Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona bardzo

ZABURZENIA JEDZENIA-WARSZAWA-GDZIE LECZYC???

Polecane posty

Gość zagubiona bardzo

Chyba zdalam sobie w koncu sprawe ze sama sobie nie poradze...Mam epizody bulimii, kompulsywnego objadania sie...glodowki...i tak w kolko..juz od wielu lat nie umiem normalnie jesc..chodze do psychologow (lecze nerwice....)ale obecnie mam wakacyjna przerwe do polowy wrzesnia...stad moje pytanie na forum.. Gdzie w wawie najlepiej leczyc zaburzenia odzywiania? (wiem ze na Sobieskiego 112 ale tam sie dlugo bardzo czeka...moze jeszcze gdzies w wawie sa osrodki zajmujace sie problemem z jedzeniem?) Oczywiscie na NFZ...w dodatku dla doroslych bo mam 22 lata.. Jezeli ktos potrafi mi pomoc to bede bardzo wdzieczna.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to ja
a może Sobieskiego 1/9??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona bardzo
hmmm moze to faktycznie sobieskiego 1/9...ale wlasnie szukam innych miejsc niz na sobieskiego... dziekuje za wpis:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponownie podniose....
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na oddziale WAT-u jest prow3adzona bardzo efektywna terapia. Ale w czasie jej trwania jest sie wylaczonym z zycia (tzn. praca i szkola odpadają bo zajecia są w godz. 9-15).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słyszałam o czymś takim jak Wojewódzki Zespół Publicznych Zakładów Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej na Nowowiejskiej 27; ale to są informacje z drugiej ręki, więc nie potrafię nic na temat terapii tam powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona bardzo
dziekuje za Wasze wpisy!:D Jesli chodzi o WAT to wlasnie sie zastanawialam czy tam rzeczywiscie cos jest (bo kiedys gdzies preczytalam...) Ashley czy masz moze nr telefonu tam..? Jesli nie to ja sobie oczywiscie poszukam ale jesli znasz ten numer to bardzo prosze napisz..>:D dziekuje i pozdrawiam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuppppppppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona bardzo, cieszę się, że założyłaś ten topik, bo z informacji i ja skorzystam.. jestem chyba odzwierciedleniem Ciebie, jak i pewnie tysięcy innych dziewczyn.. ten sam wiek.. to samo miasto.. te same problemy.. tak samo zagubiona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona bardzo
Fantagiiro strasznie mi przykro ze dotyczy to tylu dziewczyn...tak ciezko sie z tym wszystkim uporac..a korzystalas juz kiedykolwiek z pomocy psychologa/psychiatry?? ja mam coraz mniej nadzieji...ze kiedykolwiek z tego wszystkiego wyjde. marnuje zycie, niczego nie dokonalam mimo mojego wieku, nic nie robie..boje sie wyjsc z domu...jestem beznadziejna:( Nie wiem juz sama gdzie isc...a najlepsze ze slyszalam juz ze mam nerwice, depresje, ze to moze poczatki schizofrenii, raz slyszalam ze to zaburzenie osobowosci, oczywiscie byl tez wyrok bulimii, DDD/DDA (dorosle dziecko alkoholikow..) No czy to nie smieszne? Juz mnie nie obchodzi co mi jest, chce tylko znalezc w wawie miejsce gdzies beda potrafili mi kompleksowo pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona, chodziłam na terapię do psychologa (nerwica), i miałam zamiar chodzić na terapię dla DDD, ale praktycznie już nigdzie nie ma miejsc- na terapie grupowe, które podobno najbardziej pomagają.. Wiesz, mi się wydaje, że w takich chwilach warto mieć koło siebie osobę, z którą można pogadać, wypłakać