Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dav

ROZSTANIA I POWROTY

Polecane posty

Czy komus z Was zdarzylo sie przezyc z dziewczyna/chlopakiem szmat czasu (3,4,5 albo i wiecej lat), rozstac sie a po jakims czasie wrocic do siebie ? Czy to jest wogole mozliwe, ze po bolesnym rozstaniu mozna jeszcze raz zaufac kochanej osobie ? Mnie po 3,5 roku razem zostawila dziewczyna. Minal ponad miesiac a ja szukam sposobu zeby wszystko wrocilo jak dawniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freaky_guy
to trudny temat - niektórzy mówią, że nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki... zależy dlaczeo się rozstaliście, ja to przerabiałem 2 razy - byłem z dziewczyną 3 lata, później przez 1,5 roku z inną, ale cały czas myślałem o tamtej - wróciłem do niej, później przez pół roku jeszcze jechałem na 2 frony - cała sprawa się wydała, miałem niezły raban - ale przynajmniej wiedziałem z kim chcę być z tą pierwszę - jaestm z nią do dziś 8-9lat już, ale to cud, że nam się udało tamto zały czas do niej wraca i wiele psuje u nas - to strasznie trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tej drugiej stronie
Ja byłam z kimś bardzo długo(prawie 8 lat-taka pierwsza miłość) i rozstaliśmy sie z powodu innej.Pisuje teraz do mnie po 1,5 roku rozłąki, dzwoni i chce sie spotkać, wspomina,ze nie może zapomnieć, że sie stęsknił itp..Kocham go, bo przez te 8 lat nie kochałam na niby, wiec nie da sie zapomnieć. Ale wiem... że nawet gdyby powiedział kiedyś, ze chce być znowu ze mną i spróbować... nie zdecydowałabym się. Unikam spotkań z nim, wymyślałam różne wymówki, bo sie boje co sie stanie jak go zobacze znowu. Jest żal za tym ,ze wiele naszych marzeń już nigdy sie nie spełni, ale jeszcze jest strach. Zawiódł mnie kiedyś, potem znowu ... myśle,że kocham go tak bardzo jak kochałam...ale nie chce po raz kolejny skazywać sie na cierpienia. Za pierwszym razem mogłam wierzyć, ze sie poprawi, ale drugi raz nie dał mi złudzeń. Nawet gdyby kiedyś coś -zniszczyłyby nas wymówki,podejrzenia, niepewność i inne złe uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tej drugiej stronie
Ale wydaje mi sie też tak ,ze powroty wśród osób, które łączyło wiele lat są czestsze. Wiecej sie myśli, wiecej wspomnień itp. to w jakiś sposób działa na ludzi, czasem odkopanie wspomnień... to też odkopanie dawnej miłosci... i ludzie chcą spróbować. Nie tęskni i nie wspomina czasem chyba tylko ktoś z zatwardziałym sercem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tej drugiej stronie ---> W mojej sytuacji tez pojawia sie ta \"trzecia\" osoba. Tyle, ze u Niej... Zostawila mnie bez konkretnego powodu.Po prostu nazbieralo sie zlych chwil i sie wszystko wylalo. Ale bodzcem do tej decyzji bylo wlasnie odswiezenie kontaktow po wielu latach z tym znajomym. Widze, ze jest zauroczona i latwiej Jej bylo mnie zostawic.Zwlaszcza, ze ktos jest u Jej boku i mocno Ja bajeruje. Wyobrazcie sobie, ze nie widzieli sie 6 lat, a po dwoch dniach od zlapania kontaktu On Jej pisal sms-y typu \"kocham Cie, chce z Toba dozyc starosci, obdarz mnie dziecmi\" .A Ona w to wszystko wierzy, tak jest wpatrzona...MASAKRA NORMALNIE...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha no i nie napisalem, ze nie byli razem tylko Ona sie za Nim uganiala jak byla nastolatka.A On jest 10 lat starszy wiec wtedy nie mogl za bardzo nic robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marudnamarta
a ile masz lat autorze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
