Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaromir jagr

trudna miłość

Polecane posty

Gość ktoś kto kocha i nienawidzi
Witaj! Ja chcialam Ci napisać, że jestem a raczej już byłam własnie w takim związku... Bylismy razem 2 lata, może nie długo ale jak się z kimś praktycznie mieszkało, to można się dość dobrze poznać... ja kochałam, kocham i pewnie już zawsze kochać będę... on tez to mowił (choc teraz nie wiem jak było). Ale zawsze obydwoje wiedzielismy, że jestesmy jak ogien i woda... inne temperamenty, poczucie humoru, inne zainteresowania, gust itp. itd. Próbowalismy sie dopasowywac, ale nam nie szło. Było dużo kłotni, ktore gasilismy naszą czułoscią... Aż on postanowił wyjechac na kilka miesięcy za granicę... i będąc tam zerwał ze mną 😭. Było to prawie 2 miechy temu, on do teraz nie wrócił a ja bardzo cierpię, nie mogę wydostac sie z tego doła :( Pamiętam, że on mi mowił, że musimy podjąc decyzje, czy zostajemy razem i żyjemy tak nie do konca dopasowani, czy dajemy sobie szanse na poznanie kogos, kto bedzie nam bardziej odpowiadał w kwestii przyjazni!!!! No i widocznie on wybrał za nas... A ja? Ja kocham go nadal choc mnie tak zranił tym rozstaniem przez tel, tesknie za nim, ale chyba gdzies w srodku wiem, ze tak bedzie lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inger
witam wszystkich ktorzy są lub byli w trudnych związkach sama w takim jestem i też nie wiem co robić:( bo sie kochamy, ale.... czemu musi być to ale? dużo nas dzieli i on ma tendencje do ranienia mnie nawet nie wiedząc o tym albo uważając to za żarty a mnie to boli i boli... z jednej strony wiem, że ten związek nie ma przyszłości ale nie potrafie podjąc decyzji o rozstaniu bo go tak kocham...on podjął te decyzje, ale wlasciwie jestesmy ze sobą na pół gwizdka, już sama nie wiem czy sie rozstalismy czy jestesmy jednak razem. jakie to wszystko chore:( musiałam to gdzies wyrzucić a ten topik o trudnej milosci...ehh... co do Ciebie Jaromirze to widze podobienstwo do mojego związku, tylko że jestem idealistką i wierzez ze "jakos to bedzie" że się ułoży, chociaz chyba nikt poza mną nie sądzi że tak sie stanie. ciezko zaczynac wszystko od poczatku z kims innym, poza tym ja nie chce nikogo innego...na razie nie widze wyjscia z tej sytuacji... ale bede śledzić topik, dużo ciekawych przypadkow mozna przeanalizowac i podjąc wreszcie decyzje... pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaromir jagr
odświerzam temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto kocha i nienawidzi
ja napisalam a ty nawet tego nie skomentowałes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto kocha i nienawidzi
ja napisalam a ty nawet tego nie skomentowałes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgławica
Jaromirze Czytałam i tak sobie myślę, że skoro masz wątpliwości, to nie jest to osoba, z którą powinieneś się wiązać. Rozumiem, że to trzy wspólne lata, że kochasz, że trochę liczysz na zmiany. Prawda jest taka, że jeśli coś się zmieni, to niestety na gorsze. Z biegiem czasu miłość też zmieni swoje oblicze i stanie się bardziej przyjaźnią. Czy czujesz, że Twoja partnerka mogłaby być Twoim przyjacielem? Czy łączy Was coś więcej niż tylko te typowe miłosne odczucia? Nie jesteś jeszcze wiekowym panem, który nie ma szans na nową znajomosć. Może lepiej zaczynać życie od nowa w wieku 28 lat, niż 45. Jasne, że to budzi obawy, wątpliwości, że trochę strach, ale życie jest zbyt krótkie i zbyt cenne, by trwać w nie do końca satysfakcjonującym zwiazku. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaromir jagr
droga "ktoś kto kocha i nienawidzi" przepraszam że nie skomentowałem tego co napisałaś, cóż u mnie jest podobnie... wiem że cierpiałbym bardzo długo poewentualnym rozstaniu, nie wiem czy to nie byłaby rana w pewnym sensie do końca życia, nie wiem czy mam wystarczająco dużo siły by odejść, nie wiem czy uczucie nie jest silniejsze. macie tutaj dużo racji na tym forum mówiąc że żyie jest za krótkie by trwać w nie do końca satysfakcjonującym związku, tylko czy człowiek może być tak naprawde pewien w 100% drugiej osoby? tłumaczę sobie że są pary które pobierają się tkwiąc w idealnym jak na ich wyobrażenia związku a potem wychodzi wszystko inaczej. są też napewno pray którym trudno się dogadać w pewnych kwestiach, jest sporo różnic a z czasem wszystko zaczyna się klarować i jest coraz lepiej. wiem że pewnie to takie tłumaczenie sobie samemu że pewnie to ma sens, ale tak naprawde nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżinks
oj jaromirku, nie zazdroszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llll
Widzisz ja mam podobnie kochamy sie ale ranimy on myslał juz nawet o rozstaniu ale oboje wiemy,że nie potrafimy bez siebie żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam to wszystko i zastanawiam się: dlaczego mając tyle wątpliwości nie potrafisz jaromirze jarg, porozmawiać ze swoją wybranką ? Dlaczego trwonisz czas, na opisywanie tu swoich wątpliwości, zamiast usiąść z nią (kobietą, którą kochasz) i powiedzieć jej jak się przy niej czujesz, jakie masz rozterki, jakie masz problemy z zaakceptowaniem jej zaborczości ? O czy Wy rozmawiacie, skoro nie potraficie wspólnie rozwiązać tych problemów ? Na czym tak naprawdę zależy jej, a na czym Tobie ? Uzgodnijcie to, póki czas bo w następstwie niedomówień związki się rozpadają. A może warto ten związek reanimować ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie. porozmawiaj z nią. Ale bez emocji i na spokojnie. Zapytaj dlaczego jest taka zaborcza, niech Ci sama wytłumaczy. Zapytaj jak by się czula, gdybyś Ty taki był. Jeśli jest rozsądną kobietą - zrozumie i przemyśli. Ja tak niektóre moje zagrywki przemyślałam. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej toksyka I kopa w d.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×