Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna mama__

Czy postąpiłam dobrze?

Polecane posty

Gość Smutna mama__

Jestem mamą 22 latka. Po ukończeniu LO w małym miasteczku ( 3 lata temu)dostał sie na studia w Warszawie. Nie mamy z męzem dużych zarobków i na utrzymaniu córkę , krótra obecnie też studiuje. Syn I rok jakoś zaliczył, ale na II cos sie zaczęło dziać niedobrego..nie zaliczał egzaminów nie chodził na wykłady. Po licznych moich rozmowach z nim wziął sie troche do nauki ,ale nie na długo....Powtarzał rok :-((. Pochłonęło to dużo pieniędzy i moich nerwów. Żeby ułatwić synowi dalszą edukację wystarałam sie kredyt studencki( wymagało to ode mnie duzego zaangazowania). I w kwietniu....dowiedziałm sie , ze syn zrezygnował ze studiów. A do tego wdał sie w jakieś sprawy i była sprawa sądowa. Jak zaczynał studia dostał komputer, bo potrzebny był mu na studia. I własnie ten komputer przepadł w zwiazku ze sprawa sądową. Bez przerwy są z nim jakieś problemy. Na wakacjach prawie nic nie robił..jakaś dorywcza praca załtwiona przeze mnie... Już miałam dośc jego nieodpowiedzialnego zachowanie( picie, późne wracanie..a oststnio nawet obelgi pod moim adresem)...I doszło do tego,ze wygoniłam go z domu.... Uznałam że ty chyba jedyne rozsądne rozwiązanie, zeby sam poczuł co to jest samodzielne życie na własny koszt. Kredyt oczywiście musimy z męzem teraz spałcać sami, bo jesteśmy poreczycielami.Czasami mam wyrzyty sumienia, ale wydaje mi sie , ze postapiłam dobrze. Co o tym sadzicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę ze dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba za duzo rzeczy robilas za niego. Mial jak pączek w maśle, a to przeciez juz dorosly chlop. Chyba on sam musi wypic piwo ktorego sobie nawazyl. Dla matki to trudne... wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjka
bardzo Ci współczuję, ale nie umiem doradzić czy dobrze zrobiłaś. Z jednej strony ile możeesz to mu pomagasz - a on nawet nie umie tego docenić, smutne dla matki. Z drugiej strony to Twój syn! Kiedyś w przyszłości może mieć do Ciebie ogromny żal, że tak postąpiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama__
ojjka..ale żal to ja mam do niego teraz ogromy, ze pomimo mojej wielkiej pomocy wypływajacej z matczynej miłosci ....usłyszałam stek wyzwisk i stwierdzenie, ze i tak w niczym nie pomogłam w zyciu :-((..Smutne bardzo...:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę ze dobrze
ale........ musicie mu dać szanse powrotu ale tylko i wyłącznie na waszych warunkach i razem z mężem musicie byc w tym bardzo konsekwentni niech wie, ze zalezy wam na jego dobru, a nie na tym aby sie go pozbyć przetrzymac go troche a potem negocjowac warunki jak troche pocierpi, pomysli, to moze zrozumie musi miec jasy komunikat dlaczego to zrobiliście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
obetnij mu kase, ale nie kontakt emocjonalny, on Cię potrzebuje, nawet gdy nie potrafi tego okazać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę ze dobrze
tak, tylko jak odetnie kase to raptem rózne rzeczy moga z domu znikać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze nie wiem co ci napisac; sama niedawno bylam jeszcze studentka i tez zdarzaly sie problemy z rodzicami; ale wiedzialam, ze mimo wszystko zawsze moge na nich liczyc. Z tym, ze nie smialabym zwyzywac mojej mamy i jak cos nabroilam to staralam sie to naprawic. U Twojego syna chyba takiego odruchu nie ma niestety:/ A nie probowalas naklonic corki zeby z nim pogadala? moze ona ma z nim lepszy kontakt; no i nie jest rodzicem; wiec moze jej poslucha. wiesz co robi? gdzie jest? czy ma pieniadze? bo wiesz; to jest jakis opozniony bunt mlodzienczy; pewnie do tego