oj dav współczuje ci-naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze wspomina i teskni do mnie . Przez pierwsze 2 tygodnie od rozstania nie kontaktowalismy sie ale potem zaczelismy jako przyjaciele.Jednak ja nie moglem bo cierpialem kiedy sie z Nia spotykalem ot, tylko tak jako przyjaciel. I tym razem ja zerwalem kontakt. Minal tydzien a tymczasem Ona wczoraj zagadala na gadu do mnie. Pisala, ze Jej ciezko, ze ciezar na sercu, przepraszala za niemile slowa, bo kilka razy ostro mnie potraktowala jak nie moglem sie pogodzic z Jej decyzja. Ale wiem z drugiej strony, ze jest zafascynowana tamtym kolesiem i zachowuje sie tak jakby to wszystko, co Nasze, przepadlo... Gdybym tylko potrafil wytlumaczyc Jej, ze mozna sprobowac jeszcze raz....:( Ona jakos w to niespecjalnie wierzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tej drugiej stronie
Moja rada nie odzywaj sie wcale, wiem ,ze to ciezkie - ale nie odzywaj sie. Pamietaj każda fascynacja mija, jesli cos was łączyło - sama kiedys zrozumie. Teraz jak na poczatku konsumuje z nim zwiazek - to groźby i proźby nie pomoga. Ma klapki na oczach, które opadną - daj temu czas. Jesli chcesz zadziałać - dotknie ja cisza.Mysle ,ze w kazdej waszej rozmowie raczej utwierdzasz ja ,ze myslisz o niej itp. I jej z tym dobrze. Musi zrozumiec ,ze wybrała jego i straciła ciebie.A tak nie czuje zmian, nie czuje ,ze cos straciła a i jeszcze zyskała. Dla niej przyjaźń z tobą jest korzystna/ dla ciebie wcale nie. Wciaz sie zadreczasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tej drugiej stronie
Ha ha Dav a ta obecna mojego byłego jest o 10 lat młodsza od niego :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak dla odmiany....
wiesz dav... czytam kolejny już tenat, który piszesz na ten temat dam Ci małą radę. Ty nie siedź i nie użalaj się nad sobą na babskim forum, bo rady, kóre były Ci potrzebne dostałeś, tylko zajmij się czymś pożytecznym. Zapomnisz, nie będziesz ciągle roztrząsał tego tematu, poczujesz się super jak się zmęczysz. Ciagłe wałkowanie tego samego nic Ci nie da poza zmarnowaniem czasu i tkwieniu w maraźmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak dla odmiany....
żeby nie było.... ja też ciężko przechodziłam rozstanie z facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tej drugiej stronie
Ważne odciąć się - nie liczyć na powroty. Robić coś dla siebie, co zmęczy wymęczy i nie da czasu na myślenie. Daj czas sobie. Jakby nawet miał byćpowrót to za wcześnie ,wykorzystaj ten czas dla siebie, odnaleź siebie i swoje zainteresowania. Przyjaźń - no cóż , mozecie nazwać to tak - ale nie udawaj przyjaciela jeśli czujesz inaczej, że nie jesteś tylko przyjacielem a kochasz. Ranisz sam siebie udając miłego kolegę. Brak kontaktów pozwoli ci sie pozbierać. Mi pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez sie zastanawiam czy jest to mozliwe :( Czy da sie na nowo zaufac, uwierzyc, pokochac.. Ja mam inaczej..w mojej sytuacji nie ma osoby trzeciej, jedynie jego uczucie oslablo(albo wygaslo?) On nie powiedzial koniec, wiec to jest taki zwiazek niezwiazek..on traktuje mnie jak kolezanke. Totalna degradacja. Najpierw kolezanka(z klasy) potem przyjaciolka, nastepnie dziewczyna, a teraz znow kolezanka... Wiem ze nadal mu sie podobam (fizycznie), ale to moze nie wystarczyc. Przejechal sie na moim zachowaniu, ale od tej pory sie zmienilam..On na pewno troche sie zalamal gdy wylecial ze studiow. Na pewno przestraszyl sie wlasnych obietnic (slub, dzieci), utraty wolnosci ( moze bal sie ze go zupelnie zawlaszcze i stanie sie pantoflarzem-ostatnio bardzo drwil z pantoflarzy). To wszystko zlozylo sie na to ze oddalil sie ode mnie,nasze stosunki sie ochlodzily i jest jak jest.. Zastanawiam sie po co on jeszcze ze mna jest. Jesli nie dla seksu. Nie dla towarzystwa. Nie z przyzwyczajenia. Czy da sie to naprawic?Nie wiem. Co ja mam w tej sytuacji robic? Trudno powiedziec :( Dav..jak myslisz?Jak to wyglada z meskiego punktu widzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wklejam z innego forum
