Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Loczkins24

Napady lęku panicznego, jak sobie z tym poradzić...

Polecane posty

Gość Ma_ri_ka
Ja czasem tu zaglądam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panikara numer jeden
Witajcie Ja tutaj pierwszy raz, ale opisywany problem znam doskonale. Pierwsze ataki , które w moim przypadku doprowadziły do depresji miałam 15 lat temu.Musiałam się wówczas pozbierać bo miałam dwójkę małych dzieciaków, prace itp - to wszystko co nazywamy domem.Bardzo przyłozyłam się do leczenia: chodziłam do psychologa , sama robiłam sobie codziennie 15 minut relaksacji z muzyką, brałam tez leki ( w sumie około roku- bo najpierw większą dawkę potem stopniowo coraz mniejszą) i udało się - miałam 15 lat spokoju. Po drodze niestety rozwaliło się moje małżeństwo, tatuś dzieci zrezygnował już z rodziny , oczywiście nie płaci i nie interesuje się nimi - nie będę się rozpisywać na ten temat - ale wierzcie mi przeszłam gehennę i teraz też nie jest mi łatwo.Myślę, że ten długotrwały silny stres (związany z ciągłą obawą o to, że nie dam rady zapewnić dzieciom utrzymania a jestem sama i co wtedy i takie tam...) i rózne inne przeżycia związane z moją sytuacją sposodowały, że kilka miesięcy temu pojawiły się znwu ataki paniki.Poczatkowo rzadko i krótkie więc super sobie z nimi radziłam ( jestem przecież już wteranka) ale niestety stopniowo było gorzej.Aktualnie - atak łapie mnie prawie codziennie - najczęściej wieczorem , ale równiez zaczynam się budzić w nocy ( jak dzisiaj....)Idę do lekarza bo nie chcę się wpędzić w depresję - bo wierzcie mi jak jeszcze dochodzi depresja ( nie obniżenie nastroju, smutki itp tylko prawdziwa depresja - to wtedy jest dopiero koszmar.Ja 15 lat temu doprowdziłam się do takiego stanu - bo wdługo zwlekałam z pójściem do lekarza z atakami paniki i w końcu organizm nie wytrzymał. Zauważyłam i polecam wpadanie tutaj , pisanie i czytanie relacji innych - to pomaga tzn, świadomość, że nie jest się samemu . Pozdrawiam goraco !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka0226
Witam Kochani Oj ta nerwica :( Mam 25 lat , pierwszych ataków doznałam 5 lat temu. Trwały one całą dobę, nieustannie. Serce waliło jak oszalałe, nie mogłam złapać tchu,miałam zawroty głowy, brak śliny w ustach, zawroty głowy i silne biegunki w trakcie........ale to chyba ze strachu. Przez cały ten okres brałam proszki bo nie byłam w staniefunkcjonować, doszła do tego agrofobia i ematofobia.........a a poźniej silna depresja Zawaliłamstudia i pracę którą kochałam. Lekarze rozłożyli ręce i dostałam skierowanie do kliniki nerwic, nie zgodziłam się na oddział całodobowy więc zaczęłam uczęszczać na psychoterapie grupową, rozpoczęłam ją we wrzesniu a w listopadzie ukończyłam. OSIĄGNĘŁAM SUKCES odstawiłam leki nasenne i psychotropwe, do dzis jestem czysta. Ataków nie mam do tej pory, ale od tygodnia czuję się coraz gorzej zaczęłam się hiperwentylować i serce, jak oszalałe. Podobno to przejściowe, nie wiem. narazie walczę, mam nadzieję że one nie wrócą, bo tym razem nie dam rady i się po prostu poddam :( Piszcie, będedo Was zagladała codziennie. Nawet jeśli ze mną będzie wszystko ok, to postaram się Wam pomóc b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarny23
