Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Gość penelopa 428
Dziewczyny mam pytanko, czy któraś podchodziła doi criotransferu w Novum po tak długim okresie czasu i może wie jakie badania należy wykonać przed zabiegiem? Za każdym razem jak zaczynam kolejny proces ( to moje drugie in vitro pierwsze w Białymstoku w AM oczywiście nieudane, drugie Novum tez nieudane)teraz pierwszy criotransfer w Novum to czuje strach, boje się kolejnego rozczarowania. Czasem to już nie wierzę ze mi się uda. Pozdrawiam wszystkie wytrwałe kobitki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siemka Laski ! ale coś tu pusto... wczoraj byliśmy w klinice. Zrobiliśmy potwierdzenie na bliźniaki :) i żeby wszystko się zgadzało co do koloru włosów i oczu :) Moje wyniki OK, Mąż też oddał żołnierzy do badania ale nie do zamrożenia bo baby w lab. żle go zapisały i musimy jecha znowu za tydzień - fuck !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penelopa 428
Cześć Moluś!!! Jak dobrze zrozumiałam to czekasz na transfer z komóreczką dawczyni. Trzymam kciuki żeby Ci się udało. Ja jestem tez weteranka w procesie leczenia niepłodności. Najpierw leczenie u nas na miejscu ( porażka, i stracony czas) a potem wyjazdy do Białegostoku do AM, którą odradzam każdemu. 3 inseminacje w Białymstoku i 1 in vitro i 1 criotranfer wszystko z wynikiem zerowym. Jedyny plus z tych wyjazdów to poznanie fajnych dziewczyn z którymi mam kontakt do dzisiaj. Jedna z moich koleżanek leczących sie w Białymstoku w końcu po 3 nieudanych zabiegach in vitro zdecydowała się na zabieg z komórka dawczyni i jest teraz w ciąży bliźniaczej. Wierze, ze i Tobie się powiedzie, w końcu musi być ta nagroda za te wszystkie męki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am29
czesc dziewczyny jade w sobote do novum do dr.lewandowskiego troche jestem rozczarowana tym umawianiem sie na telefon nie wiem czy rozmawialam z nim 10 sekund tak szybko mowil o nic nie pytal on przyjmuje w soboty ? może ja cos zle zrozumialam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penelopa 428
Hej Amg 29!!! Nie przejmuj sie dr. L on taki jest przez telefon, ale wierz mi że będzie robił wszystko żeby sie udalo. Moja lekarka przed wykonaniem pierwszego telefonu do niego mnie uprzedzała żebym się nie zrażała. Ten facet po prostu ma urwanie głowy tyle pacjentek w ciagu jednego dnia, trzeba go troche zrozumieć. Jedno co moge o nim powiedziec to jest nakręcony maksymalnie na to co robi. Zaufaj mu napewno bedzie chciał Ci pomóc. Ja byłam w Białymstoku w AM u znanego prfesora tam nikt sie Tobą nie przejmuje totalny olew, potrafił się spóźnic 2 godziny na transfer i nie widział w tym nic złego. Nawet nie robił mi żadnych badań ( poza Hivem i Hbs) pomimo że choruję na tarczyce i wyniki moich badań maja wpływ na wynik koncowy in vitro. Myślę ze jesteś w dobrych rękach głowa do góry. Ja wybieram się w czwartek do mojej dr w Novum. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am29
czesc penelopa 428 dzieki za wsparcie juz nie moge sie doczekac soboty ,mam nadzieje ze nie bede zawiedziona ta wizyta i ze wszystko ruszy do przodu:) nakrecam sie powoli a to chyba nie za dobrze dla mnie, potem moze byc tylko duze rozczarowanie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penelopa428