się, wyżalić.. osobę, która zrozumiałaby Twoje problemy... Przyjaciółę, przyjaciela.. której, któremu nie wstydziałabyś się opowiedzieć o tym co czujesz.. czego potrzebujesz... Bo psycholog- owszem, pomoże bardzo- ale blisko siebie też powinnaś kogoś takiego mieć... To bardzo pomaga.. Poczułabyś się wtedy znacznie lżej i lepiej.. Ja- niestety nie mam takiej osoby już, od przyjaciół się odsunęłam, większość z nich nie zdała \"przyjacielskiego\" egzaminu, chłopak- nie chcę z nim być i nie będę, nie mam powierników.. i ta samotność- dodatkowo mnie doskiera i dobija.. Wtedy- najłatwiej o depresję.. I zagubiona, nie mów proszę, że niczego nie dokonałaś.. po prostu masz teraz wszystko zaćmione problemami, które tak Cię martwią, dlatego nie dostrzegasz nic pozytywnego w swojej osobie i w swoim otoczeniu.. Mogę poszukać jeszcze telefonów, gdzie prowadzone są terapie na dda/ddd, może gdzieś coś znajdziesz jeszcze.. Ja- niestety- odpadam- bo te terapie prowadzone są w ciągu dnia- kilka godzin, a ja cały wrzesien- na praktykach będę siedziała, a po nich- i tak pełno roboty.. Teraz się cieszę, że mam tyle pracy dookoła, bo zwariowałabym.. Zagubiona, nie martw się.. Dobrze będzie.. Poradzisz sobie.. Poradzimy sobie..:) 🌼 dla Ciebie..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona bardzo
Fantagiiro to niesamowite, moglabym napisac to samo co TY... Jesli chodzi o DDD/DDA to ja chodzilam pare miesiecy na terapie ale indywidualna...bo pani psycholog do ktorej chodze chyba nie do konca jest pewna czy ja sie nadaje na grupe.... Chodze do PZP przy dworcu Wilenskim...to chyba na Jagiellonskiej jest...jesli bedziesz zainteresowana to wydaje mi sie ze tam sa miejsca (przynajmniej byly jak mi proponowala jakis czas temu walsnie moja psych.) i moge podac Ci tel albo cos...(powinnam gdzies miec:) ) A co do przyjaciol to ja tez sie odsunelam...praktycznie nie wychodze z domu..i tez nie zdali tego "przyjacielskiego testu"..na paru osobach sie zawiodlam..dopiero jak sie wszystko wali to jak to sie mowi prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie..nie moge sie wierzyc niekomu...samotnos tez dodatkowo mnie dobija..rany ;( I raz wierze ze dam rade a raz juz mysle ze to koniec..i takie te moje zycia gora i dol...10kilo wiecej, 10 mniej...do dupy:/ Rowniez chce wierzyc ze sobie poradzimy, zycze Ci duzo sily.. I moze poszukaj czegos jeszcze..moze sa tez gdzies spotkania wieczorem... pozdrawiam bardzo serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja ostatnio wybierałam się na Jagiellońską, właśnie tam, gdzie wspomniałaś, ale dotrzeć nie mogłam.. sierpień miałam strasznie rozjeżdzony.. dopiero teraz mam troszkę czasu- al przygotowuję się do zaległego egzaminu..:O w sesji wrześniowej.. wiesz... nie możemy się poddawać.. ja też mam wahania nastrojów- raz mi jest wspaniale.. wierzę, że mogę wszystko, że mi się uda.. że skończę z obżarstwem, że puści mnie nerwica.. a za drugim razem- dopada mnie beznadzieja, depresja, nerwica daje znać na każdym kroku, dziwne schizy, płacze, amfa, którą czasem sobie pomagam, jedzenie i ta najgorsza samotność.. Moim lekiem- jest pracoholizm.. jak mam mnóstwo zajęć- to się strasznie cieszę, bo wtedy nie myślę o tym za dużo. Teraz ta nauka, jakiś projekt dla kolegi do zrobienia, poranne ćwiczenia, gotowanie wymyślnych obiadów, siłownia, aerobik częsty, czasem treningi judo, nauka języków, teraz we wrześniu dojdzie do tego praktyka.. I cieszę się, jak już nie