Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PomotanAnna

Zero uczuć macierzyńskich

Polecane posty

Gość PomotanAnna

Mam 23 lata i zero uczuć macierzyńskich.. :( przejdzie mi to? w ogóle nie ruszaja mnie tzw "urocze bobaski" Dziś wiem że nie chcę dziecka, ale mój facet by chciał i chyba się rozstaniemy przez to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfowqgugfewo
mam 30 i nie ruszają mnie bobaski oraz nie czuję potrzeby macierzyństwa jak będzie czas, instynkt mi się pojawi, tobie też na wszystko musi być właściwy czas i okoliczności (komfort psychiczny, dojrzałość, odpowiedni partner) a własne dziecko to zupełnie co innego niż zaśliniony, wrzeszczący, obcy niemowlak na ulicy, naprawdę żeby je pokochać nie musisz najpierw rozczulać się nad każdym przypadkowym młodym ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 35 i dalej nie mam takowych uczuć i sądzę, że nigdy się nie pojawią, nad czym specjalnie nie ubolewam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 30 lat
jestem po slubie 4 lata i też nie mam takich uczuc. Kazdy sie tylko pyta kiedy dziecko itp. Wkurza mnie to jeszcze bardziej, bo to w końcu nie ich sprawa. A ja zero instynktu. Czasem sobie mysle, ze bede musiała zajsc w ciąże z rozsądku, bo zegar biologiczny bije, a uczucie macierzyńskie pojawia sie jak urodzę. Tak się łudzę, ale tak cięzko zdecydować sie na zajście w ciąże wbrew sobie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dlaczego \"będziesz musiała\"? To mamy przymus rodzenia dzieci? Ja myślałam, że mamy taką możliwość, a nie konieczność....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 30-----> nic na siłę, też nie mam takiej potrzeby mimo że jestem mężatką od 3 lat i mam 32 lata. Nie zmuszaj się a rodzinie ludziom mów wprost że nie planujesz mieć w tej chwili dziecka i tyle. Też mnie wnerwiały takie gadki ale powoli daję na luz, w końcu to nasze życie i nasza decyzja prawda? A dzieci bardzo lubię:p zwłaszcza takie które jak się rozwrzeszczą mozna oddać rodzicom:D niech pocieszają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 25 i nie czuję też takiej potrzeby - i mam nadzieję że nigdy nie poczuję. Gdybym zaszła w ciążę byłaby to dla mnie kara ;) Świat przewróciłby mi się do góry nogami, a ja nie chcę i nie potrzebuje tego :) wolę skupic się na moim związku z cudownym mężczyzną który podziela moją opinię co do dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna_____
Ja mam 32 i tez nie mam uczuc macierzynskich ...i dobrze mi z tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymrzemy wszyscy...
wszyscy idą na łatwiznę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co _______
Gdzie pisze ze trzeba zyc wbrew sobie ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymrzemy wszyscy...
to nie jest wbrew sobie - tylko wbrew naturze...... zrozumiecie jak na starość same będziecie.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcik28
a ja mam 28 lat i córkę w wieku 16 m-cy. Przec całą ciąże nie miałam żadnego instynktu macierzyńskiego - dbałam o siebie, robiłam badania ze zdrowego rozsądku a nie dlatego, że tak bardzo kochalam dziecko, które w sobie nosiłam, moja córcia była dla mnie "wirtualna" i dopiero jak urodziłam (na szczęscie miałam cesarkę) to poczułam do niej ogromną miłość, która z każdym dniem jest coraz większa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie miałam......
dopiero chyba z 8 lat po slubie...jakoś tak mnie wzielo ;) ale naprawdę WARTO!!! to cudowne uczucie :) niemniej zycie mam "przenicowane" ale co tam.. teraz chce drugie....ale tak trudnosię zdecydować....a czas leci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Do wymrzemy wszyscy - wole byc na starosc sama niz z jakim idiota :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie miałam......
a może właśnie ...nie potrzeby przedłuzac naszej nacji... wszystko wezmą azjaci , hindusi i arabowie... im na razie chce się rozmnazać białasom - czyli nam ...nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rodzina
była taka słodka :p że już jako kilkuletnia dziewczynka powiedziałam sobie: żadnych dzieci, nigdy. Teraz 30-dziestka i nadal nie zmieniłam zdania, rodzina, dzieci, kojarzą mi się z piekłem i awanturami :o swiat i tak jest przeludniony, obejdzie się bez powielania moich genów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymrzemy wszyscy...
wake up >>> ja nie mówię tylko o facetach, ale o dzieciach, wnukach - nic po sobie nie zostawicie a geny zginą bezpowrotnie - a zresztą NATURALNA SELEKCJA to się nazywa.... hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie miałam......
widac taka kolej rzeczy... azjaci, hindusi...arabowie.. właśnie w takiej kolejności ;) a nas nie będzie... nic takiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, będę rodzić żeby nie być sama na starość, obrzydliwe:o to nie lepiej sobie zaoszczędzić na opiekę zamiast z takich egoistycznych pobudek działać? Dziecku zrobię piekło bo go nie chciałam ale ono na starość się mną zaopiekuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to zaopiekuje sięTobą..
na starośc jakis chińczyk ...na przykład ;) o ile zechce ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymrzemy wszyscy...