Hej Am29! Musisz byc dobrej mysli, pozytywne myślenie bardzo pomaga w tym aby cały proces zakończył się sukcesem. Sam dr. L. mi o tym mówił gdy podchodzialm, łatwiej przez to wszystko sie przechodzi. Doktor jest mało mówny , ale za to konkretny i za to go cenię że nie traci czasu na czcze gadki. Trzymam kciuki i pozdrawiam. Ja niestety musze jutro sobie odpuścic wizyte w N dopadła mnie grypa ledwo żyję. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, coraz rzadziej tu zaglądam, ale widzę, że ogólnie zapanowały tu wakacje. Co u Was słychać? Wiosno, jak się czujesz? K-30 jak się mają Twoje bliźniaczki? Ja już właściwie czekam spakowana na Wielki Dzień. Dzisiaj zaczął mi się 36 tc a to oznacza, że jeżeli urodzę za tydzień to już będzie poród o czasie. Już nie moge się doczekać kiedy przytulę moje skarby... Trzymajcie się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K-30
WITAJ,Stokrotko u nas cały czas do przodu z maluszkami wszystko dobrze,teraz dopiero troszkę zaczynam odczówać ciąże od tygodnia a tak to całe 13tygodni było okej:).Stokrotko czy znasz płeć swoich maluszków ?,bo ja już nie mogę sie doczekać zeby się dowiedzieć:) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K-30
WIOSNA co u was słychać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
K-30, będziemy mieli chłopca i dziewczynkę. Super, że z Twoimi maleństwami wszystko ok. Piszesz, że zaczynasz odczuwać ciążę, ale mam nadzieję, że nie czujesz się źle? Skoro to 13 tydzień to do określenia płci jeszcze kilka tygodni, ale za to pewnie niedługo poczujesz ruchy dzieci (w ciąży mnogiej czuje się wcześniej). Rozumiem, że ok tydzień temu miałaś USG to szczegółowe? Ja przed tym USG płakałam 2 tygodnie bo na normalnym USG wyszło, że jedno maleństwo ma dosyć dużą przezierność karku. Na szczęście okazało się, że wszystko ok i dodało mi to skrzydeł na długo, długo. I jeszcze pamiętam, że jak byłam w 13 tyg to miałam już spory brzuch i nosiłam tylko ciążowe rzeczy. Spadała mi waga a brzuch rósł i rósł. Teraz przed Tobą wspaniały okres ciąży - jeszcze nie jest bardzo ciężko i ma się mnóstwo energii na wybieranie wózków (co się wiąże z mierzeniem wszystkich drzwi), mebelków, zmianę samochodu na taki do, kt. zmieści się ogromny wózek itd. W ciąży mnogiej trzeba takie rzeczy zrobić dość wcześnie bo potem się nie ma siły. No, ale to same przyjemności:) K-30, pogłaszcz swoje maleństwa ode mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co K-30, naradziłam się z mężem i przypomnieliśmy sobie, że dowiedzieliśmy się, że nasz synek jest synkiem ok 14-15 tyg. To dosyć wcześnie, ale chłopców wcześniej mozna rozpoznać;) Natomiast nasza córeczka jest bardzo wstydliwa i za każdym razem w czasie USG zasłaniała się, albo odwracała i nie można było "przyjrzeć się jej" dokładnie. Dopiero na USG połówkowym ujawniła się a potem znowu się się zasłaniała. Czyli może uda Ci się całkiem niedługo poznać płeć dzieci bo pewnie USG masz dosyć często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia_11
Stokrotko trzymam mocno kciuki za Ciebie i maluszki:) Trzymaj się cieplutko:):):) Ja mam transfer we wtorek 30 czerwca ok. 13. Trzymajcie mocno za mnie kciuki, żeby bąbelki się zadomowiły w moim brzuszku Pozdrawiam cieplutko:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penelopa 428
Dziewqcszyny powiedzcie mi za którym razem Wam się udało zajść w ciążę? Ja juz czasem nie mam siły na walkę, a historie takie jak Wasze są cholernie budujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am29
czesc dziewczyny byłam dzis w novum pierwsza wizyta u dr. lewandowskiego musze przyznac ze bardzo mily i rzeczowy facet mam duzo pechezykow wiec troche jest nie za dobrze w sobote mam znowu jechac do novum od poniedziałku zaczynam brac puregon penelopa 428 dopiero mi mowiłas o dobrym nastawieniu! musi byc dobrze!!!!:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penelopa 428
