Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sylwanka

Cesarka-dziewczyny,ktore mialy napiszcie mi cos na ten temat

Polecane posty

CZescdziewczyny! jakie jest wasze zdanie jak lepiej rodzic silami natury czy poprzez cesarskie ciecie.jesli ,ktoras miala cesarke prosze o swoja opinie.Mialam bardzo ciezki pierwszy porod tzw kleszczowy,zlozylo sie na to pare czynnikow,ale bylo to 15 lat temu.W tej chwili lekarze proponuja mi cesarskie ciecie,jednak nie jest az tak konieczne,wiec moge sama zadecydowac.Na mysl,ze moglabym po raz drugi przejsc taki koszmar robi mi sie slabo.Prosze o opiniea szczegolnie dziewczyny ,ktore mialy ten zabieg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro o 9.12 minie rok od narodzin mojego synka przez cc. Sam zabieg przespałam;) ale po było nieciekawie i czułam się jak inwalidka. Pamiętam ,że było mi strasznie zimno i jak zaczęłam odlatywać to zastanawiałam się kiedy usnę a potem już tylko poczułam jak pielęgniara potrząsa mnie za ramię i mówi ,że JUż po cięciu:) Pierwsze dziecko urodziłam naturalnie i lekko też nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Sylwanko podejrzewam, że ilie wpisów tyle opinii będzie. To chyba tak jak przy porodzie sn jedna kobieta lekko przejdzie inna ie. Ja miałam cc i przyznam, że nie wspominam tego najlepiej. Dostałam znieczulenie miejscowe więc byłam świadoma w czasie operacji i dzięki temu mogłam od razu zobaczyć swoją córcię. Jednak mój organizm nie zniósł najlepiej tego znieczulenia, trochę ich tam nastraszyłam na sali bo dostałam kołatania serca, potem nie mogłam złapać oddechu. Doba po to był chyba najgorszy dzień mojego życia, czas na wstanie, przywieźli dziecko a ja ruszyć się nie mogłam. Pomijam ból okropny ale jak tylko usiłowałam usiąść to od razu przytomność traciłam, normalnie wstać udało mi się dopiero dwie doby po cięciu. Całe szczęście że mąż miał wolne i Małą się zajmował bo te od dzieci to miały w nosie, że ja nie mam jak, one tylko przepisową dobę się zajmowały a potem już nic ich nie obchodziło. Następne 2 tyg. bolało bardzo ale byłam w stanie się ruszać i zajmować dzieckiem, tylko kichnąć i kaszlnąć się nie dało. W sumie rana boleśnie ciągnęła jakieś 4 tyg, potem jeszcze przy większym wysiłku ją czułam. Na szczęśćie wszystko ładnie się pogoiło i nie miałam problemów z karmieniem, co zdarza się częśto po cc. Chciałabym kiedyś urodzić dziecko sn żeby mieć porównanie, chociaż jak czasami czytam o porodach sn, pękaniu, nacinaniu, to aż mi się słabo robi i wtedy nie wiem co lepsze.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dzisiaj jest moja 10 doba po cesarce, kazda kobieta przechodzi to inaczej. Ja patrzylam na dziewczyny, ktore ze mna byly w szpitalu i rodzily naturalnie, chwila i po bolu, po paru godzinach na nogi i do karmienia maluszka, a cesarka..... ja najpierw przechodzilam probe porodu naturalnego,ale niestety nie dalam rady (blizniaki) kiedy juz przezylam lewatywe, zalozenie cewnika i zastrzyk w kregoslup (znieczulenie) to dopiero sie zaczelo, bylam przytomna i caly czas lezysz bezwladnie i szarpia Toba, nie czuc bolu oczywiscie,ale wszystko inne czujesz i jestes przytomna przez caly czas, od razu robilo mi sie slabo i dostawalam tlen na zmane z miseczka, bo mnie mdlilo dosc ostro,ale uczucie jest beznadziejne kiedy ktos grzebie Ci w brzuchu :( po tym wszystkim znieczulenie trwa okolo 3 godz i teraz zaczyna sie bol...... przeciwbolowe niebardzo pomagaja, wiec doba meczarni, a nastepnego dnia musisz wstac, ja nie dalam rady :( do dzisiaj ucze sie oddychac, wstawac z lozka