Witam wszystkich, rowniez mam napady lęku jest mi z tym ciezko najbardzie wystepuja gdy mi jest niedobze gdy mi sie che wymiotowac wtedy sie caly trzese i panikuje bardzo nie przyjemne uczucie. Jest to choroba ktora sie da wyleczyc mi sie jakos udalo ja pokonac w jakims stopnu zmniejszylo sie to i od 2 tygodni nie ma napaduw leku powiem tak nie ma na to recepyt wszystko zalezy od czlowieka !!! jak tego dokonalem ... starajcie sie w sytuacji jak czujecie ze to moze nadejsc skacetrowac i pomyslec , przeciez juz przeczywalem przezywalem to ie raz i nic sie nie stala to dlaczego ma sie stac cos teraz to jest tylko strach ale uwieszcie szkoda zycia na przejmowanie sie takimi pierdolami naprawde wystarczy uwiezyc w siebie moim zdaiem miloscia i modlitwa to pokonalem jesli macie jakies pytania piszcze domnie 8133225 postaram sie pomuc w jakis sposob. Dodam jeszcze ze meczysz sie 1 rok czy wiecej szkoda czasu bo i tak za 1 czy 2 zrozumiesz ze to nic strasznego dlatego prosze nie tracie swojego cennego czasu !!! jezeli ktos tego che to pokona to jest np tak jak bijesz sie 1 raz boisz sie 2 3 4 5 a za 10 tak sie uotpornisz ze juz nie bendzie zadnego styrachu nieraz sobie zadje pytania dlaczego lek nie przychodzi jak jestem na to przygotowany dlatego ze sie boi!!! wtedy on a nie ja on jest tak slaby ze atakuje czlowieka w nieodpowiednich mometach. Ciesze sie ze moglem sie wypowiedziac mam nadzieje ze to co napisalem komus pomoze bo wiem co to znaczy lek panika itp to tylko uczcie ono z czasem minie w zaleznosci jak szybko sobie to przyswoimy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewcia...84
Witam ja jakos sobie z tym radze jezeli zbliza mi sie napad leku a zazwyczaj tak jest jak jestem daleko od domu staram sie myslec o czyms przyjemnym lub ze juz nie raz miałam ten stan i nic mi sie nie stało teraz walcze z odruchami wymiotnymi i tagze staram sie je opanowywac gdy mam jakis stres niedługo musze isc do pracy i boje sie ze tam moze byc gorzej pozdrawiam was trzymam za was wszystkich kciuki nie mozemy sie poddac jak macie jakies pytania i chcecie pogadac to moje gg10541559

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojć, ta panika :/ Ja z lękiem męcze się już od jakichś czterech lat, a że moja pani psychiatra jest ordynatorem oddziału afektów w szpitalu psychiatrycznym, to zdążyła mnie już pare razy zaprosić \"do siebie\". Potrzymali mnie toche, nafaszerowali lekami i odesłali do domu. Jest jedno \"ale\". Podczas jednego pobytu w szpitalu nie mogłam zdobyć się na to, żeby iść z grupą po zakupy. Zgłosiłam to uczciwie na obchodzie i usłyszałam, że \"muszę się już sama przemóc\". Morał? Jeżeli sami nie będziecie chcieli, nic Was nie wygoni z domu, nic Was do końca nie uspokoi, a jedynie ogłupi i przytępi. Tu Czarny ma rację. Ja mogę Wam polecić książkę \"Oswoić lęk\"Judith Bemis i Amr Barrada. Przeczytałam już parę książek na temat nerwicy lękowej, ale nic nie mówiły mi nazwy hormonów wydzielanych podczas ataku paniki czy aktywnych części mózgu. Nie pomagały nawet rady napisane w postaci \"10 reguł lęku\", bo choć wiedziałam, że one są nieszkodliwe (choć strrrrrasznie nieprzyjemne) i że muszą kiedyś minąć, jakoś wcale mnie to nie uspokajało podczas ich trwania. Natomiast książka \"Oswoić lęk\" pozwoliła mi na przeanalizowanie problemu i zajęcie się już jakąś \"autopsychoterapią\", bo wszyscy mówili:\" Idź do psychologa\", ale jak miałam iść kiedy bałam się ruszyć z domu? Teraz już mniej więcej wiem, że z atakami i odczuwaniem lęku czy niepokoju nie ma co walczyć, tylko spokojniutko go przeczekać, nie wyrzucając sobie, że \"Znowu mnie to dopadło!\", ot \"jestem chora i odczuwam lęk\" i tyle. Szarpanie się z tym tylko wzmaga nasz niepokój i sprawia, że czujemy się gorsi, pokrzywdzeni i wściekli na siebie samych. Także naprawde polecam, może i Wy znajdziecie w niej promyczek nadzieji ;) A w razie czego to też się polecam na gadu 6773903 (status niewidoczny ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kira28
