Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gwiazdeczkaaa

CO BYŚCIE ZROBIŁY JAK ON BY WAS KRZYWDZIŁ???

Polecane posty

Gość gwiazdeczkaaa

Mam do Was pytanie czy kochałybyście swojego faceta i były z nim nadal jesli on by Was poniżał i szarpał, czasem uderzył ale nie w twarz? Potem przepraszał i żałował ale w nastepnej kłótni znów nie kontrolowal siebie i robił Wam ogromne przykrości i zadawał ból. Pomyslcie ze kochacie go bardzo, spedziliście razem kilka lat. Co byście zrobiły? Proszę wypowiedzcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choć ciężko, ale dla swojego bezpieczeństwa zostawiłabym go. Nie myśl nawet, że się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspomnienia bolą
Wiem, ze najłatwiej jest się wypowiadać kiedy sie tego nie przeżyło. Ja nie przeżyłam, nie zaznałam tego od swojego partnera, ale obserwowałam w domu. Po dziś dzień mi się to śni. Moja matka nie zrobiła nic...nie odeszła...i przegrała. Zdrowie, życie. A on dziś nawet nie zapali znicza na jej pomniku. Życie jest krótkie, nie wartko go marnować na kogoś kto nie szanuje i nie kocha (nawet jeśli przysięga że kocha).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam w takim związku, ciężko było, ale w końcu zebrałam w sobie wystarczająco dużo sił, żeby to skończyć. NIgdy mnie nie uderzył, ale często poniżał i wyzywał. Zerwałam, gdy wykręcił mi pierwszy raz rękę. Też przepraszał, płakał, prosił o kolejne szanse. Tacy ludzie się nigdy nie zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie sie zastanawiam
i myśle ze nie potrafiłabym odejść :-0, wiem to chore ale tak bardzo go kocham i pewnie bym bardzo Cierpiała, ale jeśli mielibyśmy dzieci to bym odpuśćiła i go wyjebała z domu na zbity pysk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi też się wydawało, że nie jestem w stanie tego skończyć. Zanim zerwałam zbierałam się rok czasu. Przebrał miarkę, gdy wykręcił mi rękę. Też zdawało mi się, że go kocham, tak naprawdę z dnia na dzień traciłam resztki szacunku do siebie. To był prawdziwy koszmar. Dla wszystkich był przemiły, wszyscy go lubili, a tak naprawdę był okropnym palantem. Teraz kiedy już skończyłam ten przykry związek, trochę o tym zapomniałam, czuję do niego prawdziwy wstręt, wręcz go nienawidzę za to, co zrobił z moją psychiką. Nie warto dla takiego palanta marnować swojego cennego życia, które może być naprawdę piękne, o czym przekonałam się w moim aktualnym związku ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodemodekster
a milosc? czy nic nie znaczy (najprosciej jest odejsc) a ja bym walczyl - trzeba wspolnie porozmawiac i podejsc do problemu - moze umowice sie ze jak on bedzie sie za ostro zachowywal to dajesz mu znak i on sobie odpuszcza i wracacie do tematu na spokojnie np po 10 min? jezeli on jest trzezwy i che poprawy to warto probowac :) p.s. trzymam kciuki za sukces :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygrysy są najlepsze
zostaw go!!!!!! teraz niby nie bije ale czasem zacznie..wierz mi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodemodekster--> to nie jest takie proste jak Ci się wydaje, jeśli tym Gwiazdeczki jest taki jak mój były, to miłość nic tu nie pomoże. Mój były potrafił na mnie krzyczeć i wyzywać zupełnie bez powodu, to prawda, że to się rozrastało, gdy sobie wypił piwko, ale ja mu nic nie robiłam, poniżałam się, prosiłam, by przestał... tragedia. Jak dobrze, że to już za mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwiazdeczkaaa
dodam że w tej sytuacji kobieta jest niewinna a mżczyzna wmawia sobie nieprawdziwe rzeczy które sobie ubzdurał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodemodekster
---> Listek ale tak jest najlatwiej , jak kogos kochasz to chcezs z nim byc i jezeli sie obydwoje kochacie to probujcie walczyc! nikt nie powinien podjac decyzji o rozataniu za Ciebie. p.s. ja nigdy nie bylem w takiej sytuacji ale zawsze staram sie nie podawac- i isc za glosem serca i sumienia; nadal trzyma kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodemodekster-------> bardzo Ci łatwo mówić walczył bym, miłość i podobne ple,ple,ple....on ją poniża, szarpie się z nią i to że jej w twarz nie uderzył nic tu nie zmienia. O co tu walczyć i jak długo - do kolejnego razu? Jeżeli ktoś, ktokolwiek raz podniesie na Ciebie rękę to na 99% nie będzie to ostatni raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwiazdeczko, po co zadajesz nam durne pytania? co spodziewasz się usłyszeć?? że on się zmieni? że cieszyłybyśmy si.e, że nas bije? na głowe upadłaś? w życiu nie byłabym z facetem, który mnie bije, wszystko jedno gdzie!! a ty go usprawiedliwiasz, że