypisanie, lekarza rodzinnego tez ciągle mam w wielkopolsce, i t inny rejon, wiem że w gda musiałabym wyrobic taka ksiązeczkę. Pomieszane to wszystko jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skracając: \" najczęstszych łagodnych guzów występującą u kobiet w młodym wieku\" \"głównie 18-do 30 lat\" \"symptomem mogą być przedmiesiączkowe bóle i obrzęki piersi\" \"wyczuwane w samobadaniu piersi\" \"1-3cm\" ------- hah miałam większego ;) \" U co 5 kobiety wykrywającej guzki - występuja one w postaci mnogiej\" \"drugie miejsce po zmianach mastopatycznych\" \"rozrost pobudzają estrogeny, których poziom w tym okresie życia kobiety jest zwykle najwyższy\" \"Gruczolakowłókniaki nie zwiększają ryzyka zachorowania na raka piersi, jednak zaleca się ich usunięcie. Jeśli zmiany nie usunie się może ona osiągnąć niekiedy wielkość 10-20 cm głównie w czasie ciąży lub przyjmowania egzogennych estrogenów w postaci środków antykoncepcyjnych. Usunięcie jednej zmiany jednak nie gwarantuje, że ten łagodny nowotwór nie pojawi się w przyszłości.\" dlatego pytałam o ciąże cytuję dalej : \"Gruczolakowłókniaki powiększają się także po osiągnięciu dojrzałości płciowej, w czasie ciąży lub w przypadku przyjmowania egzogennych estrogenów (np. środków antykoncepcyjnych).\" jeszce gdzie indziej \"gruczolakowłókniaki mogą być przez pewien czas obserwowane. Jednak czynić tak możemy, gdy rozpoznanie zostało potwierdzone wynikiem biopsji aspiracyjnej i gdy zmiana ma poniżej 2 cm średnicy. W pozostałych przypadkach obowiązuje zasada, że każdy guz piersi powinien być usunięty, bowiem każdy może być rakiem, a w przypadku przemiany złośliwej gruczolakowłókniaka - mięsakiem.\" o leczeniu znalazłam - cięcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim skromnym zdaniem (po przeczytaniu) pozostałych stron: nie zgadzam się z określeniem \"choroba\". co najwyżej \"skłonność\". Któras z Was napisała, że nie mozna brać tabletek antykoncepcyjnych. pytałam się lekarza, powiedział że można. biorę Cilest i nawet na ulotce jest napisane że zapobiega mastopatii... mnie po nich nic nie jest i czuje się dobrze. we wrześniu mam znowu kontrolę i jestem dobrej myśli. Uważam, że ten problem mam już za sobą, ale cóż... muszę być i tak pod kontrolą. Jak trzeba to trzeba i tego się nie zmieni. ale proszę Was dziewczyny: nie róbcie z tej przypadłości jakiejś potwornej choroby!!! przeciez to NIE JEST RAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybka pisała że nie może brać tabletek antykoncepcyjnych, ja nigdy nie chciałam więc nie wiem, \"skłonność\".. Twoje zdanie..przecież nawet lekarz i mówi żeby nie bagatelizować :O z drugiej strony też nie narzekam, nie boli , nie mam z tym żadnych problemów!!, blizna ok (chorubsko jak się marzy ;) ) A25- a czy Ty masz je w ogóle?? czy sa usunięte?? ja mam pełno od zawsze. \"na ulotce jest napisane że zapobiega mastopatii\"- to nie są zmiany mastopatyczne, zdaje mi się ze takie zmiany to np. torbiele. nadal szukam kogoś po terapii hormonalnej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam ale dopukać od trzech lat nie mam, zostały usunięte. to czy ktoś stosuje tabletki anty to oczywiście jest sprawa indywidualna po konsultacji z lekarzem. miałam gruczolakowłókniaki a na opisie z usg mam napisane że mam mastopatię, zresztą tak powiedziała mi lekarka robiąca to usg (zawsze ta sama). bałam sie trochę stosować pigułek anty ale lekarz mnie uspokoił, także biorę dalej i nie mam problemów. przy usg zawsze jestem pytana czy biorę jakies hormony i nikt z tego nie robi problemu. jednak takie decyzje zawsze trzeba skonsultowac z lekarzem (a nie wiem jak to jest jak się ma te zmiany i bierze tabletki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście pisząc \"skłonność\" nie napisałam żeby bagatelizować!!! Broń Boże!!!! żadnej zmiany nie można bagatelizować i każdą należycie sprawdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i_głowa_boli
