Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moniśśśka

jestem niedobrą matką

Polecane posty

Gość moniśśśka

mam 12-letnią córkę. Nie potrafię wystopować, że dzieciak sam pewnie nie wie co się z nim dzieje, przez szalejące hormony. Doprowadza mnie do furii z tym,że jest wiecznie niezadowolona, pyskata, nie chce się uczyc, generalnie ma wszystko gdzieś i w tym wszystkim ja. Matka. Bez przerwy na nią krzyczę, czepiam się, nie umiem już normalnie z nią rozmawiać, nie chce mi sie mówic jej czegos miłego, bo... po prostu nie wiem co powiedziec, skoro bez przerwy doprowadza mnie do szewskiej pasji, nie umiem jej mobilizowac do nauki, jestem po prostu do niczego. Proszę, może jest ktoś na forum, kto ma podobny problem, nie wiem z kim bardziej, czy ze sobą czy z córką. Ja nie chciałabym takiej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjątkowo zgadzam się
A może nie masz możliwości wystopować np. z obowiązkami domowymi i pobyć z córką np. przez godzinę dziennie? Pobyć w takim sensie, że nie robisz niczego poza rozmową z nią? Myślę, że dziecko, niezależnie od wieku, jest bardziej otwarte, jeśli rozmawiając z nim zajmujesz się tylko tą rozmową, a nie w międzyczasie np. prasowaniem czy zmywaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz problem
Moja córcia ma 11 lat.Nie jest pyskata.uczy sie.Czasem pokazuje rózki,fakt.ale ma do tego prawo.Bo u mnie wszyscy maja prawo do gorszego dnia.Moze to jest droga do porozumienia?I jak na razie ona uwielbia miłe słowka,lub jak jej mówie że ja kocham:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniśśśka
Dzięki wielkie, że się odezwałyście. Zgadzam się ze wszystkim. Łącznie z tym, że poświęcanie dziecku czasu tylko i wyłącznie dla niego procentuje, ale co z tego, gdy taki dzień zdarza się raz czy dwa w tygodniu a w pozostałe jak to ładnie zostało określone jedna wielka chujnia. Telefon mojej fajowej córki do mnie do pracy: "Chciałam Ci powiedziec, ze pani od angielskiego jest głupia, a od historii jeszcze bardziej, dlaczego zrobiłas na dzis czerwony barszczyk, ja JUŻ go przecież nie lubię, więcej tej bluzki na siebie nie założę, dlaczego mi nie odradziłaś gdy ją kupowałyśmy, gdy tak się na nią napaliłam" Po tym potoku słów słuchawka mało mi nie wypadnie z ręki. I w takim przemiłym rodzinnym tonie upływa całe popołudnie i wieczór. Łeb mi po prostu pęka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owoce zastąp warzywami
moja córka ma 13 lat i niestety jest umnie tak samo jak u ciebie Tak naprawde nie mamy czasu dla swoich pociech ja pracuje od 9 do 19 Nie potrafie z nią rozmawiać normalnie tylko krzykiem załatwiam wiekszość spraw Mieszkam obecnie z facetemktóry nie jest biologicznym ojcem i on potraisie z nia dogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniśśśka
ja natomiast jestem w miarę "normalnej" rodzinie, tzn. chciałam dodać "pełnej" , bo i mąż jest i dwie córki są i nawet kot.Może jest nas za dużo, czasem patrzę na swoją rodzinkę, oczekuję chyba zbyt wiele. Może przyjemniej byłoby im gdyby nie było mnie przebrzydłej zrzędy. Staram się to zrozumiec, że ja też nie miewam tylko dobrych dni, pracuję chyba nawet w bardziej korzystnych godzinach bo tylko do 15;30, gdy odbiorę młodszą ze szkoły, zrobię zakupy i przybiegnę z wywieszonym językiem do domu, to jest dopiero 16:40, tak więc i tak jestem w komfortowej sytuacji, ale może sobie za wysoką poprzeczkę stawiam, gdzie wszystko musi byc na wysoki połysk i może faktycznie jest zmęczenie materiału, ale w jaki sposób zmusić małolatę do nauki??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
oo tak z tymi podlotkami to łatwo czasem nie jest! Oj nie! czasem lepiej cos wtłuc do głowy pieciolatkowi niz takiej uparciuszce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjątkowo zgadzam się
