Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bede wytrwala

Bede wytrwala i nie napisze do faceta

Polecane posty

Gość aaan
hej agnieszka, plus dla ciebie. ja dalej tkwie w swoim dziwnym nastroju, ciagle tworze nowe czarne scenariusze. cos jest nie tak z moja glowa. zastanawiam sie nad swoim isteniem i jego sensem. chyba zycie to nie dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja postanowialam byc twarada ...zero telefonów sms-ów z mojej strony..na gg tez mnie nie bedzie ( bo wczoraj pytał czy bede ale zadzownic to mu ciezko) on nic sobei z tego nie robi ja sie scieram meczez zadreczam a on siedzi i zyje sobie spokojnie bo wmawai mi ze mam krzywe fazy...ale zmienil sie jego stosunek do mnie i widze to wyraźnie nie dzowni nie pisze czasmi wejdzie na gg i tyle nie mowi zeteskni nie slsyze slonkoo czy cokolwiek milego :(..jest zaparacowany ale bez przesady...Dlatego znikne naj akis czas a moze wtedy zteskni i sie odezwie normlanie jak dawnije ..chociaz musze byc gotowa na to ze moze olac to wszytsko wkonuc nie chce sie wiazac chce luźno a dziewczyne hcce meic jak bedzie na to gotowy ( byl zlaska 7 lat) mam nadzieje ze dam rade ..i nie napsize NIC i sie nie odezwe..wiem ze tak bedzie najlepeij niz ciagle marudzenie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba dobrze robie co kobitki ?:( a najlepsze ze w tne wekend sie nie widzielsimy bo NIBY byl w Niemczech i nadhcodiz nastpeny i ciekawe co zrobi bo ja sie odizoluje od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaan
jak chesz sie odizolowac? daj mi rade. bo ze mna kiepsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odizolowac w ten ssposb ze nie bede pisała nie bede dzownila nie bedzie mnie na gg az wkonuc moze zakuma tepak ze mnie traci i ze mam dosc jego zachowanai az mzoe wkonuc to on zacznie pisac pierwszy i dzwonic..nie wiem chyab nie mam innego wyjscia bo jak bede namolna to tylko go zniechce jak bede ciagle pytala o nas..wierze ze jesli jestem w jego glowie zateskni i bedzie robil wszytsko zbey mnie znow zobaczyc (mieszkamy 70 od siebie) a ty laska sie nie łam bo wszytsko wyjdzie w praniu nie nacisakj na niego najwaznijesze tak mysle chodz kilkastron czytalam o Tobie i tak odkonca niewie o co tam poszlo wam ale napewno jak siek kochacie dojdziecie do porzumienia..strajcie sie spedzac weicej czasu razem moze jakis fajny weekend gdzie z dala od domu was zblizy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny chyba naprawde jedyne rozwiazanie dla Was to na jakis czas sie odizolowac, przeciez Wasi mezczyzni wiedza co czujecie i na czym Wam zalezy, a do niczego ich nie zmusicie, wiec chyba lepiej dac im szanse zeby zatesknili a jak nie zatesknia no to coz, nie sa Was warci widocznie ;) Jesli Was kochaja to bedziecie razem a jesli nie to chyba dla Was lepiej zeby odeszli. Wiec glowa do gory i trzymac sie dzielnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkl
