Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Malwkami, wobec tego mocno trzymam kciuki za wizytę. Widzisz, ja jajowody mam drożne i naturalnie sie nie udawało. To wszystko skomplikowane. Trzymam kciuki za optymistyczne wieści na wizycie. :-) Bafiorek, co u Ciebie? Dawno sie już nie odzywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki ja właśnie mam przerwę śniadaniową i tak sobie wpadłam do was! Malwkami my wszystkie wiemy co czujesz. Mam w pracy przyjaciółkę, która tak jak my starała się o dziecko 10 lat temu zrezygnowała z in vitro bo psychicznie nie mogła znieść czekania i niepowodzienia. Mój szef również miał 3 razy in vitro dlatego wsparcia w pracy mam co niemiara tylko, że .... ani przyjaciółka ani szef nie mają biologicznych dzieci więc pocieszenie dla mnie żadne (apoptowali). W domu jak to w domu co mogą wiedzieć jak moje siostry się zabezpieczają moja mama również;) Dwa lata temu w największej kulminacji tzn. przed pierwszym in vitro moja siostra zaliczyła wpadkę 3 miesiące przed ślubem, a siostra mojego męża drugą wpadkę. Więc w rodzinie krucho było przez ten okres ale jak już dzieci pojawiły się na świecie to żyć bez nich nie potrafię zwłaszcza bez mojego siostrzeńca to jest nasze cudo najukochańsze i daje mi siłę do dalszej walki. Ja bardzo się cieszę, że moja siostra ma dziecko choruje na schizofrenię i tak naprawdę nie sądziliśmy, że wyjdzie za mąż a co dopiero urodzi zdrowe, piękne i niezwykle mądre dziecko mój chrześniak:) (niestety mieszka w Niemczech i i rzadko się widujemy pozostaje skype) Dziewczyny głowa do góry będziemy jeszcze mamami i to najlepszymi na świecie bo takimi, które dziecko uważają za cud.Pozdrawiam i mocno was dzisiaj ściskam. dzidziekk jak betka? rene leż leż i nic nie dźwigaj NIE WOLNO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jaki jest koszt in vitro, samego pobrania komórek, zapłodnienia ich i wprowadzenia do macicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Mnie też wczoraj dopadł jakiś dołek, naszlo mnie wieczorem na analizowanie tego scretchingu który miałam robiony w maju przy histeroskopi, i okazuje się że najlepiej w kolejnym cyklu podchodzić do kriotransferu na świeżo, a Ja niestety jeden odpuścilam i teraz sama do siebie mam WIELKIE pretensje i żale,że to wszystko teraz nie ma sensu,M na mnie nawrzeszczał, że z takim nastawieniem to na pewno nie będzie dobrze skoro Ja od razu przekreslam ten cykl, Zostały nam ostatnie śnieżynki, a nowy cały protokół mnie przeraża ;( Jeśli chodzi o znajomych,którzy wiedzą o naszym problemie to wiedzą tylko ci ktorzy na prawde pomagają mi przez to przejść i szczerze ze mną rozmawiają, choć sami mają dzieci to nigdy mi nie pow,ze mnie rozumieją. Moja siostra(jestem z nią bardzo zżyta) ma jedno dziecko ale jak sie dowiedziala,że mamy taki problem to rozmawiając z nią przez tel obydwu nam glos drżał,że nie mogłysmy rozmawiać i sie rozłączyliśmy, Wiem ze bardzo to przerzywa, z mojego powodu płakała w domu a jej dziecko pytało, mamusiu co Ci jest:( Wiedzą ci co powinni, nie potrzebuję fałszywego współczucia!! Jeśli chodzi o dr Zygler, byłam u niej na kilku wstepnych wizytach, bardzo miła i ciepla kobieta, Zbliża się muj czas a moja dr idzie na urlop, nie lubie tak na doskoki chodzić do dr który ma wolne terminy bo wszystko tłumaczyć musze od początku. Ale sie rozpisałam, już nie zasmiecam ;) Czekam na pozytywne emocje od was, moze mi sie coś udzieli bo jak na razie mam doła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cesc dziewczyny. no lipa u mnie. beta rosnie ale wolno z 36.8 podbilo do 48. za malo:( przykro mi:( o 16- 16.40 bede rozmaiwala z dr:( a progesteron 20.58