Hej. Dobrze tak was poczytac i wiedziec, ze tylu z was przezywa to samo.Bo jak jade autobusem czy lece samolotem i boje sie, ze za chwile sie zacznie... patrze na innych ludzi i mysle sobie, ze nikt nie ma pojecia co sie ze mna dzieje i ze zaraz wszyscy beda na mnie patrzec jak na dziwolaga, ktory zachowuje sie dziwnie. A tymczasem jestescie wy, przezywacie to samo. Czasem tuz przed atakiem chcialabym, zeby ktos do mnie podszedl, polozyl reke na ramieniu i powiedzial: \"spokojnie mala, zaraz przejdzie, jak zawsze, przeciez wiesz.\" Szkoda, ze sie nie wyczuwamy, moglibysmy sobie w takich sytuacjach nawzajem pomoc:))) Ja sobie jakos radze, po prostu nie unikam sytuacji, ktore mnie przerazaja i przez to dowartosciowuje sie. Wracam do domu, patrze w lustro i mowie sobie: DAŁAŚ RADĘ. I tak codziennie, to pomaga, mowie sobie, ze jestem dzielna, ze walcze, ze nie poddaje sie.Przez to ataki sa coraz rzadsze. Pozdrawiam, czuje, ze bede tu czesto...:) to tez pomaga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATAEB87
NIE FASZERUJCIE SIE LEKAMI LEKI POMAGAJA BO WYBIJAJA CZLOWIEKA ZE SWIADOMEGO ZYCIA I TYLKO ZAGLUSZAJA TO WIECIE CO MI POMOGLO MODLITWA CHOC NIE JESTEM ZAGORZALA KATOLICZKA PROSTA ROZMOWA Z BOGIEM ZABRALA MI LEK DO TAKIEGO STOPNIA ZE NORMALNIE WSZEDZIE WYCHODZE CO WCZESNIEJ BYLO PROBLEMEM I NAWET JEZDZE KOMUNIKACJA MIEJSKA MYSLE ZE TEN LEK JEST PO COS NAM DANY JA TERAZ WIDZE SWIAT CALKIEM INACZEJ TERAZ CIESZY MNIE KAZDY PROMYK SLONCA I KAZDY KWIATEK:-) OCZYWISCIE ZE CZASEM MARTWIE SIE CZY TO NIEWROCI CZY NIE ZLAPIE MNIE Z NIENACKA ALE POWIERZAM TO BOGU I UFAM ZE MI POMOZE!SPROBUJCIE SIE POMODLIC NIE ZASZKODZI NAPEWNO!JA MIALAM TAKI LEK ZE NAWET DO KOSCIOLA NIE MOGLAM WEJSC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gratuluję
:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emerka
Witam moja bratowa tez to miala bylo ciezko z nia wytzymac, jakis internauta podal jej nr GG do naturalisty.Haslo naturalista albo naturalna medycyna. Spokojnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emerka
Witam moja bratowa tez to miala bylo ciezko z nia wytzymac, jakis internauta podal jej nr GG do naturalisty.Haslo naturalista albo naturalna medycyna. No i ma się lepiej. Spokojnego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natasza229
witam ja mam nerwice lekowa od smierci mojego meza czyli od roku zostalam sama z malenstwem ktore teraz ma roczek nie moge wychodzic z domu chociaz to robie ale nie ma mowy o zakupach no chyba ze bardzo szybko co tydzien jestem u psychologa biore cocoaxil i cloraxen 5 ale i to mi nie pomaga moze dlatego ze biore to dopiero od miesiaca jestem zrospaczona moje dziecko potrzebuje spacerow a ja nie moge z nim spokojnie wyjsc chocia wychodze na przymuz ale wszystko mnie przeraza teraz mam dziwne bole glowy ale najgorszy jest ten ciagly strach prosze o jakams rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emerka
Witaj.Moja bratowa tez miała po smierci swojego męża /mojego brata/ lekarz nazwał jej jedną lękową, drugą komórkową. Brala różne leki i nie pomagało, skorzystala z tej poradni na GG na hasło jak juz pisalam i dosyc szybko zaczęlo być lepiej, teraz jest normalnie. Pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka70