Nie, nigdy o niej nie rozmawialismy, bo my w ogole malo rozmawialismy... I tylko smsowo i wlasciwie o tym, co jest miedzy nami i to tez nie wprost... To sie ledwo zdazylo zaczac...Tylko wlasnie boje sie, ze to nagle ochlodzenia ma zwiazek z nia... Bo ja oficjalnie nawet nie wiem, ze sie rozstali... To taki dziwny uklad, bo kilka osob ode mnie z pracy tez ja zna... Wiem, ze nie byli ze soba szczesliwi, ostatanio juz praktycznie nic miedzy nimi nie bylo, tym bardziej, ze dzieli ich duza roznica wieku (ona jest starsza) i raczej otoczenie nie bylo za tym zwiazkiem... Tylko ze oni sie tak szarpia juz od dawna i zaczynam sie bac, ze wykorzystal mnie tylko do swojej gry... chociaz wierzyc mi sie nie chce, ze moglby byc taki:( nie odezwe sie pierwsza juz teraz na pewno i on raczej tez nie, wiez zapowiada sie, ze moge nigdy nie poznac prawdy... chociaz to dziwne przyciaganie miedzy nami :( tylko jak czytam wypowiedzi niektorych dziewczyn, nie chce byc dla jego bylej tym, kim niektore opisywane postacie... nie nadaje sie do roli tej drugiej i nie chce budowac szczescia na czyims nieszczesciu, tylko skoro oni szczesliwi nie byli... i to on to zaczal... sama juz nie wiem, co mam robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaan
do targa....najpierw trzeba chciec spedzic ten weekend, skladalm juz taka propozycje.ale on twardo nie.spedzilismy teraz dwa dni razem, i to na rzie tyle ile moze dac.teraz musi mu mnie zabraknac aby sam cos zaproponowal. stracil wiare w ten zwiazek i we mnie plus mowi ze ma problemy egzystencjonalne. a ja nie wim co robic, czekc i miec nadzije ze sie ulozy i samej to zakonczyc.ale ja go tak bardzo kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm jesli go kochasz bym nie rezygnowala nigdy w zyciu! nie narzucaj mu sie nie zadreczaj on sam musi zorumiec i dojsc czy chce dalej czy nie ..przeciez nie da sie na siłe niestety :( kiedys mialam faceta 3 lata i kiedy mnei zostwila nagle zupelnie nagle doznalam szoku starsznie cierpialm dzownilam pytajac dlaczeggo zasypywywalam pytaniami i zalami nienawidzialm go ze tak mnie zostwil sama sobie..a on mial to w d..wszytsko zalatwil przez tel i sie nie pokazal nawet..nie wiem moze gdymm sie nie odzywala i nie pisala on by zatesknil a nie jeszcze bardziej sie odsunla..teraz wiem ze tak jest lepiej bez niego.. a Ty badz cierpliwa ...on musi pierwszy cos zrobic ty jak widze sie strasz ale nie zmusisz go sam musi od siebie daj mu czas.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co sie stało ze starcil wiare w ten zwaizek i w Ciebie? co jest powodem?byla jakas wieksza kłotnia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaan
klotni moze nie bylo, zebraly mu sie zale z jakiegos okresu i eksplodowal. bo widzisz my nie mieszkmy razem, dzilei nas troche kilometrow.on pracuje czasmi 7 dni w tygodniu, widywalismy sie raz albo dwa razy w miesiacu. a tak to telefony , mesy , gg. ja jak to kobieta lubie duzo gadac , o wszystkimi o niczym .no i on uwaza ze go zadreczlam telefonami , ze ni epotrafilam sie cieszyc z tego co milam( wszystko bylo naprawde ok, nie narzekalam).eksplodowal kiedy do niego zadzownilam i nie moglam zrozumiec ze jest zmeczony po pracy i spi i nie ma nawet sily na rozmowe. no i teraz wiem ze spieprzylam wszystko, mial sie przeprowadzac do mnie 23 wrzesnia a teraz wszystkie plany szlag trafil. mam wielki zal do siebie. teraz stal sie taki bardziej obojetny, moze nie dokonca ale to juz nie ten robert. bije sie w piersi , ale nie wim jak aj to wytrzymam bo dla niego nawet rozstanie wchodzi w gre a dla mnie oczywiscie nie. po weekendzie sedzonym wspolinie odsuna te mysl, ale nie wim co bedzie dalej. jestem w kropce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jkl : przede wszystkim glowka do gory :) Widzisz...ja tez mam