żle mnie rozumiesz - nie twierdzę by rodzić dzieci dla siebie na starość.... ja ktoś nie chce to jego sprawa - ja poprostu nie wyobrażam sobie tego, że będę bez dzieci - bez sensu..... to Wy działacie egoistycznie nie chcąc dzieci - nie ma obowiązku, czas dla siebie i wogóle wolność - emancypacja siadła Wam na mózgi... zacznij Zygfryda zbierać na tą opiekę już teraz hehehe...... a tak naprawdę myślicie, że będziecie szczęśliwe na kilka, kilkanaście lat, wiedząc że Wasze życie było bezowocne... (bo co zbijecie majątek, zbudujecie dom, zrobicie karierę_ - i po co to wszystko - AHA DLA SIEBIE BO JA JESTEM EGOISTĄ !!!! hehehehe jeszcze się przekonacie, ale może być dla niektórych z Was za późno - bo natura czekać nie będzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a na Twój grób...
to już raczej nie pójdzie :P ale to przeciez nie ważne... pawda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Wole byc samotna egoistka niz okropna matka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaak, już widzę, jak wszystkie dzieciaczki z uśmiechem na ustach zajmują się swoimi starymi rodzicami... a potem gromadnie odwiedzają ich groby co tydzień... utopia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Ewa 33 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymrzemy wszyscy...
życzę powodzenia !!! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Dzieki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Macierzynstwo to sciema . Ja wiem, że Machina to nie jest miesięcznik dla początkujących matek. Ja wiem, że powinnam o popkulturze, o artystach, o płytach, o przeżyciach natury wyższej, ale obecnie to niemożliwe. Ni ch**a! Pisze Agnieszka Chylińska. Ja jestem w szoku, jestem kontuzjowana i niech mi panowie Metz z Beliną wybaczą, ale ja z pyskiem wypłowiałym, mózgiem otępionym jedną godziną snu na dobę, z cyckami zaropiałymi jak po jakiejś supersesji sado maso, z wielką pieluchą między nogami, ja obecnie nie mogę inaczej i o czym innym. Muszę to napisać, muszę to z siebie wypluć, muszę to opisać, bo jakoś wcześniej z takim opisem się nie spotkałam i może gdybym wiedziała... Macierzyństwo to ściema! Wiem to na pewno! Poradniki, gazetki, reklamy pieluch nawet: wszyscy kłamią! To pułapka, w którą dałam się złapać i teraz zdezorientowana i zaszczuta chowam się po kątach, by mnie nie zauważył ssak, którego powiłam parę tygodni temu, by mnie nie wypatrzył, nie wyczuł, że jestem w pobliżu. Nawet nie o mnie ssakowi chodzi, ale o dwa nabrzmiałe balony, które przy delikatnym nawet ruchu sikają strugami mleka. Zostałam oszukana, uległam propagandzie, poleciałam na tysiaka i teraz mam! A tak ładnie wszystko szło. Kupowanie koszulki rozmiar 54 z napisem "Motorhead", wzdychanie i rozmyślanie nad tym, jak ukierunkuję ideowo syna mojego pierworodnego. Roztkliwianie się nad parą skarpetek, wzdychanie na widok uśmiechniętych bobasów widzianych przelotnie w centrach handlowych, zaczytywanie się poradnikami i wiara w to, że się jest uwarunkowaną genetycznie do bycia matką Polką, że się będzie stosować metody najbardziej delikatne, nieinwazyjne, naturalne przy pielęgnacji i wychowywaniu cudownego potomka. A tymczasem??? Dlaczego nikt mi nie powiedział o tym, że poród będzie potwornym cierpieniem, i że się będę wstydziła przeć, myśląc cały czas o tym, by nie narobić dziecku na głowę? Dlaczego darłam się w niebogłosy, tworząc najbardziej spontaniczny tekst nowej piosenki pod tytułem "ja już k**wa nie mam siły", naczytawszy się wcześniej o fantastycznych znieczuleniach, technikach relaksacyjnych i innych takich? Dlaczego mamiono mnie opisami fantastycznych przeżyć, wręcz erotycznych, podczas karmienia piersią, gdy tymczasem okazało się , że bezzębny dziamdziak może zmasakrować suty w try miga i domagać się co godzinę dalszej masakry, więcej krwi... I dlaczego dopiero pod koniec jednego z poradników małymi literami było napisane, że jeśli ma się chęć sprzedać swoje dziecko na allegro to powinno się zwrócić do osoby duchownej z prośbą o poradę lub od razu zamknąć się w psychiatryku... Ciekawe... I na czym miało polegać "wzmocnienie i rozkwit związku, gdy pojawia się dziecko", jeśli jedyne co mam do powiedzenia mojemu chłopakowi od miesiąca to: przynieś-wynieś-pozamiataj, nie rób tego tak, możesz mi pomóc?, a może ty go przewiniesz?, nie wk**wiaj mnie, to twoje dziecko, a to se go bierz, nie rozdwoję się, możesz tu łaskawie przyjść? Nigdzie nie przeczytałam o tym, że dziecko drze gębę. Znalazłam wzmianki o tym, że kwili, płacze, marudzi, gaworzy, ale nie ma nic o tym, że ma syndrom "Blaszanego bębenka", znaczy się, że szyby pękają, gdy zaczyna ryczeć od 16.00 do 23.30, by usnąć z uśmiechem i pozwolić mi zrobić siku, umyć się, zjeść coś szybko. Koleżanki mi mówiły: Och, wiesz przy dziecku szybko się chudnie. Teraz wiem dlaczego. Bo nie ma się czasu zjeść. Teraz też się drze, a ja muszę oddać ten felieton i musi być dobry, z puentą, na poziomie, a mam oczy na zapałki i piszę tę jedną kartkę jakieś sześć godzin, gdyż odskakiwać muszę co chwila, bo kupa, bo płacz, bo mleko, bo coś tam i do tego jeszcze burdel w mieszkaniu i kot zazdrosny porzygał się właśnie ostentacyjnie na środku pokoju. Rokendrol, nie ma co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×