nie bije cię w twarz. a co to, tylko uderzenie w twarz jest draństwem?? każdy facet, który podnosi rekę na kobietę (zresztą na kogokolwiek) powinien zostac ukarany. recę opadają, jak się czyta posty jak ten twój. kochaj go dalej i pozwól sie bić. jestes szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodemodekster - on napisała, że on ja bije, o jakiej ty pracy nad sobą mówisz? czy on jest dzieckiem??? powinna kopnąć go w dupe, że by poleciał dalej niż wzrok sięga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanow sie powaznie, czy jestes gotowa żyć z nim w takiej sytuacje resztę życia. Postaw mu ultimatum. Trzymaj sie cieplutko, i nie pozwol żeby ktoś Cie nie szanował, zwlaszcza najbliższa Ci osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodemodekster
popieram kvanilla to jest jakies rozwiazanie -> twarde ultimatum (uczciwie powiedziane przez obie strony - kazdy wie na czym stoi i jakei konsekwencje pociagnie takei czy inne ostepowanie) uwazam ze to dobre rozrachowanie i uczciwe postawienie sprawy: mołość czy złość i agresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość revrwe
jestem z kimś kogo kocham ale od początku ustaliłam - sobie, wewnętrznie - granice których on nie ma prawa przekroczyć, a gdyby to zrobił, oznaczałoby to koniec naszego związku, i tych zasad się trzymam, ty też, gwiazdeczko, powinnaś dlaczego? żeby się nie upodlić, żeby czuć się wartościowym człowiekiem, żeby jego szanować, żeby czuć się w związku dobrze... co to za układ, gdzie boisz się o swoje bezpieczeństwo? to żaden związek, uciekaj z niego! są sprawy w których nie ma miejsca na kompromisy, nietykalność osobista do nich należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość revrwe
a co ja bym zrobiła na tywoim miejscu? na pewno nie próbowała nadal rozumieć, nie tłumaczyła go, nie tłumaczyła też swojej słabości... to nie miłość, to jakieś uzależnienie, od jego wahań nastrojów, od jego łaski i niełaski.. dziewczyno, to nie facet którego pokochałaś, ten nie istnieje, a tego który cię bije zostaw i odejdź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w odpowiedzi na pytanie - odeszłabym. Rzuciłabym bez żadnych prób nawrócenia go, naprawienia go czy zrozumienia. Zwiąż się z człowiekiem juz uksztaltowanym, mądrym, dobrym. Po co Ci ktoś taki jak teraz? masz zamiar wziąć sobie na barki etat resocjalizacji i worka treningowego? Chyba lepiej sie cenisz, co? Przyznaj że tak w głębi duszy jesteś na tyle silna żeby rzucić to wszystko w cholerę - już dziś, TERAZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w odpowiedzi na pytanie - odeszłabym. Rzuciłabym bez żadnych prób nawrócenia go, naprawienia go czy zrozumienia. Zwiąż się z człowiekiem juz uksztaltowanym, mądrym, dobrym. Po co Ci ktoś taki jak teraz? masz zamiar wziąć sobie na barki etat resocjalizacji i worka treningowego? Chyba lepiej sie cenisz, co? Przyznaj że tak w głębi duszy jesteś na tyle silna żeby rzucić to wszystko w cholerę - już dziś, TERAZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak slyszę, ze ktoś mówi walcz to mnie cos bierze. Walczyć mogłabyś, gdyby był chory a Ty trwałabys przy nim. To jest wtedy walka. Kieruj się sobą, sumieniem - owszem i wybieraj to co dla CIebie jest najlepsze. Musisz być egoistką w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Walcz o siebie to Ty jestes dla siebie samej najważniejsza, a czego bys pragnęła dla tej najważniejszej osoby w swoim życiu? na pewno nie szarpania i ponizania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwiazdeczkaaa
dziekuję Wam za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jedno, na pewno bym z takim facetem nie była, NIE MA MOWY. Ty starasz się dostosować, ulegać uznając stan nienormalny za normalny, starasz się go tłumaczyć, zrozumieć,... ale moim zdaniem to twój duuuuuuuuuuuuuuuży bląd, on się nie zmieni, a jezeli juz to na pewno na............................... gorsze, chcesz takiego zycia ? Twój wybór ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwiazdeczko ja bylam w takim zwiazku 8 lat i zawsze mialam nadzieje,ze on sie zmieni ale nie zrobil tego.Oni nigdy sie nie zmieniaja.Szkoda Twojego czasu,Twoich uczuc,Twojej psychiki.Wiem,ze jest ciezko sie uwolnic ,odejsc ale to jest najlepsze rozwiazanie.Jest mnostwo wartosciowych mezczyzn na tym swiecie wiec nie boj sie,ze cos tracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazdeczkaaa
nie jestem już z nim ale boję się że będzie mnie nachodził i znów prosił o wybaczenie.A ja naprawdę chcę być sama bo już mam dość zjechaną psychikę z nerwów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×