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzidziekk no troche mało przyrosla, nie pocieszające to bardzo ale może jeszcze nie wszystko stracone? Może jeszcze ruszy, kurde dla czego czasem tak jest ze to szczeście jest na chwile a potem znów ból ;( Trzymaj sie kochana, zobaczysz co Ci dr powie jak zadzwonisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma co sie ludzic...a tej invikcie babka powiedziala ze powinnam odstawic leki i czekac na poronienie bo luteina tylko odwleka to a jesli nie wystapi miesiaczka to isc na badanie ginekologiczne. ale wole to uslyszec od swojej dr. trudno...musze to przelknac i dzialac dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malvkami
dzidziekk- tak bardzo mi przykro :( przytulam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz po rozmowie z dr,mam powtorzyc bete jeszcze w piatek,jak nie podskoczy o 100%to odstawic lutke,poczekac na@,cykl odczekac i po kolejnej@ od 3do 7dnia clo i powtorka.ale dla mnie pocieszeniem jest to ze sie wogole udalo,i wiem ze mozemy miec dzidziusia.nastepnym razem wszystko bedzie dobrze...szkoda ze tym razem bez happy endu,ale zyje sie dalej, jest o co walczyc i im szybciej to przelkne tym lepiej dla nas.nastepnym razem bedzie juz dobrze- nie?musi byc:) rene jak u Ciebie?napewno wspaniale urosla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzidziekk, mam jednak ogromna nadzieje, ze jednak podrosnie. Ale jeśli nie, to najważniejsze, ze znalazłas w tym dobre strony, czyli, ze możecie mieć dzidzie. Tak, najważniejsze to sie nie poddać:-) Masz bardzo dobre podejście i tego sie trzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Michaline Tez jeszcze mam taka nadzieje.ale i tak sie nie poddam, przeciez to moj pierwszy raz. nie za kazdym razem musi sie tak konczyc.następny raz bedzie napewno w sam raz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki! Trzymam kciuki za twoją piątkową betę, paluszki mocno zaciśnięte!🌼 Moją betkę dopiero mogłam sprawdzić w necie,ze strachu gardło miałam ściśnięte ale jest dobrze podskoczyła z 460.4 na 1261,6- hura!, ale nie wiem czy nie powinien mnie martwić progesteron bo ten z kolei spadł z 56,46 na 47,89. KOnsultanta żadnego już nie ma w novum,więc mi nie pomoże a ja nie mam pojęcia czy tak może być. Może któraś z was coś na ten temat wie? proszę o jakąś podpowiedz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rene:))) Kochana super ze tak ładnie urosła Twoja betka:) Dzieki za kciukaski, jeszcze sie przydadza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rene, obok wyniku powinny być podane normy. Jak to wyglada? Ja miałam progesteron coś koło 51 i było ok. Ja byłam na duphastonie. U mńie to była norma.wydaje mi sie , ze masz w porządku. Pamietam, ze niektóre miały bardzo niski, coś koło 17 i tez wielkiej tragedii nie było. Po prostu została zwiększona ilosc duphastonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry wieczór heheh jagodzianka000.79 witaj:) wiem co czujesz czy jeśli chodzi o doła i to że człowiek chce być silny a tu tak trudno jak również co do ludzi którym dziecko łatwo przyszło pisałam o tym nie raz więc już nie będe się powtarzać, ja nie życzę ludziom źle ale może tym najbardziej mądrym przydałoby sie trochę wysiłku włożyć w posiadanie bobasa to może coś by zrozumieli inaczej myślę, że szans nie ma. malwkami mnie też zawsze było przykro jak mi ktoś mówił wyluzuj ale teraz juz mnie to irytuje więc jak ktoś mi głupoty gada to jakaś cięta riposta i jest święty spokój (naprawdę sprawdzony sposób):) szczęśliwa mama juz jakiś czas ten film widziałam fajnie sie takie rzeczy oglada:) michaline no właśnie tez się zastanawiam co bafiorka? sroczka84 piękne słowa będziemy najlepszymi mamami:) sylvia83 ja mam bardzo zmienne nastroje czasami że super że wszystko się ułoży że nam się uda a następnego dnia że do dupy, ze tyle czasu już to trwa i że napewno sie nie uda i tak w kółko najgorsze jest to że nie jestem tego drugiego podejście wybić z głowy ale miejmy nadzieję, że będzie więcej lepszych dni:) dzidziek trzymam kciuki za piątek - masz racje jest o co walczyć!!!! rene74 super!!!!!!!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