Wogóle nie wiem jak zacząć a tyle bym chciała opowiedzieć. Jestem na rencie z powodu nerwicy ale z powodu dramatycznej sytuacji materialnej muszę pracować i chcę pracować. Przyjęłam posadę w sklepie i przez pierwsze dni byłam w euforii. Potem zaczęły mnie dopadać napady paniki. Myślalam tylko o tym aby uciec do domu ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Mój chłopak przychodził wtedy i dotrzymywał mi towarzystwa i to troszkę pomagało. Mam okropne doświadczeia z lękiem bo miewałam ataki tak strasznej paniki, że WRZESZCZAŁAM W MIEJSCACH PUBLICZNYCH. Czy ktoś też to przeżył? Stan, kiedy nie jesteś już sobą tylko lękiem! Kiedy już nie ma ciebie a jedynie przerażenie. Kompletne odczłowieczenie. Porażka. Nie da się z tym żyć. Nie ma na to sposobu... Tak się boję!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edkakredka
Witajcie, ja cierpie na ataki paniki od jakiegos roku. Tragedia... Kreci mi sie w glowie, mdleje, wydaje mi sie ze puchnie mi gardlo...i takei tam ... najgorzej jest jak jestem sama w domu bo wtedy sama najdluzsze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka70
W tygodniu te napady paniki a w weekendy depresja. Wściekam się od rana na wszystko i wszystkich i... nienawidzę za to siebe. Potem łykam Xanax i idę spać. Kilka godzin zapomnienia. Po południu zmuszam się do prac domowych i odliczam czas kiedy położę dzieci spać, żeby próbować zapomnieć o rzeczywistości przed telewizorem. "Próbować" - bo całkiem zapomnieć się nie da. ŻYCIE MNIE BOLI. Znacie to uczucie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtam wszystkich!!! Na ataki paniki cierpęod 3 lat.Nie borę psychtropów choc juz sama nie wiem czy to nie byłoby by lepsze. Moje ataki wyglądaja tak: np jestem sama w domu a boj e sie byc sama wiec jeżeli się czymsnie zajmę to zaczna pocić mi się ręcę,serce zacznie walic jak szalone ok 150 co nie nalezy do przyjemnieści i wtedy zaczynam jeszcze bardziej panikowac,ze jestem sama,nikt mi nie pomoże,ze serce juz tego dłużej nie eytrzyma....wtedy kłądę się na podłodze,biorę szybciutko propranolol 10 mg i zajakies 5 minut wszystko sie uspakaja.TO JEST KOSZMAR,nie potrafie sie z tego wyplatac,chodze do psychiatry,ale ta terapia tak naprawde niewiele mi pomogła.Jestem zrozpaczona,zwykle ataki dopadaja mnie nocą,dostawałam juz nawet cz estoskurczów serca( bo jedynym objawem somatycznym jaki mam to ta tachykardia w czasie ataku,to jest najgorsze). Jeżli ktos poradził sobie ztym to bardzo prosze o kontakt. CZy Ktos z Was próbował relaksacji wedłu szulca i jacobsona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gieowefa
ja mam problem takze z lekami....wiaza sie one bardziej z sercem..Boje sie wychodzic w obawie,z e znowu serce ebdzie mi walilo, kolatalo, potykalo sie . Zazwyczaj tak sie dzieje i to odbioera mi checi do poruszania sie. Bywam u akrdiologow ale z sercem jest wszystko okey. Tylko te leki jesli chodzi o moje serce nie daja mi spokoju. Wychodze jade ale z sercem walacym. Boje sie , ze keidys doprowadze sie do zawalU:( Nie wiem gdzie sie udac, gdzie zapukac... to tak odbiera checi do zycia. Nawet ze znajomymi zerwalam kontakty bo sie boje z nimi gdzies wychdozic, nie chdoze na kawy do kolezanek. A mzoe to depresja? wszystko sie zaczelo dziac w pewnym cioezkim dla mnie okresie zycia i nadal tak jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GIEOWEFA.....no u mnie tez ta nerwica sprowadza się do serca:-((((((.....tez się boje ,ze te ciągłe kołatania ,tachykardie( potykania tez juz czasem są:-(((( ) ,ze to doprowadzi mnie do zawału. Bierzesz jakieś leki na to?. JA naprzykłąd mam teraz lęk przed chosdzeniem po schodach bo boje si e szybkiego walenia serca:-(((((((((((((((((((((((((((((((.CZuję się jak staruszka a mam dopiero 30 lat:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gieowefa
