Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

przenoszę

czy porod to naprawde taki koszmar?

Polecane posty

czy porod to naprawde taki koszmar? [05.09] 12:40 kasia_k_ kiedys chcialabym miec dziecko, ale sie boje porodu.Jak to jest? [05.09] 12:43 Sadie F. Dziewczyno, porod moze byc lekki, moze byc ciezki, moze byc przez cesarke - scenariuszy jest tyle ile jest kobiet! Wiekszosc rodzi i zyje i jeszcze wiecej dzieci rodzi po tym 1. porodzie, wiec nie jest tak zle, to tylko kriociutka chwilka w zyciu! [05.09] 12:47 Jaarla Ja rodzilam 3 razy i prawde powiem, ze trwalo to 3 godzinki srednio przy kazdym dziecku, sam porod ostatnie pol godziny, a wczesniej to lzejsze skurcze. Boli jak cholera przy samym wyparciu dziecka (pol minuty?), ale ja nie mialam znieczulenia. Ty mozesz miec takie znieczulenie, ze niczego nie bedziesz czula, wiec nie ma sie czego bac. A taki krotkotrwaly bol szybko sie zapomina. [05.09] 12:56 kasia_k_ zieki za te slowa [05.09] 13:03 Agniecha_71 A mja rodziłam po 8-10 godz. bóle przed porodowe jak szyjka sie rozwiera, ale nauczyłam sie w szkole rodzenia technik oddychania i ból nie był dokuczliwy. Sam poród trwał z 20 min. i była to sama przyjemność, NIE BOLAŁO NIC! poparłam 3 razy i dzidziuś był już na świecie. Nie brałam znieczulenia. Także widzisz - każda z nas jest inna, ale nie ma się czego bać. W każdym razie polecam szkołę rodzenia, tam dają dużo informacji. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOszmar?! nieeee jest ciężko, boli ale to cudowna chwila i po porodzie, nieważne czy naturalnym czy po cesarce należy być z siebie dumnym bo nie każdemu jest to dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mada744
Porod nie jest taki straszny-przynajmniej dla mnie nie był.Kazda kobieta przechodzi ten moment indywidualnie ale nie warto nastawiac sie, ze bedzie bolało i wogole.Juz mojej kolezance jej znajoma nagadala roznych rzeczy,a pozniej sama sie przekonała, że porod nie był straszny.Najwazniejsze to podejsc do tego z pełnym optymizmem i sama sie przekonasz juz po, ze nie warto było sie tak denerwowac.Przeciez dzieki temu na swiecie pojawia sie najwspanialsza istotka-twoje dziecko, na ktore tak czekałas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie porod to koszmar :( meczylam sie 23 godziny :( moze nie byloby tak zle gdyby nie 12 godzin pod oksytocyna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkia
Moja znajoma po pierwszym porodzie postanowiła nigdy więcej nie mieć dzieci i dotrzymała słowa. Wszystkim opowiada, że umierała z bólu i do dzisiaj to pamięta. Moja mama rodziła 2 x i ledwo co pamięta, a ból jej zdaniem był mały. Może to dlatego, że mama jest wytrzymała na ból. Ja swój poród wspominam miłó, kiedy nadszedł moment, że ból stawał się nie do wytrzymania poprosiłam o znieczulenie i urodziłam bez problemu. Bez znieczulenia raczej byłoby ciążko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodzilam naturalnie bez znieczulenia nie wspominam tego jako koszmar owszem, bolało i to bardzo,ale jak juz ma się dzieciątko w ramionach to zapomina się o wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja rodzilam pierwsze dziecko normalnie drugie przez cesarke i stwierdzam,ze cesarka to majorka nie porod!!!najgorsze dwa dni,pozniej juz latalam po szpitalu natomiast pierwszy porod to trauma do dnia dzisiejszego-okropny bol,pociete krocze,hemoroidy i ziszczona psychikachociaz minelo juz 11 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mada744
Do Evi-to naprawde przezyłas koszmar,tyle godzin to niesamowita meczarnia.W moim przypadku było inaczej.Ja tez miałam oxytocyne ale moj porod trwał od poczatku do końca dwie i pół godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _pytająca_
Co to jest "oxytocyna" ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To środek na wywołanie porodu. Podaje się w kroplówce (może w zastrzyku też jest, nie wiem). Po niej skurczesą częstsze i mocniejsze. U mnie prawie od razu były bez przerwy. Niestety, nie u wszystkich skutkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj boli boli
Ale od tego bólu się nie umiera tylko dziecko rodzi. Nie ma co się bać na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wspominam poród jako koszmar (rodziłam siłami natury). Byłam podłączona pod oksytocyne która na mnie nie działała. Dopiero po przebiciu pęcherza płodowego zaczęło się:O i trwało 4,5 godz.Lekarze twierdzą , że to krótko jak na osobe która pierwszy raz rodziła jednak dla mnie to była wieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koralik rozumiem że to była dla ciebie trauma i bardzo, bardzo Ci współczuje.Jednak nie czytałas o porodzie zanim zaszłaś w ciązy lub w czasie ciąży? Nie uczyłaś sie na biologii? Ja za dużo się naczytałam i jedyne rowiązanie w moim przypadku to cesarka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Koralik na pewno Ci odpowie na pytania... jej wypowiedź z 2006 roku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porod jest straszny. Z bolu wymiotowalam, chociaz zawsze wydawalo mi sie ze jestem silna babeczka. Najgorsze 10h w moim zyciu. A wiesz co pamietam z sali porodowej? Kraty w oknach. I nie sluchaj bab, ktore mowia ze jak poloza Ci dziecko na piersiach