michaline-uspokoiłam się po przeczytaniu tego art.ktory podałaś , bo wynika z niego że ten progesteron mam prawidłowy,oby tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ DZIEWCZYNKI :) Przeczytałam przed chwilą coś co zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Mam nadzieję że nie urażę żadnej z Was publikując to tutaj. Bo głęboko wierzę w to że każdej z Was się w końcu się uda a wtedy tak jak mnie teraz dużo uświadomi :) Prośba dziecka - Janusz Korczak 1) Nie psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się domagam. To tylko próba sił z mojej strony. 2) Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję - poczucia bezpieczeństwa. 3) Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe. 4) Nie rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuje postawę głupio dorosłą. 5) Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy. 6) Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych. 7) Nie wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu wartości. 8) Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga ! 9) Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę. 10) Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy. 11) Nie dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi. 12) Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy. 13) Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa. 14) Nie bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie. 15) Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej. 16) Nie wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są. 17) Nie rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na twój temat byłaby w przyszłości nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie śniło. 18) Nie zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój sposób na życie, więc przymknij na to oczy. 19) Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało. 20) Nie bój się miłości. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę Wam tu jeszcze przesłać jeden wiersz który ktoś wkleił pod zdjęciem mojej córci zaraz po jej narodzinach na którymś z portali społecznościowych i wiem że każda z Was też kiedyś będzie takim Aniołem Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga: - Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne? - Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie. On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą. - Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym? - Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy. - A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie? - Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić. - A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą? - Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić. - Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni? - Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem - Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział. - Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie. W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało: - O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła. - Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: "Mamusiu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczęśliwa mama 81 mądre to i pouczające mam nadzieję że jak będzie przy mnie mały człowiek wprawie te słowa w czyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tą 2 opowieść juz kiedyś czytałam pamiętam że ostatni wers mnie rozłożył na łopatki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melduję się kochane:) Dzidziekk tak bardzo chciałam, żeby ta betka rosła (troszkę mi się mała wydawała ale nie wiedziałam w którym dniu ją robiłaś) skoro lekarz mówił żeby powtórzyć to może nie wszystko stracone. Z drugiej strony dobrze mówisz skoro się zagnieździły to przynajmniej jakieś pocieszenie jest u mnie 3 razy ani nie drgnęła 3 to najwięcej ile miałam:( Czekamy do piątku mocno cię