tak było ze mną Był moim pierwszym ( po drodze miałam 1 przygodę z innym facetem, która się skończyła dość szybko). Po rozstaniu, które cholernie przeżyłam on KONIECZNIE chciał utrzymywać kontakt - relację 'przyjacielską'. Nie wgłębiając się w szczegóły wylądowaliśmy kilkakrotnie w łóżku (ostatnio kilka dni temu - bo potrzebował się do kogoś przytulić wrrr). Jestem w tych sprawach genialna (nie chwalę się tylko motywuję jego postępowanie), co mi mówi. Teraz jest sam, od czasu do czasu z jakąś laską się prześpi. A ja tylko zachodzę w głowę jak ja się do k...y nędzy dałam wkopać w taki układ. Dzwoni i ma. Na około wszyscy mnie szanują i opinię mam b. dobrą. Facetów trzymam na dystans, szanują mnie. Nie wiem co z tym zrobić. Czuję się słaba i jak szmata. A czasem czuję, że moim największym marzeniem jest to by on się zakochał. Wtedy spokojnie mogłabym odejść. Podłe i mierne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tej drugiej stronie
Rozumiem cię :(. Może i ja dałabym sie wplątać w taki układ...dlatego unikam spotkania w nim. Nie wiem co bym zrobiła po takim spotkaniu, czy wszystko odżyłoby na nowo. Od półtora roku nie widziałam go, gdybym chciała... mogłabym mieszka pare klatek ode mnie lae nie chce boje sie. Boje sie swojej reakcji - rozwalenia tego co chciałam sobie ułożyć, ze dałabym sie zwiesc na chwile wspomnień. To półtoraroku jest wyjątkowe, gdy byliśmy razem - nie rozstaliśmy sie na dłużej niż na miesiąc - on wyjechał wtedy do Niemiec. TEsknie bardzo czesto za nim, być moze chciałabym wszystko wybaczyć, zapomnieć kochać i marzyć jak kiedyś ale... jest coś co sprowadza mnie na ziemie - ten ból...dni kiedy byłam w depresji po tym jak z dnia na dzień ktoś zadał mi cios - pamieć o tym miesza sie ze wspomnieniami kiedy byliśmy razem i to ze dotykał inną i był z nią. Dlatego wiem ,ze nie chce niczego wiecej. Dlatego boje sie tego naszego spotkania po rozłące - bo wiem, ze umiem sie zapomnieć, wybaczyć nagle i uwierzyć jeszcze raz- w tym przypadku wiem ,ze na swoją zgubę... Dodaje od razu, ze on nic nie sugeruje, pisze,ze teskni, nie moze zapmniec, bardzo chce sie spotkać... no właśnie... skąd mam wiedzieć... co sie stanie ze mną... Chyba wolę to co mam teraz, doszłam powoli do siebie, pisze prace, po półtora roku - załatwiam to co porzuciła w beznadziei i rozpaczy, musze sie obronić, skonczyc te studia... zaczac życ. On nie ma pojecia - jak ja to przezyłam... jemu sie wydaje, ze u mnie coraz lepiej, ze mam super prace... ze uporałam sie. Tak go czestowałam - ale nie załuje, nie żałuje ,ze nie dałam mu poznać jak cierpiałam i że byłam na dnie. A dzisiaj... kiedy chce sie spotkać... ja odpycham te myśli, kiedyś pewnie bym poleciała od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wklejam z innego forum
a ja przynajmniej mam jasnosć z takim egoistąnie chcę być nigdy w przyszłości. Tyle, że niestety powiedizałam mu co przez niego przeszłam. Nawet mu się oświadczyłam (przyjął) a potem wyciągnęłam z niego (bardzo okrętnie mówił) że to nie na prawdę. Chciałam zobaczyć ile w nim jest przyzwoitości. Po tym co mu powiedizałam... k***a, przecież ja to mogłam mówićna poważnie. Ujemna inteligencja enocjonalna i zero jakiejkolwiek empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tej drugiej stronie
Ja też nie chce z nim być. Znam juzjego piękne i to ciemne oblicze. Poznałam go do reszty. Wiem jaki potrafi być zimny, cyniczny,obojetny zaraz po tym kiedy przytulał mnie i mówił mnie ,ze kocha mnie nad życie. A jak kochaliśmy sie po raz ostatni(ja nawet nie wiedziałam ze ostani) ... mówił, że fajnie by było gdybyśmy mieli dziecko, bo wtedy nie uważaliśmy - tak spontanicznie, bez zabezpieczeń... w trakcie kiedy mogłam zajść. Do dzisiaj nie moge go zrozumieć, czy to taki lekkoduch, egoista, zimny drań czy zagubiony człowiek. Ale wiem jedno - nie chciałabym wiecej przezywać tego co przeszłam, bac sie, zastanawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tej drugiej stronie
