Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jkj

czy to ma sens?kolega z pracy?

Polecane posty

Gość jkj

Kiedys dosc czesto udzielalam sie na forum i kilka problemow udalo mi sie dzieki obiektywnym opiniom rozwiazac, a przynajmniej zrozumiec i sobie poukladac, wiec i teraz sprobuje...Czasami obiektywna opinia kogos niezaangazowanego pomaga... Od ponad roku pracuje w bardzo fajnym zespole z super ludzmi. Jednym z nich jest pan X. Od poczatku cos zaiskrzylo i wlasciwie od razu zaczelismy sie super dogadywac. Powstala jakas dziwna fascynacja, dazenie do kontaktu itd.Z opini osob z boku wiem, ze nei tylko z mojej strony, a raczej glownie z jego (bo ja sie dosc dobrze maskowalam). Poniewaz pracujemy razem, obydwoje bylismy w innych zwiazkach (ja nawet mieszkalam z facetem), z czasem emocje opadly i kontakty sie unormowaly - bardzo fajne relacje w pracy, dobra zabawa na imprezach, ale raczej bez podtekstow i nadziei na cos wiecej (nie liczac tych gleboko ukrywanych;) ). Zawsze moglam na niego liczyc i w sumie powstawalo cos przypominajacego przyjazn chociaz raczej nie wykraczajacego poza biuro. Niedawno podczas wyjazdu cos peklo i pod wplywem emocji, chwili, alkoholu itd. bardzo sie do siebie zblizylismy. Uprzedzajac pytanie, nie bylo sexu jako takiego, ale duzo przytulania, pocalunki, itd. Mniej wiecej w tym samym czasie rozpadly sie nasze zwiazki (jego wczesniej i czesciwo przeze mnie, bo ktos zyczliwy doniosl, ze jest dla mnie za mily). Po tej imprezie mialam straszliwego kaca moralnego, chociaz nie moge powiedziec, ze zaluje tego, co sie stalo. W pracy mamy nadal relacje bez zarzutu, a rownolegle zaczela rozgrywac sie jakas wieczorna historia smsowa. Obydwoje zapewnilismy sie, ze to, co sie stalo nie bylo przypadkiem i nie zalujemy. Duzo bylo w tym wszystkim podtekstow, sprowadzania wszystkiego do kontaktow fizycznych, chociaz zapewnial, ze to nie o to mu chodzi...Zadne z nas nie odwazylo sie jednak na jednoznaczne deklaracje. Tym bardziej, ze jeszcze nie otrzasnelismy sie do konca z tych dopiero co skonczonych zwiazkow...z jego smsow wynikalo troszke "i chcialbym i boje sie". Wspolni znajomi, ktorzy od dawna uwazaja, ze jestesmy dla siebie stworzeni, wyciagneli zniego, ze sam nie jest pewien czego chce i nie chce nikogo skrzywdzic... Dziewczyna, z ktora byl, znacznie starsza od niego, rowniez nie daje za wygrana i wydaje mi sie, ze on nadal sie z nia spotyka...Dzisiaj nagle przestals ie odzywac i mnie tez cos blokuje przed kontaktem, mimo ze bardzo bym chciala...Coraz bardziej zastanawiam sie, czy to ma sens, czy powinnam cos zrobic, czy pozostawic to wszystko czasowi i przeznaczeniu... Co zrobic zeby tego nie zepsuc, a rownoczesnie, jak wyjsc z twarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwazam,ze skoro jestescie dla siebie stworzni,to wszytko sie unormuje..nie badz nachalna...nie rpzyciskaj go...zachowuj sie tak jak zawsze...usmiechaj sie czesto i dawaj mu malutkie sygnal yze ci zalezy i ze nic mu nie grozi z twojej strony..jezlei ma to byc cos powaznego..to bedzie...powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkj
Tak wlasnie staram sie postepowac, ale z drugiej srony boje sie, ze on nie widzac zaangazowania z mojej strony, zrezygnuje i w koncu wroci w ten poprzedni zwiazek... Poza tym zaszlo to juz dosc daleko i troche dziwnei tak nagle to urwac, a na to sie wlasnie zapowiada... Nie chce tego przegapic, ani stracic przez pospiech, tylko jak znalezc zloty srodek... I czy w ogole jest sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkl
moze ktos mial podobna sytuacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×