dochodzi tez zle towarzystwo. mozliwe, ze chlpak zmadzrzeje; ale mozliwe tez, ze stoczy sie jeszcze nizej. mozliwe tez, ze cos mu sie uda; ale matki swojej nie bedzie chciala znac bo go \"wywalila z domu jak byl w potrzebie\". ja bym chyba wspolnymi silami razem z mezem sprobowala go naprostowac. Ustalcie konkretny plan dzialania; konkretne okreslone reakcje na jego zachowanie; i nie ma zlituj sie. Wzielabym go chyba sila do domu; znalazla jakas prace (nie lekka) i uczyla powoli odpowiedzualnosci i szacunku. oprocz pracy musi pomagac w domu. bo jest czlonkiem rodzinyl jest synem; cale zycie mu poswieciliscie to teraz niech pomoze jak potrzebujecie. wyjscia z domu na imprezy tez niestety musza byc monitorowane - trzeba mu wylumaczyc ze to z milosci i dla jego dobra. bedzie wsciekly ale po jakims czasie nauczy sie nowej sytuacji i zrozumie niektore rzeczy. trzeba byc tylko bardzo konsekwentnym i niestety twardszym. wydaje mi sie ze tez bardzo wazna jest tutaj rola ojca. kochacie mocno; ale jestescie twardzi - ja bym tak chyba jednak probowala; bo balabym sie, ze starce syna. powodzenia pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba było go pasem lać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę ze dobrze
acha i nie rób nic za niego nie szukaj mu pracy nie załatwiaj za niego studiów, kredytów niech nauczy sam sobie radzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest już dorosły
nie ma wykształcenie i niech się teraz sam nauczy zycia, bo jak go znowu weźmiesz do domu, to będzie to samo, nauczy się lenistwa i tego, że rodzice ciągle mu będą pomagać. Tak samo byo z moim bratem, niech teraz sam o siebie zadba, znajdzie pracę i pozna co to znaczy prawdziwe zycie, skoro uczyć się nie chciało. Nie wykluczone , że ma złe towarzystwo i jakąś dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zmądrzeje to sam się do
was odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjka
postaw warunki, które doradza Ci ------->myślę że dobrze To chyba najrozsądniejsze wyjście z sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama__
very..nikt go nie pozbawił kontaktu emocjonalnego...sam z tego zrezygnował. W tej chwili mieszka bardzo blisko domu u dziadka, ale nawet nie przyjdzie mu do głowy przeprosic mnie za te obelgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech dziadek go z domu
wyrzuci. Skoro uczyć się nie chciało, to niech sam znajdzie mieszkanie i pracę. Mieszkanie u dziadka nic nie zmieni na lepsze. Tam pewnie dziadek go utrzymuje, a on dalej to samo robi. Niech zacznie pracować i sam się utrzymywać. To jedyne właściwe rozwiązanie, bo dopóki nie zobaczy jak ciężko samego zarobic pieniądze, to nie doceni was i waszej pomocy. Powienniście mu zrobić zimny prysznic na otrzeźwienie, tylko to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co do dziadka poszedł
niech do pracy pójdzie, żeby wam kase oddać. A dziedek niech ma spokój, bo z takim wnukiem to na pewno nie będzie zadowoowlny. Dziadek ma własne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest już dorosły
mój brat miał tak samo, a na dodatek jeszcze wpadł z dziewczyną, przez którą rzucił studia. Dopiero wtedy otrzeźwiał i teraz pracuje na budowie. Ciężko. I ma już 2 dzieci, a mama chciała dla niego jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama__
Rozmawiałam z dziadkiem ( tzn. moim tatą) , żeby postawił mu jasne warunki, ze tylko przez jakis czas moze mieszkac u niego i ma zacząć pracować. Z tego co wiem, to pracuje obecnie dorywczo fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama__
Zastanawiam sie czy mam pierwsz odezwać się do niego czy jednak czekać na jego skruchę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mama__