"mogłam zajść w ciążę" Ps: 2 tygodnie później powiedział ,ze odchodzi. Za błędy przepraszam, z tego wszystkiego poszłam do kuchni i wyjęłam sobie piwko i za jakiś czas odpłynę chyba...wole o tym nie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wklejam z innego forum
mieliśmy podobnie kochanie siębez zabezpiecznia 2 razy testy robiłam byłam prawie rozczarowana, że wyszły ujemne:P dziś się z tego cieszę jak można powiedizeć po upojnej nocy, że tak, chce sięślubu, ustalić datę a potem stwierdzić, że jesdnak siętego nie czuje???? Gdzieś muszą byćgranice. Żałuję, że to zrobiłam, że mu powiediałam, że poszłam z nim do łóżka. Jakbym mogła to zamknęłabym drzwi po naszym rozstaniu. Tak tylko łudzę się nadizeją, że kiedyśspotkam normalnego człowieka i zapomnę co było. A on przyjdize na kolanach. Jestem na prostej drodze by go znienawidzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tej drugiej stronie
Pierwsze co powinnaś zrobić. Całkowity brak kontaktu.Na początku wiem/ to wydaje sie straszne. Wiem, bo sama nie wierzyłam, nie umiałam sobie wyobrazić sobie ,ze my już nigdy. Ale to mija, przyzwyczajasz sie i nagle zauważasz, ze nie patrzysz na telefon czy przyszła nowa wiadomośc. Coś tam w tobie siedzi ale umiesz z tym żyć. Nie zmieni sie nic jesli bedziesz to ciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wklejam z innego forum
mój problem jest taki jest 1 miejsce gdzie się spotykamy. To hobby to moja miłość, większa od niego, bo jej nie opuściłam mimo iż spotkania z nim były cholernie bolesne. Nie odejdęi teraz. Na szczęście jego nie będize w mieście ze 2 miesiące. Ale potem wróci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znowu ja :) Mija czas i z kazdym dniem Ona bardziej sie ode mnie odsuwa...Zmienila numer telefonu, ktorego mi dac nie chce, podejrzewam, ze gg tez zmienila bo dawno juz Jej nie bylo..Po prostu powoli odcina kazda nic, ktora Jej sie kojarzy ze mna, badz przez ktora moge miec z Nia kontakt. :( A przeciez nawet po rozstaniu, kiedy byly momenty zlosci i bolu, przyszedl taki czas, ze sie spotykalismy, rozmawialismy co sie dzieje w zyciu kazdego z Nas. Te relacje byly bardzo cieple jesli wezmiemy pod uwage, ze sie rozstalismy. A teraz zaczyna sie czas, kiedy Ona zaczyna sie zachowywac jakby mnie nie znala :( Czy to moze miec zwiazek z tym, ze Ona jest teraz z tamtym gosciem i mnie odsunela na dalszy plan ?? Czy po prostu to jest normalne zachowanie kobiety, kiedy sie rozstaje z facetem ?? Mam tez pytanko do damskiej czesci forumowiczek. Ile Waszym zdaniem kobieta potrzebuje czasu, zeby przeszly Jej wszystkie emocje i na chlodno ocenila sytuacje...Mowiac wprost jak bardzo musze byc cierpliwy zeby sie doczekac poczucia tesknoty z Jej strony ? 3 miesiace ? Pol roku ? Rok ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
Moja koleżanka zerwała ze swoim chłopakiem z którym dużo lat chodziła. On rozpaczał, a ona wyszłą za innego. Minęły 2 lata, a ona urodziła córeczkę i wszystko wydawałoby się, że jest ok. Ona z innym, on poznał kobietę. Jednak Ona zrozumiała, że kocha byłego faceta. Napisała mu list, że żałuje i ciągle go kocha. Później rozstała się z mężem. Jednak ten jej były już się również ożenił. I nic nie mógł zrobić. Niedawno dowiedziałam się, że są znów razem. Od żony odszedł i jest z moją koleżanką, która kiedyś go zostawiła. Zaakceptował jej dziecko. Wrócili do siebie po latach. To jest miłośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
Jak się o tym dowiedziałam to asz przeszył mnie dreszcz....jak ludzie mogą długo się kochać pomimo przeszkód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×