ściskam. Rene74 Cisze się niezmiernie oszczędzaj się i odpoczywaj:) Lena66 mądre słowa ale zawsze coś dzieje się po coś nas dotknęła niepłodność może dlatego żeby sprawdzić czy druga osoba chce tego co my, może dlatego żeby osobom, które w życiu miały wszystko pokazać, że jednak nie wszystko można mieć podane na tacy, może dlatego żeby podciąć skrzydła młodym ptakom a może tak dla zasady żeby nie wszystko poszło jak z płatka. Nie wiem czemu tak się dzieje, nie wiem czemu ludzie cierpią, chorują, umierają czemu matki, które doświadczyły cudu macierzyństwa porzucają swoje dzieci, krzywdzą je wyrzucając jak śmieć do jeziorka i pozwalają żeby bezbronne dziecko pochowane było w grobie jako NN albo czemu matka zakopuje swoje dziecko jak zwierzę i oszukując wszystkich twierdzi, że je porwano.... CHORE to życie ale żyć trzeba mimo takich tragedii są też matki, które kochają swoje dzieci jak szalone a mimo to muszą się z nimi pożegnać bo choroby zabierają je z tego świata albo patrzą całe życie jak ich dziecko cierpi przez choroby, których nazw nawet nie potrafię wymówić. A my po prostu walczymy z całych sił o nasz cel i nasz cud. Mam nadzieję, że PIS nie dojdzie do władzy, właśnie dzisiaj przeczytała projekt ustawy PIS-owski, który zakłada karanie za stosowanie metody In vitro oraz za badania genetyczne w celu ochrony życia. Niech się lepiej zajmą patologią i chronią życie bezbronnych dzieci przed ich sadystycznymi rodzicami a nie odbierają nam jedynej metody, która pozwoli nam zostać kochającymi rodzicami, metody do której nie dokładają ani grosza. szczęśliwa mamo 81 co prawda to prawda dosadne momentami ale prawdziwe. A wiersz piękny bo przecież będziemy Aniołami mam nadzieje wszystkie bo medycyna daje nam nadzieje i nasi lekarze z cudownej kliniki również:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane Dziewczynki! Jestem jestem, żyję, czytam Was możliwie codziennie :) Przepraszam,że długo się nie odzywałam, miałam potrzebę nie udzielać się przez jakiś czas, a później pomyślałam, że tak głupio wracać po długim nie odzywaniu się i jakoś tak wyszło... Mój dzidziuś rośnie i rozwija się :D:D:D:D Ale były dramatyczne chwile, 2 razy już myślałam że to koniec, ale jednak chyba mały fighter rośnie jak powiedziała moja przyjacióła, bo bąbel rośnie i nadrabia. Piszę to oczywiście do wszystkich , ale może w tej chwili głównie do Dzidziek (to apropos wzrostu bety). W 25dpt byłam w Novum u mojego dr Z. Powiedział, że pęcherzyk ciążowy jest dużo za mały jak na ten etap ciąży, że może się rozwinie, a może nie, nie wiadomo. Dawał mu 50/50 szans że pójdzie dalej. Już wtedy beta przyrosła mi trochę za mało w kilka dni, ale nie pamiętam dokładych wyników. To też zwróciło jego uwagę. Oczywiście w jakim stanie wyszłam od niego? Załamana, niby jest 50% szans, ale to naprawdę niefajne takie coś usłyszeć. Miałam czekać. Zbadałam betę następnego dnia po tej wizycie u niego wynosiła ok 6100. Niby ok, ale dla zbadania jak dalej przyrasta zrobiłam ją jeszcze raz 2 dni później (wiecie, człowiek się chwyta wszystkiego jak usłyszy od lekarza coś złego) i wyszła...: 4300. Poracha, załamka i dół. Byłam już na 100% przekonana że to koniec. Przecież beta musi rosnąć min 66% w dwa dni i absolutnie nie może spadać... Zadzwoniłam do Novum, kazali powtórzyć betę następnego dnia, jesli dalej by spadala to odstawić luteinę i po ciąży. A beta następnego dnia wyszła...: 9980!! :) I bądź tu mądra?! Zadzwoniłam do dr co to wszystko znaczy. On że nie wie i że to za halo nie brzmi, żebym odczekała do tej wizyty w 35dpt, że wtedy będzie ostateczna decyzja. Te dni były koszmarne. Ale w ten pon. w końcu byłam. zrobiłam jeszcze raz betę, w tym 35 dpt wyszła...: 10.000. Szłam jak po wyrok, bo przecież w ogóle nie przyrosła. Ale przecież jest mi tak strasznie niedobrze od tygodnia, nie umiałam zakumać tych objawów, skoro beta nie rośnie... Dr spojrzał na wynik i mówi: no nie no, kto