duze problemy, nie umniejszajac Twojemu cierpieniu, duzo wieksze jednak.Ja bylem 3,5 roku z dziewczyna w szczesliwym zwiazku ale i tak sie wszystko rozsypalo przez jakies niespelnione milostki z mlodosci ;( I wiesz co ?? Nawet bylbym wstanie Jej przebaczyc to, ze zostawila mnie w taki zimny i chamski sposob.Ze tak potem mnie traktowala szorstko jak kontaktowalem sie z Nia. Tylko, ze chyba nie bedzie mi to dane. Nie odzywam sie juz 5 dzien bo to jedyny sposob na to zeby zatesknila. A teraz np. widze jak sie siłuje na opisy gg z dziewczyna (badz tez byla dziewczyna) tego goscia, z ktorym odnowila kontakty po tylu latach. Ta domniemana dziewczyna ma \"Ja i Krzyś\". A Moja : \"Nie sadze zeby twoje marzenia sie spelnily...\". Smutne to ale trudno.... Dobrze, że Nas jest tu troche to jakos tak lzej z tym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwierz mi ze wiem jak to jest..ten koles z kotrym bylam 3 lata mieszkal 100 km od siebie ...i tez widywalismy sie co tydzine co 2 tygodnie..po roku zaczely sie schizy doly ciagle mu wszytsko wyrzucalam bylam niezadwolona i pewnego dnia powiedzial nie kocham cie juz...a tydzien wczesniej palnowal mieszkanie ze mna wiec widzisz sama... a on tez nie moze cie obwiniac ze ty chcaial rozmawiac wkonuc nie widziecie sie na codizne tez powinien zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkl
Dav, dziekuje za cieple slowa:) Trzymam kciuki za Twoja wytrwalosc i jesli bedziesz potrzebowal wsparcia i kobiecego punktu widzenia, sluze pomoca :) Sama wlasnie skonczylam 3 letni zwiazek, nie z powodu tego nowego faceta, ale to bylo dodatkowym bodzcem, ktory pomogl mi podjac decyzje... Tylko wiem, ze moj byly rowniez teskni i mimo, ze rozumie chyba nie do konca akceptuje moja decyzje... Ale wiem, ze wybralam mniejsze zlo... Ktos kiedys powiedzial, ze jesli kogos kochasz, pozwol mu odejsc, jesli wroci, jest Twoj... cos w tym chyba jest... A moj kolega wlasnie sie odezwal... wlasnie trzymalam w reku telefon i myslalam nad smsem, w ktorym chcialam zaproponowac luzne spotkanie i wyjasnienie calej sytuacji, tak, zeby nie narastaly nieporozumienia, tylko zeby wrocic do dawnych fajnych neutralnych relacji... I nagle sobie znowu przypomnial. I jak tu Was zrozumiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zadreczaj sie kobieto czas pokaze :) ja mysle ze bedie dobrze ze taktego nie zostawi musicie dojsc do porozumienia no a moj men cisza jak makiem zasial nawet na gg nie zawital i takjestem na niedosteopnym zlewa na maksa......ale nie odezwe sie juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz, jednak sie odezwal. Ciekaw jestem tylko czy w takiej sprawie jakiej oczekujesz. A wiesz, ze ja tez to uslyszalem? Ze ten \"przypomniany\" znajomy byl dodatkowym bodzcem zeby zakonczyc nasz zwiazek? U mnie to bylo powiedziane nawet troche bardziej dosadnie, bo powiedziala \"pomogl mi w podjeciu decyzji\". Ze On sam Jej pomogl (pewnie cos nasciemnial bo widzial, ze w Niego wpatrzona...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkl
Ale czy Wasz związek się wcześniej nie układał? Cos bylo nie tak? Bo moze zawinilo znudzenie, zwykla ciekawosc czegos nowego i za chwile zrozumie co stracila i wroci? W jakim jestescie wieku? Odezwal sie bardzo neutralnie, co slychac, jak mija wieczor, itp. Odpisalam w podobnym tonie i wymienilismy kilka tego typu smsow... nic wielkiego... Nie wiem, czy chce w ten sposob wrocic do normalnosci (chociaz wczesniej w ogole do siebie nei pisalismy), czy po prostu szuka pretekstu do kontaktu... i sama juz nie wiem, czy pisac tego smsa, ze chce to wyjasnic, odkrecic i wrocic do kolezenskiego ukladu, czy zostawic to swojemu biegowi...tylko boje sie, ze potem bedzie coraz trudniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejkuuuuuuuu
Jejku jak dobrze, że znalazłam ten topik. Ja też mam problemy IDENTYCZNE! tylko że nienawidzętych strasnzych gierek, wszystko szczerze,prosto z mostu, poza tym boję się,że jeśli sie odizoluje, nie będe pisac itd a On wtedy nie napisze to juz bedzie katastrofa. Jasne , wtedy powinnam go sobie wybić z głowy, nie ma tak łatwo niestety z tym wszytskim..... Ok choć chciałam własnie napisać jemu ,że męczy mnie ta niepewność i boję się że sie wszystko rozsypie, nie napisze tego:) wiec dzisiaj dzien 1 nieodzywania się:) Swoją drogą (pewnie powiele znane hasło) mężczyźni są nędzni, mam nadzieję też, że może się po prostu od niego odzwyczaje i wtedy będzie mi tak łatwo, spokojnie i dobrzeee....ale kto mnie wtedy przytuli? Nie chcę być znowu zimną suką, uciekającą od samotnosci w pieprzony nic nie dający perfekcjonizm...... aaa żałuję, że nie urodziłam się mężczyzną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaan
najgorsza jest wlasnie ta nie pewnosc, ile czasu on potrzebuje, i czy po ty czasie juz bedzie dobrze czy wprost przeciwnie to tylko sztuczne przeciaganie konca. sama nie wiem. ja widze ze on sie stara, ze robi cos tam, ale to nie tak jak kiedys .z drugiej strony wiem ze to jest inny czas.w glowe zachodze aby obrac dobra taktyke. mowie sobie umiar jest najlepszy, ale moze umiar dla mnie nie oznacza umiaru dla niego. on do mnie dzwoni codziennie rano (budzi mnie do pracy). wiec mam pytanie do was co dac ze swojej strony aby nie byc uprzykrzajaca sie kobieta.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 22 lata, a Ona jest 2 lata mlodsza. Ostatni rok mieszkalismy razem w wynajetej kawalerce. Bylo cudownie pomimo mniejszych i wiekszych klotni, ktore czasem sie zdarzaly. Jednak wraz z przyjsciem lata zrezygnowalismy z mieszkania i wrocilismy do rodzinnej miejscowosci, kazdy do swojego domu. NIe to zebysmy nie chcieli juz mieszkac razem ale dlatego, ze Ona ma tutaj prace, ktorej tam nie miala. Wiesz...bardzo mozliwe, ze to moze byc rowniez ciekawosc. Zwlaszcza, ze cala swoja mlodosc spedzila praktycznie ze mna ( 3,5 roku razem).I co tu duzo mowic...bylem jedynym mezczyzna w Jej zyciu....Ale pomimo tego kochajaca osoba tak nie postepuje jak Ona zrobila.Przeciez wiedziala, ze mnie strasznie zrani. Moim zdaniem...Twoj szuka jednak podtekstu do kontaktu...A moze jest po prostu tak samo zagubiony w tym wszystkim jak Ty ? Albo i jeszcze bardziej bo jest jeszcze tamta dziewczyna ? Ale zważ na to, że to moje zdanie, patrze na ta sytuacje troche przez pryzmat siebie i moge sie mylic...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkl
