jak spedzacie dziesiejszy wieczor??duzo z Was w domciu dzisiaj??

:-)

????

tylko ja ;)

dzisiaj bede sie nudzila siedzac w necie:( i moze zajadajac sie bita smietana:D ale na dlugo chyba nie wystarczy;)

a ja to chyba spac pojde bylam z chlopakiem ale odwiozl mnie do domu "interesy" juz to widze wrrrrrrrrrr

ja siedze,bo mam samotny weeknd :(

A ja lubię weekendy... samotne ;)

ja nie wiem ale ja tez czesto siedze sama w domu:( az czasami tak smutno bo by sie gdzies wyszlo...tak chociaz popatrzec sobie na gwiazdy lub zachmurzone niebo w ciszy

pewnie jakis by Cie teraz dmuchal w szaletach na disco polo a tak ... :(

No czasami siedzenie w domu dobija :P. Ale generalnei tyż nie narzekam ;).

siedzę w domu - ale nie swoim tylko rodzicieli i pilnuję kota.... buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

ja też sama, ale nie jest źle, jutro jadę do mego lubego :D

tak czy siak kaszana bo dziś sobota i jak myślę, że pól Polski teraz dobrze się bawi, pije, tańczy itp a ja z tym kompem na kolanach caly wieczór siedzę i pisze jakieś bzdury zamiast dbać o to żeby mieć kaca jutro to mnie skręca

Fajnie amsz Gosiu,że jutro jedziesz do lubego......

me_36------> :D A co, samego nie mozna zostawić???

ja dziś mam słomiany wieczór.... mój poszedł z kumplami na browarka ....

rozpuszczone kocię po prostu... siostra ją sobie z irska przywiozła i strasznie jej matkuje - wg mnie do przesady... rodzice wybyli nad morze, a siostra dziś pojechała do gdańska na koncert - znaczy wraca jutro z rana i naprawdę uważam, ze nic by się nie stało kotce jakby sama była... no ale zostałam ubłagana i dla swiętego spokoju się zgodziłam i nocuję u nich...

a ja cały czas mam samotne weekendy! przez dwa lata miałam chłopaka i te wieczory nie były takie jak teraz...naprawdę lubię być samotna i przebywać w samotności...i wcale nie marzę żeby gdzieś hasać po dyskach, wdychać dym papierosowy, patrzec na zapitych małolatów i młodych dziewczynach puszczających się na prawo i lewo...tak, tak wiem ja do tych czasów nie pasuję pozdrawiam jagoda24

są introwertycy i ekstrawertycy ja się przyznaję, zem introwrtyczka - znaczy żadne ze mnie zwierzę imprezowe...

Jako kocioniańka:) Na bank nic by się nie stało, bo mój tak zostaje, tylko go trzeba w wiktuały zaopatrzyć:) I podobno nawet sie nie drze za głośno bo sąsiedzi nie słyszą:) Ale matkowanie kotu jestem w stanie pojąć sama mam świra na jego punkcie:o

A ja powinnam isc spać , bo rano na grzyby...Ale mi się nie chce.Popijam herbate i robie 30 rzeczy na raz:P

arava - stach zadał literkę F widziałaś? ;) udanego grzybobrania - w zeszły łykend okolice łomzy wizytowałam - prawdziwki jak malowane :) a dziś u nas na bazarku całe stada czerwonych koźlaczków mieli handlarze + maślaczki i inne grzybki... co do kotki - suma sumarum śmieszna jest - dachowiec irlandzki, ale lekarka na pierwszej wizycie stwierdziła - rasowy? na norweskiego leśnego wygląda bowiem - jest czarna, i ma biały pyszczek i krawatkę oraz skarpetki na łapkach i kropelkę bieli na czubeczku ogonka.... i ja podobno wolę psy ;)