wyrabiam ze wszystkim.. Choć gdy złapię doła- rzucam to wszystko.. i nie robię nic.. tylko jem.. zjadam problemy.. :( TAkie te nasze życia pogmatwane.. W sumie- pracoholizm- to nie rozwiązanie.. to tylko ucieczka.. na chwilę.. Słuchaj Zagubiona.. pewnie teraz masz trochę czasu.. spróbuj go sobie jakoś zorganizować.. rób to, co Ci sprawia przyjemność.. Aby wyjść z bulimii- czytałam o dietach.. teraz próbuję swoje siły na diecie South Beach- bo chcę się nauczyuć prawidłowo odżywiać. Kiedy nie mam jadłospisu- to jem tyle ile wejdzie, tylko słodycze (ciastka, batony, ptasie mleczko.. tysiące kalorii jednorazowo), teraz- staram się powstrzymywać.. staram się mobilizować.. dostosowywać do tej diety.. poszukaj na necie, albo nawet na Kafe.. jest sporo informacji o tym... Nie możemy dać się opanować temu wszystkiemu.. to my rządzimy sobą- a nie inni, nie jedzenie, nie nerwy, nie nastroje i humory.. Wszystko zależy od nas.. musimy postarac nauczyć się z tym zyć.. i powoli starać się oddalać od siebie te natrectwa.. Musimy chciećź- sami sobie pomóc..:) Dobrze, że jesteś.. i że mówisz o swoich problemach,, bo to też sztuka.. Najważniejsze- nie trzymać tego w sobie.. Trzymaj się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona bardzo
dzieki za to co piszesz:) musze Ci szczerze powiedziec ze mnie podnioslas bardzo teraz na duchu...moze jeszcze bedzie pieknie:) Ja nie uciekam w pracoholizm..wrecz odwrotnie..no coz..:( uciekam we wszystko co zle, uzywki i takie tam...ale jakos to musi byc.. chcialabym sie nauczyc dobrze odzywiac ale przez to wszystko dorobilam sie malej nadwagi i nie potrafie juz normalnie jesc..juz w ogole nie akceptuje mojego ciala..ciagne te benadziejne diety a potem wiadomo co jest, wiem ze to wszystko bezsensowne ale nie umiem z tego wyjsc...i teraz juz nawet nie umiem schudnac..ech.. nie bede sie uzalac:) Twoj wpis dal mi dawke optymizmu za co bardzo dziekuje:D:D Trzymaj sie takze i jak bedziesz miala ochote to napisz jak Ci idzie, zycze duzo powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona, cieszę się, że Ci już przeszedł ten dół- chwilowy..:) Grunt- to byc dobrej myśli.. Wiesz.. ja też przez jakiś czas miałam manię odchudzania- mimo ze byłam szczupła.. i tak to się zaczęło.. kilogramy gubiłam.. zdobywałam.. i w kółko.. diety, obzarstwa do bólu... głodówki... itd.. Aż się pogubiłam.. Chciałam z tym przestać.. przeczytałam setki artykułów o zdrowym odżwyianiu, o dietach.. Wyczytałam o SBD, ja nie chciałam diety- na schudnięcie (choć zrzucić z 5 kg mogę- baardzo chętnie) tylko po to by mieć jakiś plan, by się nauczyć odżywiać.. Bez tego- wisiałoby mi, czy jem sałatkę rybną czy pudełko ptasiego mleczka o 3 w nocy.. (wybieralam zawsze oczywiście to 2gie). A w diecie plaz poludnia- ucze sie właściwie komponować posiłki, odstawic węglowodany i tłuszcze zminimalizować.. Jestem syta- bo jem do tego momentu, ale jem zdrowo. Muszę trzymać się planu- bo inaczej- rzucę się na żarcie jak głodny wilk. Może i Ty spróbuj? Może Ci to pomoże..? :) Ja wiem, że się zmobilizujesz.. :) Teraz już wracam do nauki- bo mam egzamin w przyszłym tyg, a materiału- co niemiara..:) Trzymaj się jeszcz raz.. i pomyśl o tym zdrowiu.. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiejszyn
hej ja mam bulimie od 7 lat jest mi strasznie ciężko nie potrafie sie z niej wyleczyc jestem z toba całym sercem bo wiem ze nie jest łatwo odezwe sie jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×