Egipcjanka ----------------------ja mam lęk przed jakimkolwiek wysilkiem...np podbiegnieciem do tramwaju czy autobusu, wole czekac kolejne 15 minut niz dobiec ten malutki kawaleczek. Masz racje czuje sie przez to rowniezs jak staruszka. Jestem strasznie wrazliwa osoba, zestresowana na maxa, wszystko mnie stresuje. A lekow zadnych nie biore, bylam kolejny raz u kardiooga, robilam holtera i czekam na wyniki. Ale juz elkarz zapowiedzial ze z sercem pewnie jest ok i to na tle emocjonalnym. W domu siedze to jest mniej wiecej ok, czasem tylko zlapia mnie te kolatania. Natom,iast jak mam gdzies wyjsc a niedaj Boze jechac to boje sie ze zaraz zejde tak wali mi to serducho a o tych dodatkowych skurczach nie wspomne:(......... od czasu do czasu napij sie melissy czy wezme validol jednak to nic nie daje a boje sie wziac cokolwiek mocniejszego w obawie rpzed uzaleznieniem. No i popijam gdy sobie wspomne magnez tak dla uzupelnienia pierwiastka bo stres go wyplukuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka70
Najgorsze jest to uczucie lęku,paniki, nie ważne "na jaki jest temat"... Jak mam dobry dzień to nawet arytmia mi nie straszna a jak jestem napieta to dosłownie wsłuchuję się we wszystko i zawsze coś zaniepokoi:( Chyba można z tego wyjść ale dla mnie ciagle pozostaje tajemnicą JAK TO ZROBIĆ... Ale wiem, że leki przeciwlękowe przynoszą ulgę a nawet dają złudzenie, że jest się zdrowym przez kilka godzin. Niestety uzależniają. Ja mam z tym problem ale bez tabletek nigdzie ale to nigdzie bym się nie ruszyła! Błędne koło, okropne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar_ja_jott
znam oczywiście, i znam głęboką depresję na tle lęków m.in. to STRASZNE więc leczcie się wszystkimi możliwymi sposobami zanim zacznie się pogłębiać, bo wychodzenie z tego trwa długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GIEOWEFA......no to ja mam normalnie identyko jak Ty,do niedawna było to zero wysiłku fizycznego bo od razu tetno podskakiwało to okropnych wielkosci. Jednak bardzo powoli wdrażam cwiczenia.Chodzę na steperze,zaczełam od 1 minuty teraz chodze juz 2:-)))).....wiem,ze dla normalnego człowieka to pikus,ale dla osób z nerwicą serca to wyczyn....powiem Ci,ze duzo tez spaceruje i to jednak troche pomaga. Bierz magnez 300 mg i idz do bonifratów,oni mają swietne ziołą na nerwice.JA czasem ,szczególnie na noc ( bo nacami wybudzam się z waleniem serca) biore hydroksyzynę i jest w miare ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gieowefa......no ja tez się boje wychodzic bo jak wychodze sama to często łąpią mnie te kołatania i napad gotowy,ale ja tez boje się byc sama w domu.Jak się czyms konkretnym nie zajme to serducho tak mi wali w domu ,ze szok a jak sie dokręce tym to znowu atak gotowy i tak w kółko. Powiedz mi czy Ty ta nerwice i te kołatania miałąś tez w ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gieowefa
Egipcjanka----- odkad rozpoczelam zycie zawodowe towarzyszyl mi ciagly stres ( z racji tego ze jestem zbyt chyba wrazliwa). Wszystkim sie stresowalam ale nie zwyklym wyjsciem z domu, czy pojsciem na zakupy l;ub tez wyjsciem do znajomych. U mnie wsluchiwanie sie w serce zaczelo dopiero jakos od czerwca ubieglego roku. Przed ta data robilam ejszcze wszystko to na co mialam ochopte bez strachu i leku przed kolataniem. w ciazy nie mialam nerwicy. Ja tak mysle, ze nabawilam sie tego cholerstwa rpzez ten ciagly stres a ciaza i sytuacja osobista to spotengowalo i osiagnelo punkt kulminacyjny rok