oczywiscie:) nie traktuje Cie jako wyroczni:) ale fajnie czasami zobaczyc meski punkt widzenia:) tym bardziej, ze jestes prawie w tym samym wieku co on (ja o rok wiecej) wlasnie zastanawiam sie, czy jesli teraz napisze smsa, zebysmy pogadali, spotkali sie i wrocili do tego, co bylo, czyli do normalnych relacji, bo nie chce pakowac sie w jakies niejasne i skomplikowane sytuacje, to on odbierze to, jako definitywne zakonczenie i sie wycofa, czy jezeli mu zalezy, to wlasnie zacznie sie starac bardziej? oczywiscie po takim smsie i ewentualnym spotkaniu, bede w pracy rozesmiana jak zawsze i dalej bede na jego oczach robic wrazenie na Klientach (tak jak dzisiaj;). Jak sadzisz? A jesli chodzi o Twoja dziewczyne, wydaje mi sie, ze musisz dac jej czas... Czasami pod wplywem emocji robimy cos, nie myslac jak bardzo ranimy, a najlatwiej zranic, jesli sie kogos bardzo kocha... Jesli jestescie sobie pisani, ona zrozumie i wroci... Pozwol jej sie wyszumiec, badz obok, nie narzucaj sie, ale spraw, zeby miala swiadomosc, ze jestes i moze na Ciebie liczyc... Taka troszke niema przyjazn... pod warunkiem, ze kochasz ja na tyle, zeby to wszystko zniesc, bo latwo nei bedzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaan
proszeeee was goraco , poradzcie mi chcialbym jeszcze przed spaniem cos postanowic. ja juz nie mam pomyslow.spojrzcie na moja stytuacje chlodnym okiem i przyslijcie jakas rade.please

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkl
Aaan, skoro on potrzebuje czasu, daj mu go. Wiem, ze to nie jest latwe, ale jesli ma pomoc, pomoze. Jak dlugo to juz trwa? Powiedz mu jasno, ze Ci na nim zalezy i chcesz byc blisko, ale nie wymagaj od niego deklaracji juz na tychmiast. Pozwol mu sobie wszystko poukladac, przemyslec...zatesknic... nie rob mu wyrzutow... szkoda tylko, ze ja jestem takak madra tylko, jesli chodzi o innych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm...a moze jakos delikatnie wysunieta propozycja spotkania, tak zeby nie wyczul, ze sprobujesz poruszyc na tym spotkaniu Wasz temat. Bo byc moze On sie boi podjac decyzje (jeszcze nie zdeydowal), zarowno w jedna jak i w druga strone. No a jak by sie juz udalo Wam spotkac to wtedy, z wyczuciem odpowiedniego momentu poruszyc ta kwestie. Jesli mu napiszesz w sms-e zeby sie spotkac w sprawie Waszych stosunkow to moze (choc wcale nie musi) sie troszke sploszyc. Bo wszystko zalezy od tego, co siedzi w Jego glowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaan
spotkanie to wchodzi w rachube dopiero gdzies za dwa tygodnie. widzielismy sie w weekend. wiec teraz on musi miec ten czas na zatesknienie, na zauwazenie mojego braku itp.....milczec zupelnie? to chyba tez nie.i dobre badz tu madra.plakac mi sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy czytalyscie moje wczesniejsze wypowiedzi.... ale wlasnie wrocilam od swojego lubego. Jednak nie zostawil mnie tak jak przypuszaczalam ale powiedzial ze nie moze mi powiedziec ze mnie kocha i tez ze mnie nie kocha... sam nie wie co czuje, nie wie czy chce ze mna byc , nie wie czy nie rzuci studiow i czy nie wyjedzie za granice a wtedy z nami koniec......... :(:(:( ale narazie jestesmy razem, teraz nie bedziemy sie widziec przynajmniej przez 2 tygodnie, powiedzial ze dzwonic nie bedzie ale ze moze napisze i ze nie wie kiedy sie zobaczymy i ze nic mi nie moze obiecac......... :( ON SAM NIE WIE CZEGO CHCE :( stwierdzil ze musi sobie wszystko poukladac...... jestesmy razem ale czuje sie jakbysmy nie byli juz razem.... chyba bede czekac az on cos postanowi bo zalezy mi na nim.... co mam robic?? czekac az pierwszy napisze?? jestem w kropce................