z oddechem i np cos powiedziec, ucze sie chodzic i oddychac i ciagle ten okropny bol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy poród miałam przez CC z konieczności, drógi naturalny. Nie będę porównywać bólu, bo nie o to chodzi. Bolało i to i to. Dni po porodach były męką. Chodzi o to, że przy naturalnym porodzie od razu położyli mi małą na brzuchu i mogłam ją przytulić i się nią po chwili sama zająć. I to będę wspominać całe życie. A przy pierwszym porodzie wspominam ból i samotność w czasie, kiedy mnie zszywali i później, kiedy leżałam plackiem nie mogąc się ruszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja przyjaciółka urodziła własnie przez cesarke. W niedziele poród, a dzis juz wyszła do odmu. W pierwszej dobie musiała lezec, po 24 godzinach juz probowała wstawac przy pomocy pielegniarek. Generalnie jest zadowolona, mowi tylko, ze ją \"ciągnie\", cokolwiek ona ma na mysli. Macica sie teraz obkurcza, moze to ma na mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sylwanka >> ja rodziłam przez cc 7 tyg temu i mam porónanie bo próbowałam urodzić naturalnie z tym że sie nie udało... i jak bym miała jeszcze raz rodzić to bym wolała przez cc... znieczulenie dają podpajęczynówkowe działa natychmiast nie boli jak robią bo najpierw dostajesz zastrzyk znieczulający.... nie robią go w kręgosłub tylko w przestrzeń między kręgami...nic nie boli ale czujesz że ci coś robią.. :) mało przyjemne było tylko jak wyjeli małą i żołądek opadł na swoje miejsce...cały zabieg trwał niecałe 5 min... pokazali mi córcie a potem mnie szczyli ..raczej nic nie przyjemnego bo przecież i tak nic nie czujesz... po godzinie byłam już w pokoju.. troche mnie trzęsło.. ale to normalka i przechodzi...od początku wysyłam smski o narodzinach...:) jak znieczulenie przestaje boleć dostajesz leki przeciwbólowe... i tak za każdym razem jak czujesz że boli... troche tylko sie przeraziłam jak mi kazali wstać na drugi dzień przed 7 rano i iść pod prysznic... było to 15h po cc.. no i piersze 3 dni są troche ciężkie... ale tylko wtedy jak trzeba wstać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam przez cc (astma i pośladkowe ułożenie). Wspominam bardzo źle. Mój organizm zareagował na znieczulenie zoo. Spadło mi mocno ciśnienie (80/40) i prawie straciłam przytomność. Miałam problemy z oddychaniem i podali mi tlen. Jak zobaczyłam moja córkę to już więcej nic nie pamiętam, albo straciłam przytomność albo mi coś podali, bo ocknęłam się dopiero na sali. Pierwsze wstanie to koszmar. Byłam blada jak ściana i bardzo mi było słabo. Kolejne dni też nieciekawe, bo prawdopodobnie w efekcie jakiegoś leku podanego na sali operacyjnej bardzo wzrosło mi ciśnienie i przez 2 tygodnie nie miałam mniej jak 150/100. Nawet jak leżałam. Mąż zajmował się małą. Rana ciągnęła jakiś miesiąc może półtora, a kręgosłup po ukłuciu bolał też miesiąc. Poza tym te koszmarne bóle głowy (działał tylko ketonal) ustąpiły dopiero po 2 tygodniach jak wyrównał się poziom płynu mózgowo-rdzeniowego. Blizna jest malutka i coraz mniej widoczna. Osobiście odradzam taki poród, jeśli ma się wybór. To normalna operacja za wszystkimi konsekwencjami. Ja gdybym mogła chciałabym urodzić naturalnie. Niestety ewentualne kolejne dziecko też urodzi się przez cc, bo od 11 lat mam astmę. Po takich atrakcjach, jakie przeszłam nie zniechęciłoby mnie nawet nacinanie krocza i ból. Po normalnym porodzie prawie od razu można zajmować się dzieckiem, po cc niektóre kobiety dochodzą do siebie tygodniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze to napisac. Ja miałam dwie cesarki. Jedną prawie 3lata temu-wspominam jako super zabieg. Druga prawie 7tygodni temu-mniejsza rewelacja,ale bez dramatu. Ja rozumiem,że każdy inaczej przeżywa ból-ale sorki,Wasze opowieści są z piekła rodem.Az strach sie bac. Nie mowie,że były to dla mnie \"wakacje\",ale koszmarów po tym nie miałam. Przy drugim cięciu bolało piekielnie po tych 24h-kiedy kazali mi wstać i zająć się małą.Oj...bolało. Ale wszystko jest do przeżycie.Serio. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdjf
Ja miałam i to i to. Oba porody skomplikowane. Jeżeli miałabym wybierać to wolę poród naturalny. Przy cc mialam znieczulenie ogólne. Coś było jednak nie tak bo mój organizm zareagował ze znacznym opóźnieniem na znieczulenie. Zostałam dosłownie sparaliżowana (pavulon), czułam jak wpychają mi do gardła rurkę, słyszałam wszystko co mówią, czułam jak mną szarpią, wyciągają dziecko. Próbowałam dać im znak, że narkoza nie działa tak jak powinna, jednak nie byłam w stanie nawet mrugnąć, ruszyć palcem. Byłam w totalnym szoku, koszmar. Nie było zadnego wybudzania, po prostu wyciągnęli mi rurkę, a ja sie prawie dusiłam, cały czas miałam pełna świadomosć tego co ze mną robia. Po paru dniach okazało sie jeszcze,że mam zakażenie. Leżałam 2 tygodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gumijagoda wszystkiego najlepszego dla twojej pociechy!!!!! Mialam cesarke po 18 godzinach skurczy i wyczekiwania na naturalny porod. Ja zle nie wspominam ale to kwestia podejscia.A raczej czasu. Moj synek urodzil sie zdrowy, rana mi sie ladnie zagoila(zero problemow) Po miesiacu bylo juz wszystko ok. Ale po samej cesarce nie jest przyjemnie wsta, niedosc ze graniczy to z cudem to jeszcze leci z ciebie jakby ktos odkrecill kran z czerwona woda;) wstanie z pozycji lezacej tez jest bardzo trudne!!! kazde zasmianie sie, kichniecie odczuwasz na ranie(na poczatku) nie mozna sie wyprostowac(mi zajelo to tydzien;) ) Ja nie spalam przy cesarce, bylam swiadoma tego co robia:D ale czase na stole operacyjnym zlecial mi szybko. czulam jakbym lezala tam 3 min a wszystko trwalo moze z 20min(lacznie z zaszyciem) Dlatego jak ktos ma planowana cesarke to niech sie nie przejmuje, napewno organizm poradzi sobie z dojsciem do siebie:) jak ktos chce na wlasne zyczenie cesarke- to radze sie zastanowic 3krotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okio
Do Sylwanki, przy drugim porodzie jest dużo łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam cesarkę 4 miesiące temu. Zabieg nie był planowany. Nastawiałam się na poród rodzinny - naturalny. Niestety KTG pokazało spadek tętna u Malucha i szybko na stół... Nie mam porównania z porodem sn ale gdybym miała jeszcze raz rodzić to chciałabym jeszcze raz cesarkę. Byłam świadoma przy zabiegu, zaraz po \"wyjęciu\" ze mnie Olka podali mi go do pocałowania:) Pięknie otworzył wtedy oczka i spojrzał na mnie:) Nic mnie nie szarpało, nie bolało bo znieczulenie działało wyśmienicie. Potem też miałam podawane środki przeciwbólowe więc luzik. Jedyny problem stanowiło wstanie po 12h - to fakt, kręciło się w głowie, ale poza tym ok:) Malucha dostałam w trzecim dniu. Sama sie nim zajmowałam. Z karmieniem też nie było większych problemów. Tak więc ja nie narzekam na cc a wręcz jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara 82
Słonko 1335 współczuję z całego serca. też nie chciałabym mieć znieczulenia miejscowego (chyba beby mi ząb rwali). swoją drogą w jakim to szpitalu wykonują cc w znieczuleniu miejscowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×