Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Edyta---22

on się przeze mnie zabija

Polecane posty

Gość Edyta---22

Facet którego zostawiłam pół roku temu nie daje mi spokoju. Dzwoni, pisze, przychodzi, mówi że mnie kocha. Ja też wciąż do niego coś czuję, ale musiałam od niego odejść, bo nie umiał się zmienić. Straszył samobójstwem. Mówił że po śmierci będzie do mnie przychodził. Właśnie zadzwonił i powiedział że podciął sobie żyły. Jako że mieszka ode mnie 30 km, zadzwoniłam do tamtejszego szpitala. Siedzę teraz jak na igłach. Co jeśli zrobił to naprawdę? Co jeśli umrze? Nie chcę być winna czyjejś śmierci :( Nigdy sobie nie wybaczę jeśli umrze :( Poza tym boję się jego obietnic że po śmierci nie da mi spokoju :( Boże, co ja mam zrobić? Czy jeśli go uratują, mam wrócić do niego? :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze nie możesz myslec o tym tak, że jestes winna czegokolwiek. To jego decyzje a najprawdopodobniej po prostu chce Cię dręczyć żeby coś na tobie wymusić. Nie, nie powinnaś z nim być bo bedzie uzywał takch chwytów dla wymuszenia każdej decyzji. Nie jesteś za niego odpowiedzialna. Wiem że to trudne ale nie powinnaś zmieniac raz podjętej decyzji pod wpływem poczucia winy, nic dobrego z tego nie wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kujon24
Winna? A niby czego? Daj sobie spokoj i nie zamartwiaj sie. I pod ŻADNYM pozorem do niego nie wracaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnaś zadzwonić do szpitala, ale o nieco specyficznym profilu, bo Twój ex ma najwyraźniej nieróno pod stropem. Każda próba samobójstwa, która będzie miała coś wspólnego ze służbą zdrowia kończy się przymusowym leczeniem psychiatrycznym i najprawdopodobniej lekami psychotropowymi. Samobójstwo i chęć jego popełnienia nie jest zdrowym objawem a straszenie nim to już po prostu czyste chamstwo. Nie daj sie. Ludzie się schodzą, ludzie się rozstają, a takie szantaże i próby zmuszenia do powrotu są żałosne. Facet jest toksyczny. Wierzysz w Boga? Jeśli tak, to nie wierz w duchy maltretujące Cię po nocach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeeeeszcze raz
ale ldzie maja tupet ... nie rozumiem jak mozna twierdzic ze sie kogos kocha i jednoczesnie obarczac takim czyms ... to jest zla milosc; milosc, ktora nie patrzy na dobro tej drugie osoby; tylko na to ze chce miec ... bez wzgledu jakim sposobem. nie tak prawdziwa milosc sie objawia. daj znac czy faktycznie sie pocial a on nie mieszka z rodzicami? bo moglabys do nich zadzwonic ... jakby mu matka dupsko przetrzepala to moze by mu sie doechcialo glupich akcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet moze miec zaburzenie osobowosci. odradzam taki zwiazek chyba ze jestes masochistka i potrzebujesz takiej symbiozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyta---22
Ale jak mam się nie czuć winna? Gdyby nie ja, nie byłoby jego prób samobójczych. Nie chcę być już z nim, zrobił mi wiele krzywd. Ale boję się że on w końcu i tak się zabije :( Wiem że to nie moja wina, wiem że stosuje szantaż emocjonalny :( Ale tak strasznie się boję mieć kogoś na sumieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wracaj do niego
i męcz sie z nim w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeeeeszcze raz
wiesz.. gdyby nie ty to dreczyl by teraz kogos innego. to jest ksiazkowy przyklad terroru psychologicznego. ja tez jak zdarzolo mi sie zrywac znajomosci to sie martwilam ... zwlaszcza raz jak sie zamknal w lazience z nozem ... ale to zazwyczaj tylko sa grozby. trzeba jakos temu zapobiec ... najlepiej byloby miec pewnosc ze koles tylko tak gada; ale tej pewnosci sie nie ma nigdy. obrzydliwe jest to ze strony facetow; a zdarza sie coraz czesciej - co dziwne jakos kobiety chyba nie robia takich akcji - a to my uchodzimy za panikary:/ z czasem wszystko sie jakos ulozy; rozejdzie po kosciach; troche to potrwa; ale na pewno do niego nie wracaj; nei jest tego warty i udowodnil to wlasnie takim okropnie egoistycznym zachowaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyta---22
Mieszka sam. Ok, już jest z nim dobrze. Odratowali go. wiem jednak że on znów zrobi to samo. :( Tzn. on nie tyle mnie straszył samobójstwem... bo nigdy nie powiedział słów "zabiję się jesli mnie zostawisz". Po rozstaniu walczył o mnie, a gdy widział że to nic nie daje, pisał np "nie mam już po co żyć". A teraz zadzwonił i powiedział że chciał mnie usłyszeć ostatni raz bo podciął sobie żyły. Kolejny problem jest taki - rozmawialam z nim przed chwilą i był bardzo ucieszony, bo uważa że skoro zadzwoniłam do szpitala tzn. że mi jednak na nim zależy. :O A to nie jest tak przeciez.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet ma wolny wybor. zyje w wolnym kraju. edyta, moim zdaniem masz wypaczone myslenie. gdyby chcial sie zabic to juz by to zrobil a nie dzwonil do ciebie. pewnie najwyzej powierzchownie sie podrapal jakims tepym scyzorykiem albo cyrklem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeeeeszcze raz