Miałam się odezwać, więc piszę. Okazało się że dzisiaj dostałam dopiero kolejne, nieodzowne skierowanie na badania, już w ramach tego samego zakładu ;D. Z powodu różnych godzin otwarcia gabinetu i rejestracji, dopiero jutro poznam termin badania. Ale nic, tym razem nie zrezygnuję ale to dzięki temu że jestem pilnowana bo normalnie już bym wzięła nogi za pas. Dzięki za wklejone informacje, to wreszcie wyjaśnia mi dlaczego jedni uważają że należy ciąć, inni że to niekonieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 57-letnia
Witam wszystkich!Jestem po biopsji cienko i gruboigłowej guzków.Są to gruczolakowłókniaki ....to dobra wiadomość,/otrzymałam ją dzisiaj/nawet jeśli trzeba będzie je usunąć .Jaka zapadnie decyzja co do dalszego leczenia napiszę kiedy będzie coś więcej wiadomo.Już wiem ,że zdania są na ten temat podzielone .Prowadzi mnie doswiadczona pani doktor onkolog-chirurg do której mam zaufanie.Mój problem z piersiami trwa od ok 6 miesięcy ,wcześniej były to torbiele a teraz fibroadeona.Jedno wiem na pewno,systematyczna kontrola jest w takich przypadkach niezbędna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kobietki :-) Otóż mój przypadek z gruczolakowłókniakami kształtuje się tak: 1. Miałam problemy z cerą, zdecydowałam się na hormonoteriapię (cyprest), pół roku brania. Pewnego razu uczułam mocne ukłucie w lewej piersi (ból zbliżony do palenia, pieczenia) i wtedy wyczułam guzka. USG tylko potwierdziło moje obawy. Usunięcie miało miejsce pod koniec maja 2010r pod znieczuleniem ogólnym. Automatycznie odstawiłam tabletki hormonalne robiąc na własny koszt poziom wszystkich hormonów - wyniki wyszły OK. Wróciły problemy z cerą i bolesnymi miesiączkami. 2. Z polecenia lekarza po półrocznym czekaniu zrobiłam kontrolne USG, które wykazało drugiego guzka tym razem w drugiej piersi. Niestety w moim wieku (20lat) konieczna była kolejna operacja pod znieczuleniem ogólnym. Kontrolne USG dopiero po zagojeniu się ranki. W tej chwili jestem trzy dni po miesiączce i przedwczoraj znów poczułam znany mi ból, tym razem w lewej piersi ;/ boję się poddać samokontroli... Ale czuję, że zrobię USG jeszcze w tym tygodniu. Moje pytanie do Was jest takie. W jakim czasie/ jaki czas/ czy szybko Wam pojawiają się włókniaki ? Czy to możliwe, żeby w ciągu 16 dni powstał nowy guzek, gdzie wcześniej na USG nie było śladu żadnego? Lekarze rozkładają ręce, szukałam już pomocy w wielu miastach u najlepszych lekarzy. Nikt nie potrafi mi odpowiedzieć skąd to się bierze, czy można temu jakoś zapobiec. Każdy kieruje na wycięcie tłumacząc, że zostawienie może powodować problemy w przyszłości w okresie ciąży i karmienia. Usłyszałam takie prowokatory guzków: - nieodpowiednia dieta zbyt bogata w nabiał (faktycznie jestem nabiałowcem) - tendencja piersi do zwłóknień (w rodzinie nie było takich przypadków) - przewaga estrogenów nad progesteronami (badania temu zaprzeczyły) - problemy z tarczycą (wykluczone przez badania) Proszę o Waszą opinię i doświadczenia w tej sprawie. Czoklejtka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FA 16