Wysoki połysk.... już dawno stwierdziłam, że lepiej będzie jak mieszkanie będzie dla mnie, a nie ja dla mieszkania. Moja rodzina na tym skorzystała, bo mam dla niej więcej czasu. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz problem
Metoda na nauke jest.Ale dosc uciazliwa.Ja moja córke przepytuje.i jak widze marne efekty nauki to po prostu czytam z nia temat.Moze to źle,ale daje efekty-wiedza zostaje w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniśśśka
I znów dzięki. Wydawło mi się, że musi być w końcu choć troszkę odpowiedzialna za swoją szkołę. Takie metody stosowałam, ale w drugiej, trzeciej klasie, a teraz wazniejsze jest, czy na pewno włosy jej się na głowie dobrze ułożą, a czy w głowie jest dobrze ułożone to już nieistotne. Mnie też doprowadza do furii to,że musi być wszystko zawsze na wysoki połysk, ale nie potrafie się jak na razie z tego wyleczyc, mało tego mam wrażenie,że z każdym rokiem zamiast lepiej to jest coraz gorzej. Cierpią na tym moi bliscy, ale cierpia też ksiązki. Uwielbiam czytac, ale nie mam już na nie czasu. W ogóle jestem beznadziejna, ale faktycznie może w ten sposób ją zmuszę. Nie widze w tym nic złego, tylko jak długo to ma trwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniśśśka
wulgarne czy nie wulgrane, ale moje ulubione i oddaje wszystko to co chciałabym powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chujnia :D:D:D:D:D:D:D:D:D nick po prostu świetny!!!!! moniśka, nie przejmuj się bedzie tylko gorzej :) aby do dwudziestki moja jest uparta i bałaganiara one tak sprawdzają ile mogą też tak robiłam muszą mieć ograniczenia i obowiązki i nie wrzeszcz tylko odmawiaj z uśmiechem a jak się bulwersuje to powiedz - masz pecha a przy takiej rozmowie telefonicznej po prostu odłóż słuchawkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniśśśka
Rafinka, ja na razie dokładnie to robię tylko, że z wielkiem hukiem i rozdziawionym pyskiem. Jedyne co świadczy o tym,że nie jestem zupełnie pozbawiona matczynych odruchów, to fakt, że, jest mi jej ogromnie żal i tęsknię za nią, gdy jest gdziekolwiek, ale nie ze mną. Brzmi to na pewno bardzo brutalnie, ale tak jest, gdy wracała z obozu harcerskiego, mąż się dziwił, czemu jestem taka spięta jak agrafka, a ja denerwowałam się na samą myśl, spotkania z własną córką, i to nie z powodu troski, czy szczęśliwie dojedzie, bo o takich zagrożeniach nie myslałam, tylko z czym od razu , jeszcze na dworcu wyskoczy, czy z czyms dowali, itp. itd. Ale spróbuję, obiecuję, że spróbuje, wszystkie rady wykorzystać i napiszę czy troszke lepiej. Pozdrawiam wszystkie mamy szczęśliwe, ale troszkę udręczone macierzyństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz prblem
Powodzenia życze.I nie jest z Toba źle bo widzę że bardzo Ci zależy na dobru(?nie wiem ja sie to pisze:P) córki Ciekawe co mnie czeka za rok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniśśśka
ale ze mnie rozgarnięta kobieta. Dopiero teraz weszłam na linki. Czy to Twoje dzieciątka? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och, tam gadanie, ja często mówię, że ją kocham, ona mi mówi - ja ciebie też żabko :) A potem prosze - pozbieraj te gacie z podłogi, bo Rafał je zbiera - a ona - nie teraz! I co wtedy? :D Albo się wsciec albo roześmiać To wcale nie takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny - gdy cokolwiek od dziecka wymuszamy krzykiem , wywoluje to u niego agresje. to samo jest z doroslymi - jezeli na mnie ktos zacznie krzyczec , stane sie tez agresywna. musicie sobie powiedziec - \"mam czas dla mojego dziecka\" i spokojnie poprosic aby cos zrobilo. trzeba zachowac spokoj ale byc konsekwentnym. to nie jest trudne , postarajcie sie zrobic to a same stwierdzicie , ze skutkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniśśśka
Pełen czad. Jeśli komuś się udaje to jestem pod wielkim wrażeniem. Ja zawsze zapewniam swoje córki, że bardzo je kocham, i są dla mnie najważniejsze, ale co z tego, skoro doprowadzają do furii. Masz rację, gdy ktoś na mnie krzyczy, wzbudza jeszcze wiekszą agresję, wiedzę książkową na ten temat też mam opanowaną, ale co z tego jak to sie nie da przełożyć na życie z dorastającą nastolatką, która chyba sama nie wie dlaczego z grzecznej dziewczynki zrobił się potworek. Mam w pracy koleżanki, które mają córki bezproblemowe bez specjalnego wysiłku ze strony rodziców, taki już mają charakter i są też takie, które odczucia mają podobne do moich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniska - ja nie kieruje sie wiedza ksiazkowa , mam 20-letnia corke. to co napisalam samo zycie mi podyktowalo. to naprawde nie jest trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie u wszystkich sie sprawdza jeden jest z natury posłuszny inny nie nie ma złotego środka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie masz racji Rafinko - to my ksztaltujemy w zdecydowanej wiekszosci charakter naszego dziecka. nie mozna zwalac nieposluszenstwa na nature. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniśśśka
ja może źle się wyraziłam, nie Ciebie "pietruszka2" posądzałam o wiedzę typowo książkową. Zawsze miałam kłopoty ze stylem. Chciałam tylko napisac, że różne poradniki wspomagające wychowanie dzieci czytałam, ale cięzko na real przenieść. Na pewno to od nas rodziców w dużej mierze zależy kształtowanie dzieci, ale mam dość juz tylko dawania a nic w zamian nie dostaję. Masz rację Greta Be, ale na razie brakuje mi odwagi. Tzn. Byłam raz odkąd zauważyłam, że zdecydowanie od jakiegoś czasu jestem niezrównoważona emocjonalnie i prawie cały czas ryczałam. Ale było mi wstyd:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monisiu - aby dostac cos w zamian od wlasnych dzieci potrzeba niestety czasu i cierpliwosci. to nie jest kwestia roku, dwoch czy trzech. usiadz i spokojnie sama sobie glosno powiedz, ze masz czas dla dziecka. wiesz , moj maz mial dziadkow , ktorzy mieli 16 dzieci (troje zmarlo) . jego ojciec zawsze mu mowil, ze nigdy nie widzial matki zdenerwowanej - ona byla zawsze usmiechnieta. jak ona to robila? przeciez tez miala stresy. ale dzieki temu wszystkie ich dzieci maja wiele pogody ducha i cierpliwosci. pomysl o swoim dzieciatku - ono chce zobaczyc mame szczesliwa i usmiechnieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monisiu - jeszcze jedno - dzieci sa doskonalymi obserwatorami. one czerpia wzorce z naszych zachowan. nie pozwol , aby kiedys twoja coreczka nie miala cierpliwosci dla wlasnych dzieci. wierz mi , mozesz to zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pietruszka-nie zgadzam się z Tobą-dziecko przychodzi na świat z jakimiś cechami charakteru, my je możemy tylko \"dopolerować\" Jakby było inaczej, to wystarczyłoby kupić książkę - instrukcja obsługi dziecka i bach - mamy dziecko jakie chcieliśmy. Nie słyszałaś nigdy o rodzeństwach z jednego domu krańcowo od siebie różnych? Wszystkie Twoje dzieci są takie same?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krótka odpowiedź na dzisiejszy telefon: - Tak córeczko, zdarzają się głupi ludzie, więc w trosce byś nie upodobniła się do nauczycielek będziesz codziennie godzinkę siedzieć nad historią i drugą godzinkę nad matematyką. Bluzka faktycznie fatalna - poczekamy z kupnem następnej, aż gust Ci się w pełni ukształtuje za jakieś 5 do 7 lat. Wybacz matce, ze starości zapomniałam o barszczyku: dzisiaj masz okazję zrobić obiad dla całej rodziny wedle własnego smaku. A tak btw: MAMA MA DZISIAJ RELAKS, a Ty bierz się za sprzątanie, obiad i naukę. The end. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×