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nusia jkabym widziala siebie poodba sytuacja tyle ze on mi powiedzial ze chce luzno narazie a wogole to sam nei wie co chce...ostatni raz rozamaiwalismy na gg przdwczoraj wczoraj mial byc na gg a sie nie zjawial ale widze ze na jdenej ze swyh stron byl :(mysle ze unikam nie dzisiaj drugi dzien sie zaczyna jak nie pisze ale juz mnie bierze ...poczekam sobie do niedzieli jesli sie nie odezwie to walne mu esa i podziekuej za cała to farse :( a Ty nie masz wyjscia musisz uszanowac to co mowil i napewno nie truj mu nie gneb nie zasypuj pytaniami ..sam pierwszy musi sie odezwac niestety cholernie ciezko jest tak siedziec i czekaci czekac jak czlwoiek juz by chcail wiedziec na czym stoi..ja juz nie wiem czy ci faceci nie ma nic serca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, wpadlam tylko na chwile sie pozegnac, bo zaraz wyjezdzam :) Nusia ---> ja mysle ze jedyne sensowne rozwiazanie to czekanie az on sam cos zdecyduje. a ja tak w ogole nie wierze w bajki facetow, ktorzy mowia ze nie wiedza czego chca, ze chca \"luzno\", ze nie wiedza co czuja, wg mnie niestety oznacza to tylko jedno, nie kochaja i nie chca zwiazku tylko sa z dziewczynami bo tak im wygodnie, bo maja dobry seks albo z innych podobnych powodow, a nie sa tez w stanie czesto zakonczyc definitywnie i powiedziec ze to koniec. Trzeba zachowac troche zdrowego rozsadku i miec tez swoj honor, dziewczyny nie dajcie sie tak ponizac i manipulowac facetom, jesli oni mowia ze nie chca zwiazku to nie badzcie natretne, bo to nic nie da i lepiej nie robcie sobie tez nadziei w takich przypadkach bo nawet jesli cos z tego wyjdzie po Waszej mysli to nie na dlugo. trzymajcie sie. Pa PS. A moj men wczoraj wieczorem dzwonil nawet 2 razy, rozmawialismy dlugo i byl bardzo slodki, wiem ze jest zapracowany bardzo, ale moze juz w weekend sie spotkamy na 2 dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
targa --> i jak my mamy sie czuc?? oni chca luzno, nie wiedza czego chca, musza wiele spraw przemyslec i dopiero jak to przemysla i dojda do jakis konkretnych wnioskow to wtedy moga mowic o tym czy chca z nami byc czy tez nie...... Boze to okropne ze moj ukochany musi sie zastanawiac nad tym czy mu na mnie zalezy :(:( oni w ogole nie mysla o nas... jak mamy sie z takimi wiadomosciami czuc?? jestesmy z nimi a nie wiemy na czym stoimi... ja sie czuje jakbym byla w zwiazku bez zobowiazan..... jestesmy razem kiedy on chce i kiedy on ma czas a zdarza sie to zadko, on nic nie moze mi obiecac...... targa musimy zaczac myslec o sobie i o naszch sprawach, a przede wszystkim nie wiazac z nimi przyszlosci, czas pokaze co z tego wyniknie a moze mile sie zaskoczymy??? caluje i trzymaj sie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zle mi
Hej! Przyznaje ze przeczytalam tylko sam poczatek. Nie, ze nie chce mi sie tylko dlatego, ze tak mi zle. Poklocilam sie z chlopakiem i to bardzo ostro. Skonczylo sie na slowach, ze to koniec. Tyle, ze w taki sposob klotnie konczyly sie nie raz i wracalismy do siebie. Teraz jednak, nie chce wyciagac pierwsa reki to po pierwsze, a po drugie juz nie wiem czy chce. Tzn bardzo mi na nim zalezy, kocham go ale nie wiem czy to ma sens. Zastanawiam sie czy jesli nie bede sie teraz odzywac (wlasnie ze wzgledu na temat weszlam tutaj) to zmusi go do myslenia. Chociaz sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×