to bol mija... Nie mija! A po wszystkim chodzisz obolala, ledwo siadasz, krwawisz... Niewiem jak to przetrwalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stary temat ale u mnie tez jedyne rozwiazanie to cesarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie był luz powaznie. Skurcze ok bolało trochę ale nie tak zebym umierała. Później przeszlo nawet na chwilkę. Umylam się zjadlam pogadalam z mężem położną i doslownie z pół h trwały naprawdę mocniejsze bóle. Zaraz hop na łóżko i po 5min miałam swojego synka. Nie nacinali mnie. Troszkę piekło później krocze ale prawie natychmiast doszło do siebie. Od razu byłam na chodzie i czułam się bardzo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boli jak diabli, ale akurat u mnie jak tylko mały wyszedł ten wielki ból minął. Krocze było zbolałe, to to już nie taki przeszywający całe ciało ból jak przy skurczach. Ale cieszę się że rodziłam. To metafizyczne przeżycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No koszmar. Ból jest straszny, ale bardziej niż ten ból dokuczało mi poczucie bezradności i samotności. Pomimo tych wszystkich ludzi dookoła. Nie usłyszałam dobrego słowa, nikt nie uspokajał. Wręcz miałam wrażenie, że położna odczuwa jakąś chorą satysfakcję z tego, że mnie tak boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy jest inny i przechodzi inaczej. Moja babcia twierdzi, że poród był koszmarny- rodziła 36 godzin, twierdzi, że takiego bólu i upokorzenia (traktowanie przez personel medyczny) nie przeżyła nigdy wcześniej ani później. Po mojej mamie nie miała więcej dzieci właśnie przez ból towarzyszący porodowi. Za to moja druga babcia urodziła raz- dwa, ledwo dojechała do szpitala. Po godzinie od porody jej największym problemem było: kiedy w końcu dadzą mi jeść? Moja mama miała cesarkę i twierdzi, że to wybawienie i raz-dwa doszła do siebie i śmigała, ja po cesarce miesiąć dochodziłam do siebie i uważam, że to był najgorszy ból w moim życiu- nawet potworne migreny z wymiotami i paraliżem połowy ciała są łatwiejsze do wytrzymania. Nie ma reguły, każdy inaczej znosi ból. Nie ma co się nastawiać na jakikolwiek scenariusz- potraktuj poród jak zadanie do wykonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna sie az tak ..dac pokonac? . Przez bol zrezygnowac z rodzenstwa dla pierworodnego:/ bo niby sie chce ale tak bolalo ze juz nie chce...jak Dla mnie to chcenie to na pol gwizdla.jest ..zawsze mnie zastanawialo..co tam w glowie sie dzieje ze azntak xalowieka paralizuje hm Tez sie nacierpialam ale nastawienie mialam.jedno..dam rade i aby dZiecko bylo.zdrowe .... Godziny bolu a i tak skonczylo sie cc..fajnie A im dalej w las PO.PORODZIE... wspomnienie o bolu znikalo . bez zastanowienia byly starania o drugie z takim samym nastawieniem ..dam rade i konieC! Ale to wszystko od babeczmi Alezy i charaltwru i tego ile.sie tych porodow naoglada hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście 2 porod inny udalo sie szybciej sn Nie zawsze.historia sie powtarza lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nic... Syn miał jelitówkę. Myślałam że mnie ominie, a właśnie mnie przeczyściło...To "to"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy.. Mój był koszmarny. 30h męki, 14h pod oksa, SN coprawda, choć miało zakończyć się cesarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za mną dwa fantastyczne porody, całkowicie naturalne, bez żadnej ingerencji medycznej. Dla mnie ból zupełnie do zniesienia i za każdym razem skurcze przechodziłam w domu (bądź załatwiając ostatnie pilne sprawy i prowadząc samochód) czekając aż zrobią się faktycznie silne (obawiałam się fałszywego alarmu). Jak były już mocne, to wtedy do szpitala i okazywało się, że rozwarcie już na 7-8 cm. Mój aktywny poród w szpitalu trwał około 1h 30 min (1 poród) i około 1h (2 poród) w tym badanie i ktg przy przyjęciu. Oba porody aktywne, pierwszy w pozycji pionowej (grawitacja!), drugi poród do wody w wannie. Mam wspaniałe wspomnienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porody miałam znośne nie było bólu niedowytrzymania jak opisują ale dzięki obecności przy nich męża. Mąż umiał czas i gdy były skurcze to rozmasowywał kręgosłup. Liczono się z nami. Gdy się pogubiłam przy drugim to położna chciała dać mi po twarzy. Mąż spojrzał na p.dr. i ta zalecił jej iść do drugiej rodzące bo z tatusiem damy redę. Gdyby nie mąż to by doszło do rekoczynu a tak powoli wróciłam do porodu i było ok. Dlatego przy porodzie i każdym badaniu pochwy mamy prawo do obecności osoby bliskiej dlatego ja powinno soe mieć to nasz świadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:49 wszyscy już wiemy o twoim mężu przy badaniu cipki..ale jak to położna chciała dac Ci po twarzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gosc z22:29 Tez przed dwoma porodami Mnie przeczyscilo Ciekawe czy sie uCiebie zaczelo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród trochę boli;) Pierwszy 31 godzin, drugi 10, bez znieczulenia, siłami natury. Brykalam po godzinie od porodu, nie chciałam leżeć 2 godziny z cycem, bardziej mnie bolało karmienie niż rodzenie. Wole jeszcze raz urodzić niż pójść do dentysty, np:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×