temu. Od tamtej pory sie mecze strasznie Odizolowana od przyjaciol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gieowefa....no tak to tak jak ja,ja tez wsłuchuje sie wserce a to jeszcze poteguje objawy.Mi psycholog powiedział,ze mam nadwrazliwą osobowosć,U mnie ta nerwica zaostrazyła się rok remu we wrzesniu jak poszłam do pracy.Po 3 miechach mnie zwolnił bo po co mu taki schorowany pracownik. A jak u Ciebie wyglądają noce z tą nerwica serca.U mnie własnie noce są najgorsze.ZAWSZE jak tylko usne to wjakieś 30 minut po zasnięciu wybudzam sie z waleniem serca no i zamaiast spróbowac sie jakos uspokoic i wyciszyc to ja czuje to walenie i jeszcze bardziej sie tym denerwuje,ostatnio juz to nawet płakac zaczynam bo nie radze sobie z tym i albo atak w pełni sie rozwinie albo wezme propranolo 5 mg na zwolnienie serca no i za chwile wszystko sie uspkakaja. kiedys mialam to głownie w dzien a w nocy było ok,teraz dnie sa w miare ok a noce koszmarne. Nie wiem co z tym robic dalej,nie usmiecha mi się branie lekow na serce co noc:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gieowefa
Egipcjanka-------jak narazie noce mam spokojne, bardzo z adko zlapie mnie kolatanie w nocy ale zdarza sie. Moja glowna zmora jest wlasnie dzien. Ja nie biore zandych lekow, zaniedlugo wizyta u akrdiologa i zobacze co on mi na ten temat powie. Tez mi sie nie usmiecha branie zadnych tabletek. kolezanka tez ma nerwice ale nie ma kolatan przy czym i tak boi sie ze dostanie ataku serca. Ona chodzi do psychiatry i bierze silne leki rpzeciwlekowe. Poleca mi wizyte i leki ale ja nie cche sie otumaniac swinstwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ciesz się kochana,ze chociaż noce masz spokojne:-)....jak juz będziesz po wizycie u kardio to proszę daj znac co Ci na to poradziła pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gieowefa
Egipcjanka----------------dzis w nocy obudzilam sie do dziecka i jak nigdy serce mi waliło z straszna siłą i szybkością, myslałam, ze zejde natychmiast.......na szczescie rpzeszlo dosc szybko bo inaczej byloby kiepsko ze wzgledu na to iz nie mam zadnych tabletek. a Ty w ogole pracujesz?? bo ja od lipca ide do pracy i strasznie sie boje:( Mysle tez, ze bez lekow sie nie da:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GIEOWEFA......ja niestety nie pracuje bo sie bardzo boje,ze historia zaostrzenia nerwicy sie powtórzy.Zamierzam wybrac sie do pracy od wrzesnia bo licze na to,ze moze do wrzesnia choroba jakos się załagodzi. Koniecznie powinnas wziąc cos od kardiologa w razie co na to serducho,ja mam propranolol i powiem Ci,ze biore 5 mg czyli dawke mniejsza niz lecznicza i jest wtedy w miare ok. Ja mysl.e,ze jezeli do konca sierpnia nic mi sie nie polepszy to jednak sięgne po psychotropy( te ssri) czyli nie uzależniające i pobioro przez ok 6 miesiecy bo naprawde szkoda zycia i naszego zdrowia na walke zta nerwicą.Niby psycholog tłumaczyła mi,ze sercu sie nic nie stanie,ale mi przez3 lata tak się ta nerwica nasiliła,ze wpadałam juz nawet w częstoskurcze serca,doszły jakies dodatkowe skurcze a przeciez na początku choroby tego nie było tak wiec widac,ze jednak ta nerwica wpływa bardzo nie korzystnie na nasze serducha tak wiec lepiej pobrac leki i nie meczyc serca. RAdzę Ci jeszcze ( bo mnie naprawde duuuzo to pomogło) jednak spróbowac wysiłku fizycznego.Zacznoj od minimalnego czasy cwiczen.Ja zaczełam od 1 minuty chodzenia na steperze bo juz wiecej rady nie dawałam tak serce mi waliło,a teraz chodze juz 3 wiec postep jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×