Am29 ! Kochana Ty musisz byc w dobrym nastroju to bardzo pomaga w przejściu przez ten cały koszmar zastrzyków i ciągłego latania do kliniki. A przede wszystkim zwiększa gwarancje sukcesu co jest najwazniejsze. Ja czasem w te gorsze dni czuje się wypalona, ze brak mi sił na bojowy nastrój. Troche przeszłam i czasem mam już dość ale z drugiej strony wiem że Ci najbardziej wytrwali wygrywaja i dostają nagrodę w postaci ukochanej dzidzi. Mówiłam że dr L nie ma co sie przejmować, facet wie co robii. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Am29, Penelopa 428, opisywałam na tym forum już kilka razy moją drogę, ale specjalnie, żeby Was podbudować napiszę jeszcze raz jak to u mnie było. Staraliśmy się o dziecko 2 lata. To z jednej strony nie jest długo, ale dla mnie to były całe wieki i taki koszmarny czas wyrwany z życiorysu. Cos co na początku było wspaniałym marzeniem, intymnym, takim tylko naszym, stało się walką, obarczoną bólem i łzami. Dosyć szybko bo po roku z kawałkiem dowiedzieliśmy się, że jedyną naszą szansą jest in vitro. U mnie - endometrioza, u męża - obniżona znacznie jakość nasienia. Strasznie trudna do przyjęcia diagnoza jak wiecie... No ale szybko zaczęliśmy działać z wielkimi nadziejami. Niestety udał się dopiero piąty transfer zarodków. Za każdym razem po dwa zarodki czyli 8 naszych pieknych zarodeczków umarło. Za każdym razem czułam coś podobnego do żałoby:( Dodam jeszcze, że miałam 2 protokoły in vitro. Ze względu na endometriozę brałam ciągle sterydy i zastrzyki. Byłam spuchnięta i cały brzuch miałam w siniakach bo zanim te pierwsze schodziły to już miałam nastepne. Przytyłam parę kilo i 2 razy miałam takie typowe stany depresyjne. Dokładnie rok temu byłam w najgorszym dołku, nie chciałam dalej walczyć, myślałam, że niegdy nie będzie mi dane być mamą, że los tak chce. A potem nagle po histeroskopii musieliśmy zrobić sobie przerwę 2 miesięczną w działaniu. I wtedy chyba dotarło do nas, że takie dalsze funkcjonowanie nie ma sensu. Zaczęliśmy wakacje - co weekend jakieś wyjazdy, dużo sportu, 2 urlopy, psycholog, masażysta i z 2 miesięcy zrobiły się 4. Na początku listopada miałam kolejny transfer i... teraz moje maleństwa wystawiają mi z jednej strony brzucha rączkę, z drugiej jakieś nóżki i wiem że warto było o nie walczyć i nie poddawać się. Dziewczyny, nawet jak tracicie czasem nadzieję, jak jest Wam cholernie trudno, to uwierzcie w to, że macie w sobie siłę i że będziecie mamami. A na tym forum jest sporo przykładów tego, że determinacja opłaca się:) Ktoś mi kiedyś powiedział, ża macierzyństwo wymaga cierpliwości na każdym etapie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kayla 1980
Stokrotko! Którego stopnia miałaś endometriozę? Czy miałaś laparoskopię i HSG? Ja przez to wszystko przeszłam niby miało być ok a ciąży jak nie było tak nie ma! Czekam na inseminację ale mam obawy co do skuteczności tej metody przy tej okropnej chorobie!!! Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lopez55555
A gdzie WIOSNA??????? Zaciazyla i olała towarzystwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am29
CZESC DZIEWCZYNY DZIEKI ZA DOBRE SŁOWA TERAZ MAM INNE ZMARTWIENIE BOLI MNIE GARDLO POJAWIŁA SIE LEKKA GORACZKA PRZECIEZ JA NIE MOGE ZACHOROWC TERAZ!! DZIS CALY DZIEN SPEDZIŁAM W ŁÓŻKU JUTRO POJDE DO LEKARZA PO ZWOLNIENIE NIE MA CHYBA SENSU ISC DO PRACY I SIE DOPRAWIC OD JUTRA PRZECIEZ MAM ZACZAC JUZ BRAC PUREGON I ZACZAC DZIALAC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K-30
Witam,Stokrotko pocieszyłas mnie ze14-15tygodniu poznałaś płeć,mi zostało jeszcze jakieś 1,5tygodnia.Ja jeszcze nie robiłam tego szczegółowego USG.A jeżeli chodzi o samopoczucie kiepskie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penelopa 428