tak wyniki robi, jak można pisać > 10.000 ?! A ja 3 razy patrzyłam w tę kartkę i tego nie widziałam, głupiego znaczka < Zera owszem liczyłam 3 razy ale znaczka nie zauważyłam. No to USG, a tam: pięknie bijące serduszko (134 unm) i zarodeczek o prawidlowej wielkości 1,1cm :) No więc dalej jesteśmy z moim fighterkiem w grze :D:D:D Morał z tej mojej historii (do dzidziek) jest taki, że nie wolno nigdy za wczesnie odstawiać leków, powtórz badanie nawet 3 razy zanim je odstawisz, bo laboratoria mogą robić błędne wyniki, przecież to niemożliwe ze u mnie z 6100 spadło do 4300 a dzień później 9980!! Coś tu było nie halo. A nawet jeśli nie było błędu, to mój dzidziuś (oby rósł dzielnie dalej!!) jest najlepszym przykładem, że różnie może być ze słabo rosnącą betą. Buziaki i uściski dla wszystkich dziewczynek, staraczek i już zaciążonych. Mam nadzieję, że macie się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane Dziewczynki! Jestem jestem, żyję, czytam Was możliwie codziennie :) Przepraszam,że długo się nie odzywałam, miałam potrzebę nie udzielać się przez jakiś czas, a później pomyślałam, że tak głupio wracać po długim nie odzywaniu się i jakoś tak wyszło... Mój dzidziuś rośnie i rozwija się :D:D:D:D Ale były dramatyczne chwile, 2 razy już myślałam że to koniec, ale jednak chyba mały fighter rośnie jak powiedziała moja przyjacióła, bo bąbel rośnie i nadrabia. Piszę to oczywiście do wszystkich , ale może w tej chwili głównie do Dzidziek (to apropos wzrostu bety). W 25dpt byłam w Novum u mojego dr Z. Powiedział, że pęcherzyk ciążowy jest dużo za mały jak na ten etap ciąży, że może się rozwinie, a może nie, nie wiadomo. Dawał mu 50/50 szans że pójdzie dalej. Już wtedy beta przyrosła mi trochę za mało w kilka dni, ale nie pamiętam dokładych wyników. To też zwróciło jego uwagę. Oczywiście w jakim stanie wyszłam od niego? Załamana, niby jest 50% szans, ale to naprawdę niefajne takie coś usłyszeć. Miałam czekać. Zbadałam betę następnego dnia po tej wizycie u niego wynosiła ok 6100. Niby ok, ale dla zbadania jak dalej przyrasta zrobiłam ją jeszcze raz 2 dni później (wiecie, człowiek się chwyta wszystkiego jak usłyszy od lekarza coś złego) i wyszła...: 4300. Poracha, załamka i dół. Byłam już na 100% przekonana że to koniec. Przecież beta musi rosnąć min 66% w dwa dni i absolutnie nie może spadać... Zadzwoniłam do Novum, kazali powtórzyć betę następnego dnia, jesli dalej by spadala to odstawić luteinę i po ciąży. A beta następnego dnia wyszła...: 9980!! :) I bądź tu mądra?! Zadzwoniłam do dr co to wszystko znaczy. On że nie wie i że to za halo nie brzmi, żebym odczekała do tej wizyty w 35dpt, że wtedy będzie ostateczna decyzja. Te dni były koszmarne. Ale w ten pon. w końcu byłam. zrobiłam jeszcze raz betę, w tym 35 dpt wyszła...: 10.000. Szłam jak po wyrok, bo przecież w ogóle nie przyrosła. Ale przecież jest mi tak strasznie niedobrze od tygodnia, nie umiałam zakumać tych objawów, skoro beta nie rośnie... Dr spojrzał na wynik i mówi: no nie no, kto tak wyniki robi, jak można pisać > 10.000 ?! A ja 3 razy patrzyłam w tę kartkę i tego nie widziałam, głupiego znaczka < Zera owszem liczyłam 3 razy ale znaczka nie zauważyłam. No to USG, a tam: pięknie bijące serduszko (134 unm) i zarodeczek o prawidlowej wielkości 1,1cm :) No więc dalej jesteśmy z moim fighterkiem w grze :D:D:D Morał z tej mojej historii (do dzidziek) jest taki, że nie wolno nigdy za wczesnie odstawiać leków, powtórz badanie nawet 3 razy zanim je odstawisz, bo laboratoria mogą robić błędne wyniki, przecież to niemożliwe ze u mnie z 6100 spadło do 4300 a dzień później 9980!! Coś tu było nie halo. A nawet jeśli nie było błędu, to mój dzidziuś (oby rósł dzielnie dalej!!) jest najlepszym przykładem, że różnie może być ze słabo rosnącą betą. Buziaki i uściski dla wszystkich dziewczynek, staraczek i już zaciążonych. Mam nadzieję, że macie się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×