Wczoraj byłam u taty i dowiedziałam się, że syn nie pracuje już. Serce mi pęka ale nie mogę znowu pierwsza wyciągać ręki do niego....Jest tyle żalu we mnie :-((..Ehhh..trudno być matką......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię doskonale, ponieważ sama bardzo cierpię z powodu córki. Płakałam całymi nocami nie mogłam sobie znaleźć miejsca w domu. Nagle mój świat zawalił się. Moja córka nie zaakceptowała mężczyzny, który był bardzo ważną osobą w moim życiu. A którego niestety musiałam zrezygnować z powodu braku akceptacji ze strony mojej toksycznej matki. Wyszłam za mąż za człowieka, którego nie kochałam. Po 3 miesiącach ten związek umarł śmiercią naturalną. A powróciła stara miłość. Wiedziałam, że czeka mnie przeprawa z matką, ale trudno mam prawo do szczęścia, a poza tym jestem już babcią, dość podporządkowywania się i stałej kontroli ze strony matki. Moja córka ze swoją rodzina miała kłopoty mieszkaniowe, przyjęłam ją pod swój dach, oddałam swój duży pokój, ponieważ nie pracowali finansowałam jej zachcianki, każdą wolną chwilą zajmowałam się wnuczkiem którego bardzo kocham. Po 6 miesiącach spotkań, moja córka nie mogła przeżyć jak mogę być szczęśliwa i zrobiła w domu straszna awanturę, zadzwoniła do mojej matki i poinformowała ją o moich spotkaniach, wyzywała mnie od najgorszych, nie wytrzymałam i uderzyłam ją w twarz. Ona mi oddała. Powiedziałam że ma tydzień na opuszczenie mojego mieszkania. Odeszła i moja matka wynajęła im mieszkanie za które płaci. A teraz nie pozwala mi widywać się z wnuczkiem. Chce mnie w ten sposób ukarać. Ale za co? Za to że chciałam być szczęśliwa. Czy postąpiłam dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko i Zdegustowana, wasze dzieci są już dorosłe, powinny rozumieć co to dobro i zło, powinny wiedzieć jak należy się zachowywać. Myślę, że jest w tym wasz błąd wychowawczy, pewnie za bardzo rozpieszczałyście dzieci, nie uczyłyście ich samodzielności, a co najgorsze szacunku do was. Dla mnie to karygodne podnieść głos na matkę, nie mówiąc już o rękoczynach. Pomagacie im jak możecie, ale widać, że dla nich to nic nie znaczy, są po prostu niewdzięczne. Dlatego myślę, że obie dobrze postąpiłyście, czasami jedynym wyjściem jest terapia wstrząsowa, mam nadzieję, że wyjdzie waszym dzieciom na dobre. Mam też nadzieję, że za jakiś czas porozmawiacie z nimi poważnie jak z DOROSŁYMI, świadomymi ludzmi i dojdziecie do porozumienia. Ja bym was nie winiła, za to że wyrzuciłyście ich z domu, jednynie za to, że wcześniej, gdy wasze dzieci były młodsze, nie nauczyłyście ich szacunku, pracy i samodzielności. Mam nadzieję, że teraz nie będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Zdegustowanej
Jestem facetem, którego nie zaakceptowała dorosła, 27 lat, meżatka, córka żony. Cztery lata nieustannej szarpaniny, odejść i powrotów i wreszcie na stałe mamusia wróciła do córki i zięcia. I po małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Ładnie. Ale mnie pocieszyłeś? Coraz więcej moich znajomych dowiaduje się o tym, i każdy mi mówi,że na moim miejscu też by zrobił to samo.Więc juz sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Zdegustowanej
Ładnie? Może i ładnie. Mamusia za namową córki porzuca męża, niszczy swoje małżeństwo, wywraca do góry nogami życie swoje i swojego męża. Odchodzi, by robić kanapki do pracy zięciowi. Ładnie to mało powiedziane. To wręcz cudownie. To niedościgniony wzór chrześcijańskiej żony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elo elo
i tak wlasnie robi kochana mamusia, najlepiej wygonic syna i niech robi co chce, a nie pomyslalas ze moze teraz popasc w jakies zle towarzystwo? narkomanow, zlodzieji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×