a gadalas z lekarzem? czy tylko z nim? bo to moze wielka sciema jest! a poza tym tak szybko sie to wszystko dzialo? cos mi tu nie gra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeeeeszcze raz
w 20 minut trafil do szpitala i juz go "odratowali" i juz przez telefon rozmawia!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyta---22
tak, szybko. Szpital jest od niego 500 metrów. Z lekarzem nie rozmawiałam. Macie rację, to może być ściema, bo on zadzwonił tylko i powiedział "zadzwoniłaś do szpitala, nic mi nie jest, ale teraz już wiem że jednak mnie kochasz". Kurde, nieważne już że to ściema. Ważne że mnie to wykańcza psychicznie. A z drugiej strony boję się że jednak kiedyś zrobi to NAPRAWDE. Co do tego że ludzie którzy o tym gadają - przewanie tego nie robią - nieprawda. Moja sąsiadka od zawsze gadała o samobójstwie, w koncu każdy przestał jej wierzyć. Rzuciła się pod pociąg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, to jest szantaż emocjonalny. On to robi po to, żeby wymusić na tobie jakąś reackcję. Dopóki się znim komtaktujesz, reagujesz, dzwnić po szpital, jego będzie górą i będzie miał władzę nad Tobą. jedyny sposób na poradzenie sobie z taką sytuacją to zerwanie z nim wszelkich kontaktów, nie reagowanie na jego telefony, smsy, co by w nich nie było. Tylko tak pomożesz sobie i jemu. Jemu - bo tylko tak emocje bez nowej pożywki i bez nadziei zaczną spokojnie opadać i facet oprzytomnieje. Więc zrób to dla niego i odetnij go od siebie raz a porządnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się
od niego z daleka...Rzadnyctelefonów, rozmów, unikaj jak ognia...To chory człowiek, ktos powinien skierować go na leczenie zamknięte... Nie zadręczaj się , w calej tej sytuacji nie ma Twojej winy, zostawiłaś go bo cię krzywdził a więc sam jest sobie winien, drań...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeeeeszcze raz
no na pewno nic takiego nie stalo i to raczej sciema .. a koles jest perfidny i bezczelny!! nie wracaj do niego; badz silna. powiedz ze teraz mozesz byc dla neigo przyjacielem; bo nie masz sil na zwiazek.. wiesz odwlekaj to wszystko ... w koncu mu troszke przejdzie; sprobuj mu jakas fajna laske przedstawic .... tak wiesz; pokombinuj cos - jesli sie boisz powiedziec zeby ci dal spokoj to musisz to tak rozegrac w czasie. a koles jest po prostu chamski i bezszcelny i normalnei az rece opadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie nie popełnieją samobójstwa z miłości tylko z zaburzeń emocjonalnych. On JEST zaburzony. Opowiedzialna, jeśli za coś będziesz, to tylko za brak zdecydowania i ciągnięcie tego koszmaru dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się
a właściwie skąd on wie , że dzwoniłaś do szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej gdy mowi ze zabije siebie niz gdyby mial mowic ze zabije ciebie jesli do niego nie wrocisz. uwazaj bo jeszcze mozesz miec stalkera. martw sie raczej o siebie. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miaałam tak samo23
Droga Edytko przechodzilam dokladnie to samo co Ty. Prawie 15 m-cy temu rozstałam sie z chlopakiem po 5 latach. Była to przemyslana decyzja, wiedzialam bowiem, ze nie chce wiązac z nim dalszej przyszłosci, gdyz zostałam przez niego wiele razy skrzywdzona. Przez prawie 2 m-ce byłam przez niego notorycznie szantazowana. Pisał do mnie smsy, dzwonil, przychodzil. Mało tego - wydzwaniał nawet do mojej mamy! Codziennie słyszałam ze sie zabije, ze bede go miala na sumieniu, iż bede go odcinać z gałezi, itd...Dostawałam smsy typu: własnie jestem w lesie, szukam drzewa na ktorym moge zawisnąć, itp. Bardzo to przezywałam, cierpialam, nie spałam po nocach, szalałam z rozpaczy. Mimo to nie poddałam sie jego szantazom, nie dałam sie sprowokac. Nie dałam sie wziąć na litosc. Wiedziałam ze w ten sposob, chce mnie ubłagac abym do niego wrocila. Pamietaj Edytko ze tonacy brzytwy sie chwyta. Ten człowiek nie zasluguje na Ciebie, skoro posuwa sie do tak ostatecznych rzeczy. Ja na szczescie mam to juz za soba, jestem teraz szczesliwa bez niego, choc zyjemy w neutralnych kontaktach. Trzymam za Ciebie kciuki, nie poddawaj sie i nie ulegaj mu, bo to zwylky szantaz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Nie przez Ciebie tylko przez wlasna glupote !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyta---22
Skąd wie że dzwoniłam do szpitala? No chyba przyjechali do niego. Tak myślę, bo właściwie to nie rozmawialiśmy, tylko zadzwonił powiedzieć że wie że dzwoniłam. No bo skąd by wiedział? Musieli przyjechać. Być może to była ściema i powiedział im że jakaś pomyłka albo coś? Bo jednak dzwonił po jakichś 15 minutach. Najgorsze jest to że ja wciąż do niego coś czuję. I powiem wam - miał szansę to wykorzystać, ale zabrał się od dupy strony. Po naszym rozstaniu zaczął błagać, dzwonić, nachodzić mnie, podczas gdy on sam wcale się nie zmieniał. Gdyby popracował nad sobą i nie był aż taki natrętny i żałosny - być może bym do niego wróciła. A sięgał właśnie po wszystkie możliwe środki żeby mnie zniechęcić, jeszcze do tego teraz ta "próba samobójcza" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×