Witam:) Tak jak wy mam gruczolakowłókniak czyli FA. Jestem świeżo po badaniu usg i trochę się boje. Wiem że ta zmiana jest nie groźna, ale tak mam podejrzenie zmiany w drugiej. Nie uśmiechają mi się operacje bo mam niespełna 20na karku. Chcę za 2lata wyjść za mąż i zajść w ciąże a słyszałam, że blizny przeszkadzają w karmieniu. Jeśli któraś z was ma doświadczenie w tej kwestii to proszę o kontakt na e-mail.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciałabym nikogo straszyc.. ale opisze moja historię.... 2 miesiące temu wyczułam w prawej piersi "coś" ... zapisałam się do poradni chorób piersi. Pani dr onkolog zrobiła USG, badanie manualne, struktura lito płynna 18x21mm ... gruczolakowłókniak powiedziała.... zostawić do obserwacji na pół roku.... Mam w rodzinie chirurga onkologa ... pojechałam do niego do Instytutu w Gliwicach.... zbadał mnie, stwierdził to samo... gruczolakowłókniak, zmiana łagodna. Dla bezpieczeństwa zrobiono mi biopsję, nic złego nie wskazała. Wyniki wyszły dobrze. Powiedział że można to zostawić do obserwacji lub usunąć jak chce .... usunęłam... znaczy wyciął mi to w znieczuleniu miejscowym. Miałam przyjechać za 3 miesiace do kontroli jak się rana goi ... za 3 dni dostałam telefon ....RAK !!!!! NIE WIEM JAK TO MOŻLIWE! DOPIERO PO WYCIĘCIU OKAZAŁO SIE ZE TO ZMIANA ZŁOŚLIWA ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja :P
mam 16 lat i wyczułam sobie sama guza w lewej piersi.Poszłam do onkologa gdyż miałam wiele przypadków w rodzinie zachorowań na nowotwory. Niestety wszyscy zmarli z tego powodu. Onkolog zrobił mi USG i stwierdził że mam gruczolakowłukniaka. Szczerze to trochę się martwie bo czytałam że to jest złośliwe zwłaszcza wtedy gdy w rodzinie były nowotwory. Teraz nie wiem co mam zrobić z tym. Czy lepiej zbadać to w klinice w Krakowie czy zostawić to w spokoju. chociaż onkolog radził to zostawić narazie w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goszak
Widzę, że nie tylko ja borykam się z problemem mnogich gruczolakowłokniaków. W marcu tego roku miałam zabieg usunięcia guzka z piersi prawej, niestety przysporzyło mi to wiele problemów. Gdy wykryłam ten guzek zbagatelizowałam sprawę- teraz wiem, że zwyczajnie się bałam co to może być. Jednak za namowa mojego chłopaka, pogadałam z mama która jest pielegniarka, na następny dzień miałam już USG. Mój guzek był bardzo wyczuwalny, badanie tylko potwierdziło jego obecność, został zmierzony i powiem Wam, że był wielki. Następnym krokiem były wizyty w klinice onkologicznej w Warszawie, gdzie zbadał mnie przemiły lekarz, który mnie uspokajał - Chyba widział jaka jestem przerażona tym wszystkim. Wykonano biopsję, na wyniki czekałam około 3 tygodnie, gdyż był to okres świateczny. Na szczęście nie zdiagnozowano niczego poważnego- odechnęliśmy wszyscy z ulga :-). Postanowiłam pozbyc się w końcu guzka. Operację wykonano i w tym samym dniu mnie wypisano. Miałam kilka szwów ( chyba 9). Gdy zobaczyłam moja sina pierś w domu prawie zemdlałam. Niestety po zdjeciu szwów chyba przez ślepa pielęgniarkę(nacięła mi skrórę, zamiast szwu) w piersi zrobił się krwiak. Pamiętam jak rano się obudziłam a wszystko było we krwi eh. Natychmiast pojechałam z tata do szpitala, gdzie lekarz wycisnał mi krew z przestrzeni która została po gruczolakowłókniaku. Było to straszne. Na koniec zaszył mi rankę "na żywca", wskutek czego niestety powstała duża blizna ;/. Na nieszczęście takie same zmiany mam w lewej piersi, czuje że już urosły, a i jeszcze pobolewaja. Nie uśmiecha mi się znowu tego usuwać, gdyż boję się, że powstanie taka sama nieestetyczna blizna jak na piersi prawej. Ale nie zamierzam tego bagatelizować, to jest najgorsze. Dlatego dziewczyny, jeżeli wyczujecie w swoich piersiach zmiany, guzki, nie bójcie się- lepiej to zbadać. Ja się bardzo bałam, ale udało mi się przełamać, toteż badajcie się drogie Panie - bo lepiej zapobiegać niż leczyć :-) Pozdrawiam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×