Am29!!! Kochana nie załamuj się tym cholernym przeziębieniem, tylko się kuruj ile się da. One zawsze przychodzą w najmniej odpowiednim momencie. Najważniejsze żebyś była zdrowa do transferu. Koniecznie pogadaj dzisiaj z dr. L. on coś na pewno zaradzi, koniecznie skonsultuj z nim przyjmowane przez Ciebie leki, żeby nie zaburzały stymulacji. Pozdrawiam Cie serdecznie i trzymam kciuki żeby choroba minęła jak najszybciej. Stokrotko 80!!! Bardzo Ci dziękuje za optymistyczną wiadomość, fajnie że Ci się udało to takie budujące. Podziwiam Cie za upór i siłę do walki , czego mi czasem brakuje. Ale jak człowiekowi wiecznie nie wychodzi to zaczyna wątpić w sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am29
czesc byłam dziś u lekarza sprawdzic to przyziebienie okazało sie ze to wirusówka wiec zostaja mi domowe sposoby na jej leczenie płukanie gardła i herbatka malinowa mam nadzieje ze to wystarczy zeby sie wykurowac a balam sie ze moze to sie okazac angina chociaz z dwojga złego dostałam zwolnienie do 20 lipca wiec nie bede klombinowac jak dostac wolne w pracy na wyjazdy do novum chociaz ten problem sie rozwiązał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki:) ja na jakiś czas bastuje,uciekam z forum:( ,odezwę sie,jak będzie coś nowego.... pozdrawiam was wszystkie:) pa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Laseczki.... dochodze do siebie po śmierci Michaela...strasznie to przeżyłam... do tej pory jakoś nie chce mi sie w to wierzyc... jeszcze teraz tyle nieścisłości...szok... wczoraj byłam z M. w Wawie - kurna ale gorąco było... żołnierze zamrożeni i jak na razie koniec jeżdżenia. Teraz tylko czekamy na telefon w sprawie jajeczka... zrobili 13 porcji i po odmrożeniu 55% zywych takze spox :) no i wyniki ogólne nasienia też super :) W sobote zostaliśmy zaproszenie na wesele - coś za dużo tych wydatków w tym roku jak na naszą kieszeń - in vitro, 2 wesela, kuchnia... no ale jakoś damy rade.... buziaczki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia_11 kciuki trzymane będa !! jak co to napisz koniecznie jak było !! ja po transferze bede lezec całe 2 tyg :) xxmadziaraxx - 👄 Sto to już lada chwila :) penelopa tak dobrze zrozumiałaś :) Pozdrawiam Was wszystkie Gorąco !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am29
czesc czy ktos wie o jakims hotelu kolo novum musze pojechac w piatek bo mamy na sobote rano wizyte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia_11
Hej Dziewczyny, dzisiaj pierwszy dzień po transferze:) Podali mi wczoraj dwa zarodki - jeden od rozmrożenia się jeszcze rozwinął, a drugi niestety trochę słabszy. Zabieg przebiegł zupełnie bezboleśnie (no może poza wziernikiem, ale z tym to zawsze mam problem). Po tym poleżałam sobie jeszcze jakieś 15 minut. Dostałam sporo leków i teraz pozostaje mi czekać na wynik testu za dwa tygodnie (test siusiany). Powiem Wam, że właściwie nie czuję się jakby coś mi robiono. Mam na myśli samopoczucie po inseminacji (rozpierał mnie brzuch i brudziłam od razu), a teraz jak do dnia dzisiejszego i od razu po zabiegu - zupełnie nic. Jakbym miała zwykłe badanie i tyle. Nie wiem czy to dobrze czy nie. Gdybym nie wbiła sobie do głowy, że miałam transfer to już korciło by mnie do sprzątania czy jazdy na rowerku. A muszę pamiętać, że mam się oszczędzać. Może samopoczucie zmieni się za jakiś czas. Mam za tydzień dzwonić do novum z informacją o samopoczuciu. Dziewczyny, które są po transferach - napiszcie jak to było u Was, proszę. Pa:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×